Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rozmowa z psychiatrą.


Kasia 1

Rekomendowane odpowiedzi

Jak zaczęliście rozmowę z psychiatrą o swoich lękach? Ja mam myśli lękowe - które powodują u mnie silne lęki doprowadziły mnie do depresji. 

Lekarz dał diagnozę depresji ale ja wiem, że to OCD myśli - mam ruminacje. Te myśli nie dają mi spokoju. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Kasia 1 napisał(a):

Jak zaczęliście rozmowę z psychiatrą o swoich lękach?

Normalnie, mówiłam że mam lęki/lęk uogólniony/ataki paniki czy z czym tam miałam problem w danym czasie. Jak to był lęk napadowy czy ataki paniki to lekarz tylko pytał czy chcę coś doraźnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Catriona napisał(a):

Normalnie, mówiłam że mam lęki/lęk uogólniony/ataki paniki czy z czym tam miałam problem w danym czasie. Jak to był lęk napadowy czy ataki paniki to lekarz tylko pytał czy chcę coś doraźnie. 

Catrion czy masz OCD myśli? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Kasia 1 napisał(a):

Catrion czy masz OCD myśli? 

Ja mam OCD takie klasyczne, mycie rąk, skrupulatyzm, natrętne myśli. Opowiadałam bez używania fachowego jezyka, bo go nie znalam. (Ja do tej pory nie wiem co to ruminacje). Ogólnie moja pierwsza wizyta w życiu trwała  myślę ponad godzinę. Mówiłam o tym co wydawało mi się dziwne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, bei napisał(a):

Ja mam OCD takie klasyczne, mycie rąk, skrupulatyzm, natrętne myśli. Opowiadałam bez używania fachowego jezyka, bo go nie znalam. (Ja do tej pory nie wiem co to ruminacje). Ogólnie moja pierwsza wizyta w życiu trwała  myślę ponad godzinę. Mówiłam o tym co wydawało mi się dziwne.

Natrętne myśli na jaki temat masz? Jeżeli mogę zapytać. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie było to, że przeklinałam. Potem dowiedziałam się, że przeklinaniem można na kogoś sprowadzić przekleństwo. I potem analiza...aby nikomu przeklinaniem krzywdy nie zrobić. 

Wiesz polskie kur...to normalnie jak się uderzysz sam itp.

Ale żeby do kogoś nie przeklinać ... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówiłam czemu się tu znalazłam. Wtedy moja wiedza o zaburzeniach była zerowa. Byłam też chyba w głębokiej depresji, tak jak na terapii tej długiej, czyli zahukana i spokojniejsza. Przez co potem jak mi się poprawiło, to całość wiedzy na mój temat z wtedy się jakby nie sprawdzala xd 

No ale o co pytasz, to mów o objawach. Wszystkich nawet jak coś się wydaje głupie. Bo może być istotne, i mały szczegół może całą diagnozę zmienić...Bo tyle jest podobnych cech w zaburzeniach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Dalila_ napisał(a):

Mówiłam czemu się tu znalazłam. Wtedy moja wiedza o zaburzeniach była zerowa. Byłam też chyba w głębokiej depresji, tak jak na terapii tej długiej, czyli zahukana i spokojniejsza. Przez co potem jak mi się poprawiło, to całość wiedzy na mój temat z wtedy się jakby nie sprawdzala xd 

No ale o co pytasz, to mów o objawach. Wszystkich nawet jak coś się wydaje głupie. Bo może być istotne, i mały szczegół może całą diagnozę zmienić...Bo tyle jest podobnych cech w zaburzeniach...

Dalila jakie masz zaburzenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś cierpiałam na powtarzające się myśli natrętne. Jakieś tam natrętne zachowania/czynności też miewałam, na zasadzie jak coś zrobię to będzie dobrze/jak czegoś nie zrobię, to coś się złego wydarzy.

 

Moje myśli kręciły się wokół nietypowych tematów np. że sąsiedzi wiedzą, że nie mam koleżanek i jestem gorsza/ myśli egzystencjalne - po co żyjemy, jaki jest sens życia i po co cokolwiek robić (do dziś często mam takie), jak to się dzieje, że ludzie mówią/skąd się wzięła mowa, że nigdy nikt mnie nie polubi za to jaka jestem, bo gdzieś tam sobie ubzdurałam, że jestem TA GORSZA. Kiedyś również bardzo mocno męczyły mnie myśli z grafologią, ale tego nie wytłumaczę, bo jest to zbyt skomplikowane. Ale głównie moje natręctwa kręciły się wokół mojej samooceny i tego jak jestem odbierana przez ludzi, jak się przy nich mogę czuć. Bo miałam dodatkowo fobię społeczną i to się tak nakładała. Myśli natrętne są związane z tym, co jest dla nas ważne. 

