Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy leki aby napewno są mi potrzebne?


Cioban

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, jestem nowy na forum i chcę się podzielić moim życiorysem. Co za tym idzie zaczerpnąć opinii , także rad osób spoglądających na to z innej perspektywy. Aktualnie mam 34 lata , jestem singlem i przez blisko 13 lat przebywam poza granicami kraju. Od najmłodszych lat byłem bardzo cichą, nieśmiałą osobą która nigdy nie lubiła wychodzić poza szereg. Bycie w centrum uwagi , granie pierwszoplanowej postaci w danej sytuacji bardzo mnie peszyło, stresowało i te wszystkie cechy są ze mną po dziś dzień. Byłem dzieciakiem nie stwarzającym problemów, a także wzorowym uczniem do czasu. Jakoś na przełomie szkoły podstawowej/gimnazjum wciągnąłem się w grę internetową. Coraz to częściej odpuszczało się prace domowe i naukę. W tym samym czasie zaprzyjaźniłem się ze starszym ode mnie o 2 lata chłopakiem z tej samej małej miejscowości. Z biegiem czasu zacząłem popalać papierosy , które pale do dziś a także coraz częściej piwkować. Nie wagarowałem , ale moje dni wyglądały tak , ze po szkole albo siedziałem przed komputerem jakieś 5 godzin , albo był wypad do tego właśnie kumpla na jakieś piwka. Mam bardzo słabą pamięć , ale tak mi zleciały napewno lata gimnazjum i szkoły średniej. Nie wiele było odskoczni od tej rutyny. Nie miałem, ani nie szukałem dziewczyny. Odpychała mnie moja niska samoocena , brak poczucia wartości i przede wszystkim brak warunków domowych. W wieku 21/22 lat wyjechałem za granice , z braku perspektyw na dobrą prace w okolicy. Ehh i tu rozpoczyna się kolejna przygoda. Rozpocząłem prace , zakwaterowanie w domu z 5 czasami 7 innymi osobami. Różnie to bywało , ale każdy miał swój pokój . Po dziś dzień pracuje w tej pierwszej pracy. Jako że jak się już przyzwyczaję to nie lubię zmian , to zostałem na tamtym zakwaterowaniu 7 lat . Z czego ostatnie 6.5 roku było systematyczne spożywanie alkoholu i palenie marihuany. Z czasem to było codziennością i pierwszą rzeczą po powrocie do domu. Takie niestety były realia żyjąc miedzy tyloma chłopami . Praca , relax po pracy i tak w kółko . Aż w końcu nadszedł przełom w moim życiu , poznałem kobietę i to całkiem ułożoną. Po niecałym pół roku romansowania , postanowiliśmy zamieszkać razem. Nastąpił koniec imprezowania i zioła . Od czasu do czasu przy weekendzie razem wypiliśmy drinka. Powstawały naprawdę realne plany miedzy nami i wydawało się , że to ta osoba na która czekałem. Po 5 latach niestety szlag wszystko trafił. Mam wrażenie, ze byl to okres w którym byłem naprawdę szczęśliwy. Było załamanie nerwowe , próba samobójcza. Choć prawdę mówiąc , prób i myśli mialem więcej w wieku młodzieńczym , tylko ze to było jakieś dziabnięcie się nożem po nodze czy ręce. I teraz właśnie zaczyna się mój problem. Od najmłodszych lat dopytywałem rodzine jaki sens ma te życie , doszukując się jakiegoś światełka w tunelu. Bo byłem i jestem osobą bez pasji , hobby jakichkolwiek zainteresowań czy tez planów na swoje życie. Nic mi nie sprawia radości , a każdy dzień jest do poprzedniego podobny. Jakoś nigdy nie byłem uparty co do swojego zdania , wręcz przeciwnie większość mi była obojętna i wolałem żeby ktoś inny sobie zdecydował. Około dwóch miesięcy temu miałem także epizod z “fetą“ pierwszy raz w życiu . Myśląc ze zajmę się czymś , znajdę jakieś zajęcie . Nawet to na mnie nie działało , bo tak jak cała reszta nie potrafi usiedzieć na miejscu po zażyciu tego to mnie to nie ruszało nawet aby pójść się ogarnąć i potrafiłem przesiedzieć przed lustrem w telefonie do następnego ranka żeby wyruszyć do pracy. Sporo czytałem różnych forum , grup wsparcia i chyba nic to nie wniosło do mojego życia oprócz teoretycznej wiedzy o chorobach. Jako, że nie mialem już innych pomysłów postanowiłem skonsultować się z lekarzem , tylko ze nie byłem pewien do kogo się udać. Psycholog , psychoterapeuta czy psychiatra. Postawiłem na tego ostatniego i powiem wam szczerze, że jestem trochę zawiedziony tą wizytą. Spodziewałem się innej diagnozy , po tym co czytałem w internecie. No , ale to osoba wykształcona i nie będę negować jej obserwacji. Mam zalecenia przyjmować Sertraline 50-tkę i w sumie nie wiem czy to dobry pomysł jak czytałem o skutkach ubocznych i czy mi bardziej nie siądzie na głowę . Nawet nie wiem czy jestem chory , a jeśli tak to od ponad 20 lat ? Może te wszystkie stymulanty zniszczyły mnie , “zjadły mózg“ i nie potrafię żyć na trzeźwo ? 
Z góry pragnę podziękować wszystkim którzy dotrwali do tego momentu , zaś wasz poświęcony czas. Także nie wiem czy dobry dział i po co ten temat, ale chyba potrzebowałem się poużalać trochę nad sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Przeczytałam Twój post. I wytrwałam do końca 😉 

A teraz do sedna. Jakiej diagnozy się spodziewałeś?

