Skocz do zawartości
Nerwica.com

[VIDEO] wyklad pod tytulem "zaburzenia z kregu schizofrenii"


elo

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem, czy mi coś wcześniej nie umknęło, ale w tablicy z m.in. czynnikami ryzyka zaburzeń psychicznych (1:06:00) nie uwzględniono religijności. Ciekawi mnie porównanie odsetku zachorowań wśród ateistów i osób religijnych (przynajmniej religijnych jako dzieci).

 

Gdybym miała się sama diagnozować, schizofrenia jak nic :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Ciekawi mnie porównanie odsetku zachorowań wśród ateistów i osób religijnych"

 

dla niektórych sama religijność to już choroba. ty uważasz tylko, że religijność jest czynnikiem ryzyka zaburzeń. ale według mnie uważanie się za Boga, czy Mesjasza, to nie religijność i nie wynika z wpływu religii.

 

tu na dowód masz link do filmu o zbyszku lisieckim, który jest zdeklarowanym ateistą a miał właśnie takie urojenia.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... religia nie jest czynnikiem tylko tematem do urojeń.

Nie jest? Możesz podeprzec twerdzenie?

Religia to są narzucenia (zachowań) przez wywołanie lęku (kary piekielne). Narzucenia szczególnie silne w sferze seksualności. Moim zdaniem religijne narzucenia jak najbardziej mogą się przełożyć na zaburzenia. Wskazuje na to wiele relacji na niniejszym forum.

Nie wiem, czy istnieją wiarygodne badania tej kwestii - być może wystarczyłaby metaanaliza istniejących - jeśli religijność była co najmniej jednym z pytań.

 

...

tu na dowód masz link do filmu o zbyszku lisieckim, który jest zdeklarowanym ateistą a miał właśnie takie urojenia.

 

Dowód jedbnego przypadku? No nie rób se jaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem religijne narzucenia jak najbardziej mogą się przełożyć na zaburzenia. Wskazuje na to wiele relacji na niniejszym forum.

 

na zaburzenia owszem ale topic nie jest o nich tylko o schizofrenii czyli chorobie psychicznej na ktora religijnosc nie ma wplywu - w 1:09 jest wszystko wyjasnione

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem bakcyl wiary w niewidzialne, wzmocniony traumatycznymi doświadczeniami, może się rozwinąć w objawy psychozy (myślę o halucynacjach; jeśli chodzi o urojenia mające genezę w religijności, to przede wszystkim prześladowcze)

według mnie uważanie się za Boga, czy Mesjasza, to nie religijność i nie wynika z wpływu religii.
Też tak sądzę, urojenia wielkościowe "ratują" storpedowaną samoocenę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie woda jest czynnikiem, że się utopisz tylko to, że nie umiesz pływać. religia nie jest czynnikiem tylko tematem do urojeń.

 

rozdzielmy religię od wiary; osoba niewierząca może traktować religię chrześcijańską na równi z mitologią grecką

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... religia nie jest czynnikiem tylko tematem do urojeń.

Nie jest? Możesz podeprzec twerdzenie?

takie zaburzenia występują u katolików, agnostyków, ateistów jeżeli ich temat jest podobny, o czym pisałem post wcześniej, to przecież wniosek jest prosty, że nie religijność jest czynnikiem.

 

Religia to są narzucenia (zachowań) przez wywołanie lęku (kary piekielne). Narzucenia szczególnie silne w sferze seksualności.

skrupulanctwo czyli "najmniejszym uchybieniu osoba ze skrupulatyzmem widzi grzech. Często towarzyszą temu myśli dotyczące kary za grzechy. W ciężkich przypadkach osoba dotknięta tym zaburzeniem rozwiązanie każdego problemu uważa za grzech"

 

myślę, że to jest mylne postrzeganie problemu, bo Bóg nie karze za grzechy w pewnym sensie. parafrazując - nawet nierządnice i celnicy wejdą przed wami do królestwa niebieskiego, bo oni uwierzyli. nie mam wiedzy jak Bóg będzie sądził, ale ten fragment jest wymowny.

 

to nie religia narzuca tylko ksiądz z ambony, który może nie ma nic wspólnego z nauką Chrystusa tylko ma własne przemyślenia.

 

Dowód jedbnego przypadku? No nie rób se jaj.