 

Dziś już mam od tego spokój.

 

PS. jeszcze pamiętam jak kilka lat bałam się, że ktoś mi zrobi krzywdę, bo dostawałam pogróżki przez inernet. Rodzina mówiła, żę to pewnie jakiś chory żart. Nie doniosłam policji, skasowałam pogróżki i rozmowę, chciałam zapomnieć, ale codziennie myśli męczyły. Trwało to za długo, bo jakieś dwa lata. 

 

Natrętne myśli mi się zmieniały. Gdy myślałam, że jestem od nich wolna, to przychodziły myśli na inne tematy.

 

Jest to ogromne cierpienie.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Verinia napisał(a):

Kiedyś cierpiałam na powtarzające się myśli natrętne. Jakieś tam natrętne zachowania/czynności też miewałam, na zasadzie jak coś zrobię to będzie dobrze/jak czegoś nie zrobię, to coś się złego wydarzy.

 

Moje myśli kręciły się wokół nietypowych tematów np. że sąsiedzi wiedzą, że nie mam koleżanek i jestem gorsza/ myśli egzystencjalne - po co żyjemy, jaki jest sens życia i po co cokolwiek robić (do dziś często mam takie), jak to się dzieje, że ludzie mówią/skąd się wzięła mowa, że nigdy nikt mnie nie polubi za to jaka jestem, bo gdzieś tam sobie ubzdurałam, że jestem TA GORSZA. Kiedyś również bardzo mocno męczyły mnie myśli z grafologią, ale tego nie wytłumaczę, bo jest to zbyt skomplikowane. Ale głównie moje natręctwa kręciły się wokół mojej samooceny i tego jak jestem odbierana przez ludzi, jak się przy nich mogę czuć. Bo miałam dodatkowo fobię społeczną i to się tak nakładała. Myśli natrętne są związane z tym, co jest dla nas ważne. 

 

Dziś już mam od tego spokój.

 

PS. jeszcze pamiętam jak kilka lat bałam się, że ktoś mi zrobi krzywdę, bo dostawałam pogróżki przez inernet. Rodzina mówiła, żę to pewnie jakiś chory żart. Nie doniosłam policji, skasowałam pogróżki i rozmowę, chciałam zapomnieć, ale codziennie myśli męczyły. Trwało to za długo, bo jakieś dwa lata. 

 

Natrętne myśli mi się zmieniały. Gdy myślałam, że jestem od nich wolna, to przychodziły myśli na inne tematy.

 

Jest to ogromne cierpienie.

 

 

Chodzisz do lekarza psychiatry? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Verinia napisał(a):

Nie podejrzewałabym. Myślałam, że masz jakieś zaburzenia osobowosći.

 

Masz derealizacje? na czym polega ta dysocjacja u Ciebie

 

Derealizacje miałam moze kilka razy. U mnie to polega na objawach neurologicznych. Wygląda jak ptsd, ale nie ma traumy, więc zrobili taka kategorie w zaburzeniach dysocjacyjnych (moja teoria xd). Osobowości chyba nie mam, chociaż mam adhd, tendencje do okaleczen (Ale to chyba jako stimowanie bedzie), no i impulsywna jestem, zabawowa. Jeszcze jak mnie striggeruje to usuwam rozmowy, numery tel, a zaraz potem ich potrzebuje i się wku**iam na siebie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Verinia napisał(a):

Nie podejrzewałabym. Myślałam, że masz jakieś zaburzenia osobowosći.

 

Masz derealizacje? na czym polega ta dysocjacja u Ciebie

 

/cenzura/ wie co to jest ta dysocjacja, każdy o tym mówi, a ja nie do końca rozumiem. Ostatnio słyszałem, że to takie zawieszenie mózgu, jakbyś się do siebie zapadła. 

Tak jest u Cb @Dalila_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Mic43 napisał(a):

/cenzura/ wie co to jest ta dysocjacja, każdy o tym mówi, a ja nie do końca rozumiem. Ostatnio słyszałem, że to takie zawieszenie mózgu, jakbyś się do siebie zapadła. 

