Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chce obniżyć sobie wykształcenie


carlosbueno

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem niestety posiadaczem tytułu magistra socjologii który nigdy w życiu mi się nie przydał wręcz odwrotnie to tylko przeszkoda. Dowiedziałem się ostatnio że w moim mieście jest instytucja oparta na funduszach UE która organizuje różne darmowe kursy, szkolenia zawodowe a także językowe a jedynym wymogiem w korzystaniu z nich jest brak wyższego wykształcenia.

 

W urzędzie pracy w którym byłem zarejestrowany ponad rok też mi nigdy niczego nie zaproponowali, pewnie moje wykształcenie było przeszkodą bo nie chcieli mi proponować najprostszych prac choć mówiłem im że mogą, no ale pracodawcy tez wolą ludzi ze zawodowym czy średnim bo uważają że takim można mniej płacić i mają niższe wymagania i zwykle lepiej nadają się do fizycznej roboty.

 

Gdy byłem w Holandii dowiedziałem się od jednej osoby z działów rekrutacji zatrudniającym w fabrykach przy produkcji że osoby z wyższym wykształceniem to przyjmowane są w ostateczności, gdy nie ma innych chętnych bo zwykle słabo nadają się do prac fizycznych i często robią problemy i mają za duże wymagania.

 

Czyli posiadanie wyższego wykształcenia jest dziś przeszkodą więc chyba najrozsądniej byłoby jakbym napisał list skierowany do Uniwersytetu aby pozbawili mnie tytułu magistra. W sumie częściowo moją pracę magisterską można uznać za plagiat więc mieliby powód do odebrania mi go.

 

Wiem że nie jestem w tym osamotniony czytałem kiedyś artykuł na jednych z portali o pracy, że kilkunastu procentom ludzi w Polsce zdarzało się ukrywać swoje wykształcenie w CV gdy aplikowali na niższe stanowiska, więc to stosunkowo częsta praktyka.

 

I jeszcze "dwa słowa" do tych odpowiedzialnych za polską edukację po 1989 roku powinniście zostać postawieni pod trybunałem stanu i rozstrzelani albo wysłani do kopania rowów i czyszczenia kibli na co skazaliście część swoich absolwentów studiów wyższych. I to w imię czego czasowego obniżenia bezrobocia i utrzymywania sztucznych stanowisk w administracji i szkolnictwie wyższym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kokos84, Ja chodziłem do państwowej i nawet tylko te za dużo wypuszczają humanistów z którymi nie wiadomo co zrobić. Polsce nie potrzeba co roku kilku, kilkunastu tysięcy nowych socjologów, politologów i i kilkudziesięciu tysięcy pedagogów i ekonomistów bo rynek jest już dawno zapełniony. To marnowanie publicznych pieniędzy i robienie niepotrzebnych nadziei młodym, którzy dawno powinni pracować a nie studiować coś co na 99% w życiu zawodowym im się nie przyda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli posiadanie wyższego wykształcenia jest dziś przeszkodą

 

To zależy dla kogo. Jeśli rzeczywiście chcesz najprostszą pracę, to może Ci przeszkodzić. Ale nie zakładaj, że do końca życia będziesz się utrzymywał tylko ze stawek minimalnych. Znowu, kiedy chcesz dostać lepszą pracę jest odwrotnie- często nie liczy się jakie masz wykształcenie, ale liczy się, że masz wykształcenie wyższe. Nie zamykaj sobie tej furtki i nie przekreślaj kilku lat pracy.

 

powinniście zostać postawieni pod trybunałem stanu i rozstrzelani

 

Straszne głupoty piszesz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nie zakładaj, że do końca życia będziesz się utrzymywał tylko ze stawek minimalnych.
mam 33 lata i jeszcze nigdy wyższych nie miałem i umowy o prace też nie.

Z tym trybunałem stanu to może przesada ale na pewno by się jakaś rewolucja w polskim szkolnictwie przydała, powrót do wysokiej jakości szkolnictwa zawodowego zamiast masowych miernych studiów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kokos84, Ja chodziłem do państwowej i nawet tylko te za dużo wypuszczają humanistów z którymi nie wiadomo co zrobić. Polsce nie potrzeba co roku kilku, kilkunastu tysięcy nowych socjologów, politologów i i kilkudziesięciu tysięcy pedagogów i ekonomistów bo rynek jest już dawno zapełniony. To marnowanie publicznych pieniędzy i robienie niepotrzebnych nadziei młodym, którzy dawno powinni pracować a nie studiować coś co na 99% w życiu zawodowym im się nie przyda.

