Skocz do zawartości
Nerwica.com

Silna Tęsknota(Nostalgia)...


Sensys

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

czasem się zastanawiam ile osób tak ma, że silnie tęskni za przeszłością, pamięta piękne wspomnienia z dzieciństwa zabawy z podwórka z kolegami i koleżankami wtedy to było banalne, teraz wydają się piękne, bo człowiek był naprawdę szczęśliwy(przynajmniej ja byłem) pomimo, że czasem się nudził, ale miał fajnych ludzi do nudzenia się z nimi... tęsknotę za wydarzeniami rodzinnymi, spotkaniami z nimi, za przyjęciami z osobami których już nie ma na tym świecie... za sylwestrem z sąsiadami gdzie u nich albo u nas się spotykaliśmy i była super zabawa, a potem o 24:00 wychodziliśmy strzelać fajerwerkami jako dzieciaki... za chodzeniem na jabłka i gruszki nielegalnie, ale za to piękne wspomnienia zostały i był wspólnie spędzony czas, granie w piłkę do późnych godzin nocnych dopóki piłki nie było widać... Za skakanie z huśtawek, za chodzeniem po drzewach, chodzeniem po dachach, za wspólnie spędzanym czasem w różny sposób... 

Czasem te wspomnienia i tęsknota są bardzo silne czy ktoś też tak czasem ma z was? Zrobiłbym naprawdę bardzo wiele by móc chociaż jeszcze jeden dzień w życiu spędzić z nimi i w tamtym czasie bez smartfonów, praktycznie bez internetu... 

 

Pewnie jakby się teraz miało piękne życie to by tak mocno przeszłość nie dopadała, a może to idealizowanie jej? Chociaż nie wydaje mi się, bo widzę też mniej piękne rzeczy w niej, a nadal jest piękna... 

Chciałbym was zaprosić tym wątkiem do podzielenia się pięknymi wspomnieniami i rozważaniem na temat silnej tęsknoty, nostalgii za przeszłością... 

 

Edytowane przez Sensys

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coraz częściej wracam myślami do dzieciństwa…Do wsi, do prostych dni, do ludzi, których już nie ma. Do chodzenia na ryby z tatą,

do grzybów z dziadkami i całą rodziną, do spotkań, gdzie każdy był ważny – nie dlatego, że miał zasięg, tylko dlatego, że był. Nie było telefonów, internetu, czasem nawet telewizora. Był za to chleb od babci – taki, który znikał w chwilę, jej ciasta, zapach pieca, opowieści o wojnach, o tym, jak kiedyś było naprawdę. Wodę czerpało się ze studni. Kąpiel była w balii. Śmiechu było więcej niż ciszy. Były wykopki, pachty, praca od dziecka – ale też wolność.

Bawiliśmy się do wieczora, a siedzenie w domu było karą, nie nagrodą. Drzewa, pola, kurz na nogach i serce pełne ludzi.

Tęsknię za tymi, których już nie ma.

Za tą bliskością, za więzami, które dziś są tak kruche.

Dziś spotkania są rzadsze, rozmowy krótsze, każdy gdzieś pędzi. I czasem nie wiem…Czy to idealizowanie przeszłości, czy po prostu świadomość, że wtedy byliśmy bliżej siebie – naprawdę. Tęsknię za tym i często wracam do tych chwil szczególnie wtedy, gdy jest mi źle. Wychowałam się na wsi w latach 80. Mimo ciężkiej pracy od dziecka i braku wielkich perspektyw na wykształcenie…czasem myślę, że wolałabym być w tamtym świecie – nie w tym dzisiejszym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam chyba w sobie wielkiej tęsknoty za czymś, co było, bo chyba nigdy nie doświadczyłem takiego przyjemnego dzieciństwa, bez trosk, z poczuciem więzi, bliskości itp. 

 

Ale oczywiście tęsknię za tymi wszystkimi rzeczami bardzo mocno, choć nie bardzo ich doświadczyłem. 

