Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk przed nowym - złe doświadczenia.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam ,

Jestem po raz pierwszy na forum psychologicznym. Chciałabym uzyskać cennych porad , jak pomóc osobie mi bliskiej uwierzyć w szczere uczucia , dać szansę na lepszą przyszłość, nie zwracając uwagę na złe doświadczenia z przeszłości.

Pół roku temu zdecydowałam się na związek ze starszym od siebie mężczyzną "po przejściach" . Nie udało mu się zbudować szczęśliwej rodziny , z pierwszego małżeństwa posiada kilkuletnie dziecko .Nie byłam przyczyną rozpadu poprzedniego związku , poznaliśmy już na etapie 4 letniego okresu nie-mieszkania wspólnego z małżonką , po rozprawie alimentacyjnej. W trakcie Naszego związku odbyła się sprawa rozwoda bez ożekania o winie , dziecko pozostało pod opieką matki , spotyka się z ze swoim ojcem miej więcej co drugi dzień , kontakty nie są w żaden sposób utrudnione, relacje dziecka z Ojcem są bardo dobre, Matka dziecka od kilku lat jest w stałym związku z innym mężczyzną układając sobie życie na nowo. Analizuje bardzo postawę bliskiej mi osoby z którą do nie dawna tworzyłam dobry związek i bardzo chce mu pomóc w czymś przez co walczyłam będąc z nim w związku, w wiarę w to że jedna porażka nie przekreśla całego życia i można normalnie układać sobie dalsze plany na przyszłość. Partner o którym mówie w dzieciństwie stracił Ojca , natomoiast sytuacja ta nie przeszkodziła mu skończyć studiów, znaleść się na wysokim stanowisku kierowniczym , praca przynosi mu dużo satysfakcji jest niewątpliwe stresującym czynnikiem w życiu codziennym z którym uważam dobrze daje sobie rade. Natłok zdarzeń z przeszłości partnera tj. decyzja o rozstaniu z małżonką , wyprowadzka , stres spowodowała zawał serca. Mężczyzna ten jest osobą która bardzo ceni sobie swoje fizyczne samopoczucie i wygląd tj. siłownia, basen itp. , nie jest osobą bierną , tak więc w najgorszych momentach sowjego życia przeskakiwał z wiru obowązków zpracy do siłowni.Zawał który przeszedł postawił go na kolejnym zakręcie życiowym.Spotkaliśmy się po jego rekonwalescencji i zdecydowaliśmy się być razem. Tworzyliśmy zgraną parę ja wykazywałam się ogromną cierpliwością za którą nie oczekiwałam nic w zamian, mieliśmy wspólne zainteresowania , zapewnienia o sile swoich uczuć , od początku uprzedzał mnie jednak że boi się kolejnej porażki . Zauważyłam, że bał się swoich kolejnych decyzji , nigdy nie nalegałam, każdy krok był dla mnie sukcesem mojej wytrwałaośću a jego zaangażowaniu . Ostatnio niestey coś pękło , on zrezygnował , mamy ze sobą bardzo dobry kontakt , nikt nikogo nie obwinia, natomiast On znowu nazywa to kolejną porazką , i tym że nie umie zbudować szczęśliwego związku .Do samego końca zawsze w niego wierzyłam i nie pozwoliłam zwątpić. Ostatnio uleg niegroźnemu wypadkowi, które unieruchoimiło Go na kilka tyg. zadzwonił po , spytałam czy czegoś potrzebuje , odpowedział że nie , do dziś dnia zapewniam go że jeśli tylko bęzie czegoś potrzebował to niech zawsze mnie o to prosi. Zależy mi na jego szczęściu , tak więc nigdy nie zrobię scen męczeńskiej miłośći , w kórej to tylko ja zostałam pokrzywdzona. Nadal w Naszych rozmowach on zrzuca winę tylko na siebie, traktując wszystko co mu się dzieje jak przeznaczenie. Chce dać mu siłe w siebie. Nie myśle o sowich uczuciach a chce mu jakoiś pomóc. Jak wzbudzić w nim chęc do życia i uwierzenia że jego "porażki" życiowe o niczym dalej nie przesądzają. ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×