Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czym jest szczęście?


Rekomendowane odpowiedzi

Szczęście to trudny stan do osiągnięcia zwłaszcza gdy życie spowodowało wiele blizn. Nawet jak sobie poradziliśmy, wyciągnęliśmy wnioski, terapia i autoterapia pozwoliła osiągnąć stan optimum to życie pełnią szczęścia jest czymś nierealnym. Szczęściem mogę nazwać chwile, które dają mi radość. Jeżeli jest szczęście to też i nieszczęście. Nie ma w życiu nic stałego. Wszystko jest ulotne i można utracić. Czego zatem szukam w życiu? Odpowiedź jest jedna...SPOKOJU. Czy jestem usatysfakcjonowana własnym życiem teraz...TAK. Czy zaznałam zatem spokoju? CORAZ WIĘCEJ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.09.2025 o 22:59, Mic43 napisał(a):

No takie mam przekonania, że tylko rzeczy wieczne i niezmienne, jak platońskie idee, są prawdziwe wartościowe. Wszystko inne przemija: miłość, przyjemność, piękno ciała, czy też dowolnej materii. Przedmioty abstrakcyjne i teoretyczne zawsze są tak samo piękne, nigdy nie przemijają. Dlatego trudno mi w realnym świecie 🙂

Miłość i przyjemność niekoniecznie przemijają, ale na pewno z biegiem czasu zmienia się ich znaczenie, miłość dziecka nie równa się miłości dorosłego, nawet jeżeli nazwa jest ta sama. Piękno próbowano osiągnąć w proporcji, idealnie wyliczony matematyczny wzór (ten taki ślimak, złota proporcja i można zauważyć ją wszędzie - od obrazów, po naturę).
Trudno się dziwić, czysta perfekcja to rzadkość, przynajmniej tak mi się wydaję.
 

 

W dniu 26.09.2025 o 22:59, Mic43 napisał(a):

Tak jest. Jestem osobą pełną wątpliwości, chwiejną, w szczególności co do własnych uczuć, najbardziej tych przyjemnych. W moim domu rodzinnym nie można było czuć przyjemności ani posiadać potrzeb. 

Właśnie tu jest pies pogrzebany że tak to ujmę - przyzwolenie na takie rzeczy. To co wynosimy z domu może w nas zostać na bardzo długo, nawet na całe życie. Nie oznacza to moim zdaniem, że nie da się tego zmienić, ale na pewno wymaga to ogromnej ilości pracy. Sorki, że nie po kolei, nie chcę, żeby mi skasowało odpowiedzi.

 

 

W dniu 26.09.2025 o 04:33, Verinia napisał(a):

Jedni stawiają na hedonizm, szybki strzał dopaminy. Małe i duże przyjemności. Inni na rozwój i pracę.

 

Dokładnie tak. Dlatego też szczęście jest dla dosłownie każdego czymś innym.

 

W dniu 26.09.2025 o 04:33, Verinia napisał(a):

Ja jestem hedonistką, ale staram się rozwijać

Co najlepsze wcale się to nie wyklucza, kwestia doboru przyjemności. 

 

W dniu 26.09.2025 o 04:33, Verinia napisał(a):

Bardzo lubię rozmowy filozoficzne i taką burzę mózgów.

Ja też 🙂 można dojść do bardzo ciekawych wniosków.

 

W dniu 26.09.2025 o 23:18, InqSiJu napisał(a):

Trzeba wyobrażać sobie Syzyfa szczęśliwym.

W sumie przez chwilę taki był, bawił się u bogów, potem sprawił, że ludzie byli nieśmiertelni, jednak za bardzo przekombinował sprawę, może jego kara przyniosła poczucie ulgi, sprawiedliwości? Czasem przestępcy tak mają, że czują się lepiej, kiedy już ich złapano i nie muszą się ukrywać. Tak bym to zinterpretowała. A jeśli chodzi o motyw pracy bez sensu - ciężko mówić w niej o szczęściu, prawda? Jednak każdy chce, żeby to co robi miało jakieś znaczenie.
 