Tak jest u Cb @Dalila_

To jest taki mechanizm obronny mózgu. Wszyscy ludzie dysocjują, ale gdy stopień nasilenia jest patologiczny to masz zaburzenie. Biologicznie to chwilowe odlaczenie mózgu od ciała, w dużym skrócie. Jest to reakcja na stres czy cierpienie

Zdrowa dysocjacja to np. jak się wyłączasz, relaksujesz na jakiś szkodliwy dla Ciebie czynnik. Np. przestaniesz myśleć że coś Cię boli, albo słuchasz muzyki by nie słuchać teściowej i oczy zamykasz i to jest pewnego rodzaju ratunek dla Twojego JA

Inaczej twój mózg odlacza się od ciała, czyli masz stany derealki albo odcina ci dostęp do jakiej części ciała, jak miesien

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Dalila_ napisał(a):

To jest taki mechanizm obronny mózgu. Wszyscy ludzie dysocjują, ale gdy stopień nasilenia jest patologiczny to masz zaburzenie. Biologicznie to chwilowe odlaczenie mózgu od ciała, w dużym skrócie. Jest to reakcja na stres czy cierpienie

Zdrowa dysocjacja to np. jak się wyłączasz, relaksujesz na jakiś szkodliwy dla Ciebie czynnik. Np. przestaniesz myśleć że coś Cię boli, albo słuchasz muzyki by nie słuchać teściowej i oczy zamykasz i to jest pewnego rodzaju ratunek dla Twojego JA

Inaczej twój mózg odlacza się od ciała, czyli masz stany derealki albo odcina ci dostęp do jakiej części ciała, jak miesien

Brzmi zajebiscie xd

Ja nigdy nie przestaje myśleć, może nie mam nawet tej zdrowej dysocjacji? Xd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mic43 napisał(a):

Brzmi zajebiscie xd

Ja nigdy nie przestaje myśleć, może nie mam nawet tej zdrowej dysocjacji? Xd

Myślec że coś Cię boli, fizycznie. Ciężko było mi o lepsze przykłady zdrowej dysoscjacji, ale każdy człowiek to stosuje i nieświadomie 

To coś jak organizm robi aby przetrwać

Często gdy ktoś doświadcza traumy to w tym czasie ma derealizacje albo depersonalizacje. Np podczas gwałtu mają to ofiary jego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mic43 napisał(a):

Brzmi zajebiscie xd

Ja nigdy nie przestaje myśleć, może nie mam nawet tej zdrowej dysocjacji? Xd

Dysocjacja jest mechanizmem obronnym. Pełni on funkcję ochronną. I każdy ma ten mechanizm wykształcony, np. jak zaczynasz o czymś myśleć/marzyć i się odcinasz od otaczających bodźców, w sensie może np. ktoś coś do Ciebie mówić w tym czasie a Ty jesteś na tyle "w swoim świecie", że nawet tego nie słyszysz- to też już podpada pod dysocjację, oczywiście takie sytuacje nie zaliczają się do patologicznej dysocjacji i nikt tu nie będzie nikomu diagnozował zab. dysocjacyjnych w takich sytuacjach. Największe zdolności do dysocjacji mają dzieci - one bez problemu potrafią się "wyłączyć" i odciąć od otaczających bodźców, z wiekiem ta zdolność maleje, ale nie zanika.


O patologii mówi się wtedy, gdy może i na jakimś etapie ten machanizm był adaptacyjny i pomagał przetrwać, ale czynnik ją wywołujący już dawno ustał, a mechanizm nadal się pojawia w nieadekwatnych sytuacjach. I takie zab. dysocjacyjne dzielą się na różne podkategorie: fuga dysocjacyjna, amnezja dysocjacyjna, drgawki dysocjacyjne, nagła utrata czucia np. w kończynach dolnych czy utrata wzroku nie mająca uzasadnienia somatycznego. W ICD-10 zaburzenia dysocjacyjne są zamiennie określane też zaburzeniami konwersyjnymi. DSM je już rozróżnia i konwersyjnymi nazywa tylko wtedy jeśli objawy imitują objawy neurologiczne.

Jak kiedyś nawet próbowałam dojść genezy kiedy dokładnie coś uznaje się za dysocjację a kiedy za konwersję, ale żaden specjalista mi tego sensownie nie wytłumaczył xD 

Edytowane przez Catriona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×