Skocz do zawartości
Nerwica.com

Naprawa mózgu po neuroleptykach


poszkodowany

Rekomendowane odpowiedzi

Minął już 4 miesiąc odkąd przestałem brać leki przeciwpsychotyczne (neuroleptyki) po zdiagnozowaniu schizofrenii paranoidalnej, której nie mam. Widzę małą poprawę w stosunku do ostatniego miesiąca. W szpitalu podawali mi mieszanki typu Haloperidol 2-2-1mg tbl p.o i Zolaxa 0-0-20mg tbl p.o., później Apra-swift (arypiprazol) 15mg i Zolafren (olanzapina) 20mg. Czy takie dawki (mieszanki) są bezpieczne? Czytałem, że nie powinno podawać się więcej niż jednego neuroleptyku. Ma to jakiś wpływ na kurczenie się mózgu, zmiany w objętościach i jego masie? Czy po takich dawkach proces mógł przyśpieszyć zakładając, że byłem na lekach 3 miesiące? Z jaką grupą leków neuroleptyki mogą wchodzić w niebezpieczne interakcje (np. z benzodiazepinami czy z czym)? Coś też czytałem, że neuroprzekaźniki (chyba dopaminy) wracają do swojego poprzedniego stanu, ale trochę poniżej normy po pewnym czasie. Nie wiem, gdzie to było (google translate) ale pisało, że na każdy miesiąc leczenia potrzebne są 2-3 miesiące do powrotu, przy czym jest to możliwe do pewnego momentu. Jak uważacie, ile czasu może mi zająć powrót do zdrowia? Teraz mam problemy z pamięcią, wszystkie wspomnienia się zamazują, trudno mi jest sobie coś przypomnieć i zapamiętać. W dodatku zostałem wyprany z emocji, nic mnie nie cieszy. Od 10 dni biorę SSRI - Paroxinor (paroksetyna) nie wiem jak uważacie pomoże? I jak w ogóle u was z pamięcią? Znacie jakieś ciekawe artykuły o działaniu neuroleptyków, wpływu na mózg albo osób które odstawiły np.http://survivingantidepressants.org/topic/6664-%E2%98%BC-schizor-can-the-brain-recover-from-antipsychotics

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poszkodowany, mózg jest plastyczny. Stale karm synapsy! W moim przypadku efekt zdało słuchanie tj. - audiobooki, słuchowiska, wykłady, konferencje, audycje. Muzyka(głównie klasyczna, jazz, electroswing, ska, także z czasem blues) zwykle wieczorem, gdy byłem już na kompie, chyba, że robiłem coś hałaśliwego to wtedy i w słuchawkach, ale także sporo w dzień słuchałem programu 2 Polskiego Radia. Ty oczywiście dobierz sobie to co lubisz i co Cię interesuje - każdy wedle własnych potrzeb. Moja pamięć i ciekawość do świata wróciła. Średni stan samopoczucia oceniam na 4 do 4+ / 6. Jednak bywa, że mam wahania nastroju - zwykle, gdy biomet jest niekorzystny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@poszkodowany

Cześć,ja od 6 lat jestem leczona antydepresantem , od roku czasu ze względu na psychozę mam neuroleptyk , który już powoli jest odstawiany, również mam problem , że nic mnie nie cieszy i wiele innych :( ... Czy to wróci do normy ? Mówią, że do roku czasu po odstawieniu leków powinno się unormować, też się martwię ,fajnie byłoby wrócić do dawnej formy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dopiero gdy zszedłem z risperidonu poczułem że świat jest jakkolwiek żywy.

Lek brałem 2 miesiące w róznych dawkach, jak czułem że mi wykręca jelita ze stresu i fobii brałem 4 mg na głowę i byłem jakby odcięty od wszystkiego. przeważnie łykałem 1-2 mg żeby się znieczulić i odciąć od świata..

Mój dysocjacyjny płaszcz okrywa całe ciało, nie ma minuty w której robiąc jakieś rzeczy nie czuję spięcia. 

Receptory były wyrobione jeszcze z 2 tygodnie potem się przybliźyły do normy ale nie wierze że to nie zostawiło na mnie śladu. chciałbym zrobić sobie detoks.

 

to w pakiecie z moją ukochaną kwetiapiną 300 mg na noc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Brałem różne neuroleptyki. spóźniłem się z tą decyzją.

 

Od początku trasy byłem paranoidalny.

 

Zacząłem od CBD. jestem wysoko wrażliwy, akurat ten towar miał wyczuwalne dla mnie ilości kannabiniów. Jarałem nie całe 2 lata. Gdy byłem tym znieczulony odczuwałem wysokie urojenia ksobne i trochę prześladowcze mi się właczały przez kurewsko silną fobię, to gdy łaziłem na zewnątrz. Gdy przestawałem to się gwałtownie "odmrażałem" ale wracałem do siebie w przeciągu kilku dni.

Miałem jakieś pojedyncze eksperymenty z dyso, psycho.

 

Gdy zacząłem jarać bakę 20% sative to czułem niemalże to samo ale działanie było dodatkowo silnie psychodeliczne. Ryłem się 2 miechy potem koniec- pare dni- przekopa i porycie.

 

Świat przestał wyglądać tak samo bo dotkneła mnie silna dysocjacja która sobię budowałem tym cbd i potem pogubiłem baką, ona mnie zjadła.

