Skocz do zawartości
Nerwica.com

Z chwili na chwile


samfisher

Rekomendowane odpowiedzi

Codziennie zmagam sie z trudami zycia, mam pewne cele do osiagniecia i one mnie motywuja do dzialania, ale z drugiej strony i tak to niema sensu.

Jestem na codzien zawsze bardzo usmiechniety, ale w srodku nieszczesliwy. Zyje w duzym miescie za granica, jestem kompletnie sam (mam znajomych, ale sa to tylko znajomi od "hahahehe" czy z pracy) - wlasciwie gdy jestem wsrod bliskich tez mi nie jest dobrze (bo mam wrazenie ze wcale nimi nie sa). Na ulicy robie wrazenie mega pozytywnej osoby, ktora radzi sobie z wszystkim i idzie do przodu (tylko jej pozazdroscic...) ale tak nie jest, jestem smutny, czasami mam ciezkie zawahania, ale jedynym moim ratunkiem przed smutkiem i niechecia do swiata, jest wychodzenie do niego...

 

Nie potrafie sie pogodzic z wlasnym losem, bo nie tego oczekiwalem od zycia...Nie wiem jak to zmienic, bo probowalem juz wiele razy, wielu rzeczy na wlasna reke.

Wiem ze gdy mialem cos duzo ludzi bylo przy mnie, gdy zostalem z niczym, nikt nie wyciagnal pomocnej dloni, nikt sie nie zainteresowal zeby mnie podniesc, oprocz rodzicow.

 

Przez czesc dnia stawiam wrazenie najszczesliwszego czlowieka na swiecie, mam pozytywne nastawienia, sam motywuje ludzi... W innej czesci najsmutniejszego, w nastepnej znowu szczesliwy. Rano sie budze i jedynie mam ochote plakac... Wydaje mi sie ze z boku nie wyglada to najlepiej. I gdybym obserwowal taka osobe pomyslalbym ze Cos na prawde jest nie tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam pewne cele do osiagniecia i one mnie motywuja do dzialania, ale z drugiej strony i tak to niema sensu.

Jakie to cele i dlaczego nie ma to sensu?

 

Jestem na codzien zawsze bardzo usmiechniety, ale w srodku nieszczesliwy. Zyje w duzym miescie za granica, jestem kompletnie sam (mam znajomych, ale sa to tylko znajomi od "hahahehe" czy z pracy) - wlasciwie gdy jestem wsrod bliskich tez mi nie jest dobrze (bo mam wrazenie ze wcale nimi nie sa). Na ulicy robie wrazenie mega pozytywnej osoby, ktora radzi sobie z wszystkim i idzie do przodu (tylko jej pozazdroscic...)

Zazdroszczę Ci tego dobrego pierwszego wrażenia. Ja mam odwrotnie, gdy ludzie mnie zobaczą to uciekają. Jestem ohydny.

 

jestem smutny

Czym to jest spowodowane?

 

Nie potrafie sie pogodzic z wlasnym losem, bo nie tego oczekiwalem od zycia...

A czego oczekujesz od życia?

 

Wiem ze gdy mialem cos duzo ludzi bylo przy mnie, gdy zostalem z niczym, nikt nie wyciagnal pomocnej dloni, nikt sie nie zainteresowal zeby mnie podniesc, oprocz rodzicow.

O jaką konkretnie sytuację chodzi? Czy Ty wyciągałeś pomocną dłoń do ludzi w potrzebie?

 

Przez czesc dnia stawiam wrazenie najszczesliwszego czlowieka na swiecie, mam pozytywne nastawienia, sam motywuje ludzi... W innej czesci najsmutniejszego, w nastepnej znowu szczesliwy. Rano sie budze i jedynie mam ochote plakac... Wydaje mi sie ze z boku nie wyglada to najlepiej. I gdybym obserwowal taka osobe pomyslalbym ze Cos na prawde jest nie tak.

Co determinuje Twój nastrój? Zmienia się sam z siebie czy coś na niego wpływa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×