Skocz do zawartości
Nerwica.com

poznawanie ludzi w tramwajach, autobusach, pociągach


Mantis

Rekomendowane odpowiedzi

No to jest bardzo proste, zapytać o coś na temat tego co się dzieje w okół czy o spóźniony autobus i jak ktoś będzie chciał rozmawiać to rozmowa się potoczy, a zazwyczaj większość osób chętnie porozmawia :)

 

W ten sposób udaje mi się na przystankach itp. gawędzić jedynie z osobami 80+ :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie jakiś czas temu miałem ciekawą sytuację, czekałem w nocy na skm, do odjazdu było jeszcze dużo czasu, podeszła jakaś dziewczyna i się zapytała właśnie z jakiego toru odjeżdża no to mówię i jakoś tak zaczęliśmy gadać, ona jeszcze potem wyjęła 2 piwa, które jej zostały (z plaży wracała, tak jak ja) no i nawet fajnie sobie pogadaliśmy. Ale to niestety rzadkość, większość ludzi jest zbyt obojętna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś ma słuchawki w uszach, albo okulary przeciwsłoneczne, albo wygląda na kogoś agresywnego, albo ubiór ma jakiś agresywny (to tylko subiektywnie można oceniać :) to z kimś takim nie pogada, ale pozostałe osoby, odliczając tych śpieszących się i osób które nie mają ochoty na pogawędkę, to można z resztą osób rozmawiać :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buu, pewnie z urody, bo im ktoś bardziej przyciąga oko tym większa szansa, że coś kupi i tym się kierują sklepy podczas rekrutacji pracowników.

 

err, do mnie kiedyś jakiś "dresik" zagadał w lesie, myślałem że zaraz będzie mnie okładać i szukać telefonu, a się okazał bardzo miłym człowiekiem i potem sobie na ciastka i piwo poszliśmy.

Okularów przeciwsłonecznych faktycznie nie lubię, bo nigdy nie widać czy ktoś się patrzy na Ciebie czy gdzieś dalej :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

err, do mnie kiedyś jakiś "dresik" zagadał w lesie, myślałem że zaraz będzie mnie okładać i szukać telefonu, a się okazał bardzo miłym człowiekiem i potem sobie na ciastka i piwo poszliśmy.

Okularów przeciwsłonecznych faktycznie nie lubię, bo nigdy nie widać czy ktoś się patrzy na Ciebie czy gdzieś dalej :P

A najczęściej pewnie ludzie wykorzystują tą nieświadomość i się patrzą, niby tacy zalatani i zdystansowani i patrzą przed siebie, a jak nikt się nie domyśla to się gapią :D Podobnie w pociągu - o zmroku gdy światła włączą to normalnie niby wygląda przez okno a co chwila się gapi na twoje odbicie w szybie (nierzadkie zjawisko zwłaszcza w zimie kiedy ściemnia się wcześnie) :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę tylko samochodem, ostatni raz to jechałem autobusem i pamiętam jedynie, że był ścisk, śmierdziało potem i kierowca darł japę :lol:

 

 

o tak duchota i czasem niemiły zapach jest najgorszy.

W lecie za gorąco a w zimie zimno. :lol:

Szczególnie w tych starych tramwajach. :lol:

A najgorsze są jak wlezą staruszki i sie kłócą z innymi staruszkami która bardziej chora jest. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie zagaduję,nie bywam zagadywany,w życiu nie gadałem z obcym w pociągu.Tylko raz kierowca autobusu się uparł,żeby ze mną gadać,ale dosyć szybko się zamknął.

A kiedyś też przeprowadziłem eksperyment z uśmiechem.Wyniki były takie,że pojawiały się jakieś głupie komentarze typu "widziałeś co za ciul szedł teraz"i jakieś roześmiane ryje.

 

Ehehe mam tak samo. I co ciekawe też mnie kiedyś zagadnął kierowca autobusu, dokładniej PKS Radom. Po prostu przejeżdżał przez moje odległe miasto i był ciekaw jak tu z pracą jest :mrgreen:

A poza tym zjawisko w przypadku obcych osób nie występuje. Pociągami dość często podróżowałem (na dłuższych trasach) i też coś takiego nigdy nie miało miejsca. Pociągi to tylko przykład, w innych, jakichkolwiek miejscach publicznych jest oczywiście podobnie.

Cóż, możliwe że ludzie uznają mnie za mało sympatycznego, a kobiety dodatkowo za bardzo nieatrakcyjnego. To drugie to akurat jest nawet potwierdzone:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taa samochód... jakoś nie widzi mi się stać godzinę w korku w centrum miasta i się niepotrzebnie denerwować. W najgorszych godzinach (rano i popołudniu, czyli już praktycznie przez cały dzień) to naprawdę dużo szybciej jest dojechać skm-ką niż autem, przynajmniej w Trójmieście.

Fakt, że komunikacja miejska jest zatłoczona, śmierdzi i ogólnie jest mało komfortowo, ale coś za coś, jednak na plus też wychodzi cena, bo paliwo wciąż drożeje i wiele osób też z tego powodu rezygnuje z samochodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zwykle chodzę na piechotę. Unikam tramwaji i autobusów, bo nie ma żadnych standardów jakości. Za tą samą opłatę można siedzieć w nowym autobusie albo stać w tłoku w kompletnym gracie. Mogą sobie podstawić malutki autobusik albo jednowagonowy tramwaj w godzinach szczytu - zero zobowiązań a jak człowiek tylko zapomni skasować bilet bo np. jest po paru miesiącach jazdy z biletem miesięcznym którego nie trzeba kasować to od razu dają karę w wysokości 50x ceny biletu.

Niech idą do diabła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lubię jeździć PKM-owskimi autobusami i tramwajami i obserwować pasażerów.

Jak kiedyś jeździłem rano wczas, to wszyscy byli tak fajnie zaspani. Niedobrze było dla mnie pod tym katem było w pojazdach hybrydowych Volvo. Ich dźwięk (dla mnie) jest kojącą kołysanką w efekcie musiałem bardzo uważać, by nie zasnąć.

Ogólnie podróż nigdy mi się nie dłuży, wręcz jest za krótka. Najdłużej jechałem  jednym kursem prawie 130 min, autobus miał jechać 70 min do mojego przystanku docelowego. Na przystanku, na którym wsiadłem przyjechał wręcz trochę przed czasem rozkładowym, ale do przystanku docelowego nabrał aż godzinnego opóźnienia. Nawet te 130 min to było dla mnie za krótko.

Lubię, gdy w autobusie/tramwaju stanie koło mnie jakaś fajna dziewczyna, lubię sobie wtedy wyobrażać, że do niej zagaduję, ale w życiu bym nie zdecydował się na to w praktyce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam problem następujący. Jestem nieśmiały... No i mam kija w du... Raz pamiętam jak zagadałem ładną dziewczynę, to jedyne co usłyszałem to żebym spier...

I po tym jakoś wolałem wycofać się w cień, a jako że wygląd mam jaki mam to już zacząłem akceptować taki stan rzeczy :D

Czasami mam ból dupy jak każdy przegryw, no ale nie jest aż tak źle :DDD

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×