Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moja twórczość/ drastyczne


Łazarz

Rekomendowane odpowiedzi

Łazarz, Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem:

 

 

w mrocznej otchłani brudnej namiętności

budujesz nasz dom bez ścian i bez dachu

ból, zdrada, cierpienie czekają na łóżku

wraz ze mną, ofiarą występnej miłości

 

spójrz co mi zrobiłeś, czego nauczyłeś

w tym domu szaleństwa bez chwili wytchnienia

gdzie czas i odległość niczego nie zmienia

tęsknota lub obłęd, grzech bez odpuszczenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(instrukcja jak czytać poniższy ,,wiersz'' : wciśnijcie scrolla i przewijajcie co 2-3 max 4 wersy i zatrzymujcie się na chwilę, a potem następne , odsłaniając wiersz powoli, bo na raz to za szybko się czyta, trzeba dać słowom ,,wydźwięknąć'' :P ) (czytać słuchając muzyki, im bardziej przygnębiającej tym lepiej :D )

 

Bardzo mi przykro Cudaczko, że poprawiłem Ci humor :)

To powinno przywrócić Ci stary :P

Właśnie napisałem, gryzło mnie od środka więc je wypuściłem na papier. Enjoy

 

,,metro''

 

Boli mnie

odrzucenie,

na me wnętrze nie

patrzenie,

Odrzucenie!

jakże ciebie ja

cenię,

jakżebym cierpiał

bez ciebie,

czy w piekle,

czy w niebie,

trwa me ziemskie

śnienie,

w stereotypów

domenie,

liczą się sukcesów

cienie,

ja bladnę,

przezroczysty

jestem,

bez nikogo,

na sercu pusto,

wnętrze

wyskrobane,

pusto,

kiedyż nastąpisz

olśnienie?!

kiedy nastąpi mych

notowań

wzniesienie?

kiedy mnie

wzniesiesz?

na razie w jaskini

mnie trzymasz,

trzymasz za twarz,

i za przyrodzenie,

cienia sukcesu są w

cenie,

a w grocie brak

światła na lśnienie,

prędzej na duszy

matowienie.

Duszo moja!

Choć w Cię nie

wierzę,

strzeż mnie,

bo policzone już me

istnienie,

bo policzone już me

każde tchnienie,

klepsydra sypie,

w żyletki żyły

sznycie,

w ostatnim mym

trip'ie wanna jest

ciepła,

ja + ambicja...

idziemy do piekła,

w ostatnim mej krwii

co płynie płynie,

w toczącym ją

tnięciu mile.

 

 

metrowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak ma być :P ! Co z tego,że wiosna, że Słońce świeci, każdy szanujący się obywatel depresjolandu musi się dołować!

 

-- 01 maja 2012, 03:18 --

 

,,Mirabelki''

 

 

Pyłek na wietrze,

idzie młode

dziewczę,

rozwesela swą

wiosną kibić,

ja te kształty lubić-

nie przestanę,

te kwiaty kochane,

różowe grochy w

kwadraty,

Ileż rozumu mi

zabrały!

Jakież straty!

I idzie swą wiosną

dziewczę,

uśmiecha mi się

przy ławce

drepcze,

kołysa kwiatami,

blond oczyma

włosami,

i idzie dalej

dziewczę,

po drodze jeszcze

kilka serc podepcze,

nieświadoma

swojego jestestwa,

państwa, polityki,

nie musi-

bo...

na jej głos latają

motylki-

bzyczą pszczółki-

a dookoła z penisami-

biegają gorylki,

który pierwszy

trafi?

ten z siana wiosny

zapałki lata rozpali. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łazarz,

 

ciekawa jest Twoja wizja kobiety w tym wierszu... odbieram ją jako część przyrody, zachwycającą część, budzącą skojarzenia z pięknem natury i wiosny. A jednocześnie, tak jak inne zjawiska naturalne, nieświadoma samej siebie, ani wrażeń jakie budzi. Budzi oczywiście w owych "gorylkach" które przyjmuję za symboliczne przedstawienie płci męskiej. Dziewczę przedstawione jest wzniośle, wyidealizowane, gorylki są raczej w opozycji, bardziej swawolne i zwierzęce w swej seksualności.

Ogólnie widać frywolny wpływ wiosny.

 

Ze swej strony tez będe frywolna : czy wiesz że penis goryla we wzwodzie ma ok 2 cm długości ? Może dlatego dziewczę olewa te gorylki :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cudaczko,

 

jak zwykle masz rację.

Pięknie rozłożyłaś konstrukcję utworu.

Rozwiążę odwieczną zagadkę ,,co autor miał na myśli''.

 

 

,,...a dookoła z penisami-

biegają gorylki,

który pierwszy

trafi?

ten z siana wiosny

zapałki lata rozpali''

 

Któremu ,,gorylkowi uda się zapłodnić młodą pannę, (który pierwszy trafi), ten z łona kobiety (z siana wiosny) zapoczątkuje nowe życie, nową porę roku , lato, nowy ogień (ten z siana wiosny; zapałki lata rozpali).

