Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co to za zaburzenie? Czyżby borderline?


SavageMephisto

Rekomendowane odpowiedzi

Poznałem pewną dziewczynę. Niekiedy pisaliśmy po 12 godz. via sms, czy gg. Od czasu do czasu dzwoniliśmy do siebie. To można porównać do pomostu między dwoma rozumiejącymi się duszami, w dodatku artystycznymi. Ona ma talent literacki i plastyczny, to mnie m.in. w niej ujęło. Rzadko się zdarza, aby kobieta w ramach podziękowania za rady, wskazówki dotyczące szerokiego spektrum spraw pisała mężczyźnie wiersze, opowiadania z nim w roli głównej. To brzmi nieprawdopodobnie, ale stałem się nieodłącznym elementem jej życia, swego rodzaju obsesją, mimo że wirtualnie. Dziękowała mi za to, że jestem, wprowadzam do jej życia odrobinę magii i spełnienia. I ten Anioł pod zaklęciem... Tak mnie sobie wyobrażała - jako istotę o nadprzyrodzonych zdolnościach, którą zesłała jej opatrzność. Nawet w jednym z jej opowiadań przypadła mi ta zaszczytna rola. Gdy tylko wspominała o aniołach, kwitowałem to uśmiechem i pytałem co bierze przed snem. Padała wówczas odpowiedź, że głęboki wdech. Po tym jak skomponowałem dla niej utwór muzyczny, zaczęła się przede mną otwierać. Nawet napisała mi wiersz, w którym dała mi jasno do zrozumienia, że moja poezja w towarzystwie muzyki jest niczym kojący okład na chorą duszę. Wtedy jeszcze nie rozumiałem, co oznaczają te słowa (Okazało się, że miała trudne dzieciństwo, jej rodzice dawali jej jasno do zrozumienia, że jest niechcianym dzieckiem. Miała starsze rodzeństwo, od którego nie mogła chłonąć dobrych wzorców zachowań. Całe życie było dla niej udręką, nigdy nie mogła zaznać prawdziwego szczęścia. To ma swoje odzwierciedlenie w jej niektórych wierszach. Należy pamiętać, że to wszystko wiem z jej relacji. Nie mam sposobności, aby to zweryfikować, ocenić chłodnym wzrokiem. Dodatkowo dziewczyna ma jakieś problemy emocjonalne. Często zamyka się w sobie, trawi smutek, po czym powraca do świata rzeczywistego jako wesoła, uśmiechnięta dziewczyna. Podejrzewam, że to ma związek z jej przeszłością. Wywnioskowałem, że ktoś ją wcześniej zranił. Ponadto odważyła mi się napisać, że często mnie widuje na ulicy swojej uśpionej świadomości. I te opowiadania i wiadomości sms o seksualnym podtekście z jej strony... Minęło kilka tygodni i napisała mi któregoś dnia, że nie jest godna mojej miłości i zapytała czego od niej oczekuję. Przyznam szczerze, że mnie zamurowało i nie bardzo mogłem zebrać myśli. Po chwili zastanowienia, odpowiedziałem, że chciałbym ją lepiej poznać. I tu kolejne moje zdziwienie, gdyż padła odpowiedź: mogę nie spełnić Twoich oczekiwań. Ty jesteś wyjątkowy, a ja szara, zwykła... Od tego momentu zaczęła trzymać do mnie dystans. Nie dawałem dziewczynie bezpośrednich znaków, że liczę na poważny związek. Nie wiem co ją motywowało do takiego zachowania. Pisaliśmy ze sobą o tym, ale ciężko było poruszać temat uczuć tak na odległość i wywnioskować, skąd to zachowanie u niej. Zapewniałem ją, że jest dla mnie kimś wyjątkowym i chciałbym kiedyś spojrzeć jej w oczy na żywo. Oczywiście otrzymałem ripostę w stylu: w oczach tkwi siła duszy, patrząc w nie można się wielu rzeczy dowiedzieć, a ja nie wiem czy chcę zdradzać wszystkie swoje tajemnice. W tej chwili w dalszym ciągu utrzymujemy kontakt, ona sama pisze do mnie, pyta się jak minął dzień itd. Zasypuje mnie swoimi przemyśleniami na temat życia, obdarowuje mnie wierszami, opowiadaniami...

