Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzisiaj czuje się...


Gość katrin123

Rekomendowane odpowiedzi

A jakoś byle jak. Wczoraj straszny niepokój. Musiałam wziąć Xanax. Dziś też od rana jestem jakaś roztrzęsiona. Na szczęście w poniedziałek do psychiatry. I już sama nie wiem z czego znów ten niepokój. Może dlatego, że miałam przeterminowana pregabalinę? Albo przez bramy chwilę bupropion.

 

Ogólnie na Święta zwykle czuję się jak kupa. Myślałam, że w tym roku będzie znośnie. I tak pewnie chwilę posiedzę i zmywam się do domu. Nie chce mi się siedzieć u rodziny. To wszystko takie sztuczne. Nie moje klimaty. Wolę własnych domowników i z nimi pogadać niż siedzieć u rodzinki i patrzeć co chwilę na zegarek. 

I tak nie będę nic już zmieniać w lekach, bo to i tak najlepszy zestaw na ten moment. Lepiej nie będzie. Trzeba poczekać do wiosny. Wtedy zawsze mam dobry nastrój. Aż za dobry. Oby się obyło bez manii a tak to trzeba jeszcze przetrwać do marca, ale i tak nie jest aż tak depresyjnie jak to było rok temu. Teraz to nic. Jedynie ten niepokój dziwny... Nie mam ataków paniki. Tylko taki bardziej wolno płynący. Co i tak wkurza, bo nie mogę się wyluzować. A poza tym nie mam siły na nic... Dobrze, że mam już chociaż wolne. 

Może to być też wina tego, że jestem przed okresem. Oby to było to...

Sen już mam spokojniejszy. Nie budzę się tyle razy w nocy. Tylko na chwilę, ale potem znowu zasypiam. Więc to na plus.

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chujowo, jak przez cały ostatni miesiąc. Lęk i przygnębienie. Powoli przestaje wierzyć, że może być lepiej. Ile będę zwiększał te wenle? Do 300?do 375? 

Może po prostu powinienem zerwać jedną niedookreśloną relację. Albo wejść w nią na 100 procent bez oglądania się na konsekwencje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, MicMic napisał(a):

Chujowo, jak przez cały ostatni miesiąc. Lęk i przygnębienie. Powoli przestaje wierzyć, że może być lepiej. Ile będę zwiększał te wenle? Do 300?do 375? 

Może po prostu powinienem zerwać jedną niedookreśloną relację. Albo wejść w nią na 100 procent bez oglądania się na konsekwencje. 

też mam problem z tą relacją z ex. Wczoraj do niego napisałam. I dzisiaj się fajnie pisze. ALe nie zamierzam do niego wracam. Ale pasuje mi luźny kontakt pisania wiadomości..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Verinia napisał(a):

. To wszystko takie sztuczne. Nie moje klimaty. Wolę własnych domowników i z nimi pogadać niż siedzieć u rodzinki i patrzeć co chwilę na zegarek. 

No, ja mam podobnie, ale dotyczy to też domowników. Więc 95 procent czasu siedzę sam. Dobija mnie już to, prędzej czy później sfiksuję. To jakieś zamknięte koło. Samotność napędza tęsknotę, która czyni mnie mocno przewrażliwionym i nie jestem w stanie normalnie wchodzić w relacje, co napędza samotność. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, MicMic napisał(a):

No, ja mam podobnie, ale dotyczy to też domowników. Więc 95 procent czasu siedzę sam. Dobija mnie już to, prędzej czy później sfiksuję. To jakieś zamknięte koło. Samotność napędza tęsknotę, która czyni mnie mocno przewrażliwionym i nie jestem w stanie normalnie wchodzić w relacje, co napędza samotność. 

 

Ja nie umiem wchodzić w związku. Było ich u mnie kilka, ale tylko byłam zakochana w ostatnim był←m. Czułąm naprawdę że go kocham, ale było wiele zerwań, potem przyjaźń, potem związek i dalej zrywanie. Ale ja go kocham chyba nadal. Nie pozbędę się uczuć tak od razu chcoiaż czasami myślę, że mam to za sobą. A nie mam tego za sobą. Cieszę się, że mam z nim już jakikolwiek kontakt. Nie zależy mi na spotkaniach, ale chcę mieć chociaż jedną osobę z którą mogę popisać i czuć się dobrze. NIe potrafię już pisać z nowymi ludźmi. Jestem jakaś.... Nieufna. Na wielu ludziach się przejechałam. Musiałam zakonczyc wiele znjaomości. Usunęłąm fejsbuka więc zwykle telefon milczy. Dobrze, że jest to forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Verinia napisał(a):

NIe potrafię już pisać z nowymi ludźmi. Jestem jakaś.... Nieufna. Na wielu ludziach się przejechałam.