Sorry, Carlos, ale to jest jakiś debilizm. Ja jestem zwolennikiem państwa opiekuńczego, ale nawet w tym uznaję że powinny być pewne granice, wytyczane ludzkim rozumem. Co ma w głowie głąb który idzie na socjologię..?! Chyba trociny, bo światu nie są potrzebni socjologowie czy kulturoznawcy. Światu są potrzebni lekarze, prawnicy, informatycy - a z drugiej strony bieguna: układacze chodników, murarze i kurierzy.

 

Moim zdaniem głupie to gadanie, że to wina państwa, czy "ludzi odpowiedzialnych za edukację". Z mojej perspektywy, wygląda to tak: ci, którzy idą na "sensowne" studia, typu medycyna, zawsze znajdą pracę. A ci co szli na kulturoznawstwo, pracę znajdą cudem w miejscowym domu kultury. W czym tkwi sedno tej różnicy? Ano ci pierwsi szli na studia żeby zdobyć wykształcenie; ci drudzy - żeby sobie jeszcze 4 lata przedłużyć beztroski okres liceum, poimprezować i brońcięszatanie nie iść przypadkiem do pracy.

 

Socjologia, kulturoznawstwo, przeróżne humanistyczne dziedziny wiedzy - powinno się traktować jako hobby, tak jak na przykład filozofię, i nie próbować z nimi wiązać nadziei na pracę zarobkową. Najpierw trzeba odbębnić swoje 8 godzin w fabryce, a po godzinach możesz być filozofem czy socjologiem.

 

Jestem z rocznika 1984, wśród moich rówieśników ustawicznie swego czasu słyszałem jak to zostali "oszukani". I śmiech mnie pusty ogarniał, bo kiedy oni "byli oszukiwani", to ja już dawno pracowałem, imprezowałem "za swoje", i nie musiałem co jakiś czas panikować z powodu sesji.

 

Jeśli miałbym krytykować ludzi "od edukacji" w Polsce to raczej spuściłbym im wpier*dol za reformę wprowadzającą gimnazja plus osoby odpowiadające za ustanowienie ucznia nietykalnym. To są prawdziwe problemy. Jak masz za wysokie doświadczenie to chyba zawsze możesz o tym nie wspominać w CV, na rozmowie kwalifikującej z rozmysłem robić zeza i dłubać w nosie - może pomoże...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, Jeszcze w latach 90-tych ludziom wydawało się że bo byle jakich studiach będzie praca i tak nauczyciele, media, rodzice to dzieciakom wpajali. Ja studiując przypuszczałem że pewnie w pracy zawodowej ta socjologia nigdy mi się nie przyda ale po co państwo utrzymuje takie kierunki i daje stypendia studentom( u mnie 80% ludzi miało stypendia naukowe bo prawie każdy na tak łatwym kierunku miał średnią grubo ponad 4) jak mogłoby przeznaczyć to na rozwój nauk ścisłych, wynalazki itd. To masowe studiowanie państwu odpowiada bo tylko dzięi niemu nie mamy najwyższego bezrobocia wśród młodych w Europie, przecież w Polsce w wieku 18-25 lat pracuje chyba coś koło 20% ludzi, to gorszy wynik niż w Grecji czy Hiszpanii ale o tym się nie mówi bo młodzi się "kształcą". Młodzi zamiast robić rewolucje studiują i imprezują bo przedłuża im się młodość, a później połowa z nich wyjeżdża za granicę na zmywak, pole i do łopaty.