Ogólnie rzecz ujmując: dziewczyna jednego dnia prawi mi wyszukane komplementy, stara się za wszelką cenę zwrócić moją uwagę, posługując się przy tym wyszukanymi historiami z jej życia (ciężko w nie uwierzyć: podobno gdy dziewczyna była mała, matka ją zostawiła w przedszkolu i uciekła przez okno. Gdy zapytałem znajomej, czy jest świadoma tego co napisała, odparła, że to prawda i niczego nie zmyśla), a następnego trawi smutek, czuje się niepotrzebna, zagubiona, odsuwa się ode mnie, twierdząc, że jest bezbarwna, a ja wyjątkowy. Potrafi także mówić o sobie, że jest okrutna, wredna, nic nie warta. Dla niej świat składa się tylko z 2 barw: białej i czarnej. Nie dostrzega odcieni szarości, tym bardziej kolorów. Momentami strasznie się irytuje, najmniejszą krytykę pod swoim adresem traktuje jako osobistą porażkę, atak na swoje "ego".

Dodam tylko, że pewnego dnia pisaliśmy na gg o dziwnych zachowaniach ludzkich, maskach przez nich zakładanych (tematem przewodnim były dzieła Freuda). Dziewczyna stwierdziła, że czasem trzeba założyć maskę, aby przetrwać. Gdy bardziej "podkręciłem" temat, pisząc, że często ludzie normalni uważają się za nienormalnych i na odwrót, dziewczyna stwierdziła, że to jej dotyczy. Ponoć jest "psychiczna", jak to określiła. Ma swego rodzaju zaburzenia świadomości. Dla niej jest lepiej gdy siedzi cicho w kącie. Zazwyczaj gdy go opuszcza, rani zbyt wiele osób.)

Moje pytanie: co to za zaburzenia osobowości? Czyżby borderline? Proszę o poważne wypowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj SavageMephisto, . Z tego co napisales to tak to wygląda.Borderline jest cieżko wyodrebnic,zazwyczaj zaburzenia osobowości wspolwystępują razem tworząc unikalny,jedyny w swoim rodzaju "koktail".Ta sinusoida pomiędzy pragnieniem i odpychaniem jest dla bpd znamienna-jednego dnia milosc na zabój,drugiego dnia wstyd,że się okazalo uczucie i odpychanie,obojętność ,wstręt,unikanie,lekceważenie.To smutne dzieciństwo,w ktorym rodzice dawali jej do zrozumienia,że nie jest chciana może byc i pewnie jest przyczyną takich zachowań.Trochę mnie zastanawiają jej sformuowania i specyficzne wyrażenia,ktorych ona używa-może to byc jej artystyczne usposobienie,a może byc jakas delikatna schizotypia,ale za malo danych jest żeby to ocenić.W każdym razie-odnosnie Twojego zapytania-tak,to może byc borderline.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna nie potrafi, bądź też brakuje jej odwagi, aby mi powiedzieć wprost o swoich odczuciach, wnioskach na mój temat, stąd te jej "wytwory wyobraźni". A gdy już się odważy mi napisać lub powiedzieć, że mnie uwielbia, albo mam ciepły, serdeczny głos, który "pieści jej zmysły", na drugi dzień głupio się z tym czuje i mnie odpycha.

