Skocz do zawartości
Nerwica.com

Gdzie ta radość?


Magnesja

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam blisko sześdziesiąt lat.Od pewnego czasu zauważam u siebie brak radości. Nie cieszą mnie święta, wyjazdy, wczasy, osiągnięcia wnucząt itp. To znaczy cieszą mnie tak "płasko",cieszę się bo tak wypada, ale nie czuję w sobie tego radosnego dreszczyku i znajduję we wszystkim znudzenie.Czy to już absolutna starość ? czy jakaś dolegliwość z której można wyjść?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki brokenwing :)Ja mam swoje zainteresowania, piszę wiersze, wydałam tomik , należę do koła gospodyń wiejskich, do kółka różańcowego :D , jeździmy z mężem i przyjaciółmi na wycieczki , weekendy. Ale przeżywam to wszystko jakoś "płasko", i choć właściwie z mojej inicjatywy wszystko się dzieje, to mam wrażenie że jakoś to wszystko mi "zwisa" :roll: , dawniej to drżało we mnie serce na myśl że coś się wydarzy, a teraz jakoś pusto....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurka blada, fajnie ze sa tez takie osoby jak Ty. Ja mam prawie dokladnie to samo, tyle ze lat troszke mniej bo 21. Tak ze to chyba nie jest jeszcze starosc absolutna :D Raczej marazm, rutyna, znudzenie codziennoscia etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magnesja, po tym co napisałaś widać, że masz wiele zainteresowań.

Jeśli jesteś otwarta na nowości i lubisz aktywnie spędzać czas może warto pomyśleć nad nowym hobby, które będzie Cię ciekawiło i przyniesie radość.

A może ta aura spowodowana jest nadchodzącą jesienią?

Pozdrawiam serdecznie, zaglądaj do nas częściej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :)Dziękuję wszystkim za odzew. Myślałam , że temat mało interesujący, a tu proszę :) i jak ładnie, prawie same małołaty, ale Wam to się należą raczej klapsy, za takie smutki, bawic się dzieciaki, Ja to swoje już wybawiłam i czułam się zawsze radosna...jeszcze nie tak dawno.Fakt, przetrwałam chorobę nowotworową, kilka innych operacji przynależnych starszym ludziom. Wyszłam na razie obronną ręką ze wszystkiego, ale właśnie te moje uczucia i odczucia się "spłaszczyły" I właściwie nie tylko radości dotyczą. Nie potrafię np. płakac na pogrzebach, choc nieraz to ktoś bliski odchodzi. Wszyscy szlochają , a ja nic.Nie żebym się cieszyła że ktoś umarł, albo że nie jest mi smutno, tylko jakoś tych łez brakuje... nawet wiersz napisałam na ten temat

 

 

 

Rozpacz

 

 

Oczy stoją suche

wołanie zastygło na wargach

myśl w próżni

serce kamienne

twarz zmartwiała

ból

dusza krzyczy

 

ona jedna

powodów tysiące

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×