 

-- 25 gru 2013, 12:18 --

 

carlosbueno, Nie wiem czy Ty się przejmujesz, mało kto sprawdza wiarygodność Twojego CV w tym kraju

Całe szczęście bo nie mam żadnej dokumentacji na to że kiedykolwiek gdzieś pracowałem :mrgreen: i w PUPowskiej karcie dotyczącej doświadczenia w pracy mam kompletną pustkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, Komu by się chciało sprawdzać czy Ty pracowałeś faktycznie tam gdzie napisałeś...to nie komunistyczna KRLD, że prześwietlają całe Twoje życie ;) No chyba że wybierałbyś się do jakiejś poważniejszej roboty, ale tak to wystarczy żebyś miał ręce i nogi i minimum poczytalności, chociaż i z nią jest nie raz cieńko jak widzę nadźganych, zdezelowanych chlaniem robotników w akcji :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, Jeszcze w latach 90-tych ludziom wydawało się że bo byle jakich studiach będzie praca i tak nauczyciele, media, rodzice to dzieciakom wpajali.

Dobrze pamiętam te czasy i powtórzę - trzeba było być wyjątkowo mało rozgarniętym żeby w to wierzyć. Do dziś pamiętam taką akcję: w podstawówce byłem naczelnym gazetki szkolnej. Nasz opiekun w celu "poszerzenia horyzontów" załatwił nam wycieczkę po radiu Zet (było to jeszcze poprzednie millenium, przypominam). Miałem wtedy fazę na to żeby zostać dziennikarzem, więc pod koniec zapytałem jednego z redaktorów czy studia dziennikarskie pomogły mu w karierze. Facet odparł że nie, bo studiował weterynarię - dziennikarzem albo "się jest" albo nie, żadne studia tego nie nauczą.

 

Rząd, media, nauczyciele, rodzice - wszyscy dookoła kłamią jak najęci, trzeba być naprawdę naiwnym żeby im uwierzyć. Choć nie jestem bez winy bo raz w życiu zagłosowałem na Tuska więc też jak idiota dałem się nabrać. Ale na tym się to nie skończy - wyciągnąłem z tej debilnej decyzji wnioski i sytuacja się nie powtórzy....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

light, No ale dla urzędu pracy musisz mieć legalną udokumentowaną pracę, i tak dla tych niemiłych pań z tego urzędu jestem człowiekiem który w wieku blisko 34 lat nigdy w życiu nie pracował. No niestety ci zdezelowani chlaniem robotnicy często bardziej się sprawdzali w pracy niż ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, nie chodzi nawet o to czy kłamią czy nie ale dlaczego z państwowych uczelni w trybie dziennym wychodzi rocznie setki tysięcy nikomu nie potrzebnych absolwentów, czemu właściwie nikt o tym głośno nie mówi że to gigantyczne wyrzucanie pieniędzy w błoto. W Polsce wyższe wykształcenie uzyskało status wręcz podstawowego w swej masowości i poziomie. Jak prof. Hartman o tym wspomniał w niewybrednych słowach to został zjechany przez większość polityków i media. A najbardziej to mnie mierzi jak w mediach mówią o tym jak to ważne jest wykształcenie, o stypendiach naukowych dla biednych itp. ten stek kłamstw jest nie do przebrnięcia.

 

-- 25 gru 2013, 12:40 --

 

carlosbueno, Ale po co szukać pracy w urzędzie? Przecież to jest g*wno, lepiej wydrukować kilkanaście CV i polatać po mieście na własną ręke.

Wiem że tam pracy ci nie znajdą ale PuP to instytucja z gruntu kłamliwa, oni udają że ci szukają pracy a ty że jej szukasz tylko po to aby mieć ubezpieczenie zdrowotne. Zlikwidować to badziewie i dać wszystkim obywatelom polskim z góry ubezpieczenie zdrowotne taniej by to wyszło niż odstawianie tej szopki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem że tam pracy ci nie znajdą ale PuP to instytucja z gruntu kłamliwa, oni udają że ci szukają pracy a ty że jej szukasz tylko po to aby mieć ubezpieczenie zdrowotne. Zlikwidować to badziewie i dać wszystkim obywatelom polskim z góry ubezpieczenie zdrowotne taniej by to wyszło niż odstawianie tej szopki.

 

Bingo! :brawo::brawo::brawo::brawo::brawo:

Wiem Carlos! Startuj na prezydenta! Elektryk nim był to Ty też masz szanse :mrgreen:

 

-- 25 gru 2013, 11:45 --

 

No i doczekasz się wtedy tych upragnionych kobiecych westchnień ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem że tam pracy ci nie znajdą ale PuP to instytucja z gruntu kłamliwa, oni udają że ci szukają pracy a ty że jej szukasz tylko po to aby mieć ubezpieczenie zdrowotne. Zlikwidować to badziewie i dać wszystkim obywatelom polskim z góry ubezpieczenie zdrowotne taniej by to wyszło niż odstawianie tej szopki.

