Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kontakt wzrokowy


lily994

Rekomendowane odpowiedzi

Niedlugo minie rok odkad zaczelam chodzic na psychoterapie. Uwazam, ze moj terapeuta jest swietny i nie wyobrazam sobie miec innego jednak ostatnio poruszyl ten temat. Unikam kontaktu wzrokowego. Potrafie przez 50 minut patrzyc sie na szafke lub swoje buty czy bawic sie kubkiem, gumka, cokolwiek mam pod reka. Jestem ciekawa jak jest z wami? Macie juz ta swobode patrzenia terapeucie w oczy? Jak dla mnie to chyba jeszcze zbyt intymne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak.ale to zalezy oczym mowie jesli o czyms trudnym czy wstydliwym to tez patrze po scianach i musze miec cos w rece do zwijania np sznurek, bransoletke. a ostatnio mnie wkurza jak on nie patrzy na mnie tylko cos pisze i chyba mu o tym powiem

 

a kiedys bardzo sie bala,m patrzec w oczy, zreszta wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na poczatku terapii bylam bardzo spieta i oniesmielona, tez trzymalam wzrok wlepiony w podloge. Potem stopniowo kontakt byl coraz czestszy i bardziej naturalny, teraz czasem zdarza mi sie "uciekac wzrokiem", kiedy czuje sie niepewnie wobec mojej T.

Twoj terapeuta pewnie o tym napomknal, bo chce zwrocic Twoja uwage na przyczyny tego zachowania - dlaczego tak robisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, shira123 napisał:

tak.ale to zalezy oczym mowie jesli o czyms trudnym czy wstydliwym to tez patrze po scianach i musze miec cos w rece do zwijania np sznurek, bransoletke. a ostatnio mnie wkurza jak on nie patrzy na mnie tylko cos pisze i chyba mu o tym powiem

 

a kiedys bardzo sie bala,m patrzec w oczy, zreszta wszystkim.

Gdy mowie o czym dla mnie mocno emocjonalnym to nie ma bata bym spojrzala na swojego T. Przy drugim spotkaniu gdy mialam opowiedziec o jakim trumatycznym przezyciu to zerknelam na niego i zobaczylam lzy w oczach co mi sie troche nie spodobalo, bo odczytalam to jak wspoczucie i uzalanie sie nade mna czego nie chcialam. On tez czasem cos notuje ale nie trwa to za dlugo, inaczej tez bym sie zdenerwowala jak Ty. Jesli cos denerwuje to warto to przegadac 😉

2 godziny temu, Lilith napisał:

Przez ponad rok patrzyłam na podłogę i buty terapeutki ;) Dopiero tak naprawdę pod koniec terapii śmielej zaglądalam Jej w oczy. Poznałam wszystkie pary butów, jakie nosiła w pracy, znałam każdą skazę na Jej butach, wykładzinie, a później na panelach. Także wszystko wymaga czasu. Co nie znaczy, że rozmowa na ten temat nie jest wskazana, bo pomaga w przełamaniu się.

Masz racje... wiem, ze ten kontak wzrokowy bylby bardziej emocjonalny i dobry dla mnie, bo mam z tym problem i wstydze sie okazywania emocji. Jak patrze na szafke i buty to latwiej to wszystko co we mnie siedzi, ukryc.

Godzinę temu, Luna* napisał:

Na poczatku terapii bylam bardzo spieta i oniesmielona, tez trzymalam wzrok wlepiony w podloge. Potem stopniowo kontakt byl coraz czestszy i bardziej naturalny, teraz czasem zdarza mi sie "uciekac wzrokiem", kiedy czuje sie niepewnie wobec mojej T.

Twoj terapeuta pewnie o tym napomknal, bo chce zwrocic Twoja uwage na przyczyny tego zachowania - dlaczego tak robisz.

Tak jest. Zaproponowal, zebym sprobowala chociaz zerkac co jakis czas i sprawdzac jak mi z tym. Mysle, ze gdy to przecwicze to moze uda mi sie wyciagnac na wierzch te emocje to sie dusza w srodku.

Dobrze wiedziec, ze nie jestem z tym odosobniona i Wy tez tak macie :classic_biggrin:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×