Skocz do zawartości
Nerwica.com

Refleksji ciag dalszy...


fallenone26

Rekomendowane odpowiedzi

Zaluje, ze nie odebralem sobie zycia w 2005 roku. Wtedy to, przerywajac studia, pogrzebalem wszelkie marzenia i nadzieje na przyszlosc. Nie dawalem rady. Psychicznie wysiadlem, to byl nokaut. Zaluje, poniewaz kolejne 7 lat moge smialo uznac za stracone. Nie podnioslem sie po tej porazce i juz nie podniose sie. Mam 29 lat, jestem zupelnie sam, nie mam pracy, przyszlosci, stabilizacji, poczucia bezpieczenstwa. Ogolem, nie mam nic. Probowalem juz wszystkiego, ale nic nie pomaga.

 

Los sobie ze mnie zakpil. Kpi od lat. Zycie jest niesprawiedliwe. Chcialbym juz umrzec ale, poki co, nie mam odwagi na ten czyn. Po 10 latach egzystencji z ta choroba i jej konsekwencjami tj. spieprzonym zyciem, izolacja spoleczna, zmarnowanymi szansami, czlowiek juz sam nie wie, kim naprawde jest i co to znaczy byc szczesliwym.

 

Tyle zlego mnie spotkalo, tyle nieszczesc. A ja pytam: za co? Czym sobie na to zasluzylem? Dlaczego mnie to spotkalo? Co ma mnie trzymac przy zyciu? W czym mam widziec sens?

 

Zewszad doswiadczam tylko skrajnej obojetnosci i podlosci tego swiata. Nie, i mimo wszystko, nie dam sobie wmowic, ze patrze na swiat przez krzywe zwierciadlo. Ja wlasnie patrze na trzezwo. Widze do czego prowadzi bieda, patologia, brak perspektyw, samotnosc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×