Miałem zamiar opisać zjawiska w naturze, harmonię z jaką toczy się proces zalotów, a potem tworzenia nowego życia.

Dałem analogię do pór roku, wiosna, budzi się wszystko do życia; młoda dziewczyna jest tą wiosną,niczym świeżo dojrzały owoc, który płeć brzydka chce skonsumować. I naturalnie jak z porami roku, po wiośnie następuje lato, z młodej panny powstaje dorosła kobieta- matka. Przeżywa swoje złote lata, nigdy nie będzie piękniejsza niż w okresie tej pory roku, tak jak drzewa, kwiaty i trawa nie będzie piękniejsza niż w lecie, wtedy najbardziej jest gotowa do przedłużania gatunku.

A potem, wiadomo, następuje jesień, zaczynamy niczym liście na gałęziach więdnąć by potem na zimę ostatecznie zakończyć nasz żywot. Odchodząc z tego świata mamy jednak świadomość ,,non omnis moriar'' - coś po mnie zostanie.

 

Jest to wiersz o motywie wanitatywnym, czyli dotyczący przemijania i śmierci.

Dodam, że twórczość tego typu jest charakterystyczna dla epoki baroku.

 

Cudaczko, rozgryzłaś mnie :P

Tyle pięknych młodych dziewcząt skąpanych w słońcu, w swoich wiosennych sukienkach ubranych na biało, młode dziewczyny w okularach przeciwsłonecznych z odkrytymi pięknymi, zgrabnymi, kobiecymi nóżkami.

A dookoła budząca się do życia natura i ciepło.

Taki widok nie mógł pozostać obojętnym dla mojej pamięci, a potem podświadomej twórczości.

Dzięki za interpretację.

Pozdrawiam

 

-- 28 maja 2012, 02:58 --

 

,,W czerwonej ciekłej hostii''

 

 

W czerwonej ciekłej

hostii-

w ramionach

szatana maryi-

zapakowany

drewnianie

szczelnie-

rozpocząwszy

powitanie

piekielnie-

wspominasz ciepło

lata-

miasta dżungli

betonowa chata-

kobiety miłej co

dała Ci szacha-

rozgniatając króla

serca mata-

ćmy w portfelu-

głodu kwas wódki i

chmielu-

uspokajającego

panaceum Twego-

żyły od igieł

spęczniałe-

bohaterki heroiny

karnawale-

myślisz co odeszło

ziemskie-

słyszysz tira

klaksonu trąby

anielskie-

pisk tarcia opon-

i opon mózgowych

zmielenie-

witaj Lucyferze-

czarny aniele-

graj mi na harfie

smolistej-

w mej wędrówki

kresu wieczystej.

 

-- 28 maja 2012, 02:59 --

 

,, Ciemna wybawicielko''

 

Przychodzisz

ciemna

wybawicielko-

swą urodą piękną

wielką-

kosą naostrzoną-

i naostrzonym

uśmiechem-

odbijasz się ode

mnie cichym echem-

pocałunku

arszenikowym

trunku-

jakże kocham

ja ciebie-

szaty twe marne

wiszące-

me oczy proszące-

ulituj się omego-

uchowaj mnie od

dobrego-

patrzę na kwiaty

pachnące-

fetorowe rośliny-

perfumem mi

zwłoki gnijące-

chodź ze mną pod

rękę-

przyjemną w dotyku-

opleć mnie szalem

wijącym-

pobaw mym ciałem

dyndającym-

odetchnij leśnym

powietrzem-

i rozpal ognisko-

ostatni znicz-

zdejmij z gałęzi

smycz-

ozdób malinką

bruzdę wisielczą-

powędrujmy

podziemną tęczą-

garnek złota

znajdziemy-

zapłacę ci-

a potem się

rozstaniemy.

 

-- 28 maja 2012, 03:01 --

 

,, kopyta jelenia''

 

 

 

Coś nie mam

natchnienia,

nic się nie zmienia,

i łodygi już nie

szeleszczą,

golenie już nie

trzeszczą,

ogolę chyba łeb,

będę jadł suchy chleb,

wódkę ryżowaną

na pobudkę,

haust świeżego

powietrza wezmę

w górach

podziemnych,

zrobię do nieba

nura,

może powstanie

nowa kontura

konstrukcji

sześciennej,

wejdę do środka,

pogram w szachy,

pozakopuję

wszystkie dachy,

odwrócę kominy,

drogi pozawijam,

Słońce zdmuchnę,

ocean do cylindra

schowam,

zaszczeka sowa,

zrobię z kota sera

amatora,

a anyżówkę srebrną-

wgram do bazy

administratora-

-serwera,

serwetką zmiażdżę

stal-

a z Chucka Norrisa-

zrobię dla mej Lubej

szal.

 

Gdy mi się to

wszystko uda,

zniknie nuda,

a atramentowa Luba-

-Muza,

wreszcie da mi

całuza.

