Skocz do zawartości
Nerwica.com

uzależnienie od walki-przeciwnika


Gość dubito

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem już wiekowy.Piastowałem rożne wysokie i bardzo wysokie stanowiska w spółkach prawa handlowego.Zarządzałem też finansami dużego miasta.Zawsze na stanowiskach "operacyjnych" bez polityki.Dorobiłem się GAD i różnych psychicznych i somatycznych dolegliwości.Biorę escitalopram 20,pregabalin 600 i mirtazapinę 30.

Przez lata pracy zawsze miałem przeciwnika:kontrole/kilkadziesiąt/,akcjonariuszy,Zarząd,Pezydenta Miasta.Trzy sprawy sądowe z Ustawy Karno-Skarbowej-wygrane przeze mnie.Szczególnie jedna moje życie materialne postawiła na krawędzi/niejasne przepisy/.

Cały czas adrenalina.Klops pikawa,depresja,lęk.Jestem w okresie remisji lekowej/nie wiem czy to dobrze nazwałem/ i brakuje mi przeciwnika.Pomimo leków jestem podbuzowany i drobna nawet sprawa urzędowa czy skarbowa mnie cieszy i zajmuje.Ale tego wroga chyba podswiadomie przeniosłem na żonę,rodzinę.Nie jestem lubiany.Mam dużą wiedzę ogólną i zawodową i udawadniam swoje racje z pozycji "mentora".

To zaczyna mnie martwić.Latem jeździłem na rowerze,na łyżwy trochę się już boję.

Gdzie znajdę przeciwnika,wroga.Czy można mi pomóc?

Czy ktoś ma podobny problem?

Czy można uzależnić się od mentalnej walki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem już wiekowy.Piastowałem rożne wysokie i bardzo wysokie stanowiska w spółkach prawa handlowego.Zarządzałem też finansami dużego miasta.Zawsze na stanowiskach "operacyjnych" bez polityki.Dorobiłem się GAD i różnych psychicznych i somatycznych dolegliwości.Biorę escitalopram 20,pregabalin 600 i mirtazapinę 30.

Przez lata pracy zawsze miałem przeciwnika:kontrole/kilkadziesiąt/,akcjonariuszy,Zarząd,Pezydenta Miasta.Trzy sprawy sądowe z Ustawy Karno-Skarbowej-wygrane przeze mnie.Szczególnie jedna moje życie materialne postawiła na krawędzi/niejasne przepisy/.

Cały czas adrenalina.Klops pikawa,depresja,lęk.Jestem w okresie remisji lekowej/nie wiem czy to dobrze nazwałem/ i brakuje mi przeciwnika.Pomimo leków jestem podbuzowany i drobna nawet sprawa urzędowa czy skarbowa mnie cieszy i zajmuje.Ale tego wroga chyba podswiadomie przeniosłem na żonę,rodzinę.Nie jestem lubiany.Mam dużą wiedzę ogólną i zawodową i udawadniam swoje racje z pozycji "mentora".

To zaczyna mnie martwić.Latem jeździłem na rowerze,na łyżwy trochę się już boję.

Gdzie znajdę przeciwnika,wroga.Czy można mi pomóc?

Czy ktoś ma podobny problem?

Czy można uzależnić się od mentalnej walki?

 

 

W dzisiejszych czasach od wszystkiego.można.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×