Skocz do zawartości
Nerwica.com

teściofobia


betty_boo

Rekomendowane odpowiedzi

niestety mam pecha do ludzi, a wiadomo relacje tesciowa - synowa sa czesto kiepskie... u mnie to nie tyle fobia co to, ze zawsze kiedy wiem ze bede miala z nia stycznosc to jestem wsciekla, a serducho mi lomocze podnosi sie cisnienie a tesciowa sprawia ze wszystko sie we mnie gotuje. a wlasnie dzis jade na weekend do tesciow..... to taki czlowiek, ze noz z kieszeni sam wychodzi

 

isj uwazaj moze juz nie bedziesz w stanie zrodzic potomka ;P choc faktycznie nie wiem czemu za mlodu pchalam sie do facetow, teraz kurcze mam troszeczke prze*ebane

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moi tesciowie na pierwszy rzut oka niby nie sa tacy zli ale jak ich blizej poznalam tez zmienilam zdanie. mam do nich zal ze faworyzuja swoja corke, zawsze mówia do mnie jaka ona jest wspaniała i jakim byla pieknym dzieckiem (nawet na wlasnym ślubie musialam wysłuchiwac tych peanów) a na mojego męza tylko narzekają i kłóca się z nim przy mnie, robia mu jakies wyrzuty a potem kaza nam jechac do domu!traktują nas jak piate koło u wozu.

 

zawsze jak zajde do mojej mamy wita mnie z usmiechem i otwartymi rekami i niewazne czy sie sponilam czy wpadlam niezapowiedzianie.

 

kiedys do nich pojde to w ogole sie nie odzwam bo w tej rodzinie nikt nikogo nie słucha tylko wszyscy wrzeszca jeden przez drugiego a najwiecej tesc, mnie przypada rola wolnego sluchacza...

 

nie cierpie tego ich blichtru, etykiety i powierzchowności, tam w ogole nie rozmawia sie o waznych sprawach, nie czuje od nich zadnego ciepła ani wsparcia, mysle ze mój mąz także. nie mozna na nich liczyc ani prosic ich o pomoc w zyciowych sprawach.

moje kolezanki uwazaja ze to jest całkiem inna kasta, dodam ze sa bardzo zamozni i ustawieni w zyciu,mam wrazenie ze to totalni egoisci.

 

[*EDIT*]

 

taka amerykańska rodzina która mysli że wszystkich sobie podporzadkuje kasą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

takie zaklamanie, taka falszywosc ze to sie czasem we lbie nie miesci.

 

zaczynajac od tego ze zawsze wszystko moja wina. bo jakze cos mogloby byc wina mojego faceta, przeciez to byloby nienormalne. kiedy zaszlam w ciaze - moja wina no bo jak moglam wejsc mu do lozka, przeciez to byl gwalt na nim. kiedy on mnie zdradzil - moja wina bo on mial problemy. ja nie mowie ze nigdzie nie mma mojej winy przyznaje sie do bledow, ale niektorym to nie wychodzi.

 

ale to tylko dwa przyklady. powinnam prowadzic jakis notes to na stare lata mialabym tych wymyslow i glupich rad, tekstow tyle ze smialabym sie caly czas.

 

ogolnie lubie jezdzic do tesciowej, ale ehhhh no bez komentarza. czlowiek rece zalamuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a bo to ich wnuk, troche chce z nimi pobyc i ma do tego prawo, z reszta teraz mam dosyc skomlikowana sytuacje mieszkamy z moim osobno dopiero szukamy mieszkania, no i nie mam mozliwosci byc z nim przez caly czas w inny sposob.

 

zreszta przez tyle czasu to nauczylam sie nie reagowac na to wszystko, zazwyczaj to nic nie odpowiadam albo smieje sie z tego co mowia, albo jak ostro mi ona zacznie jezdzic to wtedy sie zaczyna... ale moj facet mnie broni bardzo przed nia i wie ze srednio sie lubimy. ona to niezla zeby na mnie krzyczec to pierwsza ale niech ja slowo na nia powiem to ona placz ze ona nie chciala zle nie miala nic takiego na mysli i lituje sie kazdy, ja to pie*dole.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja niestety tez dzisiaj do nich ide:( i dochodzi jeszcze do tego siostra mojego męza, która wiecznie potrzebuje jego pomocy tak jakby nie miala swojego męża ani ojca!

 

[*EDIT*]

 

moze to wredne ale bardzo chcialabym ich zadziałac na nerwy tylko nie wiem jak. wiem ze keruja mna niskie instynkty ale czuje taką potrzebe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

księzniczka tzn ze ma gosposię, ogrodnika i nic sama nie robi a zawsze opowiada jak to ona sie narobila przygotowując posilek!!!i w ogole etykieta jak nic, spóznic sie nie mozna, ani załozyc nieodpowiednich butow do sukienki ani kapelusza do budynku...szok...nie wiedziałam ze tacy ludzie istnieja

 

[*EDIT*]

 

a ja bylam u nich na imprezie i zachowywalam sie bardzo formalnie (jak w pracy:0 haha), jak mi kazali spiewac piosenke biesiadna z nimi to powiedziałam ze jej nie znam (a to byly "sokoły" - sabotaż to dobry sposób:))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×