Skocz do zawartości
Nerwica.com

Trudne dzieciństwo i wpływ na dorosłe życie.


Pogodna

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj w czasie podróży miałam okazję do dłuższej rozmowy z siostrą o swoim samopoczuciu, nastroju, zachowaniu i funkcjonowaniu w obecnym życiu. Rozmowa dotyczyła też tego, jak dzieciństwo, to co w tym okresie się dzieje, wpływa na dorosłe życie. Rozmawiałam o tym, że przydałaby mi się grupowa terapia- prywatnie. Nie mogę znaleźć grupy na swoim terenie, ze znalezieniem terapeuty na indywidualną terapię nie ma problemu. Wtedy też uruchomiły się we mnie wspomnienia z dzieciństwa, oczywiście te trudne i bolesne. W moim domu były: alkohol, przemoc fizyczna i emocjonalna, a mnie także dotknęła, nie ominęła przemoc seksualna. Moje cierpienie było o tyle większe i boleśniejsze, że jeśli chodzi o przemoc seksualną doświadczyłam jej ze strony osoby bliskiej- członka rodziny, co spowodowało u mnie utrzymywanie się: poczucia winy, wstydu, strachu, lęku, poniżenia, poczucia poniżenia, bycia gorszym od innych. Występowały też zachowania autodestrukcyjne. To wszystko doprowadziło potem do depresji, zaburzeń lękowych itd. Byłam wycofana z codziennego życia, wszystko było problemem: relacje międzyludzkie, związki, podejmowanie decyzji, dokonywanie wyborów, okazywanie emocji, uczuć.....

Natomiast w pracy zawodowej moje funkcjonowanie było powiedzmy sobie bardzo dobre. Wzorowo wypełniałam obowiązki, osiągałam sukcesy, spełniałam się, ale dążyłam do perfekcjonizmu. Potem brałam udział w psychoterapii grupowej, korzystałam z indywidualnych konsultacji. Po terapii, po własnej olbrzymiej pracy nad sobą poprawiło się moje funkcjonowanie w życiu. Niestety nadal powrót do tego, co bolesne w dzieciństwie powoduje duże cierpienie, ból i te zakamarki duszy otwierają się w najmniej oczekiwanych momentach, sytuacjach. Dostrzegam też u siebie od jakiegoś czasu ponowne skłanianie się w stronę zachowań autodestrukcyjnych: podejmowanie ryzyka w różnych obszarach życia, kolejny jeszcze problem to postrzeganie siebie zbyt mocno jako obiektu seksualnego. Myślę, że powinnam ponownie podjąć terapię grupową, /ona mi najbardziej pomagała/ dla poprawy jakości swojego życia, funkcjonowania. Chciałabym jeszcze raz przerobić, przepracować te wszystkie trudności. A może niepotrzebnie rozdrapuję rany, wracam znów do tego, co było bolesne? nie wiem.

Napisałam o swoich doświadczeniach, spostrzeżeniach tutaj na forum, dlaczego? Dlatego, że mimo upływającego czasu, korzystania z pomocy, terapii, mam ciągle problem, opory, trudność mówienia o tych wydarzeniach, więc cały czas gdzieś we mnie pozostaje ból, wstyd i poczucie winy.

Czy ktoś z podobnymi problemami mógłby napisać kilka refleksji i spostrzeżeń?

Edytowane przez Pogodna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro sama wiesz, że terapia grupowa Ci pomogła to faktycznie dobrym pomysłem byłoby do niej powrócić. Znalazłaś coś co Ci pomaga, łagodzi ból, to wykorzystaj to.

 

Niestety, choćby nie wiem co się wydarzyło w naszym życiu, to tej przeklętej historii nie wymażemy. Mamy lepsze i gorsze wspomnienia, przyjemniejsze, bądź zdecydowanie do d.., ale musimy je po prostu zaakceptować, że one się w naszym życiu wydarzyły. Sam nie ze wszystkich decyzji w swoim życiu jestem zadowolony, sam miałem sytuacje, które nie były miłe, ale cokolwiek bym zrobił, jak bardzo chciałbym aby one nie istniały, nic z tym nie zrobię.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@FoxM dziękuję za Twoje słowa, za to, że napisałeś. Chodziło mi o kilka słów od kogoś, chciałam poczuć wsparcie; wiedzieć, że są osoby z takimi, czy innymi trudnościami, że nie jestem sama. Sądzę, że podejmę terapię grupową, chociaż wiem, że otworzy we mnie, to co pozytywne i negatywne. Poza tym, jeśli dobrze pamiętam, to w terapii rozkładane jest wszystko na czynniki pierwsze. Podczas ostatniej mojej terapii, kiedy dotykane były rany, zranienia, trudne rzeczy to byłam mocno rozbita i emocjonalnie wykończona, potem dopiero pojawiał się zastrzyk energii, więc boję się trochę, że udział w niej spowoduje nasilenie lęków, stanu depresyjnego, to są obawy. 

Masz rację, nie da się usunąć wydarzeń, które były, pozostała akceptacja.