 

Bingo! :brawo::brawo::brawo::brawo::brawo:

Wiem Carlos! Startuj na prezydenta! Elektryk nim był to Ty też masz szanse :mrgreen:

 

-- 25 gru 2013, 11:45 --

 

No i doczekasz się wtedy tych upragnionych kobiecych westchnień ;)

Musiałbym nazwisko najpierw zmienić bo mam wyjątkowo antypolskie i ultra niemedialne, do tego miałem dziadka w wehrmahcie i ścigają mnie w UK ( choć to chyba najmniejszy problem).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musiałbym nazwisko najpierw zmienić bo mam wyjątkowo antypolskie i ultra niemedialne, do tego miałem dziadka w wehrmahcie i ścigają mnie w UK ( choć to chyba najmniejszy problem).

 

Toż to idealna biografia dla współczesnego prezydenta RP :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, nie chodzi nawet o to czy kłamią czy nie ale dlaczego z państwowych uczelni w trybie dziennym wychodzi rocznie setki tysięcy nikomu nie potrzebnych absolwentów, czemu właściwie nikt o tym głośno nie mówi że to gigantyczne wyrzucanie pieniędzy w błoto. W Polsce wyższe wykształcenie uzyskało status wręcz podstawowego w swej masowości i poziomie. Jak prof. Hartman o tym wspomniał w niewybrednych słowach to został zjechany przez większość polityków i media. A najbardziej to mnie mierzi jak w mediach mówią o tym jak to ważne jest wykształcenie, o stypendiach naukowych dla biednych itp. ten stek kłamstw jest nie do przebrnięcia.

Czasem myślę że żyję w innej Polsce niż wszyscy... Od lat słyszę o tych wszystkich rzeczach które wymieniasz, nie znam ani jednej osoby która by tych problemów nie dostrzegała, a problem tworzą w gruncie rzeczy sami ludzie. Nie dziwię się że jest tyle prywatnych uczelni, gdzie płacisz i masz wyjebane, bo jak płacisz to wymagasz. A mnóstwo młodzieży idzie na studia nadal, i to z pełną świadomością że nie będzie po nich łatwo znaleźć pracy - no, ale to przecież dodatkowe cztery lata BEZ PRZYMUSU SZUKANIA PRACY. Gdzie się podział ten młodzieńczy bunt? Gdzie odruch robienia wszystkiego na odwrót niż wmawiają nam rodzice, nauczyciele czy gazety..? Jak mnie rodzice cisnęli żebym szedł na studia, to tym bardziej unikałem tego jak ognia i przeraźliwie źle na tym nie wyszedłem.

 

Ale OK, jestem w stanie przyznać ci częściowo rację po zastanowieniu, bo zawsze zam powtarzam że ludzie to idioci i potrzebują bata nad głową żeby coś robić. Faktycznie postulowałbym zamknięcie wszystkich tych prywatnych uczelni, podwyższenie trudności egzaminów na studia itd - tak, żeby studiowali tylko ci którzy faktycznie powinni. Ludzie nadający się najwyżej na obsługę kasy w Biedronce (żeby nie było że komuś ubliżam - sam takim kimś jestem) powinni iść do roboty a nie nabijać sztuczne wykształcenie. Tyle że tu wchodzi do gry problem umów śmieciowych, itd... TO należałoby najpierw zlikwidować. Jak młody człowiek zobaczy że na kasie w Biedronce może zarobić na utrzymanie, to lawinowo bezrobocie by zmalało.