 

mógłbym cię prosić o to samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem bakcyl wiary w niewidzialne, wzmocniony traumatycznymi doświadczeniami, może się rozwinąć w objawy psychozy (myślę o halucynacjach; jeśli chodzi o urojenia mające genezę w religijności, to przede wszystkim prześladowcze)

a moim zdaniem to co piszesz o religii nie ma nic wspólnego z jakimś racjonalnym podejściem do tematu, o którym rozmawiamy. tylko w taki sposób pokazujesz jaki masz do niej stosunek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Religia to są narzucenia (zachowań) przez wywołanie lęku (kary piekielne). Narzucenia szczególnie silne w sferze seksualności.

skrupulanctwo czyli "najmniejszym uchybieniu osoba ze skrupulatyzmem widzi grzech. Często towarzyszą temu myśli dotyczące kary za grzechy. W ciężkich przypadkach osoba dotknięta tym zaburzeniem rozwiązanie każdego problemu uważa za grzech"

 

myślę, że to jest mylne postrzeganie problemu, bo Bóg nie karze za grzechy w pewnym sensie. parafrazując - nawet nierządnice i celnicy wejdą przed wami do królestwa niebieskiego, bo oni uwierzyli. nie mam wiedzy jak Bóg będzie sądził, ale ten fragment jest wymowny.

 

to nie religia narzuca tylko ksiądz z ambony, który może nie ma nic wspólnego z nauką Chrystusa tylko ma własne przemyślenia.

 

fajny motyw był mr.robot. syn kradnie kasę klientowi sklepu, który prowadzi jego tata. klient w pewnym momencie się reflektuje, że brakuje mu pieniędzy i wraca do sklepu roszczeniowo żądając zwrotu pieniędzy domyślając się że to jego syn mu je ukradł. ale on mówi, że mu ich nie odda, bo ich nie ukradł ignorując to co do niego ten wkurzony facet mówi. facet go obraża i wychodzi.

 

później tata woła syna, który stał za drzwiami. i pyta się go czy ukradł te pieniądze. na co mu odpowiada, że tak. facet się krzywi i bierze gazete i przewraca strony i pyta ile ukradł. syn odpowiada, że 20 dolców. no to mówi wystarczy na dwa bilety do kina - mówi. syn zdziwiony pyta dlaczego mu się nie upiekło?

 

odpowiada - że tamten facet był gnojkiem, a ty pomimo, że postąpiłeś źle jesteś dobry.

 

tak wyobrażam sobie to w jaki sposób możemy być sądzeni przez Boga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem bakcyl wiary w niewidzialne, wzmocniony traumatycznymi doświadczeniami, może się rozwinąć w objawy psychozy (myślę o halucynacjach; jeśli chodzi o urojenia mające genezę w religijności, to przede wszystkim prześladowcze)

a moim zdaniem to co piszesz o religii nie ma nic wspólnego z jakimś racjonalnym podejściem do tematu, o którym rozmawiamy. tylko w taki sposób pokazujesz jaki masz do niej stosunek.

Masz trochę racji, mój stosunek do wiary w Boga, diabła, grzech pierworodny (wtf, wystarczy się urodzić i już jest się grzesznikiem) i wieczne potępienie jest jak najbardziej negatywny. Serio nie widzisz zagrożenia w zaszczepianiu w dziecku przekonania, że z gruntu jest złe, a Bóg widzi wszystko, zna najskrytsze myśli, "grzechy" i nie można się przed nim ukryć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu J 15, 22

 

a czytałaś mój poprzedni post jak wyobrażam sobie sądzenie przez Boga? bo on nawiązuje do tego fragmentu z Pisma Świętego

 

On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej - zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami? Rz 8 , 31-34

 

 

nie rozumiem jednej rzeczy. dlaczego "ateiści" skoro nie wierzą w Boga. a zauważ, że nie tylko chrześcijanie mają Boga. są jeszcze inne religie. to dlaczego rozmawiamy o tej konkretnej? przypadek? zbieg okoliczności?

 

no właśnie. jak już sobie wyjaśniliśmy tą kwestie. to może będzie prościej zrozumieć dlaczego ja was nie rozumiem.

 

dlaczego jak ktoś je pyszne danie w restauracji, to przychodzicie do niego dłubiecie w nosie i charkacie, a jak to nie pomoże to plujecie mu do talerza mówiąc, żeby tego nie jadł bo to gówno? i obrzydzacie mu pyszną potrawę i psujecie dzień.

 

jakie motywy wami kierują?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlaczego jak ktoś je pyszne danie w restauracji, to przychodzicie do niego dłubiecie w nosie i charkacie, a jak to nie pomoże to plujecie mu do talerza mówiąc, żeby tego nie jadł bo to gówno? i obrzydzacie mu pyszną potrawę i psujecie dzień.

 

jakie motywy wami kierują?

