Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach o nawrót...


Adrian000001

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jestem Adrian, mam 17 lat. Już kiedyś pisałem na forum, niestety nikt mi nie pomógł. Teraz chciałbym przedstawić moją sytuację w całości. A więc: W roku 2011 kilka dni przed Mikołajem (około 3-4 grudnia) byłem z kolegami na dworze. Jeden z nich zaprosił nas do siebie do domu, ponieważ rodziców nie było. Mieliśmy ze sobą 1g marihuany. Zaczęliśmy palić butle, już któraś kolejka aż tu nagle wchodzi jego tata. Wystraszyłem się cholernie. Już w drodze do przedpokoju czułem się bardzo dziwnie, nie jak zjarany (wiem bo paliłem już kiedyś raz przed tym) tylko przestraszony. Czułem taki cholerny lęk, nawet nie wiem dlaczego. Gdy wyszedłem na powietrze te uczucie stało się jeszcze gorsze, czułem jakby oczy zaraz miały mi wypaść z orbit, nie potrafiłem mówić. Wróciłem do domu, udało mi się jakoś zrobić że rodzice się nie zorientowali. Mijają dni a uczucie nie znika, ciągły strach przed czymś, nie potrafię tego opisać. W końcu kilka dni po zdarzeniu, nie dając już rady przyznałem się rodzicom że paliłem i strasznie się czuje. Jedyne co pamiętam ze Świąt 2011 to to że siedziałem przymulony i prawie nie kontaktowałem. Zaczęły się straszne natłoki myśli przed spaniem, bałem się spać przy zgaszonym świetle, nawet co jest bardzo śmieszne ze strachu przytulałem swojego misia z dzieciństwa. Miałem ból w skroniach i tyle głowy, skłonności do płaczu. Poszliśmy do pani dr. psychiatry, stwierdziła że to napady lękowe. Przepisała mi Asertin. Po kilku tygodniach moje życie zaczęło wracać do normy, pamięć działała poprawnie, zniknęły lęki. Lek odstawiłem w lipcu 2012 przed wyjazdem na wakacje. Wszystko było okej, przed wyjazdem poznałem moją ukochaną dziewczynę, jestem z nią do teraz. Cały czas wszystko okej, z dziewczyną się układa, w szkole nie najgorzej patrząc na poprzednie lata nauki. Aż do 24 grudnia.. Dzień przed Wigilią odprowadzałem dziewczynę do domu, było mi bardzo zimno, stwierdziłem że jestem chory. Obudziłem się na drugi dzień z gorączką, poszedłem do lekarza, przepisane leki. Od tego czasu czuje się strasznie, nie potrafię się skoncentrować, znów mam zaniki pamięci, jestem osłabiony, mam skłonności do płaczu. Myślałem że to od choroby, jednakże gorączka spadła, a tu dalej te dziwne uczucie. Mama mówiła mi że mogę tak mieć od antybiotyku, bo rzadko choruję, ale czytając ulotkę nie ma tam takich skutków ubocznych. Cały czas wbijam sobie do głowy że to brak magnezu lub potasu wyrządza mi takie rzeczy, tym bardziej że od niedawna zauważyłem że siedząc w szkole drętwieją i cierpną mi nogi, a także czuje mrowienie na głowie, oraz nogach co podobno jest skutkiem niedoboru magnezu lub potasu. Proszę was o pomoc, jest źle. Co mam robić? Nie chce już wracać do psychiatry, nie chce stracić mojej ukochanej ;( Pozdrawiam.

 

-- 29 gru 2012, 15:06 --

 

Zapomniałem dodać że w ostatnim czasie, od początku grypy mam niskie ciśnienie, i cały czas piszczy mi w uszach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, zauważyłem, że niestety wielu młodych wpierw opowiada się za, a potem musi swoje odcierpieć. Nie wiem, od czego zależą powikłania nerwicowe, czy to kwestia chemii, czy mieszania substancji, czy długotrwałego użytku czy zwyczajnie słabego organizmu, ale niektórym nie dzieje się nic (przynajmniej poważnego, choć pewne odchylenia widać), a inni cierpią mniej lub bardziej. Kolega mojego kolegi trafił po 5 latach palenia trawy i nadużywania alkoholu (żadnych innych narkotyków) do szpitala psychiatrycznego gdy nabawił się schizofrenii. Stąd, może nerwica to mimo wszystko jeszcze nie najgorsza opcja...

 

Zdrowia życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brałeś leki tylko pół roku - to dość krótko, przy tym nie piszesz nawet słowa o jakiekolwiek terapii. Dlaczego odstawiłeś leki? Czyja to była decyzja? Twoja czy psychiatry?

To co opisujesz wygląda jak klasyczne ataki paniki, nawroty nerwicy, wypadałoby iść do lekarza ogólnego porobić badania, a jeśli okaże się, że to "tylko" nerwica iść do psychiatry i wspólnie zastanowić się nad formą leczenia - leki? Terapia?

 

Piszesz, że boisz się że stracisz ukochaną - dlaczego? Przy pierwszym problemie ucieknie?

 

Nie chcesz wracać do psychiatry ....cóż chyba nikt z nas nie chciał, uważam, że powinieneś zgłosić się też do terapeuty który wyjaśni ci jakimi "prawami" rządzi się nerwica, czego nie trzeba się bać, jak z tym walczyć itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Adrian000001, przede wszystkim - myśląc o sobie i swoim zdrowiu - zapomnij o narkotykach !

 

Twoje objawy sugerują nerwicę lękową. Z nią nie ma żartów. Powinieneś zgłosić się do psychiatry, który /być może/ przepisze jakiś lek. Pozwoli on wyciszyć się, uspokoić wewnętrznie, ale nie zwalczy choroby i jej przyczyn.

Lekarstw od psychiatry nie można odstawiać nagle i samemu.

 

Najważniejsza w leczeniu lęków jest psychoterapia i praca nad sobą, nad zmianą swoich wzorców myślowych, pokochanie i zaakceptowanie siebie, podniesienie własnej wartości, itd.

 

Na nerwicę duży wpływ ma dzieciństwo, niezaspokojone potrzeby emocjonalne, konflikty wewnętrzne i wiele innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×