Skocz do zawartości
Nerwica.com

Szpital psychiatryczny


C(c)złowiek

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, cynthia napisał(a):

w HCP

Tam kiedyś sama pracowałam 😂 ale to w czasach jak psychiatria tam jeszcze nie istniała/powstawała dopiero, bo nawet byłam "pozwiedzać" oddział chorób afektywnych i mieliśmy beke z luster w łazienkach, które im nie pykły 😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głupie zasady są w HCP. Nie można mieć metalowej łyżeczki, bo można sobie coś nią zrobić (wydłubać oko?) za to plastikową, którą już owszem, można się pociąć to już mieć można. A afektywny to jeden z gorszych oddziałów w tym szpitalu i w ogóle najgorszy oddział wśród wszystkich oddziałów na jakich miałam tę "przyjemność" być. 

Edytowane przez cynthia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzy osoby które poznałam w szpitalu nie żyją... minęły lata, a ja jedną dziewczynę widzę jak stałyśmy w kolejce po posiłek i ona do mnie z takim promiennym uśmiechem na ustach powiedziała: "jak stąd wyjdę, to się zabiję." I to zrobiła. Nie potrafię wymazać sobie jej z pamięci. Czasami się zastanowiłam jakbym inaczej zareagowała (bo nie zareagowałam) czy może by jeszcze żyła...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Catriona napisał(a):

@cynthia ja akurat leżałam na Szpitalnej na psychiatrii, do HCP na oddział psych. się nie wybieram ;) Nawet jeśli kiedyś byłaby potrzeba ponownego położenia się, to mam lekarkę pracującą na Szpitalnej, także wzięłaby mnie do siebie do Kliniki.

ej ale teraz to nie biorą na Szpitalną na cito z tego co wiem. Trzeba sobie zaklepać miejsce. Byłam 14 lat temu na oddziale D - dziecięco młodzieżowy. Dwa razy, a później to Gniezno i HCP. Pamiętam jak na D pielęgniarki groziły: "jak sie nie uspokoisz to pojedziesz na Dziekankę". Tworzenie mrocznej legendy na temat Gniezna zawsze mnie bawiły. Przecież tam jest lepiej niż w innych miejscach w wielkopolsce. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@cynthia owszem, na ostro nie przyjmują, ale jeśli sprawa byłaby pilna to moja lekarka by załatwiła przyjęcie na następny dzień jeśli mieliby miejsca, a jak byłaby na dyżurze akurat to pewnie i od ręki by dała radę.

Ja do Gniezna w życiu bym się nie położyła, akurat mimo, że to moje miasto xD właśnie dlatego te 10 lat temu miałam załatwiany pobyt na Szpitalnej bo na Gniezno nie chciałam się zgodzić i na szpital zgodziłam się dopiero jak dostałam gwarancję, że Szpitalna nie wywiezie mnie do Gniezna skoro jestem z Gniezna.

Edytowane przez Catriona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Catriona no a ja prędzej bym się położyła w Dziekance niż w Poznaniu. Chociaż że mój psychiatra jest kierownikiem detoxu w HCP. Odkąd został ordynatorem to przeważnie na detoks trafiam, ale teraz nie miałam wyboru bo mnie karetka zawiozła tam gdzie miejsce było. No i trafiłam na oddział ósmy. Było w miarę okej, bo pielęgniarki te same co były na 1A jeszcze dziesięć lat temu. Ale z 1A chyba zrobili detoks.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@cynthia Znam Dziekankę z praktyk, bo miałam tam przez rok praktyki na różnych oddziałach i jeśli nic się tam nie zmieniło to ogólnie w porównaniu do Szpitalnej Dziekanka może się schować xD podejście do pacjenta, dobierania leków etc. Leżąc w Klinice byłam 6x wzywana na konsylium, a byłam przyjęta tylko na ustawienie leków, dobrowolnie, nie na ostro, jak mi coś nie pasowało w jakimś leku, od razu była reakcja, jak zasugerowałam że lek może i ok, ale chyba za duża dawka bo czuję się "jak debil", od razu mi zmniejszono dawkę, bez żadnego "poczekajmy, może to tylko przejściowe skutki uboczne i miną", nie ważne że lek brałam dopiero tydzień. Jedyny minus to studenci, ale nikt nie zmuszał nikogo do rozmowy ze studentami, chociaż ja akurat chętnie chodziłam, przynajmniej coś się działo i w sumie przez studentów po części poznałam moją obecną lekarkę, bo drugiego dnia przyszła do mnie zapytać, czy nie chciałabym pogadać chwilę ze studentami. No i tam odcinek sanatoryjny na którym możesz mieć normalnie przy sobie kable, normalne sztućce i naczynia, możesz wychodzić na dwór sama, pielęgniarki pojawiają się tylko w porze wydawania leków. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, cynthia napisał(a):

@Catriona no brzmi lepiej niż gdziekolwiek indziej xD

Znaczy się nowi pacjenci zawsze najpierw trafiali na odcinek wstępny, czyli typową psychiatrię jak wszędzie gdzie masz zabierane wszelkie ostre przedmioty/kable etc., ale jak po krótszej lub dłuższej obserwacji uznawali, że nie zagrażasz sobie, nie masz psychozy etc. to przenosili na sanatoryjny. Jedni na wstępnym spędzali dobę, inni kilka tygodni w zależności od rozpoznania i stanu aktualnego. Zawsze też pacjent mógł zostać cofnięty z sanatoryjnego na wstępny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, cynthia napisał(a):