 

Mną kieruje głównie jeden - nie życzę sobie by restauracja narzucała mi, co mam jeść i jakie napoje pochłaniać. Niech każdy wybiera sobie co chce i wszyscy będziemy szczęśliwi. No, ale z forum dowiedziałem się, że i tak przyjdą islamiści i spalą nam restaurację, więc chyba nie ma sensu się nad tym już rozwodzić. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiamy o tej konkretnej, bo akurat to jest forum, na którym dominują katole, siedzę sobie w Polsce i tak dalej, więc proste, że nie będę rozmawiał o Krisznach i innych śmiesznych stworkach, tylko o Bogdanie o imieniu Jahwe.

Ja generalnie wolałbym uświadamiać, że wy wszyscy od początku zajadacie się gównem, niczym nie muszę doprawiać, wystarczy poczytać Biblię :D

Mną kieruje chamstwo i nienawiść, za innych wypowiadać się nie będę, pewnie mają szlachetniejsze motywy

 

Ps. uprzedzając sugestie miłosiernych katoli: tak, księża walili mnie w dupę, ale dostawałem smaczne snickersy, to nie o to chodzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla mnie nie jest to takie oczywiste, że rozmawiamy o tej konkretnej, chyba, że uznajecie zasadę, że skoro Bóg jest jeden to jak religii może być wiele? ale dlaczego twierdzicie, że katolicy mają rację i to oni są tą prawidłową religią, którą trzeba podważyć, żeby udowodnić nicość Boga?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

''Czajniczek krąży wokół Słońca po eliptycznej orbicie, lecz jest za mały do wykrycia przez nawet najlepsze teleskopy. W związku z tą jego właściwością nie można dowieść jego nieistnienia. Wyobraźmy sobie człowieka, który utrzymuje, że czajniczek niewątpliwie istnieje, a skoro nie da się udowodnić, że jest inaczej, to odrzucenie tego twierdzenia przez innych ludzi jest przejawem absurdalnych i nieracjonalnych uprzedzeń. Słusznie uznano by, że taki człowiek prawi nonsensy. Jednakże gdyby obecność czajniczka potwierdzona była w starożytnych księgach, głoszona jako święta prawda każdej niedzieli i wtłaczana do umysłów młodzieży w szkole, jakiekolwiek wahanie w wierze w jego istnienie zostałoby uznane za oznakę podejrzanej ekscentryczności, a osobnika wątpiącego wysłano by do psychiatry w bardziej oświeconych czasach lub oddano w ręce inkwizycji w wiekach wcześniejszych.''

 

Homo sapiens 1:0 idioci

 

''Przyczyną, dla której zorganizowane religie zasługują na potępienie, jest to, że w przeciwieństwie do wiary w czajniczek Russela, są potężne, wpływowe, mają korzyści podatkowe oraz zagwarantowany wpływ na dzieci zbyt małe by się bronić. Dzieci nie są przymuszane do spędzania decydujących o ich późniejszym rozwoju lat na czytaniu ilustrowanych książeczek o czajniczkach. Państwowe szkoły nie wykluczają dzieci, których rodzice upodobali sobie zły kształt czajniczka. Wyznawcy czajniczka nie kamienują niewierzących w czajniczek, czajniczkowych apostatów, czajniczkowych heretyków czy też czajniczkowych bluźnierców. Matki nie ostrzegają synów przed małżeństwem z czajniczkową sziksą, której rodzice wierzą w trzy czajniczki, a nie w jeden. Ludzie, którzy najpierw wlewają mleko nie rzucają na kolana tych, którzy najpierw wlewają herbatę.''

 

2:0

 

I tu jest koniec, trzeba być idiotą, żeby tego nie rozumieć, a mi się z idiotami nie chce gadać, idę siema

 

ale dlaczego twierdzicie, że katolicy mają rację i to oni są tą prawidłową religią, którą trzeba podważyć, żeby udowodnić nicość Boga?
RAK RAK RAK RAK RAK RAK HAHAHAHA RAK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Jeśli Boga mogę pojąć obiektywnie, to nie wierzę, ale właśnie dlatego, że nie mogę go ująć obiektywnie, muszę wierzyć. I jeśli pragnę zachować wiarę, muszę stale pilnować, by utrzymać obiektywną niepewność, by w obiektywnej niepewności znaleźć się na głębinie wody i nadal wierzyć."

 

 

w taki sposób zanegowałeś wszystko nie tylko religie. jeszcze powiedz za klasykiem, że nie będzie niczego.

jeżeli negujesz starożytne źródła historyczne to świat jaki znamy, a dokładnie jego przeszłość jest, może być fantazją ludzi, a nie faktami, które się wydarzyły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×