Skocz do zawartości
Nerwica.com

horacy

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia horacy

  1. horacy

    Witam ...

    Jestem nowy ... Trafiłem na to forum poprzez znaną wszystkim wyszukiwarkę internetową poszukując w niej sposobu na realizację pewnego samo destrukcyjnego planu. Poszukiwanego sposobu co prawda nie znalazłem - i myślę, że z tego należy się cieszyć. Czytając to forum i wypowiedzi tutejszych Bywalczyń i Bywalców zauważyłem niezwykle dużo podobieństw do siebie. A dokładniej do mojej postaw wobec ludzi i świata, mojej postawy wobec mnie samego. Nie mam może stwierdzonej depresji, nerwicy, czy też jeszcze innej i może nawet poważniejszej tego typu choroby, ale to tylko dlatego, że udaję i robię "dobrą minę do złej gry". Do lekarza nie poszedłem, bo uważałem i uważam z resztą nadal, że jeszcze faktycznie znajdzie we mnie jakiś problem psychologiczny czy też psychiatryczny - i co wtedy ?? A prawda jest taka, że ja tylko udaje, że żyję. Nie radzę sobie ze sobą samym. Uciekam od ludzi. Widzę tylko i wyłącznie negatywy w swoim życiu tak prywatnym jak i zawodowym. Na wszystkich ludziach, których poznałem do tej pory to się zawiodłem. Pewnie całkowite uproszczenie wyglądałoby tak, że ja po prostu czuje się źle w swoim życiu, ale to nie jest do końca tak. Tak jak napisał to jeden z Użytkowników tego forum - moje życie to nie jest prawdziwe życie prawdziwego człowieka - to jest przymus życia, bo ktoś kiedyś dał mi to życie to dlatego ja teraz muszę żyć … Wstaję rano dlatego, że muszę, bo muszę iść do pracy. Do pracy idę dlatego, że nie znam innego życia, ani też innego sposobu na życie. W pracy siedzę po godzinach, bo nie mam ochoty wracać do domu. W tej samej pracy jestem wykorzystywany ponad miarę, ale jak masochista akceptuję taki stan rzeczy. Zawód, w którym pracuje wybrałem sam i nadal uważam, że jest to taki zawód jaki chcę wykonywać. Jednak otaczający mnie ludzie spowodowali we mnie już nawet uraz do wykonywanej pracy. Pomimo tego jak jest w tej pracy to ucieczka do domu to jak ucieczka „z deszczu pod rynnę” – pytanie więc dalej ???!!! Czytając Wasze wypowiedzi zgadzam się z tym, że nie nikt oprócz mnie samego nie jest m w stanie dać rozwiązania mojego czy też moich problemów. Nie jestem nastolatkiem, a jestem osobą grubo po trzydziestce. Ponoć też nie jestem ostatnio fajtułapą, która z niczym sobie nie poradzi, bo ponoć nawet nie jestem głupi – to też może i jakiś sposób na „siebie” znajdę. Problem, który jest u mnie na początek to brak motywacji do zmian siebie i swojego życia. Nie mam takiej motywacji i nie mam nawet pomysłu gdzie szukać czegoś takiego. Kiedyś odnajdywałem motywację w Kobietach, które kochałem, ale One mnie oszukały i porzuciły. A gdy to robiły to oprócz tego, że odbierały mi dobra materialne to odebrały mi także chęć i motywację do życia. Czy ma Ktoś jakiś pomysł na to ?? Co z tym zrobić ?? W jakim kierunku w życiu pójść ??
×