 

W dniu 27.09.2025 o 11:00, Melodiaa napisał(a):

Szczęście to trudny stan do osiągnięcia zwłaszcza gdy życie spowodowało wiele blizn. Nawet jak sobie poradziliśmy, wyciągnęliśmy wnioski, terapia i autoterapia pozwoliła osiągnąć stan optimum to życie pełnią szczęścia jest czymś nierealnym. Szczęściem mogę nazwać chwile, które dają mi radość. Jeżeli jest szczęście to też i nieszczęście. Nie ma w życiu nic stałego. Wszystko jest ulotne i można utracić. Czego zatem szukam w życiu? Odpowiedź jest jedna...SPOKOJU. Czy jestem usatysfakcjonowana własnym życiem teraz...TAK. Czy zaznałam zatem spokoju? CORAZ WIĘCEJ....

Zgadzam się. Jak jest szczęście, jest i smutek i w mojej opinii nie ma co przed nim uciekać, może nawet dzięki okresom nieszczęścia bardziej doceniamy chwile szczęścia? Cieszę się, że jest lepiej, oby ten stan utrzymywał się tak często i długo jak to możliwe ^^

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, AntiSocialButterfly napisał(a):

A jeśli chodzi o motyw pracy bez sensu - ciężko mówić w niej o szczęściu, prawda?

Nie wiem co rozumiesz przez sens pracy czy życia. Oczywiście można wierzyć w to, że naszym postępowaniem w życiu dążymy do jakiegoś celu, a nasze życie i wybory mają znaczenie, bo gdzieś nas prowadzą.

 

Co do mnie, ja nie wierzę w nic takiego. Jeżeli szukać takiego sensu to życie jest bezcelowe. Chyba, że za cel uznamy śmierć.

 

A praca Syzyf jest obrazem życia szczęśliwego. W jego wypadku wszystkie starania sprowadzą się do tego, że kamień i tak spadnie w dół na początek drogi. Jego praca będzie wiecznie bezsensowna, bo jest postacią mitologiczną. W naszym wypadku praca skończy się śmiercią (w najlepszym wypadku, bo po drodze czychają inne niebezpieczeństwa, które mogą zmiażdżyć nasze starania).

 

Jednak świadomość bezcelowości/bezsensowności świata przynosi nie cierpienie ale wolność. A wolność od iluzji celu/sensu przekierowuje uwagę na jedyne miejsce, gdzie można znaleźć szczęście. Tym miejscem jest życie samo w sobie tu i teraz.

 

I nie ma paradoksu w tym, że można być szczęśliwym nawet w stanach ekstremalnego lęku lub przygnębienia.

Edytowane przez InqSiJu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, InqSiJu napisał(a):

Nie wiem co rozumiesz przez sens pracy czy życia. Oczywiście można wierzyć w to, że naszym postępowaniem w życiu dążymy do jakiegoś celu, a nasze życie i wybory mają znaczenie, bo gdzieś nas prowadzą.

 

Co do mnie, ja nie wierzę w nic takiego. Jeżeli szukać takiego sensu to życie jest bezcelowe. Chyba, że za cel uznamy śmierć.

 

A praca Syzyf jest obrazem życia szczęśliwego. W jego wypadku wszystkie starania sprowadzą się do tego, że kamień i tak spadnie w dół na początek drogi. Jego praca będzie wiecznie bezsensowna, bo jest postacią mitologiczną. W naszym wypadku praca skończy się śmiercią (w najlepszym wypadku, bo po drodze czychają inne niebezpieczeństwa, które mogą zmiażdżyć nasze starania).

 

Jednak świadomość bezcelowości/bezsensowności świata przynosi nie cierpienie ale wolność. A wolność od iluzji celu/sensu przekierowuje uwagę na jedyne miejsce, gdzie można znaleźć szczęście. Tym miejscem jest życie samo w sobie tu i teraz.

 

I nie ma paradoksu w tym, że można być szczęśliwym nawet w stanach ekstremalnego lęku lub przygnębienia.

