Skocz do zawartości
Nerwica.com

lubię pisać przeplywem emocji


Verinia

Rekomendowane odpowiedzi

podjęłam wielką decyzję

 

wy wszyscy piękni ludzie, ze swoimi pięknymi słowami

możecie wybrać się na spacer

 

ja tu leżę, ja tu oddycham

życie przepływa moją krwią

 

to smutne, że człowiek nie może być wolny

 

wszystkie demony miasta nawiedzają ulice

 

codeine

 

nie muszę martwić się

 

dzieciaki, zabierzmy się na wycieczkę

zaszalejmy

pożyjmy przez jedną noc

 

super dzieciaki

 

ty i ja

powinniśmy spotkać się

 

nie przejmujmy się

nic do stracenia

 

do zyskania 

 

miasta już śpią

światła gasną

gwiazdy spadną na mój głos

 

nie należymy

nie pasujemy

 

Ania nie przestrzegała zasad

Angela śmiała się w głos

w każdą głupotę wkładała serce

 

Krzyś poza systemem

 

o reszcie nie mówię

 

zapamiętuję

 

wszyscy gdzieś jesteście

wszędzie ja gdzieś jestem

 

czy staję się kłamstwem

czy prawdą

 

daj mi coś, gdy ja nie dam Ci nic

 

"Czasem mam nieodpartą ochotę zachowywać się jak świr. Ja jestem świr"

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kochanie, jestem socjopatką

dlatego ranię cię raz za razem

jesteśmy podobni

dlatego mentalnie połączeni

 

ja wzywam Ciebie, ty przychodzisz

zawsze jesteś

nawet, gdy Cię nie ma

 

Czuję Twoją obecność,

Twoje problemy i pustkę

 

sama zakotwiczona w próżni

 

nic, nic nie da wytchnienia

 

dlaczego tak kochana,

dlaczego tak nielubiana

 

nie jesteśmy nieśmiertelności

 

nie pij, nie narkotyzuj się,

 

Czy Bóg jest?

 

Codziennie się zastanawiam się,

 

zło mnie pcha w złe rzeczy

 

od dobra oddalam się

 

samotność jest karą

 

pamiętaj ja chłodnym sercem kocham Cię

 

choć nigdy razem nie będziemy, to jesteś we mnie

w mojej duszy tylko Ty

nikt po Tobie, nie było nikogo

 

wierna

 

Boże pomóż, kogo mam prosić o ratunek

 

sił mi brak

 

 

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będę przytomna.

 

Idę powoli...

Moje oczy chwycą każdy ruch.

Każde spojrzenie, które unika mojego.

Moc w aurze. Moc w krwi.

 

Nie zamienię się na miejsce Twoje.

Już się nie boję.

 

Każdy strach został wymazany

 

I dokąd zmierzamy

 

Już się nie przejmuję 

Śmiercią się nie truję 

 

Póki żyje i trwam

Wiem że kiedyś Ci to dam

 

Zza szyby zerkam.

Pukam dostojnie 

Nie widzę waszych trosk

Nie płaczę za ludźmi 

To już było

To już się zdarzyło

Nie wracam do ran

W kieszeni garść prochów mam

 

Nie czuję nic

 

Dobijają się, obojętnie,  niczym się nie dzielę 

Włączam Nirvanę 

To moi przyjaciele

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam coś szczerze. Byłam tej wiosny w szpitalu w innym mieście. Okazało się tam, że podano mi dopalacz i THC. Powien gość powiedział, że daje mi olanzapinę bo widzi, że mam manię. Manię miałam, ale nie była to olanzapina tylko dopalacz, który wykryto na badaniach w szpitalu i THC. NIe paliłam nic opróćz papierosów. ALe możłiwe że dał mi zapalić swojego "papierosa". Ja nie byłąm świiadoma. Na szczęścia zgarnęła mnie policja spod hogteluw  którym byłąm z nim. Matka mnie szukała, policja szukała i znaleźli bo psy tropiące wykryły móə zapach. Sama nie wiem jak mnie znaleźli no ale ok. Bardzo dobrze sie stało zew mnie wzięli i trafilam do szpitala psych. NIe wiadomo co by sie stało gdyby nie to. Dodam jeszcze ze wczesniej wszedl sam do mieszkania mojej cioci gdzie bylam ja, mama i dzieci cioci. Facet szarpał moją mamę i chciał mnie wziąć do samochodu z jakimś jego kolegą. Zawołałąm sąsiada zeby przyszedł. Sasiad zadzwoonił po policję, czy byłąm to ja. Nie pamietam. Bili sie. policja przesłuchała mnie. ich chybazgarnęła ale wypuścila. No a potem juz zaczęłą się moja maniopsychoza. POszłam, a raczej pojechalam uberem do hotelu w ktorym on był. no i niby podał olanzapine i to byl dopalacz. Chaotycznie to pisze, ale to dla mnie trudne. NIe mowilam o tym nikomu. Wie tylko ciocia i mama. Ech.... zaluje tego co zrobilam ale bylam juz poza kontrolą. JUż bylam chorobą. Psychozą. NIe myslalam logicznie. Dzialalm urojeniowo. Myslalam ze musze tam jechac do niego bo to jakas misja. OKazalo sie zle dla mnie i szcegolnie dla mojej mamy. Mam okropne wyrzuty ze musiala tak cierpiec i szukac. A ten gosc jeszcze przychodzil do mnie do szpitala. A ja go tam besztalam. Potem dostawalam smsy ze jest satanista i ze rzuca na mnie klątw zebym zgnila w piekle i cierpiala....a pscyhoza jeszcze gorsza byla w szpitalu. Ech szkoda gadać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×