Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzisiaj czuje się...


katrin123

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, mrNobody07 napisał(a):

Aaa to wy stare małżeństwo już. I ciagle iskrzy? Nadal jest łooogień? Xd

Uważaj żeby ta Twoja luba nie poszła bokiem 😃

no, to jest wyjątkowa kobieta, takiej nie spotkasz nigdzie 😜 ona spotyka sie z innymi i mi to nie przeszkadza 😜 napewno jest lepsza od osiedlowej dziwki, zaspokaja ale nie cielesnie a duchowo 😜 i robi to we wzglednie niskiej cenie jak na to co oferuje 😜 ja bardziej mozna porownac do matki niz do partnerki, opiekuje sie tymi co z nia maja kontakt, uspokaja, pociesza, utuli do snu 😜 nie wiem, powinni ja reklamowac w tv zamiast tych gówien i powinna być bez recepty 😜

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Purpurowy napisał(a):

Ciut zimnawo, ale da się przeżyć. Teraz u mnie na melinie.

IMG_20251120_004908_441.jpg

W przyczepie? Kurde, może jakieś ogrzewanie tam skombinować. 

 

12 minut temu, Jurecki napisał(a):

Twardy jesteś, 4 stopnie tylko.

Ja to się odrazu boję, co by było gdybym ja był w takiej sytuacji? Siedzę sobie w cieple, czym sobie niby zasłużyłem, że mam lepiej? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MicMic napisał(a):

Ja to się odrazu boję, co by było gdybym ja był w takiej sytuacji? Siedzę sobie w cieple, czym sobie niby zasłużyłem, że mam lepiej? 

Pracą, rozsądnym gospodarowaniem pieniędzmi, nie wydawaniem na głupoty?
Konsekwencja wyborów jakich się dokonało w życiu. Kolega mógłby przecież iść do pracy, jak przez X lat wybiera się życie na zasadzie "a chvj, jakoś będzie" to każdego prędzej czy później dopadają konsekwencje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Catriona napisał(a):

Pracą, rozsądnym gospodarowaniem pieniędzmi, nie wydawaniem na głupoty?
Konsekwencja wyborów jakich się dokonało w życiu. Kolega mógłby przecież iść do pracy, jak przez X lat wybiera się życie na zasadzie "a chvj, jakoś będzie" to każdego prędzej czy później dopadają konsekwencje.

Tak, tak, dokładnie tak wygląda rzeczywistość xdd Wszystko zależy od nas, wszyscy zaczynają z tego samego pułapu, chcieć to móc itp. 

Toksyczne gadanie, które nie ma nic wspólnego z prawdą. No, ale proste bajki dobrze się sprzedają, szczególnie w czasach kultu indywidualności. No i można w spokoju zająć się sobą, bo przecież o to tylko chodzi. Wygodne, ale większą przenikliwość mają dzieci w przedszkolu 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak dokładnie jest, jak mówi Catriona.

 

Są sytuacje, gdy ktoś faktycznie nie może iść do pracy, nie jest też w stanie iść do lekarza, na komisję, mieć renty. Ataki paniki, dysocjacja, ogólnie posypana psychika. I to jest faktycznie trudne, jeśli nie ma się nikogo, kto jakoś wesprze. Ale tutaj, z tego co widzę, to jest po prostu naturalna konsekwencja życiowych wyborów.

Edytowane przez Doktor Indor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Doktor Indor napisał(a):

No tak dokładnie jest, jak mówi Catriona.

 

Są sytuacje, gdy ktoś faktycznie nie może iść do pracy, nie jest też w stanie iść do lekarza, na komisję, mieć renty. Ataki paniki, dysocjacja, ogólnie posypana psychika. I to jest faktycznie trudne, jeśli nie ma się nikogo, kto jakoś wesprze. Ale tutaj, z tego co widzę, to jest po prostu naturalna konsekwencja życiowych wyborów.

Sorry, kim ty jesteś, ile znasz purporowego, żeby takie kategorycznie osądy wydawać? Dla mnie go przejaw głupoty i lenistwa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, MicMic napisał(a):

Wszystko zależy od nas, wszyscy zaczynają z tego samego pułapu, chcieć to móc itp. 

