Skocz do zawartości
Nerwica.com

czesc


balder

Rekomendowane odpowiedzi

Zbieram się już 2 tygodnie żeby napisać. Przyznanie się do swoich problemów i prosić o pomoc jest dla mnie wstydliwe i żenujące (rozumiem że tak nie jest, czuje inaczej). Kryję się ze swoimi lękami, fobiami, wariactwem, nałogami, skrajnymi emocjami, poczuciem wstydu i niskiej samooceny...... od 6 roku życia. Kryję się przed rodzicami, znajomymi.

 

Byłem molestowany w wieku 6 lat. Rozbudzony seksualnie "ja" żyję w świecie emocji do ok. 12-13 roku życia. Przez ten okres odczuwam tylko swoje skrajne emocje. Czuje bardzo duży strach, wstyd, lęk na przemian z euforią. W tym okresie robię sobie pranie mózgu. Zapominam o fakcie że ktoś mnie molestował.

 

Po 13 roku życia zaczynam w miarę racjonalnie myśleć co owocuje w zapętlaniu się w myślach, fobie społeczne itp., oprócz "myślenia" dochodzą używki(dużo, często, jakie i w jaki sposób innym razem). W tym okresie zaczynam robić wg mnie najgorszą rzecz: odcinam się od swojego ciała. Umysł odcięty od ciała nawet bolesnego przestaje posiadać "osobowości". "?" To sprawia że równocześnie z życiem które prowadzę i które jest zwykłym kłamstwem mam alternatywny świat w głowie.

 

Teraz mam 23 lata. Nie zdolny do pracy, miłości, szczęścia. Nie wiem kim jestem. Przed popełnieniem samobójstwa zawsze ratowała mnie myśl że ktoś będzie cierpiał z mojego powodu. (nie jest tak źle?...) W bardzo, bardzo dużym skrócie: ja.

 

 

Postanowiłem przyznać się rodzicom. Czy to jest dobry krok?

 

Cześć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

balder, Witaj na forum!

 

Czy dobrze zrobiłeś?

To Twój wybór, jeśli masz z nimi dobry kontakt, wsparcie z ich strony jest potrzebne.

Młody jesteś. Jeszcze możesz odnaleźć siebie, tak myślę.

Może będzie Ci potrzebny "sztab" pomocników.....forum, psychiatra, terapeuta i motywacja.....

Ale pamiętaj, że warto!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

balder, nie mow rodzicom, oni nie zrozumieja, moga tego nie udziwignac...

co moge powiedziec? jedyne tyle ze wszysko idzie wymazac z pamieci i zyc na nowo

powodzenia, bo warto

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz wszystko zależy od tego tak jak napisał Monika jaki masz kontakt z rodzicami jesli dobry i wiesz ,ze Ci pomogą wesprą to dobrze zrobiłeś, tego typu sprawy nie śa proste i łatwe. Na pewni rodzice będa musieli to w sobie przetrawić i poukładać natomiast jeśli są dobrymi rodzicami to warto bo widza, że cos sie z toba dzieje i warto wiedzieć ,że rodzice to jednak najbliższe osoby, które dopóki są w jakiś sposób staraja sie pomóc jak potrafia i na ile sa wstanie zrozumieć i pojąc daną sytuacje.To co sie z Tobą dzieje na pewno rzutuje na wasze relacje jak sie sytuacja wyjaśni i zaczniesz z nimi szczerze rozmawiać to będzie wam łatwiej ten mozna powiedziec rodzinny problem rozwiązać.

W Twojej sytuacji na pewno przydałyby sie jakieś leki antylękowe, może stabilizujące nastrój, antydepresyjne to już lekarz powinien ocenić i terapia również. Gwałty, molestowania to jedna z nielicznych sytuacji , w których uwazam, że terapia może pomóc z powodu wielkiej traumy jaką sie przezywa w takich wypadkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

krul,

Mnie się wydaje ,ze te dwie sprawy sę łacża ma problemy przez to co było a drugi problem jest nadbudowany nad pierwszym problemem, ze tłamsi to w sobie ,że nie ma odwagi o tym nikomu powiedzieć i jest w tym całym problemie skazany na samotnosć. Wiem z doswiadczenia ze wyrzucenie z siebie problemu pomaga . Człowiek wtedy czuje sie mniej samotny ,mniej sam w swoim świecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz problemy ze sobą przez to, co było, czy przez to, że nie możesz o tym powiedzieć najbliższym?

 

Przez to co było. Z pewnością.

Ale ja nie chce mówić najbliższym że mam problemy. Chce im mówić co robię w życiu i ile daję mi to szczęścia...

 

Rodzice są nadopiekuńczy. Oni zawsze kochali "za bardzo". Boję się ich reakcji. Boję się tego że znowu zamiast myśleć o sobie będę myślał żeby Oni się cieszyli. Tak robię od dziecka. Skoro w sobie nie miałem szczęścia brałem je od rodziców których za wszelką cenę chciałem uszczęśliwić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×