Edytowane przez Pogodna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Pogodna

 

Idąc na terapię, otwierając się, mówiąc o tych wszystkich przykrościach które Cię spotkały musisz się liczyć z tym, iż to może otworzyć ponownie rany. Ale należy pamiętać, że to wszystko w dłuższej perspektywie przyniesie tak oczekiwaną ulgę i zrozumienie.

 

A czy z siostrą możesz porozmawiać na takie tematy bez tabu? Zakładam, że ona pewnie ma zbliżone przezycia do Twoich? Jeśli tak to czy ona sobie z tym jakoś poradziła?

 

 

Edytowane przez FoxM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@FoxM Liczę się z ponownym otwarciem ran, ale nadal się boję. Po takim grupowym spotkaniu muszę mieć jakieś kilka godzin wolnego dla siebie, bo będę płakać i płakać. 

20 minut temu, FoxM napisał:

@Pogodna

 Ale należy pamiętać, że to wszystko w dłuższej perspektywie przyniesie tak oczekiwaną ulgę i zrozumienie.

To prawda, właśnie dlatego chcę ponownie coś zrobić dla siebie.

20 minut temu, FoxM napisał:

@Pogodna

A czy z siostrą możesz porozmawiać na takie tematy bez tabu? Zakładam, że ona pewnie ma zbliżone przezycia do Twoich? Jeśli tak to czy ona sobie z tym jakoś poradziła?

Rozmawiałam z nią o tych przeżyciach, ona to rozumie, bo miała podobne, chociaż mi parę innych zdarzeń doszło. 

Próbowała sobie radzić na różne sposoby, niestety dopadła ją depresja, lęki, bierze leki, próbuje funkcjonować. Nie chcę tego jakoś podkreślać, ale to ja wcześniej podjęłam pracę nad sobą, wzięłam udział w terapii, chciałam zmienić swoje życie. Motywowałam ją do tego, żeby również walczyła o siebie, o lepsze życie. Rozmawiam z nią, ale obecnie nie chcę jej mocno obarczać tym wszystkim, dopóki jej stan zdrowotny nie wróci do równowagi.

Edytowane przez Pogodna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobrze, że nie odpuszczasz i walczysz o samą siebie. Skoro siostra na chwilę obecną nie ma sił możesz jej później na swoim przykładzie pokazać, że można coś zmienić, że można mieć lepsze życie. Może to być jedna z Twoich motywacji nawet.

 

A tak przy okazji, widzę że masz lekkość w przekazywaniu myśli "na papier". Czy nie myślałaś, aby w formie terapii założyć bloga, ewentualnie pewien rodzaj pamiętnika i tam opisywać co czujesz? Takie moje luźne spostrzeżenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, FoxM napisał:

Bardzo dobrze, że nie odpuszczasz i walczysz o samą siebie. Skoro siostra na chwilę obecną nie ma sił możesz jej później na swoim przykładzie pokazać, że można coś zmienić, że można mieć lepsze życie. Może to być jedna z Twoich motywacji nawet.

@FoxM Dziękuję za wzmocnienia i pozytywne komunikaty. Walczę, dopóki mam siłę i energię. Walczę, bo mogę i chcę jeszcze coś zmienić w sobie.

11 godzin temu, FoxM napisał:

Skoro siostra na chwilę obecną nie ma sił możesz jej później na swoim przykładzie pokazać, że można coś zmienić, że można mieć lepsze życie. Może to być jedna z Twoich motywacji nawet.

Jak przejdzie większy kryzys i sytuacja mojej siostry ustabilizuje się, będę ją wspierać i pokazywać, że można inaczej żyć; że życie może wyglądać inaczej, przecież można cieszyć się, nawet z drobnych rzeczy, i nigdy nie jest za późno na zmiany. Wydaje mi się, że w jakimś stopniu już to pokazuję.

11 godzin temu, FoxM napisał:

A tak przy okazji, widzę że masz lekkość w przekazywaniu myśli "na papier". Czy nie myślałaś, aby w formie terapii założyć bloga, ewentualnie pewien rodzaj pamiętnika i tam opisywać co czujesz? Takie moje luźne spostrzeżenie.

Wiesz co, kilka lat temu myślałam o pisaniu bloga, dziennika....do tej pory jakoś mi się nie udało, mam sporo zajęć, poza tym nie jestem wcale w tym pisaniu taka dobra. Jest wiele osób, które potrafią pisać, pięknie przelewać myśli "na papier", czy bawić się słowami. Sama bardzo lubię przeglądać, czytać blogi, dzienniki w wersji papierowej i elektronicznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak zabraknie siły i energii to trzeba odszukać żródło ładowania mocy. Każdy z nas ma, a przynajmniej powinien, swoją "ładowarkę".

 

A z blogiem/pamiętanikiem to jest tak, że czasami warto wrócić do pewnych rzeczy, które w jakiś sposób pisaliśmy w przeszłości pod wpływem emocji, a obecnie możemy przeczytać je na chłodno. Może nam się zmienić lekko perspektywa, choćby minimalnie i wyłapiemy coś na co wcześniej jak pisaliśmy, nie zwróciliśmy uwagi. No i można się wykrzyczeć. Ja korzystam z tego sposobu zawodowo, wpadam na pomysł, opisuje go z jak największymi detalami, a za jakiś czas wracam do niego z nowymi przemyśleniami.

