Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzisiaj czuje się...


katrin123

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Paula Bratek napisał(a):

Każdy z nas jest dziwny ja nie mam nic do nikogo.

Ludzie są różni i dobrze to widzieć.

Ja ty on ona wszyscy mają swoje bzi.

 

No i z tym się zgadzam.

 

Sorki za poprzednia wiadomość. Źle Cię zrozumiałam 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem głodna. Nie można mnie odtruć, nie pozwalają mu korzystać z komputera. Wszystko zatrute w trondzie babska, którego nienawidzę za zniszczenie mi dzieciństwa, lat nastoletnich. Jak mu niewstyd. Miał to oczyścić, oczyścił i na nowo ten jej syfilim wraca. Czuję obrzydzenie do własnego organizmu wewnątrz. Na zewnątrz nic nie widać, we wnętrz czuję to cały czas. 

Tak zaprogramował, że mogę jeść do pewnego momentu, nie mogę się najeść. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się dobrze. Leki działają jak należy. Powoli wracam do normalnego funkcjonowania, choć jeszcze nie pracuję, ale wszystko w swoim czasie..jeszcze się nie nadaje. Zbyt świeżo po szpitalu jestem. Poza tym przedwczoraj usłyszałam, że mam manie. Wolę zatem nie ryzykować i nie pokazywać ludziom teraz. Mogę być zbytnio złośliwa i agresywna słownie. Muszę się wyciszyć. Wyciszyć organizm. Ale jest lepiej. Od wczoraj udaje mi się skupić na kilku rzeczach i czytaniu/ pisaniu. Wznowiłam kurs darmowy na navoica.pl. jeden już za mną ,,psychologia społeczna,, zdałam celująco 😁😁💗☕

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Źle, dziwnie, nie wiem co robić. Porzucam wszystko. Nic mi się nie chce robić, kompletnie nic. Żyję w swojej głowie. Nic nie pomaga. Tak bardzo czuję się z boku swego życia... tak bardzo zobojętniałam na nie... nie rozpoznaję już siebie ani otaczającego mnie świata. Wszystko jest takie sztuczne, nierealne. Nic nie ma sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, avesen napisał(a):

Źle, dziwnie, nie wiem co robić. Porzucam wszystko. Nic mi się nie chce robić, kompletnie nic. Żyję w swojej głowie. Nic nie pomaga. Tak bardzo czuję się z boku swego życia... tak bardzo zobojętniałam na nie... nie rozpoznaję już siebie ani otaczającego mnie świata. Wszystko jest takie sztuczne, nierealne. Nic nie ma sensu.

Czytam jakby siebie sprzed pół roku/ roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, avesen napisał(a):

 

Udało Ci się wyjść z tego marazmu?

Chciałabym wierzyć, że tak się stało. Jest trochę lepiej jeżeli chodzi o nastrój, jednak odbiór bezsensowności świata nie zmienił się. Nadal czuję, że nic nie ma sensu większego. Tak naprawdę walczę, by każdy kolejny dzień nie był aż tak stracony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Verinia napisał(a):

Chciałabym wierzyć, że tak się stało. Jest trochę lepiej jeżeli chodzi o nastrój, jednak odbiór bezsensowności świata nie zmienił się. Nadal czuję, że nic nie ma sensu większego. Tak naprawdę walczę, by każdy kolejny dzień nie był aż tak stracony.

Masz rację wszystko jest bez sensu.

Ale co z tym zrobimy? Tak to już jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Verinia napisał(a):

Chciałabym wierzyć, że tak się stało. Jest trochę lepiej jeżeli chodzi o nastrój, jednak odbiór bezsensowności świata nie zmienił się. Nadal czuję, że nic nie ma sensu większego. Tak naprawdę walczę, by każdy kolejny dzień nie był aż tak stracony.

a szukasz sensu? wsłu/cenzura/esz się w siebie? Ja w najgorszym etapie choroby ciągle słyszałem pytanie w mojej głowie "jaki jest sens Twojego życia" i "w życiu nie ma przypadków, wszystko ma sens"

Trzymaj się:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, miL;) napisał(a):

a szukasz sensu? wsłu/cenzura/esz się w siebie? Ja w najgorszym etapie choroby ciągle słyszałem pytanie w mojej głowie "jaki jest sens Twojego życia" i "w życiu nie ma przypadków, wszystko ma sens"

Trzymaj się:-)

Oczywiście, że nie ma przypadków. Tez tego doświadczyłam. Takie myślenie mi pomaga tak naprawdę. Lubię wiedzieć, że dokądś to wszystko zmierza i świat ma swoje cele. 

