Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przyczyny schizofrenii wyjaśnione!


Gość sailorka

Rekomendowane odpowiedzi

mi się mega podoba ta teoria. wszystkie nasze dusze bowiem i umysły spojone są ze sobę gdzieś tam małym supełkiem w odmętach wieczności wszechświata! i schizofrenia to taka kosmiczna energia ktora się roznosi jak dźwięk i ujawnia w niektórych bytach, jeśli dzięki nim może iść dalej do kolejnych, idzie dalej poprzez nią do kolejnych!!

!!! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam potrafię zarażać innych. Teraz to dopiero odkrywam. Prowadzę podwójne, albo wielokrotność tego słowa, życie. Jestem outsiderem, który potrafi przekonać do siebie większość ludzi, swoją życzliwością, dobrym nastawieniem itp. Oczywiście, wszystkich nie dam rady do siebie przekonać, ale to kwestia czasu, a ja jestem leniwy.

 

Prowadzę kilka żyć, romansów. Ostatnio doprowadziłem do rozpadu kilkuletniego związku mojej, jak ja to nazywam, koleżanki. Mieli się pobierać, wszystko ładnie, pięknie. Rozstali się, bo tak chciałem, a on nawet nie wie o moim istnieniu. Czasami się zastanawiam, czy to ma jakiś sens, to co robię. To był eksperyment. Oczywiście, jest już zakończony.

 

Mam gigantyczny wpływ na ludzi. Rodzice, którzy sami mieli trudne dzieciństwo, są dzisiaj przeze mnie kierowani. Traktuję to jako karę, za nieakceptowalne rzeczy, które kiedyś mi przyrządzili. Oczywiście, nikt się o tych sprawach nie dowie.

 

Są też pozytywne (z punktu widzenia tego zjebanego systemu) cechy moich manipulacji. Ludzi, których lubię, którzy są łatwi do złamania i mają do tego jakiś talent, wynoszę do góry. Jeden kolega, dziś, dzięki mojemu zaangażowaniu, zaczyna rozwijać niszowy interes, w którym mam wiele do powiedzenia, choć na papierze mnie w nim nie ma.

 

Inny kolega, od którego zacząłem czynić dobre rzeczy, ustatkował się. Zwykły, prosty chłopak, który miał wiele problemów, dziś ma dobrą pracę, którą lubi, kobietę i jest szczęśliwy. Jego rodzice, którzy sami nie dawali sobie z nim rady, obdarowują mnie, jakbym uczynił coś niemożliwego.

 

Nie poznacie mnie na ulicy. Nie daję się złapać. Choć przyciągam uwagę, stronię od ludzi. Nie jestem szczęśliwy i prawdopodobnie nigdy tego nie zaznam. Chory psychicznie? Z pewnością w jakieś widełki którejś z chorób załapałbym się.

 

Mam 25 lat i dopiero poznaję siebie. Lubię robić dobre uczynki, ale złe są niesamowicie kuszące. Prawdopodobnie zachowam równowagę, bo zło (systemowe nazewnictwo), dla mnie nie jest złem. To naturalna, biologiczna równowaga. Jeden musi cierpieć, żeby inny mógł się cieszyć.

 

Z każdym, nowym zarażeniem, jestem przerażony z jaką łatwością mi to przychodzi. Uzależniam od siebie. Znam podświadomość ofiary i tym sposobem przejmuję jego umysł.

 

Choć kiedyś miałem depresyjne stany, teraz jestem ciekaw każdego nowego dnia, sam siebie zaskakuję. Przyszłość jest niesamowita.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×