Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moje życie czyli jego brak


ten dziwny

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Mam 17 lat i zmagam się z różnymi problemami.. czasami myśli doprowadzają mnie do płaczu chociaż to się zdarza rzadko. Byłem poniżany w szkole już od czwartej klasy podstawówki.. głupie żarty itd.. mimo to jednak miałem wtedy jeszcze predyspozycje do łatwego zawierania znajomości i kolegowania się. Co nowsza klasa to więcej głupich dowcipów i pomysłów na to jak tu tylko mieć jeszcze większą polewkę ze mnie. Moi rówieśnicy czepiali się o wszystko.. dosłownie. Nawet o to, że kiedy cała klasa się z czegoś śmiała, ja w ogóle się nie śmiałem. Dla mnie to były żałosne szczeniackie gadki. Zboczone żarty były dla mnie po prostu nie smaczne i nie rozumiałem jak można się z tego na głos w ogóle śmiać. Oni myśleli wtedy że jestem "zamulony". Kto wie.. może to to a może po prostu byłem bardziej dojrzały. To jednak nie były moje najgorsze dni. Prawdziwa masakra zaczęła się w 1 gimnazjum. Pamiętam raz taką scenę gdzie stałem sobie pod klasą i podchodzą do mnie pseudo koledzy z klasy niby zagadać ale z szyderczym tonem. W końcu mnie jakby otoczyli przy ścianie i specjalnie gapili mi się w twarz z każdej strony. Nie mogłem uciec od kontaktu wzrokowego. I wtedy tak jak ja naprawdę cholernie dobrze potrafię kontrolować swój płacz to tamto było dla mnie za wiele i czułem że łzy powoli pływają mi w oczach. Mimo tego wszystkiego, nie wagarowałem bo wtedy to jeszcze w ogóle dla mnie nie było opcją. W drugiej klasie była sytuacja której nie życzę żadnemu facetowi. Pewnego razu była u nas na lekcji z wizytą jakaś pani psycholog czy coś tam i przeprowadzała lekcję na temat właśnie takich problemów szkolnych i innych. Nienawidziłem takich lekcji bo wiedziałem że cała klasa wtedy myśli o mnie a w szczególności dziewczyny myślały sobie że ze mnie taka p*zda i czułem się jakby się na mnie patrzyli i zaraz ktoś by powiedział na głos, że w tej klasie jest taka osoba. Po tej lekcji właśnie stało się coś po czym trudno się pozbierać jako facet. Kilka dziewczyn z mojej klasy poszło do tej pani po lekcji i powiedziało że ja jestem właśnie taką "ofiarą" i że trzeba mi pomóc. Potem na jednej z lekcji była o tym rozmowa z zastępcą wychowawcy i dziewczyny gadały a ja siedziałem z tyłu klasy czując się jakbym miał się spalić ze wstydu albo eksplodować. Niby chciały pomóc ale ja wiem, że to wszystko było tylko po to żeby zrobić chłopakom na złość bo potem mieli przez to "problemy". Oczywiście ja nie jestem głupi i pamiętam że również te dziewczyny potrafiły ze mnie zażartować albo tylko się na mnie popatrzeć żebym się zrobił czerwony czy coś i wiem, że tak samo miały ze mnie polewkę jak wszyscy albo nawet większą. Oczywiście to nic nie dało i potem znowu wszystko wróciło do normy po jakimś tygodniu albo trochę więcej. Jestem wysoki ale oprócz tego, doskonale wiem, że mógłbym niektórych jednym strzałem na ziemię powalić, zwłaszcza tych takich cwaniaczków, kozaków. Jednak przez te intensywne gapienia się na mnie i czepianie się o każdy mój ruch (dosłownie) nawet jak stoję, albo chodzę, ruszam rękoma podczas chodu itd nie miałem odwagi im przyłożyć. Miałem zawsze takie uczucie że będę wyglądał jak idiota albo że źle uderzę czy coś, właśnie przez takie intensywne uwagi. Od 9 albo 10 roku się masturbuje i oglądam pornografię. Jestem świadom tego jak pornografia niszczy psychikę i wpływa na samopoczucie jeśli ogląda się ją zbyt często. Mam stulejkę, którą zmierzam wyleczyć operacyjnie więc nie jest to jakiś duży problem ale za to mam penisa, który w wzwodzie wynosi jakieś 10 cm chociaż nie jest to pełny wzwód i szczerze mówiąc nie pamiętam kiedy ostatni raz miałem pełny wzwód. Pewnie zniszczyłem go przez nadmierną masturbację. Przez te wszystkie lata tak się zmieniłem, że nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze wrócę do dawnej psychicznej formy. Pamiętam, że w 3 klasie podstawówki (to chyba ten okres kiedy zacząłem masturbacje przy oglądaniu modelek i pornoli) kolega powiedział mi że się jakby wypaliłem. Kiedyś zawsze pierwszy pomysł na zabawę i byłem radosny a wtedy po prostu zacząłem więcej rozmyślać, nagle miałem dosyć