Sens... Jasność tego, co się robi. Że moje działanie prowadzi do czegoś konkretnego. Sens życia to już kompletnie inna sprawa, bo ciężko taki znaleźć sam w sobie, wydaję mi się, że to raczej zbieranina mniejszych sukcesów i porażek.
Czy nasze wybory mają znaczenie - wydaje mi się, że tak. Bo to ty wybierasz czy np. kupisz coś czy to ukradniesz. Każdy wybór ma swoje konsekwencje.

Okej, w ten sposób. Czy możemy ten bezsens uznać w pewnym sensie za cel jego pracy? 

Iluzja sensu i celu przynosi wolność, wow. Ja patrze na to tak, że cele (a raczej pogoń za nimi) jak sukcesy w pracy czy te określane jako "życiowe" (w stylu miej dom, samochód i rodzinę z x liczbą dzieci) potrafią przysłonić nam prawdziwe życie tu i teraz, dobrze myślę?

Hmmm, ciężko mi przyznać w tym ostatnim zdaniu rację, bo jednak sama nie przeżyłam czegoś takiego, ale fakt że kiedy jest lepiej, od razu się to czuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, AntiSocialButterfly napisał(a):

Okej, w ten sposób. Czy możemy ten bezsens uznać w pewnym sensie za cel jego pracy?

Słowo sens ma tyle znaczeń, że łatwo się w nich pogubić. Gdyby je wszystkie rozróżniać, każdy post zamieniłby się w książkę.

 

Akceptacja bezsensu (tj. odrzucenie wiary w jakiś zewnętrznie ustanowiony porządek/cel świata czy życia) jest pierwszą częścią. Bo to stawia Syzyfa w pozycji kogoś kto wie, że jego praca nigdy nie zakończy się sukcesem. Ale Syzyf (jako nasz mitologiczny przykład) jednak się nie poddaje. Sensem nie jest więc bezsens sam w sobie ale raczej praca pomimo bezsensu. Ja bym to nazwał czystą afirmacją życia samego w sobie (w przeciwieństwie do urojonych afirmacji życia, które wplatują je w jakieś koncepcje religijne/moralne/historyczne/społeczne/....).

 

54 minuty temu, AntiSocialButterfly napisał(a):

Iluzja sensu i celu przynosi wolność, wow. Ja patrze na to tak, że cele (a raczej pogoń za nimi) jak sukcesy w pracy czy te określane jako "życiowe" (w stylu miej dom, samochód i rodzinę z x liczbą dzieci) potrafią przysłonić nam prawdziwe życie tu i teraz, dobrze myślę?

Tak, ale jest tutaj więcej niż tylko pogoń. Prawdziwe życie jest przesłonięte również przez oczekiwania. Mnie np. bolało (i dalej pobolewa, bo szczęście rodzi się w bólach) to, że pod wieloma względami nie osiągnąłem w życiu tego co "powinienem osiągnąć". Więc moje życie (tu i teraz) było przesłonięte przez to co postrzegałem jako jakieś standardy wartościowego życia do których ludzie powinni aspirować.

 

Teraz wiem, że im nie podlegam. Wiem, że wielu ludzi uznałoby mnie za pośmiewisko. Wiem, że wiele moich potrzeb, które są fundamentalne dla dobrostanu ludzi, pozostaje niezaspokojonych. Jakąś część z nich nauczę się zaspokajać, a jakaś pozostanie niezaspokojna do śmierci.

 

Jednak w sferze wartości ani bogowie, ani ludzie nie mają nade mną władzy. Co z tego, że niektórze rzeczy osiągnąłem 20 lat później niż "powinienem był to zrobić"? Co z tego, że nie umiem rzeczy, które są "naturalne" dla innych? Co z tego, że "zmarnowałem czas"?

 

Oczywiście fajniej byłoby mieć przywilej rozwoju "standardową" ścieżką. Doświadczyć właściwych rzeczy we właściwym czasie. Ja zamiast tego doświadczyłem ciągu traum, które fundowali mi inni, a później sobie sam ich dokładałem.