 

Nie jestem ani psychologiem, ani to nie jest moje hobby. A umiejętności? Nic specjalnego, po prostu potrafię słuchać ;)

Edytowane przez FoxM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, FoxM napisał:

Jak zabraknie siły i energii to trzeba odszukać żródło ładowania mocy. Każdy z nas ma, a przynajmniej powinien, swoją "ładowarkę".

Staram się ładować energią, żeby nie być całkowicie rozładowaną ;) 

16 minut temu, FoxM napisał:

A z blogiem/pamiętanikiem to jest tak, że czasami warto wrócić do pewnych rzeczy, które w jakiś sposób pisaliśmy w przeszłości pod wpływem emocji, a obecnie możemy przeczytać je na chłodno. Może nam się zmienić lekko perspektywa, choćby minimalnie i wyłapiemy coś na co wcześniej jak pisaliśmy, nie zwróciliśmy uwagi. No i można się wykrzyczeć. Ja korzystam z tego sposobu zawodowo, wpadam na pomysł, opisuje go jak z największymi detalami, a za jakiś czas wracam do niego z nowymi przemyśleniami.

To dobry pomysł, to może pomóc- wypisanie swoich myśli, emocji, tych pozytywnych i negatywnych. Kiedyś pisałam pamiętniki, będąc dzieckiem. Ciekawy masz sposób, który wykorzystałeś w pracy.

16 minut temu, FoxM napisał:

Nie jestem ani psychologiem, ani to nie jest moje hobby. A umiejętności? Nic specjalnego, po prostu potrafię słuchać ;)

A jednak czuję wirtualnie "przez skórę" jakieś predyspozycje u Ciebie w tym kierunku ;) słuchanie jest bardzo ważne w pomaganiu, często najważniejsze. 

Edytowane przez Pogodna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co mi się u Ciebie podoba? Mimo przykrych doświadczeń z dzieciństwa, które na pewno mają wpływ na Twoją psychikę, starasz się coś zmienić. Jesteś świadoma tego, że istnieją u Ciebie obszary, które należy poprawić i być może nawet zbudować od zera. A przecież bardzo duża grupa tego nie robi, wielu mimo oczywistych problemów, zwyczajnie je ignoruje, żeby nie napisać dosadniej.

 

Zapewne czasami zastanawiasz się jak będzie wyglądało Twoje życie za rok, dwa, może dalej. Idealnie nigdy nie będzie, ale warto to co jest możliwe, naprawić w miarę możliwości. Postawić choćby ten mały kroczek, a kto wie co będzie dalej? I co ważne, nie być dla siebie przesadnie surowym, nie krytykować się wiecznie za niepowodzenia i nauczyć się sobie wybaczać 😉

 

Ostatnim razem terapia grupowa pomogła, więc nie czekaj zbyt długo z postanowieniem i poszukaj następnej. Zapewne jesteś młodą osobą, wiele lat życia przed Tobą, poszukaj najprostszych i skutecznych metod, które na Ciebie działają.

Edytowane przez FoxM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@FoxM 

Ja także lubię w sobie to, że mam chęci i motywację do zmiany. Mam świadomość nad czym powinnam popracować, chociaż pewnie są sfery, gdzie nie zdaję sobie do końca sprawy, co jest nie tak. Powinnam jednak napisać, że kiedyś tak nie było. Byłam osobą bardzo zamkniętą w sobie, uciekałam od wielu sytuacji społecznych, od codzienności, bałam się zmierzyć z bólem, z emocjami, z tym wszystkim co trudne.

Pomogło mi wiele rzeczy: leki, terapia, praca zawodowa, inni ludzie wrażliwi, empatyczni, którzy wyciągali pomocną dłoń, praca nad sobą, sytuacje, zdarzenia. Jest mi lepiej, bo mam już trochę doświadczenia i w jakiś sposób podejmuję decyzje, dokonuję wyborów, aby wpływać na swoje lepsze funkcjonowanie. Podkreślę, że mam wady i zalety, ograniczenia, że od czas do czasu poddaję się, że zdarzają mi się kryzysy, ale podnoszę się.

Czasami cofam się do przeszłości i patrzę na siebie teraz, jakby mi ktoś powiedział, że nastąpi we mnie i w moim życiu tyle zmian, to spojrzałabym na to z przymrużeniem oka. Mam cele i plany na przyszłość, moje życie już jest lepsze, tyle dobrych i korzystnych rzeczy wydarzyło się. Szukam grupy terapeutycznej dla osób z syndromem DDA w Olsztynie i okolicach, jest to trudne, ewentualnie jakieś wyjazdy. O tak, wybaczanie sobie jest bardzo ważne.

Mam w sobie dużo energii, otwartości i jestem młodą osóbką 🙂 

Edytowane przez Pogodna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×