37 minut temu, Cioban napisał(a):

miałem także epizod z “fetą“ pierwszy raz w życiu . Myśląc ze zajmę się czymś , znajdę jakieś zajęcie . Nawet to na mnie nie działało , bo tak jak cała reszta nie potrafi usiedzieć na miejscu po zażyciu tego to mnie to nie ruszało

Co do tego. Wiesz że nie każdego po tym nosi? Przez kilka lat kiedyś w młodości też leciałam na tym. Ja np nie miałam czegoś takiego że musiałam chodzić czy coś robić, za to mimo że na codzien jestem gadułą to po tym byłam gaduła x1000 😅 albo siedziałam przed kompem w kafejce na IRC czy GG. Czasami na jakiś forach. Widziałam ludzi którzy po tym byli agresywni ale też takich którzy po prostu siedzieli, rozmawiali i nic po za tym nie robili. W zielone też kiedyś grałam 😏w końcu młodość to człowiek korzystał. Też kiedyś zadawałam sobie pytanie czy przez alko i narko uszkodziłam sobie mózg. Analizowałam trochę to wszystko i doszłam jednak do wniosku że raczej nie, bo zawsze byłam taka.

41 minut temu, Cioban napisał(a):

Nawet nie wiem czy jestem chory , a jeśli tak to od ponad 20 lat

Ja choruje od dziecka. Ale kto wtedy się tym przejmował? Pójście do psychiatry to był temat tabu. Kiedyś po prostu lekarz rodzinny zapisywał mi jakieś leki które mama mi dawała, ale przez krótki czas 🤷a ja całe życie żyje w lęku. 

43 minuty temu, Cioban napisał(a):

Mam zalecenia przyjmować Sertraline 50-tkę i w sumie nie wiem czy to dobry pomysł jak czytałem o skutkach ubocznych

Wiesz, wszystkie leki psychotropowe a nawet tak naprawdę zwykły Apap 😉 ma skutki uboczne. Co prawda leki od psychiatry te uboki mają czasami straszne. Ale nie powiedziane że akurat ty będziesz miał te skutki uboczne. Każdy człowiek reaguje inaczej na dany lek. 

Ja bym zaczęła brać. Bo mnie leki już nie raz wyciągnęły tak naprawdę z samego dna. Więc tak naprawdę posłuchała bym lekarza i zaczęła leczenie. Możesz też rozważyć terapię.

Mam nadzieję że uzyskasz tutaj odpowiedzi na swoje pytania, i znajdziesz miejsce dla siebie na naszym forum. Forum po to jest by pisać a często nawet by po prostu się wyżalić. 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście żałuję że nie zacząłem od tej sertraliny tylko od esitalopramu, który podobno jest bardzo silny  i był rzeczywiście za silny dla mnie. Teraz psychiatrka mówi że esci rzeczywiście cos tam silnie wiąże, to pytam czemu nie zaczeła od słabszej sertraliny może działalaby u mnie akurat dobrze tak jak u kuzyna który to brał w UK na jakies  problemy z przystosowaniem się. Kuzyn mi ją polecał. Pozdrawiam trzymaj się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Szczebiotka Hmmm , sam nie wiem czego się dokładnie spodziewałem po takiej konsultacji. Byłem chyba bardziej nastawiony na więcej chorób, jak się samemu szukało odpowiedzi w internecie w związku z objawami, niż ogólnikowo stwierdzony epizod depresyjny. 
 

Edit: jakoś nie mogę się przekonać do tabletek, w czym one tak naprawdę mogą mi pomóc , przecież nie dostanę nagłego olśnienia i świetnego planu na siebie 😅

Edytowane przez Cioban

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Cioban napisał(a):

Byłem chyba bardziej nastawiony na więcej chorób, jak się samemu szukało odpowiedzi w internecie w związku z objawami,

Aha. Jak chyba większość z nas 🤪 

16 minut temu, Cioban napisał(a):

nie dostanę nagłego olśnienia i świetnego planu na siebie

Nie, ale mogą pomóc jakoś żyć. Nie wiem na jakim etapie jesteś, ale ja tym razem zaczęłam za późno i żałuję bo było mi ciężko wrócić do w miarę normalnego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mi ciężko stwierdzić na jakim etapie jestem. Czy żyje normalnie czy też nie. Chociaż na normalne życie to nie wygląda, bo z osoby która patrzyła jak to najszybciej urwać się z roboty , stałem się tym co patrzy jak najpóźniej z niej wyjść. Wcześniej upragniony weekend , teraz jest dla mnie zmorą bo prawie cały przesypiam. A później są wyrzuty sumienia , że tyle czasu się zmarnowało , a można było coś kreatywnego zrobić (tylko co ?) . Zwarcie w mózgu nastąpiło.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×