 

Nie zmienię przeszłości i nie neguję swojego aktualnego niefortunnego położenia. Ale tu i teraz te rzeczy mają dużo mniejsze znaczenie niż mogłoby się wydawać.

 

Tu i teraz mogę robić rzeczy, które sprawiają mi przyjemność. Staram się też osiągnąć rzeczy, których nie mam bez zbędnego zamartwiania się tym czy tym razem się to powiedzie czy też może po raz kolejny zaliczę spektakularną klapę.

 

To rozumiem przez afirmację życia, tj. mojego życia, które jest unikalne i jest dla mnie największą wartością w tym świecie 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, InqSiJu napisał(a):

Słowo sens ma tyle znaczeń, że łatwo się w nich pogubić. Gdyby je wszystkie rozróżniać, każdy post zamieniłby się w książkę.

 

Akceptacja bezsensu (tj. odrzucenie wiary w jakiś zewnętrznie ustanowiony porządek/cel świata czy życia) jest pierwszą częścią. Bo to stawia Syzyfa w pozycji kogoś kto wie, że jego praca nigdy nie zakończy się sukcesem. Ale Syzyf (jako nasz mitologiczny przykład) jednak się nie poddaje. Sensem nie jest więc bezsens sam w sobie ale raczej praca pomimo bezsensu. Ja bym to nazwał czystą afirmacją życia samego w sobie (w przeciwieństwie do urojonych afirmacji życia, które wplatują je w jakieś koncepcje religijne/moralne/historyczne/społeczne/....).

 

Tak, ale jest tutaj więcej niż tylko pogoń. Prawdziwe życie jest przesłonięte również przez oczekiwania. Mnie np. bolało (i dalej pobolewa, bo szczęście rodzi się w bólach) to, że pod wieloma względami nie osiągnąłem w życiu tego co "powinienem osiągnąć". Więc moje życie (tu i teraz) było przesłonięte przez to co postrzegałem jako jakieś standardy wartościowego życia do których ludzie powinni aspirować.

 

Teraz wiem, że im nie podlegam. Wiem, że wielu ludzi uznałoby mnie za pośmiewisko. Wiem, że wiele moich potrzeb, które są fundamentalne dla dobrostanu ludzi, pozostaje niezaspokojonych. Jakąś część z nich nauczę się zaspokajać, a jakaś pozostanie niezaspokojna do śmierci.

 

Jednak w sferze wartości ani bogowie, ani ludzie nie mają nade mną władzy. Co z tego, że niektórze rzeczy osiągnąłem 20 lat później niż "powinienem był to zrobić"? Co z tego, że nie umiem rzeczy, które są "naturalne" dla innych? Co z tego, że "zmarnowałem czas"?

 

Oczywiście fajniej byłoby mieć przywilej rozwoju "standardową" ścieżką. Doświadczyć właściwych rzeczy we właściwym czasie. Ja zamiast tego doświadczyłem ciągu traum, które fundowali mi inni, a później sobie sam ich dokładałem.

 

Nie zmienię przeszłości i nie neguję swojego aktualnego niefortunnego położenia. Ale tu i teraz te rzeczy mają dużo mniejsze znaczenie niż mogłoby się wydawać.

 

Tu i teraz mogę robić rzeczy, które sprawiają mi przyjemność. Staram się też osiągnąć rzeczy, których nie mam bez zbędnego zamartwiania się tym czy tym razem się to powiedzie czy też może po raz kolejny zaliczę spektakularną klapę.

 

To rozumiem przez afirmację życia, tj. mojego życia, które jest unikalne i jest dla mnie największą wartością w tym świecie 🙂

👍👍👍👍

 

Ładnie opisane. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.09.2025 o 14:43, Kris0x0000 napisał(a):

Sprzedawanie czasu za możliwość przeżycia jest żałosne i smutne jednocześnie...

zgadzam się, szczęście to wolność, a wolność w dzisiejszym świecie to mnóstwo kasy :D 

jak ma się kasę, to można wszystko, co tylko się chce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam kase, ale to nie jest czynnik, który daje szczęście. Czasem chwilowe. Zaplecze finansowe daje też poczucie bezpieczeństwa i spokoju w pewnych kwestiach.