 

-- 11 cze 2012, 09:26 --

 

Hmm, i tak nikt tego nie czyta, no cóż.

Przynajmniej non omnis moriar.

 

,,Poetem Dumnym''

 

Uciekające niebo

uciekające drzewa

tego mi potrzeba

Zabraniają mi

gadać,

zatrzymują

tworzenie,

ich zielonych

jęzorów mielenie,

ale muzyka gra,

ucisz się weno,

Melpomeno,

spłkakuję Cię

goryczą,

słoną słodyczą,

mimo upałów

,,tłumanów'',

znajduję zadaszenie,

w muzyki muzyce

scenie,

złączam nuty i

szata,

zgarnia mruki lata,

szatą poerzą,

co me włośy

przeplata,

ale i tak są debile,

nie, ja się nie mylę,

ale nawóz jest

potrzebny,

tak jak papier

ścierny,

i tworzę arię chórną,

i po części durną,

ale moją,

moją dumną.

 

-- 11 cze 2012, 09:29 --

 

,,Ostatni''

 

Choć w to nie

wierzę -

chyba kocham

szczerze -

chcę.

 

Wymuszasz sobą

mnie -

prawdziwego.

 

Bolę -

wiem.

 

Ale ja myślę -

myślę Cię.

 

Wyobraźnią części

władasz

wewnętrznej -

nie zapominam -

przerywnikiem mi

rutyna -

a sprzecznością

jej -

jedyna -

ona -

ma lwi

nadajnik.

 

-- 24 cze 2012, 00:38 --

 

No i jeszcze jeden, sprzed 30 minut.

 

Śmierć jest piękna-

powabna-

zgrabna-

bo szczupła-

ma powabne uda-

ale to Ona czy On?

Kostucha czy Żniwiarz?

Kiedy zapytasz

gdy ostatni tlen

wydychasz-

to poznasz-

płeć Jego czy Niej-

z kobietą wiadomo

weselej-

żniwiarz choć nie

koszykarz-

gdy zrobi zbiórkę

to znaczy, że nie

trafiłeś do raju-

a zresztą kto w to

wierzy-

gdy nad szyją kat

toporem mierzy-

to i tak z

perspektywy piłki

odbiciem masz

ogląd przez chwilę

jeszcze świeży-

potem krew

wodnista wycieka-

i zaczyna się

niebytu

pociecha-

jak przed

narodzeniem-

i wracasz do materii-

miliardowej-

galaktycznej-

chwilowej-

a my tu tylko

brzęczymy-

jacy ważni-

jacy historycznie

tworzywi-

sekundowi-

przeciw

milenijnemu

milionowi-

i zazdroszczę tym

ostatnim-

tym najdalszym-

najbliższym

ostatniego woli--

zanim to ku.restwo

się

roz-pier-doli.

 

-- 24 cze 2012, 00:43 --

 

P.S.

Niech ktoś wreszcie doceni moją twórczość!

 

-- 10 lip 2012, 04:46 --

 

,, niespełnione marzenia''

 

W stanie głębokiego śnienia,

neuronów synapsy komunikacji zmielenia,

nadchodzi zmierzający trup-

spod głazu

sumienia,

przychodzi Twój Wergiliusz

przeszłością władający,

Twe oczy z zaślepienia myjący,

i mówi : ,, Ty, trup!

-żyłeś niczym soli słup,

i co masz z tego wcielenia?

Co przez granicę do oclenia? ,,

powiesz:

- ,,bezwartościowe wspomnienia''

zanosząc się smutkiem gryzącym-

podążając do tunelu nicości wiodącym...

 

-- 10 lip 2012, 10:36 --

 

nieśmiertelna zapalniczka

 

Nadszedłeś cieniu wieczysty

czarny, czysty

nie oprą Ci się najtęższe umysły

drżą przed Tobą nasze zmysły

 

I tylko w oddali

gdyś daleko

żyją wszyscy

-nieświadomie

 

Dzieci płodzimy

sakwy stają się pęczniące

wysypiska stają się pełne śmieci

z krzyżami

 

I tak w tych zębatkach trwamy

-zapętlamy

Rozsupłujesz nas

i na półkę odkładasz

rozpierwiastkujesz

-musisz przecież karmić Ziemię

w symbiozie światła i cienia

 

-- 10 lip 2012, 10:37 --

 

Pozwalasz jednak odpalić nami papierosa

wypuszczając dym siarki ku niebiosa

 

-- 02 lis 2015, 18:31 --

 

Witajcie,

 

Po 3 latach nieobecności chciałem tylko nadmienić, że jeśli kogoś dalej interesuje moja twórczość to zapraszam na stronkę zamieszczoną w moim opisie. By być na bierząco wystarczy się tam zalogować.

 

Pozdrawiam

Łazarz

 

-- 02 lis 2015, 18:47 --

 

Za 2-3 miesiące powinien ukazać się mój tomik poezji, jak będą szczegóły to dam znać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×