 

Tak więc w pewnym sensie problem trzeba rozgryźć od "dupy strony"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, A wiesz że w UK jeśli po studiach nie znajdziesz pracy w zawodzie w określonym czasie to zwracają koszty studiowanie, czy umażają koszty kredytu studenckiego. Jak mój znajomy nauczyciel podwójny mgr, przyznał się w robocie angolom do wykształcenia( pracował przy koszeniu trawy, zbieraniu śmieci w parku) to przez wiele miesięcy się nabijali, że taki wykształcony a śmieci i psie kupy zbiera, u nich to nie do pomyślenia tam w prostych pracach pracują ludzie którzy kończą edukacje w wieku 15 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, A wiesz że w UK jeśli po studiach nie znajdziesz pracy w zawodzie w określonym czasie to zwracają koszty studiowanie, czy umażają koszty kredytu studenckiego. Jak mój znajomy nauczyciel podwójny mgr, przyznał się w robocie angolom do wykształcenia( pracował przy koszeniu trawy, zbieraniu śmieci w parku) to przez wiele miesięcy się nabijali, że taki wykształcony a śmieci i psie kupy zbiera, u nich to nie do pomyślenia tam w prostych pracach pracują ludzie którzy kończą edukacje w wieku 15 lat.

No i właśnie tak powinno być...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, UK to kraj dobrze rządzony, choć z tymi imigrantami im wyjdzie to jeszcze bokiem. Przecież to żałosne, że ktoś po studiach ukończonych na dobrym kierunku, grzeje dupę bo nie ma roboty dla niego w tym kraju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o prywatne uczelnie to wiadomo chcą zarobić i taka mania studiowania jest im jak najbardziej na rękę, ale państwowa wydana złotówka na szkolnictwo wyższe powinna być dokładnie analizowana i nie wyrzucana w błoto ale wiadomo w końcu to Polska jest.

Ja intelektualnie nie nadaje się na na wyższe studia chyba jak większość obecnie studiujących studia powinny być względnie elitarne i do prac biurowych, urzędniczych też w większości przypadków są zbędne mimo że dziś powszechnie wymagane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, A wiesz że w UK jeśli po studiach nie znajdziesz pracy w zawodzie w określonym czasie to zwracają koszty studiowanie, czy umażają koszty kredytu studenckiego. Jak mój znajomy nauczyciel podwójny mgr, przyznał się w robocie angolom do wykształcenia( pracował przy koszeniu trawy, zbieraniu śmieci w parku) to przez wiele miesięcy się nabijali, że taki wykształcony a śmieci i psie kupy zbiera, u nich to nie do pomyślenia tam w prostych pracach pracują ludzie którzy kończą edukacje w wieku 15 lat.

No i właśnie tak powinno być...

No właśnie też jestem tego zdania, ale polscy politycy, ale i tez znaczna cześć społeczeństwa jest innego zdania. Dla mojej siostry ktoś z młodego pokolenia kto nie ma wyższego wykształcenia jest niemal podczłowiekiem, taki z wyższym humanistycznym też niewiele warty i tylko ludzie po ETI i medycynie to godni ludzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem sam już, w sumie nigdy nie wiązałem wyższego wykształcenia z sukcesem zawodowym. Dobrą kasę trzepią tylko ci co kończyli naprawdę "dochodowe" studia, jak lekarze, oraz ci którzy dostali ciepłe posadki "po rodzinie"... Zmienić trzeba nie szkolnictwo tylko prawo pracy. Podwyższyć pensję minimalną do sensownego poziomu, zdelegalizować śmieciówki - młodzi się rzucą do pracy z miejsca jak się okaże że za pensję z Biedronki będą w stanie utrzymać i siebie i ewentualną rodzinę. Jaki 20latek mając alternatywę: 4 lata studiów po których nie wiadomo co będzie, albo 2000 na rękę z miejsca - wybierze studia? No chyba właśnie tylko ci co mają pewność że w ich profesji zawsze znajdzie się praca. Czyli np. lekarze i kucharze...

 

Dla mojej siostry ktoś z młodego pokolenia kto nie ma wyższego wykształcenia jest niemal podczłowiekiem, taki z wyższym humanistycznym też niewiele warty i tylko ludzie po ETI i medycynie to godni ludzie.

Wybacz bezpośredniość, ale straszny z niej pustak. Miałem kiedyś dziewczynę która zerwała ze mną bo zamiast na studia wolałem iść do roboty a ona "nie wyobrażała sobie żyć z kimś z niższym wykształceniem niż ona". TO są prawdziwi wariaci, takich ludzi trzeba omijać z daleka a jak już trafi się takiego na swej drodze to zatkać uszy i olać, bo pieprzą głupoty.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×