 

No wiadomo, że lepiej mieć kasę, niż jej nie mieć. Ja nie znam uczucia biedoty, zawsze miałam, co chciałam, ale za to mam braki w innych sprawach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W mojej opinii to satysfakcja z siebie

 

Przelazlem przez naginane szczęście, dragi, strefę komfortu ale tam nie znalazłem nic poza zryciem.

Nwm czy pieniądze same z siebie mogą zapewnić szczęście, osoba która nigdy nie miała dostępu do większych sum po jakiejś tam wygranej czy spadku serwuje sobie co najwyżej strzały z dopaminy a żeby inwestować trzeba mieć w tym doświadczenie 

Dzisiaj poczułem satysfakcję jak się starałem na treningu bez swoich wrotek

Ale do szczęścia raczej już nie dojdę 

Relacje? To nie ma sensu jak nie ma się zdrowego kontaktu z samym sobą 

Można być fizycznie w nawet znakomitej kondycji a mimo to chodzić cały czas zjebanym:papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, kokeshi napisał(a):

Bycie cały czas szczęśliwym musi być strasznie nudne.

Szczęście ukrywa się w drobiazgach, które oddziałują na zmysły i zostają z nami na długo.
Dla mnie szczęście ma swój zapach i smak.

 

 

 

Fajnie przedstawił to w wywiadzie Marilyn Manson. Mówił, że dla niego ciągle szczęśliwe dni są nudne właśnie. On uwielbia zmieniające się stany. Dobro - zło. Szczęście - cierpienie. 

 

Na marginesie - cierpienie pozwala dostrzegać szczegóły i można swój ból przekuć na twórczość i poznawanie świata. Można odkryć mnóstwo rzeczy.

 

 

Gdy jesteś ciągle szczęśliwy, to po takich długich dniach pełnych euforii musi przyjść zjazd. Mózg tak nie działa. Musi być balans. Czyli jak dla mnie - lubię być zadowolona z życia. Nie jest to szczęście jakieś cudowne, ale satysfakcja z własnej osoby i stawianie celów i dążenie do nich.

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przypomniało mi się jak czytałem kobyłę Tatarkiewicza "O szczęściu" - wtedy pomyślałem sobie że szczęście jest wtedy gdy się tego nie czyta...

mnie najbardziej przekonuje definicja bodaj Marka Aureliusza - hmm jednak nie bo Marka Tuliusza Cycerona
że szczęście to ogród i biblioteka Ad felicitatem hortus et bibliotheca homini necessaria sunt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam dalej zostaję przy tym, że kasa daje szczęście. Ale zaznałam biedy, więc może dlatego mam inne postrzeganie. Fajnie jest płacić kartą, nie patrząc na swój stan konta. Fajnie jest umówić się do dentysty, nie martwiąc się czy starczy pieniędzy na leczenie wszystkich zębów. Fajnie jest sprawić sobie wszystko bez względu na cenę, bo przestaje mieć ona znaczenie. A najfajniej byłoby mieć tyle kasy, żeby nie sprzedawać swojego czasu, masz te miliony na koncie i naprawdę nic już nie musisz, nie musisz pracować, a to właśnie praca wpędza zwykle ludzi w rozpacz... nie ma się czasu na rzeczy, które naprawdę się kocha robić. W końcu nikt nikomu nie zapłaci za spędzanie czasu z bliskimi, przytulanie się do piesków i kotków, granie na kompie czy zwiedzenie krajów i leżing smażing na plaży :D  Z kasą nie ma nudy, jest wolne żyćko. 