Raczej za krótkimi momentami szczęścia w dorosłym życiu. Ale ja bardziej tęsknię do abstrakcyjnych, niegdy niezrealizowanych ideałów. Mam je bardzo obecne we wnętrzu, a każde ich zetknięcie z rzeczywistością rodzi ból. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Szczebiotka napisał(a):

Coraz częściej wracam myślami do dzieciństwa…Do wsi, do prostych dni, do ludzi, których już nie ma. Do chodzenia na ryby z tatą,

do grzybów z dziadkami i całą rodziną, do spotkań, gdzie każdy był ważny – nie dlatego, że miał zasięg, tylko dlatego, że był. Nie było telefonów, internetu, czasem nawet telewizora. Był za to chleb od babci – taki, który znikał w chwilę, jej ciasta, zapach pieca, opowieści o wojnach, o tym, jak kiedyś było naprawdę. Wodę czerpało się ze studni. Kąpiel była w balii. Śmiechu było więcej niż ciszy. Były wykopki, pachty, praca od dziecka – ale też wolność.

Bawiliśmy się do wieczora, a siedzenie w domu było karą, nie nagrodą. Drzewa, pola, kurz na nogach i serce pełne ludzi.

Tęsknię za tymi, których już nie ma.

Za tą bliskością, za więzami, które dziś są tak kruche.

Dziś spotkania są rzadsze, rozmowy krótsze, każdy gdzieś pędzi. I czasem nie wiem…Czy to idealizowanie przeszłości, czy po prostu świadomość, że wtedy byliśmy bliżej siebie – naprawdę. Tęsknię za tym i często wracam do tych chwil szczególnie wtedy, gdy jest mi źle. Wychowałam się na wsi w latach 80. Mimo ciężkiej pracy od dziecka i braku wielkich perspektyw na wykształcenie…czasem myślę, że wolałabym być w tamtym świecie – nie w tym dzisiejszym.

 

Cieszę się, że ktoś mnie rozumie i ma podobnie albo wręcz identycznie. Ja jestem bardziej dziecko lat 90 i blokers czyli wychowany na blokach z czego się bardzo cieszę sporo ludzi wokół było, a na wieś jeździłem na wakacje, znałem swoje 3 prababcie jedna miała chatkę z gliny w której mieszkała jedną część miała już zawaloną... również uwielbiałem opowieści o wojnach również, jedna mając 90 ponad lat potrafiła czytać gazety bez okularów i śpiewała z nich piosenki. 

 

Kiedyś sąsiedzi sobie pożyczali mąkę, cukier, częstowali się ciastem, przychodzili pod byle pretekstem, na ławeczka przed blokami matki siedziały często, my graliśmy w piłkę.  

 

Tak byliśmy bardziej zżyci jako społeczeństwo, częściej ze sobą przebywaliśmy, częściej spotykaliśmy się, boli mnie to bardzo że to tak się pozmieniało. Podobno 70% naszego szczęścia w życiu pochodzi od udanych relacji z innymi.

 

Daliśmy sobie zastąpić prawdziwe relacje substytutami relacji z social mediów... 

 

Przez ostatnie 20-25 lat świat się strasznie zmienił, ja nie poznaje siebie i swojego życia w porównaniu z kiedyś. 

 

Czasy się zmieniły bardzo i jeszcze ja się popsułem w relacjach z innymi oddaliłem się i zamknąłem na nie, mniej zaufania itd. To bardzo dobija czasem...

Teraz, MicMic napisał(a):

Ale oczywiście tęsknię za tymi wszystkimi rzeczami bardzo mocno, choć nie bardzo ich doświadczyłem. 

Raczej za krótkimi momentami szczęścia w dorosłym życiu. Ale ja bardziej tęsknię do abstrakcyjnych, niegdy niezrealizowanych ideałów. Mam je bardzo obecne we wnętrzu, a każde ich zetknięcie z rzeczywistością rodzi ból. 

 

Jakich niezrealizowanych ideałów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×