Nie wszyscy. Ale dopóki psychika nie jest na tyle posypana, żeby móc się ogarnąć (albo np. są jakieś deficyty intelektualne), to jest to kwestia własnego wyboru. Po prostu. Purpurowy już pracował, jest w stanie pracować, jest też na tyle inteligentny, żeby móc się ogarnąć, gdyby chciał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Catriona napisał(a):

Pracą, rozsądnym gospodarowaniem pieniędzmi, nie wydawaniem na głupoty?
Konsekwencja wyborów jakich się dokonało w życiu. Kolega mógłby przecież iść do pracy, jak przez X lat wybiera się życie na zasadzie "a chvj, jakoś będzie" to każdego prędzej czy później dopadają konsekwencje.

A czym się mama i tata zajmują, Catrionko? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, MicMic napisał(a):

Sorry, kim ty jesteś, ile znasz purporowego, żeby takie kategorycznie osądy wydawać? Dla mnie go przejaw głupoty i lenistwa. 

Nie znam. Oceniam po tym, co pisze na forum. Jest upośledzony umysłowo? Zdecydowanie nie. Ma psychikę w takim stanie, żeby nie móc pracować? Nie wiem tego, ale nic na to nie wskazuje, a jego historie z przeszłości wskazują na to, że jednak nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Doktor Indor napisał(a):

Nie znam. Oceniam po tym, co pisze na forum. Jest upośledzony umysłowo? Zdecydowanie nie. Ma psychikę w takim stanie, żeby nie móc pracować? Nie wiem tego, ale nic na to nie wskazuje, a jego historie z przeszłości wskazują na to, że jednak nie.

Więc jak nie wiesz, to po prostu się nie wypowiadaj 🙂 Ja zakładam, że jeśli ktoś czegoś nie robi, to jest ku temu powód.

Zyczę Tobie i @Catriona żebyście spadli kiedyś w takie miejsce, że poczujecie własną bezradność. Może to was nauczy pokory i poszerzy odrobinę horyzonty.

Możemy się tak przekomarzać bez końca, nie chce mi się trochę tracić na to energii. Choćbym nie wiem jakich argumentów nie użył, nie mam wpływu na to, co tam będziecie sobie myśleć - dokładnie na tej samej zasadzie, co dyskusja z płaskoziemcami i antyszczepami. Dlatego kończę. Miłego dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, MicMic napisał(a):

Ja zakładam, że jeśli ktoś czegoś nie robi, to jest ku temu powód.

Zawsze jest powód – i nic to nie zmienia.

 

20 minut temu, MicMic napisał(a):

Zyczę Tobie i @Catriona żebyście spadli kiedyś w takie miejsce, że poczujecie własną bezradność. Może to was nauczy pokory i poszerzy odrobinę horyzonty.

Zakładasz, że nigdy nie czułem bezradności. Odważne założenie.

Teraz, Verinia napisał(a):

Nie pyszałkuj. Boguś.

A nawet Pan Boguś.

 

Co nadal nic nie wnosi.

 

Przy czym mi jest obojętne, w jakiej temperaturze Purpurowy siedzi. To jego sprawa i jego wybór. Odnosiłem się tylko do tego, że każdy może znaleźć się w takiej sytuacji. Jasne – każdy, bo różne są sytuacje w życiu. Ale to jest kwestia mentalności, czy chcemy spróbować się z tego dźwignąć, czy tylko narzekamy.

 

Opowiem wam historię, tylko z pozoru niezwiązaną.

 

Mam takiego znajomego, który popadł kiedyś w długi i miał komornika na głowie. Powód: bank dał mu kartę kredytową, no to korzystał, a potem się okazało, że zrobiło się 20 tysięcy na minusie i jednak trzeba będzie ten kredyt spłacić.

 

Wszyscy byli winni. Bank, że mu nie powiedział. Matka, że go nie nauczyła gospodarować pieniędzmi. Windykator, że wydzwania. Komornik, że go nachodzi. Tylko nie on.

 

Mnie też nikt nie nauczył gospodarować pieniędzmi. Nie rozmawiało się o tym u mnie w domu, a w szkole uczyłem się najwyżej budowy pantofelka. Sam musiałem sobie ogarnąć tę prostą matematykę (że jak będę wydawał więcej, niż zarabiam, to będzie źle), ale nie wydaje mi się, żeby do tego były potrzebne jakieś niesamowite zdolności umysłowe, czy finansowa edukacja.