 

w skrócie szczęście = wolność wyborów, a wolność = kasa, w świecie, w którym żyjemy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Im człowiek mniej wie, tym łatwiej mu żyć. Wiedza daje wolność, ale unieszczęśliwia." - Erich Maria Remarque "Trzej towarzysze". 📖

 

3 minuty temu, little angel napisał(a):

Ja tam dalej zostaję przy tym, że kasa daje szczęście. Ale zaznałam biedy, więc może dlatego mam inne postrzeganie. Fajnie jest płacić kartą, nie patrząc na swój stan konta. Fajnie jest umówić się do dentysty, nie martwiąc się czy starczy pieniędzy na leczenie wszystkich zębów. Fajnie jest sprawić sobie wszystko bez względu na cenę, bo przestaje mieć ona znaczenie. A najfajniej byłoby mieć tyle kasy, żeby nie sprzedawać swojego czasu, masz te miliony na koncie i naprawdę nic już nie musisz, nie musisz pracować, a to właśnie praca wpędza zwykle ludzi w rozpacz... nie ma się czasu na rzeczy, które naprawdę się kocha robić. W końcu nikt nikomu nie zapłaci za spędzanie czasu z bliskimi, przytulanie się do piesków i kotków, granie na kompie czy zwiedzenie krajów i leżing smażing na plaży :D  Z kasą nie ma nudy, jest wolne żyćko. 

 

w skrócie szczęście = wolność wyborów, a wolność = kasa, w świecie, w którym żyjemy

 

Tak, to prawda. Mnóstwo ludzi żyje w biedzie. Ich myśli kręcą się cały czas wokół opłat, rachunków i smutku, bo nie mogą nic kupić dla siebie. Zapierdzielają dzień w dzień, a i tak nic nie mają. Zaciągają kredyty, żyją z długami. Stres.

 

Ludzie z pieniędzmi też pracują, ale z czasem mają ten komfort psychiczny, że na wszystko ich stać. Staram się nie wydawać ciągle, bo mam z tym problem czasem. Mam oszczędności. Kasa z wynajmu mieszkania i pracuję w rodzinnej firmie, no niby mam własną działalność, ale pracuje z nimi. Krótka praca trochę fizyczna, trochę handlu.

Lubię to. Często wolne. Nie musimy ciągle zapierdzielać.Choć kiedyś był stres, czy wystarczy na inwestycje. Ale teraz jest spokój z tym. Luźniejsze życie. Moi starzy są oszczędni, ja trochę mniej, ale poprawiłam umiejętności gospodarowaniem pieniędzy. Po prostu na coś zbieram. 

 

PS. Przepraszam za wczoraj. Nie wiem, co mnie napadło. Jakaś fala gniewu i padło na Ciebie. Wybacz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Verinia napisał(a):

Mnóstwo ludzi żyje w biedzie. Ich myśli kręcą się cały czas wokół opłat, rachunków i smutku, bo nie mogą nic kupić dla siebie. Zapierdzielają dzień w dzień, a i tak nic nie mają. Zaciągają kredyty, żyją z długami. Stres.

Niestety i często ten stres tak bardzo odbija się na życiu, że nie ma mowy o żadnym szczęściu... już się w swoim życiu napatrzyłam, co bieda robi z ludźmi, jakie to są wraki... 

 

11 minut temu, Verinia napisał(a):

Luźniejsze życie.

i to jest clue szczęścia :D 

 

Spoiler


11 minut temu, Verinia napisał(a):

PS. Przepraszam za wczoraj. Nie wiem, co mnie napadło. Jakaś fala gniewu i padło na Ciebie. Wybacz. 

Nie chowam urazy, każdy dzień jest nowym życiem, co było minęło :D ale dziękuję za refleksję, bardzo to doceniam :105:❤️💗

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, kokeshi napisał(a):

Bycie cały czas szczęśliwym musi być strasznie nudne.

Gdybyś był cały czas szczęśliwy to byś p tym nie wiedział.

Potrzebny jest kontrast jakim jest nieszczęście. Dzięki niemu wiesz co jest szczęściem.

Dlatego te nawet wydające się nam złe rzeczy działają na naszą korzyść.

A może już za bardzo odjechałem.....

 

2 minuty temu, little angel napisał(a):

to jest clue szczęścia

No tak. To tez 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×