No cóż, chyba całkiem to normalne. Mam wrażenie że wszyscy albo są bardzo nieufni, albo blokują wszystkie emocje względem innych, żeby nic nie czuć głębszego. I wtedy mogą się normalnie spotykać z ludźmi, ruchać, niektórzy nawet mieszkać pod jednym dachem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, MicMic napisał(a):

No cóż, chyba całkiem to normalne. Mam wrażenie że wszyscy albo są bardzo nieufni, albo blokują wszystkie emocje względem innych, żeby nic nie czuć głębszego. I wtedy mogą się normalnie spotykać z ludźmi, ruchać, niektórzy nawet mieszkać pod jednym dachem. 

ja np. nie wyobrażam się teraz z kimś związać. Brakuje mi bliskości, ale się jej boję. Mam swój samotny świat i jakoś żyję. NIe wiem jak, ale żyję. Trochę to przypomina wegetację. Chociaż pracuję, ale nie czuję zadowolenia  z życia. NIe cieszy mnie nawet wolny czas, który mogłabym jakoś wykorzystać. NO normalnie jakaś dolina

nie mam uczuć przez te leki, więc jak mogę komuś te uczucia podarować? NIemożliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Verinia napisał(a):

ja np. nie wyobrażam się teraz z kimś związać. Brakuje mi bliskości, ale się jej boję. Mam swój samotny świat i jakoś żyję. NIe wiem jak, ale żyję. Trochę to przypomina wegetację. Chociaż pracuję, ale nie czuję zadowolenia  z życia. NIe cieszy mnie nawet wolny czas, który mogłabym jakoś wykorzystać. NO normalnie jakaś dolina

nie mam uczuć przez te leki, więc jak mogę komuś te uczucia podarować? NIemożliwe.

Cóż, też czuję, że wegetuję. Teraz to już tak konkretnie, bo poza pracą w zasadzie nic nie robię. Nie jestem w stanie zając się żadnym moim dawnym hobby. Przestało mnie to obchodzić zupełnie. Nie mogę czytać, grać, oglądać filmów, majsterkować, grzebać przy samochodzie, sklejać modeli, słuchać podcastów. Przestałem wychodzić na miasto. W zasadzie nie gotuję tylko jem byle co. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, MicMic napisał(a):

Cóż, też czuję, że wegetuję. Teraz to już tak konkretnie, bo poza pracą w zasadzie nic nie robię. Nie jestem w stanie zając się żadnym moim dawnym hobby. Przestało mnie to obchodzić zupełnie. Nie mogę czytać, grać, oglądać filmów, majsterkować, grzebać przy samochodzie, sklejać modeli, słuchać podcastów. Przestałem wychodzić na miasto. W zasadzie nie gotuję tylko jem byle co. 

 

To wszystko co opisałeś brzmi jak anhedonia. Leki antydepresyjne nic nie pomagają? Czujesz różnicę przed braniem i teraz? 

Godzinę temu, Verinia napisał(a):

Brakuje mi bliskości, ale się jej boję. Mam swój samotny świat i jakoś żyję. NIe wiem jak, ale żyję. Trochę to przypomina wegetację. Chociaż pracuję, ale nie czuję zadowolenia  z życia. NIe cieszy mnie nawet wolny czas, który mogłabym jakoś wykorzystać. NO normalnie jakaś dolina

nie mam uczuć przez te leki, więc jak mogę komuś te uczucia podarować? NIemożliwe.

Znany mi stan bardzo dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, little angel napisał(a):

a mi czasem brakuje singielstwa :roll:

no ja teraz singielką od roku chyba albo dłużej. Sama już się w tym gubię. Nie patrzę na facetów. Zresztą teraz moja figura nie jest w najlepszym stanie. Mam sylwetkę klepsydry więc próbuję schudnąć, ale muszę też wyleczyć się z insulinooporoności, czyli leki i dieta. Z ruchem gorzej, bo nie mam siły na nic. Muszę się zmusić do jakichś spacerów. W pracy mam fizyczną robotę i sprzedaż więc trochę noszenia pudeł jest, ale pasuje zająć się sportem. Kiedyś biegałam i wyglądałam git, mimo że byłam na kwetiapinie i to w większej dawce niż teraz. I jadłam dużo więcej niż teraz. A teraz jem mało, już mnie od słodyczy odrzuciło. To pewnie zasługa dużej dawki metformaxu. Już mam cukier w normie. I będę działać w gym kierunku. Zależy mi, żeby czuć się ze sobą tak dobrze jak kiedyś. Lit mnie roztył. nawet nie wiem jak to się stało. Ech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, brum.brum napisał(a):

wszystko co opisałeś brzmi jak anhedonia. Leki antydepresyjne nic nie pomagają? Czujesz różnicę przed braniem i teraz? 

I mnie nie ma "przed braniem". 🙂 zacząłem brać prawie 20 lat temu. 

Teraz jest po prostu zjazd, wywołany różnymi zdarzeniami. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×