jakiejś zabawy itd. Dodam, że przed rozpoczęciem masturbacji miałem gromadę kolegów z którymi byłem od rana do wieczora poza domem. Niestety mój najlepszy kolega musiał zamieszkać za granicą w wyniku rozwodu jego rodziców. Po tym jednak szybko nastąpiła wymiana bloków i wszyscy koledzy których znałem na swojej ulicy przenieśli się dużo dalej więc nie miałem z nikim kontaktu. Zacząłem przebywać przed komputerem więcej czasu aż w końcu w ogóle przebywałem całe dnie w domu, myślę że to wszystko razem miało ogromny wpływ na moje późniejsze relacje w szkole. Komputery, gry itd mnie w ogóle nie interesują. Zmuszam się do tego dla zabicia czasu chociaż czuję, że kłóci się to z moją prawdziwą osobowością, która gdzieś tam jeszcze oddycha, ale krwawi.. Matka i siostra zawsze mi mówią, że jestem fajnym, dojrzałym (emocjonalnie) facetem, a na dodatek przystojnym ale z drugiej strony co miały by mi powiedzieć "ej weź zobacz na lustro, sznur od żelazka jest tam". Pamiętam kiedy dziewczyna z mojej klasy w 1 gimnazjum rozmawiała ze swoją koleżanką a ja akurat stałem plecami. Powiedziała do niej "a to najprzystojniejszy chłopak w naszej klasie" od razu się śmiejąc po tym, myślały że tego nie słychać ale to było dla mnie jak strzał w pysk. Nie wiem, czy był to śmiech szyderczy w sensie, ze jednak najbrzydszy chłopak w klasie czy przeciwnie. Ale raczej to pierwsze. Takie sytuacje utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie ma szans żeby kiedyś któraś zwróciła na mnie uwagę. Teraz nie zdałem dlatego, że opuszczałem dużo godzin pomimo, że klasa nie była wcale taka najgorsza i nikt mi nie dokuczał. Po prostu chyba bałem się chodzić żeby nie stwarzać stresowych dla mnie sytuacji bo nie potrafię zapomnieć o tym do czego niektórzy potrafią się posunąć. Boję się odezwać w gronie bo boje się oceny mojej wypowiedzi, boję się tego, ze nie będę potrafił zareagować na te opinie, że wyjdę na idiotę, na ciotę i nie wiem co jeszcze. Wracając do problemu ze znalezieniem drugiej połówki.. nigdy się nawet nie całowałem i bałbym się nawet dotknąć ciała dziewczyny bo bał bym się tego jak zareaguje. Nawet jeśli jakoś bym się przełamał i udało by mi się zagadać do jakiejś i udało by mi się nawet wejść w związek to z tym żenującym penisem pewnie bym ją stracił od razu. A na jakieś cudowne operacje powiększania penisa (jeśli takie są) nie było by mnie stać bo los nie dał mi bogactwa. A zarobić na nie też raczej nie mam perspektyw. Czuję się jakby moje narodziny były karą za matki grzechy. Ona tego nigdy nie powie ale wiadomo jak to jest, nigdy nie miała ze mną żadnej radości tylko problemu w nauce itd. Myślę, że psycholog czy psychiatra nie byłby wstanie nic tu zdziałać bo to coś więcej niż tylko depresja.. czuje się jakbym gdzieś głęboko w środku miał jakąś dysfunkcje która nie ma naukowej nazwy. Rozumiem co jest ze mną nie tak, rozumiem że to ja mam problem a nie inni i wiem też że powinienem się wziąć w garść.. jednak to nie jest takie łatwe a jeżeli ten kto to czyta uważa inaczej to po prostu nigdy nie miał do czynienia z tym co ja podczas swojego życia. Pewnie powiesz, że mam 17 lat i to za wcześnie żeby myśleć że nigdy nie będę miał dziewczyny, ze już na zawsze będę takim nolifem jakim się stałem przez te lata itd ale spójrzmy prawdzie w oczy.. to są jedyne lata (i to młode) w których jeszcze nie pracuje, nie muszę się martwić o opłaty no i przede wszystkim mam czas dla siebie. Jestem prawiczkiem a zaraz będę miał 18 lat i niby nie jest to żadna tragedia i jest dużo ludzi którzy są prawiczkami w moim czy nawet starszym wieku a jednak czuję się z tym jakoś beznadziejnie. Powinienem imprezować z kumplami i po prostu żyć jak normalny nastolatek a przede wszystkim facet. Życie jakie teraz mam to tak naprawdę w ogóle nie moja bajka, czuje to głęboko i wiem ze żaden ze mnie nerd czy aniołek. Nie będę opisywał już więcej rzeczy bo i tak już czuję że napisałem za dużo i przynudzam, no i jak to niektórzy ludzie mówią "użalam się nad sobą". Jeżeli to przeczytałeś do końca to dziękuję. Czułem że moja historia jest w pewnym sensie oryginalna i chciałem się podzielić kawałkiem mojego życia i obecnego stanu emocjonalnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×