@Catriona a kojarzysz oddział terapeutyczny 18 w dziekance? byłam tam dwa razy

Wiem że takowy jest, wiem nawet że dr Macudzińska była/jest tam ordynatorem bo przyjmuje w przychodni u mojej lekarki i czasami ją widywałam jak byłam akurat na wizycie. Ale zdania nt. terapii tam nie mam, bo ja byłam na analogicznym oddziale ale w Warszawie 9 lat temu. Pamiętam tylko, że krótko po jego powstaniu moja lekarka mówiła, ze zapowiada się nieźle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Catriona napisał(a):

Wiem że takowy jest, wiem nawet że dr Macudzińska była/jest tam ordynatorem bo przyjmuje w przychodni u mojej lekarki i czasami ją widywałam jak byłam akurat na wizycie. Ale zdania nt. terapii tam nie mam, bo ja byłam na analogicznym oddziale ale w Warszawie 9 lat temu. Pamiętam tylko, że krótko po jego powstaniu moja lekarka mówiła, ze zapowiada się nieźle.

Macudzińska to bardzo dobra lekarka. Razem z Mechem mnie prowadziła jak trafiłam na 1A. Jak ja byłam na początku roku na 18 to jeszcze była.

Ogólnie to dwa razy na 18 byłam, za pierwszym razem pół roku i dałam radę. Później wytrzymałam tylko trzy miesiące. Durne zasady i coraz gorsza atmosfera mnie zniechęciły do terapii i już nie mam zamiaru tam wracać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, cynthia napisał(a):

Macudzińska to bardzo dobra lekarka. Razem z Mechem

No ja jej nie znam, mnie nie leczyła nigdy, wiem tylko jak wygląda i gdzie przyjmuje prywatnie xD dr Mech wiem, że w Gnieźnie kwalifikuje do leczenia esketaminą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Catriona napisał(a):

esketaminą.

aż musiałam wygooglować bo nie wiedziałam co to. 

Macudzińska to bardzo kompetentna osoba która zna się na robocie. Mech to też bardzo dobry lekarz, ale nie podoba mi się jego sposób leczenia (przynajmniej mnie, nie wiem jak z innymi). Co prawda wyciągnął mnie z gówna i uratował życie ale jego sposób leczenia jest bardzo... agresywny. Dokładał mi te leki i dokładał, że bylam warzywem i mam wycięte tygodnie z umysłu. Dla porównania, lekarz co mnie teraz leczy jest przeciwny zwiększaniu mi klozapolu - nie robił tego i robić nie chce. Mech mi potrafił w jednym dniu zwiększyć o 150 mg tak, że byłam jak zombie na drugi dzień. Nie wiem też, czy forma leczenia mojego aktualnego lekarza jest właściwa. Lata się u niego leczę, coś tam mi modyfikował, dodał latudę, którą później dwukrotnie mi Mech zwiększył. Mam za złe aktualnemu, ze pomimo tego, że co najmniej raz w roku jestem w szpitalu nie próbował mi pozmieniać leków. Dopiero teraz na 8 trafiłam i mi na tyle pozmieniali, że funkcjonuję pomimo 300mg klozapolu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@cynthia to jak możesz sobie pozwolić finansowo a domyślam się, że jesteś z okolic Poznania to umów się do Macudzińskiej chociaż raz, żeby skonsultować swoje leczenie, skoro mówisz że byłaś z niej zadowolona, a co do swojego lekarza masz wątpliwości. Ona przyjmuje prywatnie w Suchym Lesie, ale w takim miejscu, że jakby znak koniec Poznania przesunąć trochę dalej to można uznać że to Poznań jeszcze :D w każdym razie z centrum Poznania dojedziesz autobusem plus 10 min. spacerek cały czas prosto xD czy przyjmuje gdzieś na NFZ to nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Catriona no właśnie nie mogę sobie pozwolić finansowo, a wiem, że się ceni. Wiem, gdzie Suchy Las ale w Gnieźnie też przyjmuje. To znaczy przyjmowała 4 lata temu jeszcze, nie wiem jak teraz.

Pomimo że nie jestem do końca zadowolona z leczenia aktualnego lekarza to go lubię, jest fajny, otwarty, wygadany. Może to moja wina bo powinnam z nim porozmawiać szczerze? Ale zawsze jakoś miałam obawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, cynthia napisał(a):

Dobrze, że mam w przychodni HCP w miarę dobre terminy i nie muszę płacić. :D 

Ja już się znam z moją panią doktor tyle lat, że na szczęście płacę 50% ceny ze strony😅 także do przeżycia, a i kontakt mam z nią też poza wizytami także to na plus.
W sumie ciekawe czy w HCP nadal pracuje "długi" jako psychiatra 😂  nie wiem jak się ten lekarz nazywa ale taki wysoki i szczupły. On był dziwny, zawsze mieliśmy ubaw jak przychodził do nas na oddział na konsultacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×