 

I dlatego nie potrafię się wczuć w jego rolę – rolę bezwolnej ofiary. Bo zamiast powiedzieć „nawaliłem, naprawię swój błąd, czegoś się nauczyłem” robi z siebie ofiarę – systemu bankowego, rodziców, edukacji. Wszyscy inni są winni, on jest ofiarą, no bo mu przecież dali kredytówkę, on tylko korzystał. No to jest sobie w tej roli ofiary, jak mu tak wygodniej, a kredytówkę i tak musi spłacić, i tak.

 

I widzę tu pewne uderzające analogie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@MicMic akurat z @Purpurowy mamy jakąś  część historii podobną. Jak nasza przeszłość w 100% miałaby determinować naszą przyszłość to raczej powinniśmy skończyć tak samo. Jakoś dziwnie tak nie jest. Podstawowa różnica, że ja zrobiłam wszystko żeby nie skończyć właśnie tak jak @Purpurowy.

Ja poszłam na studia dzienne pracując równocześnie, żeby mieć za co żyć - kolega chlał.
Ja siedzę w pracy - kolega leży w  przyczepie.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Ladyboy napisał(a):

no, to jest wyjątkowa kobieta, takiej nie spotkasz nigdzie 😜 ona spotyka sie z innymi i mi to nie przeszkadza 😜 napewno jest lepsza od osiedlowej dziwki, zaspokaja ale nie cielesnie a duchowo 😜 i robi to we wzglednie niskiej cenie jak na to co oferuje 😜 ja bardziej mozna porownac do matki niz do partnerki, opiekuje sie tymi co z nia maja kontakt, uspokaja, pociesza, utuli do snu 😜 nie wiem, powinni ja reklamowac w tv zamiast tych gówien i powinna być bez recepty 😜

Haha poprawiasz mi humor, a to nie jest łatwe… widzę że wasza relacja ma cechy otwartego związku. I do tego za drobne pozwalasz olci lecieć łukiem…no proszę, myślałem że prawdziwa miłość już nie istnieje, a jednak 😅

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Doktor Indor napisał(a):

Nie znam. Oceniam po tym, co pisze na forum. Jest upośledzony umysłowo? Zdecydowanie nie. Ma psychikę w takim stanie, żeby nie móc pracować? Nie wiem tego, ale nic na to nie wskazuje, a jego historie z przeszłości wskazują na to, że jednak nie.

A ja bym tak nie oceniał, bo tak jest najprościej i bardzo krzywdzące. Osoby w kryzysie bezdomności również teoretycznie mogą „wsiąść się w garść” i pójść do pracy i ogarnąć lokum. Ale każdy wie, że samemu jest prawie niemożliwe żeby wyjść np. z bezdomności, życia na ulicy, uzależnienia czy długotrwałego bezrobocia… @MicMic ma sporo racji, bardzo łatwo jest tak oceniać innych, często bez głębszego zastanowienia się,co może być przyczyną takiego stanu rzeczy. Nie użalam się nad @Purpurowy ale też bądźmy dla siebie empatyczni i spróbujmy wejść w jego buty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Doktor Indor napisał(a):

Przy czym mi jest obojętne, w jakiej temperaturze Purpurowy siedzi. To jego sprawa i jego wybór.

Xddd no już to pisałeś, po co się powtarzasz? Nie mam zamiaru wchodzić z Tobą w dyskusję. Nie chcesz pomagać, współczuć itp. proszę bardzo. Ale jak nie masz niczego nowego do powiedzenia, to zawrzyj dziób. 

54 minuty temu, Catriona napisał(a):

@MicMic akurat z @Purpurowy mamy jakąś  część historii podobną. Jak nasza przeszłość w 100% miałaby determinować naszą przyszłość to raczej powinniśmy skończyć tak samo. Jakoś dziwnie tak nie jest. Podstawowa różnica, że ja zrobiłam wszystko żeby nie skończyć właśnie tak jak @Purpurowy.

Ja poszłam na studia dzienne pracując równocześnie, żeby mieć za co żyć - kolega chlał.
Ja siedzę w pracy - kolega leży w  przyczepie.
 

A co determinuje nasza przyszłość?? Xd jakiś magiczny pierwiastek w głowie? Poczytaj trochę najpierw, postudiuj temat, potem się wypowiadaj. Nie liznelas nawet tego złożonego problemu, ale wypowiadasz się jakbyś pozjadała wszystkie rozumy. Dla mnie to są cechy ludzi zwyczajnie, nazwijmy to, "niezbyt mądrych". 

Pytam, czym się zajmują Twoi rodzice? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×