Czasem nie rozumiem, co ludzie mówią.

[iamthenobody]

Mam dziwny problem. Mianowicie, wyobraźcie sobie, że zasiadacie na krześle w poczekalni lekarskiej i odzywa się do Was jakaś starsza kobieta, pyta, czy czekacie na tego samego lekarza. No dobra, odpowiadacie, że tak. A potem ona pyta jeszcze o coś, co brzmi, jak jakiś bełkot... Nie wiem dlaczego, ale często zdarza mi się coś takiego, że nagle nie rozumiem zupełnie, co ktos do mnie mówi. Nie mam problemów ze słuchem, bo słyszę, ale nie rozumiem sensu. Mówię "proszę?", żeby dana osoba powtórzyła i często nadal nie rozumiem, mimo, że przed chwilą słyszałam normalnie. Czy ktoś z Was tak ma? Problem jest psychologiczny, za mała koncentracja...? Bo nie rozumiem, co się ze mną dzieje. Jak nie przejmuję się innymi ludźmi i nie oczekuję, że się odezwą, to nie słyszę, a znowu jak się za bardzo koncentruję, co inni robią i jak reagują na moją obecność, to zaczynam się stresować (mam taką dziwną, nadmierną świadomość swojego istnienia, nie wiem, czy istnieje na to określenie specjalistyczne...).

[Pieprz]

Dużo słuchasz muzyki? Od słuchania możesz być przygłuchy na basy. Wtedy słyszysz co ludzie mówią ale może być to zniekształcone bo słyszysz dobrze wysokie tony a niskie źle, i albo słyszysz co innego albo właśnie bełkot.

[Gość]

A jak to się będzie powtarzać to zrób sobie CT głowy...

[iamthenobody]

Dużo słuchasz muzyki? Od słuchania możesz być przygłuchy na basy. Wtedy słyszysz co ludzie mówią ale może być to zniekształcone bo słyszysz dobrze wysokie tony a niskie źle, i albo słyszysz co innego albo właśnie bełkot.

 

Nie tak dużo, jak kiedyś, ale słucham. Kiedyś słuchałam na słuchawkach, teraz raczej nie, a jak już, to na tych dużych, nausznych... ale mam wrażenie, że to nie jest problem z uszami.. bo zauważyłam, że mam tak tylko, jak rozmawiam z kimś obcym, kogo widze pierwszy raz.