 

Ale z takim podejściem różnie bywa i czasem zamykam się w swojej skorupie lęku i rozpaczy. Ale wiem, że świat sam w sobie nie jest zły. To ludzie tworzą świat i sens, a jak wiadomo ludzie są różni więc lepiej otaczać się tymi mądrymi i tymi dobrymi.

 

💗☕❤️💜🦋

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szlag by to. 

Obiecałem,  że się nie złamię i pieprznę tym. Ale nieeeeeee, musiałem się zgodzić! 

Jadę na zawody a nie chcę. Wypaliłem się w tej materii. Izoluję się a teraz muszę jechać w tłum..... moje durne decyzje!

Następnym razem odmówię. Nie dam się namówić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Standardowo, do kitu. Aczkolwiek na samą noc kolejny lamus mnie rozbawił, grożąc pobiciem. Tylu ich już obiecywało i albo nic z tego nie było, albo sami obskakiwali wpierdziel. Jeszcze jeden za dnia mi groził podpaleniem. Se podpali gunwo w dupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym momencie cudownie, (już nie zwracając uwagi na to, że jeść nadal nie mogę w spokoju) deszcz, wichura, przerwy w dostawie prądu, klimat niczym z horrorów, w powietrzu czuć unoszące się duszę i grasujące na zewnątrz czy w domu. Tylko świecy mi brakuje. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj średnio. Wypiłam kawę, piję energetyka, leki wzięte no i boli mnie bardzo lewa pierś :( chyba czeka mnie wizyta w poradni leczenia piersi.Znowu. Niby miałam się zebrać na siłownię, ale tak mi idzie, że chyba do wieczora mi zejdzie. Szukam jakiejś fajnej książki o zaburzeniach odżywiania. Może trochę rozjaśni mi to głowę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Fuji napisał(a):

Szlag by to. 

Obiecałem,  że się nie złamię i pieprznę tym. Ale nieeeeeee, musiałem się zgodzić! 

Jadę na zawody a nie chcę. Wypaliłem się w tej materii. Izoluję się a teraz muszę jechać w tłum..... moje durne decyzje!

Następnym razem odmówię. Nie dam się namówić. 

 

A co to za zawody będą ? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawody strzeleckie. Ja zwyczajnie nie potrafię już się nawet tym cieszyć. Ja to robię ale nie czuję sensu. 

Nie ma z tego zupełnie nic. Jestem tylko numerkiem w tabeli i niczym więcej.

Tracę dzień denerwując się i to wszystko. 

Bez sensu.... mogłem zostać w domu i coś zrobić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

3 godziny temu, Purpurowy napisał(a):

Standardowo. Wczoraj przy wyjeździe (nigdy nie mówię nikomu gdzie wyjeżdżam, żeby mieć spokój) brat zapytał "gdzie szukać twojego powieszonego ciała?" Aż tak to widać?

U mnie tak samo to widać. 

Wróciłem z zawodów gdzie zdobyłem złoto.... zdjęcia, medale, statuetki,  gratulacje..... a w środku... rozerwany w pół w bólu i beznadziei. Walczę z tym każdego dnia.... 

Najgorsze, że tracę sens robienia czegokolwiek.... No bo po co? 

Nie mam już celów, straciłem pragnienia i sens. 

Życie przestało cieszyć.... Nic nie potrzebuję i nie chcę. 

Robię wszystko robotycznie patrząc na ludzi pełnych szczęścia.  

Nikt i nic mnie nie motywuje. 

Zmarnowałem życie,  wszystko przepadło.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×