Uwielbia pisać, ma duszę artystyczną. Posługuje się wyszukanymi metaforami w swoich dziełach. Tak na dobrą sprawę to inteligentna dziewczyna. Tyle, że ma straszne problemy emocjonalne. Napisała mi, że jej sercem zawładnęła przeklęta miłość do faceta (on ma ją w głębokim poważaniu i ponoć nic ich już nie łączy od ponad 3 lat). Ona nie pozwala jej kochać (W tym mnie i pewnego adoratora, którego zna od dłuższego czasu. Krótko nie potrafi się zakochać.). Nawiedzają ją często koszmary senne. Ale gdy myśli o mnie przed zaśnięciem, ma cichy i spokojny sen. Jak to określiła: jestem cudotwórcą. Dziewczyna niezgrabnie balansuje na krawędzi jawy i snu. Momentami nie odróżnia rzeczywistości od projekcji własnego umysłu. Nie mam pojęcia, czy zdiagnozowano u niej zaburzenia, czy nie, ale pewnego dnia przyznała się, że jest chora. Nie drążyłem tego tematu, bo często mi daje do zrozumienia, że jak ją lepiej poznam, to ją znienawidzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie drążyłem tego tematu, bo często mi daje do zrozumienia, że jak ją lepiej poznam, to ją znienawidzę.

 

to jest chyba klasyka w bpd.balansowania na granicy jawy i snu nie doświadczylam przy tym zaburzeniu,więc ciężko mi się wypowiedziec,to mogą byc jakies elementy prepsychotyczne,a może wspomniane przeze mnie inne zaburzenie.A może nic.Wiążesz z nią jakies plany?Bo jeżeli tak,to lepiej by bylo jednak się dowiedzieć na co choruje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wcześniej, gdy jeszcze się nie odsłoniła ze swoimi zaburzeniami, planowałem się z nią spotkać, porozmawiać. Tyle, że dziewczyna mnie zbywała, twierdząc że jest nieśmiała i jej zachowanie może mnie zniechęcić. Mimo to zaintrygowała mnie swoją osobowością, inteligencją i talentem literackim, plastycznym. Teraz obawiam się, że to chyba nie jest najlepszy pomysł. Zdałem sobie sprawę, że moja osoba może na dłuższą metę jej "zaszkodzić". Nie wiem zupełnie jak się zachować w tej całej sytuacji. Czy po prostu odciąć się od tej dziewczyny jednym cięciem, czy może jakoś ją przygotować na rozstanie. Wcześniej stwierdziła, że jak zniknę z jej życia, rozpłacze się jak dziecko. Mam swoisty mętlik w głowie. Pierwszy raz się spotykam z tego typu osobowością u kobiety. Nie chciałbym jej skrzywdzić.

 

[Dodane po edycji:]

 

to jest chyba klasyka w bpd.balansowania na granicy jawy i snu nie doświadczylam przy tym zaburzeniu,więc ciężko mi się wypowiedziec.

 

Czy ja dobrze to odbieram: masz zaburzenia osobowości? Jeśli nie, to przepraszam.

Ciekawi mnie czy takim ludziom można pomóc na dłuższą metę. Czy to jest "schorzenie", które można całkowicie wyleczyć. Zdaję sobie sprawę, że na pewno potrzebna w tym wypadku jest pomoc psychoterapeuty, a w skrajnych przypadkach psychiatry i konieczność stosowania środków farmakologicznych w postaci stabilizatorów nastroju.

Dodam, że dziewczyna nie jest nastolatką. Ma 24 lata i momentami zachowuje się jak małe dziecko. Skupia się na przeszłości i teraźniejszości. Nie potrafi planować, inwestować w przyszłość. Podejmuje się jakiegoś przedsięwzięcia i po krótkim okresie czasu wszystko porzuca z powodu "wyimaginowanych" problemów, które tak naprawdę nie mają miejsca. Do tego "biczuje się myślami", wmawia sobie coś, co zakłóca jej spokój wewnętrzny. Nie potrafi racjonalnie spoglądać na problemy, ucieka od odpowiedzialności, momentami jej "pozorna" bezradność ją przytłacza.

Czy ktoś jeszcze zabierze głos w dyskusji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×