Skocz do zawartości
Nerwica.com

muszę się wyżalić...


Smelka92

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich

Mam 18naście lat i walczę [ o ile tak to można nazwać ] z nerwicą od czerwca. Pierwszy atak lęku to była tragedia myślałam że to zawał że koniec z mną że umrę na środku ulicy generalnie coś koszmarnego. Od tego czasu około miesiąc byłam wyjęta z normalnego życia potem lęki się uspokoiły wszystko było dobrze aż do teraz. Od jakiegoś miesiąca ponownie mam napady...a właściwie nie nazwałabym tego napadami tylko stałym ciągłym myśleniem o tym że coś mi jest albo za chwilę będę mieć udar zawał skrzepy na żyłach i tysiące innych chorób. Ciągle mam nerwobóle , dotykam czy serce mi bije [ przed chwilą myślałam że się zatrzymało więc o drazu fala gorąca panika strach że umieram ] , boli mnie głowa minimum 3 razy w tygodniu , nie mogę spać , wiecznie sobie coś wkręcam najczęściej chodzi o choroby...aktualnie mam okres lęku przed zakrzepicą i rakiem płuc albo mózgu . Do tego dochodzą lęki przed ogniem , mordercami , porażenia prądem , włamania się jakiś bandytów do mojego domu , śmierci najbliższych. Jestem strasznie lękliwa , wszystkie się boję . Zapomniałam dodać że kolejną schizą jest mój lęk przed psychozą albo schizofrenią . W nocy czasem wydaje mi się że widzę jakiś niebieskie światło czy coś...wiem że to tylko wkręta ale i tak to jest takie silne że nieraz nie śpię do rana i zapalam wszystkie światła w domu. Piszę to wszystko tutaj żeby nie myśleć o strachu który mnie teraz ogarnął [ mam wrażenie że się duszę albo że będę mieć zator....] . Psychiatra przepisał mi leki jednak zawsze myślałam że poradzę sobie sama poza tym leków boję się brać bo wydaję mi się że jestem uczulona na któryś składnik i będę mieć wstrząs anafiliktyczny czy jakoś tak...nawet syropu na uspokojenie się czasem obawiam łyknąć....dobra trochę się uspokoiłam jeżeli ktoś chce odpowiedzieć na mój wątek to byłabym bardzo wdzięczna ;p dobrze jest wiedzieć że są ludzie z podobnymi problemami w szczególności kiedy rodzina cię nie rozumie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WITAM

Miałem podobnie, po pierwszym ataku nawet nie wiedziałem że to nerwica, chodziłem po lekarzach, i wymyślałem sobie choroby. Nic nie skutkowało. Dopiero gdy trafiłem do psychiatry , po jakimś czasie zaczęło mi się poprawiać.

Aktualnie jestem po około roku leczenia, raz jest lepiej, raz jest gorzej, ale jakoś do przodu...

Z twoimi lękami to doskonale cię rozumiem, moje nie są tak zasadnicze jak twoje, ale również męczące. Do tego dochodzi ta ospałość, tylko bym spał i spał, a nawet są takie dni że najchętniej to bym nie wychodził z łużka...

Niestety z nerwicą to jest tak, że człowiek cały czas myśli że po prostu nie da rady, ja po takim czasie leczenia dopiero zrozumiałem, że żadne leki i żaden psychiatra nie zrobi tego za mnie, on tylko może wskazać mi drogę, ale przejść ją muszę tylko sam...

Po prostu musisz się uzbroić w cierpliwość, leki zaczną działać dopiero po jakimś czasie, i tylko czasu ci potrzeba aby się wyleczyć, więc trzymaj się i pamiętaj, że doskonale cię rozumie.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×