 

Zamówiłem inne cbd które już działało neuroleptytcznie, przez pierwsze 3 miechy widziałem swoje myśli na reczach które robiłem.

 

Zacząłem okazjonalnie używać opio, sport trwał 3 miechy. Zjebana decyzja i życie przez 7 dni na końskich dawkach. Na zajutrz bez syfu leżałem w łóżku bo coś mnie jebneło 3 godziny po wstaniu mimo wypiciu 4 kaw. W 1 godzinnym śnie wyrobiłem sobie specydiczną fobię. Reszta dnia się bałem że coś mi się stanie ale byłem jedynie osłabiony. Nie czułe, potrzeby by to brać dalej. Przez pare dni bujałem w obłokach, trochę się tym zryłem. Potem sport przez 2 miechy, czułem dobrze przy minimalnych wystraczjących dawkach. Na sam koniec gdy byłem 3 dni po zażyciu 200 mg kodeiny, miałem jakąś marę w śnie że mnie zżerają robaki, na dzień byłem tym zryty i troszkę zabrakło mi tej chemii w ciele która daje opio, ale jakoś działała. Tym zakończyłem romans.

 

3 miechy sprania, ledwo dryfowałem na powierzni przez kurestwo z zioła.

 

Betonowe koło ratunkowe. przez zrycie te stymulanotwe psychozy były na jakimś dalszym planie.
 

Paranoje takie że mogę pisać o tym cały dzień

 

Pixel art z życia

          

 

Po 6 miesiącach wpierdalania przeróżnych stabów dalej dryfuję przez ocean pociągniętych do góry lin. 

Przed betonem był jeszcze phenibut który to chciałem wziąć na wszechobecny lęk. Zadziałał pardoksalnie i zrobił mi pierwszy tatuaż. beton był 2 miesiące po dziurze a pheni miesiąc po opio. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Paulapink Ciężko jest mi stwierdzić. W moim wypadku podstawowym wskazaniem do leczenia były neuro... przeciwpsychotyki. Też być może jakąś niewielką różnice sprawia jaki konkretnie neuroleptyk był włączony. Radość do prostszych rzeczy powinna z biegiem czasu wrócić, ale potrzeba czasu.

 

A w międzyczasie można też oczywiście zainteresować się pogłębianiem sfery religijnej. Poprosić o spełnienie się łaski w jakiejś modlitwie. Poczytać o jakimś patronie lub błogosławionym (onej). Ciekawie są zorganizowane strony takie jak "bible[dot]org", a także np. witrynka pod tytułem "biblijni[dot]pl".

 

Jeśli nie ma u Ciebie czynnika stresogennego i spróbujesz przestać się zamartwiać co będzie i... wcześniej, to rezultatem będzie po prostu wynik "OK".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Po tym tatuażu już zacząłem brać rzeczy z zewnątrz so siebie. Starzy ko

3 minuty temu, poszkodowany napisał(a):

@Paulapink Ciężko jest mi stwierdzić. W moim wypadku podstawowym wskazaniem do leczenia były neuro... przeciwpsychotyki. Też być może jakąś niewielką różnice sprawia jaki konkretnie neuroleptyk był włączony. Radość do prostszych rzeczy powinna z biegiem czasu wrócić, ale potrzeba czasu.

 

A w międzyczasie można też oczywiście zainteresować się pogłębianiem sfery religijnej. Poprosić o spełnienie się łaski w jakiejś modlitwie. Poczytać o jakimś patronie lub błogosławionym (onej). Ciekawie są zorganizowane strony takie jak "bible[dot]org", a także np. witrynka pod tytułem "biblijni[dot]pl".

 

Jeśli nie ma u Ciebie czynnika stresogennego i spróbujesz przestać się zamartwiać co będzie i... wcześniej, to rezultatem będzie po prostu wynik "OK".

IMO jak neurolepy odcisnęły ślad na mózgu raczej powinno się zaczynać od najprostszych rzeczy. Nero zdecydowanie zawęża uczucia i wszystkie rzeczy związane z religijnością. To powinno wrócić po czasie, można sobie pomagać na różne sposoby ale takie nagłe wracanie do rzeczy "mistycznych' może rozchuśtać banie

 

Nie wiem czy tak dalej żyć, czy wyjebać gdzieś do dżungli i się poskładać

Właśnie dotarła do mnie informacja z zewnątrz która mnie przeszyła, jedynie poczułem jak moje betonowe klony wygrały z unoszącą się mgłą. 

Jakbym zrobił fikołek w tył

W głowie cały czas koszmary.

 

Gdy robię sobie drzemkę w dzień to czuję jak jestem na zewnątrz

I widzę mary które mi towarzyszą w dzień

Poczułem jak wygrałem konfrontację- jeden wielkki stan lękowy

Na sam koniec będę wiedźminem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Na koniec przćpałem coś co nadal się nademną unosi i nie daje mi złapać chwili spokoju, dalej czekam aż to przejdzioe

35 minut temu, MlodyKapi napisał(a):

Pixel art z życia    

 

dziara-dziara-dziara-DZIARAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

upadki, śmierci, znaki, kartki, 

Czuję jak się rozpadam na atomy

Robię sobie objawy negatywne przez ciężkie objawy od obsesji i kompulsji to na prszyspiszonych myslach aw ogole to mnie nie ma, siema

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×