Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam ...


horacy

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem nowy ...

Trafiłem na to forum poprzez znaną wszystkim wyszukiwarkę internetową poszukując w niej sposobu na realizację pewnego samo destrukcyjnego planu. Poszukiwanego sposobu co prawda nie znalazłem - i myślę, że z tego należy się cieszyć. Czytając to forum i wypowiedzi tutejszych Bywalczyń i Bywalców zauważyłem niezwykle dużo podobieństw do siebie. A dokładniej do mojej postaw wobec ludzi i świata, mojej postawy wobec mnie samego.

Nie mam może stwierdzonej depresji, nerwicy, czy też jeszcze innej i może nawet poważniejszej tego typu choroby, ale to tylko dlatego, że udaję i robię "dobrą minę do złej gry". Do lekarza nie poszedłem, bo uważałem i uważam z resztą nadal, że jeszcze faktycznie znajdzie we mnie jakiś problem psychologiczny czy też psychiatryczny - i co wtedy ??

A prawda jest taka, że ja tylko udaje, że żyję. Nie radzę sobie ze sobą samym. Uciekam od ludzi. Widzę tylko i wyłącznie negatywy w swoim życiu tak prywatnym jak i zawodowym. Na wszystkich ludziach, których poznałem do tej pory to się zawiodłem. Pewnie całkowite uproszczenie wyglądałoby tak, że ja po prostu czuje się źle w swoim życiu, ale to nie jest do końca tak. Tak jak napisał to jeden z Użytkowników tego forum - moje życie to nie jest prawdziwe życie prawdziwego człowieka - to jest przymus życia, bo ktoś kiedyś dał mi to życie to dlatego ja teraz muszę żyć … Wstaję rano dlatego, że muszę, bo muszę iść do pracy. Do pracy idę dlatego, że nie znam innego życia, ani też innego sposobu na życie. W pracy siedzę po godzinach, bo nie mam ochoty wracać do domu. W tej samej pracy jestem wykorzystywany ponad miarę, ale jak masochista akceptuję taki stan rzeczy. Zawód, w którym pracuje wybrałem sam i nadal uważam, że jest to taki zawód jaki chcę wykonywać. Jednak otaczający mnie ludzie spowodowali we mnie już nawet uraz do wykonywanej pracy. Pomimo tego jak jest w tej pracy to ucieczka do domu to jak ucieczka „z deszczu pod rynnę” – pytanie więc dalej ???!!!

Czytając Wasze wypowiedzi zgadzam się z tym, że nie nikt oprócz mnie samego nie jest m w stanie dać rozwiązania mojego czy też moich problemów. Nie jestem nastolatkiem, a jestem osobą grubo po trzydziestce. Ponoć też nie jestem ostatnio fajtułapą, która z niczym sobie nie poradzi, bo ponoć nawet nie jestem głupi – to też może i jakiś sposób na „siebie” znajdę. Problem, który jest u mnie na początek to brak motywacji do zmian siebie i swojego życia. Nie mam takiej motywacji i nie mam nawet pomysłu gdzie szukać czegoś takiego. Kiedyś odnajdywałem motywację w Kobietach, które kochałem, ale One mnie oszukały i porzuciły. A gdy to robiły to oprócz tego, że odbierały mi dobra materialne to odebrały mi także chęć i motywację do życia.

Czy ma Ktoś jakiś pomysł na to ?? Co z tym zrobić ?? W jakim kierunku w życiu pójść ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj na forum.

 

Być może dopadło Cię tzw. wypalenie zawodowe, po tym co piszesz można też odnieść wrażenie, że przejawiasz symptomy spektrum zaburzeń depresyjnych. Nie chcę kategorycznie namawiać Cię do wizyty u specjalisty, ale myślę, że powinieneś to przemyśleć. Rozważyć wszelkie za i przeciw. Forumowa mądrość głosi, że nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani. Jeżeli obawiasz się pójść do lekarza psychiatry z powodu strachu przed ewentualnym zaszufladkowaniem jakąś eFką (w klasyfikacji od litery F zaczynają się kody zaburzeń/chorób psychicznych), łatką "świra" i związanym z tym ostracyzmem w środowisku, to może rozważ jednorazową konsultację psychologiczną albo wybranie się do psychoterapeuty. Taka wizyta nie obliguje Cię do niczego, możesz zrezygnować, a zawsze istnieje szansa, że zostaniesz nakierowany na przyczynę Twojego problemu i dowiesz się jakie są dostępne opcje rozwiązania go.

 

Niestety prawdopodobnie nikt nie potrafi odpowiedź na pytanie co powinieneś zrobić ze swoim życiem i w jakim kierunku powinieneś pójść. Jeżeli uważasz, że Twój zawód w dalszym ciągu sprawia Ci satysfakcję, a otoczenie jest niesprzyjające, to być może powinieneś rozważyć zmianę zakładu pracy. Mimo negatywnych doświadczeń z ludźmi powinieneś jednak do nich wychodzić. Poszukać nowych kontaktów, odnowić stare znajomości. Zająć się jakimś hobby, która sprawi Ci przyjemność. Być może wyjechać gdzieś na jakiś czas, żeby złapać oddech i "zresetować" się, przemyśleć wszystko na spokojnie. Być może doświadczyć czegoś kompletnie nowego, czego nigdy nie robiłeś albo zrealizować jakieś dawno zapomniane marzenie. Wiem, że to kompletne truizmy, ale poza gdybaniem niewiele można powiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×