Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Dobrze Monisia mówi trzeba czasu i wytrwałości w to że się uda i zrobić wszytko by się udało ,wiem z własnego doświadczenia....

 

Monisiu czy ja dobrze przeczytałem czy uparałąś lub chciała byś mnie poznać co dobrze przeczytałem,jak się mylę to mnie popraw....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jaki jest sens terapii. Nie wiem jaki jest cel terapii. Nie wiem jakie mam oczekiwania wobec terapeuty. Ostatnio o to mnie zapytał, a ja nie znałam odpowiedzi. Po prostu nie wiem. Terapia nie sprawie, że zechcę żyć. Nie sprawi, że będę szczęśliwa. Nie sprawi, że będę pasować do tego świata. Po drugie boję się przed nim otworzyć. Ponieważ za każdym razem, kiedy komuś zaufam, otworze się przed drugim człowiekiem, to na koniec dostaje wielkiego kopa w dupę! I radź sobie sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przestań tak mówić ,trzeba kochać siebie świat i życie jedyne które mamy wiesz....

 

Czemu zawsze wszystko trzeba. :/ Czemu tak trudno zrozumieć, że komuś życie tu na ziemi, może się nie podobać. Tylko ciągle słychać: weź się w garść! kochaj życie! Żyj! Ja pierdole, rzygać już się tym chce. :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weź się w garść itd... nie mogę tego słuchać/czytać...

Jesteś , więc spacerek udany, "autobus się rozwalił " a Ty wyszedleś cało , myślę,że nie tylko ku mojej uciesze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, że ktoś by tam płakał, że mnie nie ma, to dla mnie żadna motywacja. Mam codziennie robić wszystko wbrew sobie, bo ktoś tam się zorientuje, że beze mnie jest gorzej? Myślę, że to raczej siła przyzwyczajenia niż coś więcej. Gdybym zniknął to obiektywnie skorzystali by na tym wszyscy. Pewnie byłoby komuś smutno, ale tęsknili by za kimś kogo chcieliby we mnie widzieć, a nie za tym kim byłem. Żałowaliby, bo uznaliby, że zawiedli, a nie dlatego, że mnie nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, że ktoś by tam płakał, że mnie nie ma, to dla mnie żadna motywacja. Mam codziennie robić wszystko wbrew sobie, bo ktoś tam się zorientuje, że beze mnie jest gorzej? Myślę, że to raczej siła przyzwyczajenia niż coś więcej. Gdybym zniknął to obiektywnie skorzystali by na tym wszyscy. Pewnie byłoby komuś smutno, ale tęsknili by za kimś kogo chcieliby we mnie widzieć, a nie za tym kim byłem. Żałowaliby, bo uznaliby, że zawiedli, a nie dlatego, że mnie nie ma.

 

 

Idealnie to napisałeś. Zgadzam się z tym w 100%.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, że ktoś by tam płakał, że mnie nie ma, to dla mnie żadna motywacja. Mam codziennie robić wszystko wbrew sobie, bo ktoś tam się zorientuje, że beze mnie jest gorzej? Myślę, że to raczej siła przyzwyczajenia niż coś więcej. Gdybym zniknął to obiektywnie skorzystali by na tym wszyscy. Pewnie byłoby komuś smutno, ale tęsknili by za kimś kogo chcieliby we mnie widzieć, a nie za tym kim byłem. Żałowaliby, bo uznaliby, że zawiedli, a nie dlatego, że mnie nie ma.

PIER DO LISZ głupoty,ot i cały komentarz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, że ktoś by tam płakał, że mnie nie ma, to dla mnie żadna motywacja. Mam codziennie robić wszystko wbrew sobie, bo ktoś tam się zorientuje, że beze mnie jest gorzej? Myślę, że to raczej siła przyzwyczajenia niż coś więcej. Gdybym zniknął to obiektywnie skorzystali by na tym wszyscy. Pewnie byłoby komuś smutno, ale tęsknili by za kimś kogo chcieliby we mnie widzieć, a nie za tym kim byłem. Żałowaliby, bo uznaliby, że zawiedli, a nie dlatego, że mnie nie ma.

PIER DO LISZ głupoty,ot i cały komentarz

 

Wcale nie pierdoli. Standardowo, druga strona wie lepiej jak jest!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, że ktoś by tam płakał, że mnie nie ma, to dla mnie żadna motywacja. Mam codziennie robić wszystko wbrew sobie, bo ktoś tam się zorientuje, że beze mnie jest gorzej? Myślę, że to raczej siła przyzwyczajenia niż coś więcej. Gdybym zniknął to obiektywnie skorzystali by na tym wszyscy. Pewnie byłoby komuś smutno, ale tęsknili by za kimś kogo chcieliby we mnie widzieć, a nie za tym kim byłem. Żałowaliby, bo uznaliby, że zawiedli, a nie dlatego, że mnie nie ma.

PIER DO LISZ głupoty,ot i cały komentarz

 

Wcale nie pierdoli. Standardowo, druga strona wie lepiej jak jest!

Nawet nie wiesz , jak bardzo wie lepiej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie wiesz , jak bardzo wie lepiej...

 

A gówno tam wiecie.

Pogadaj z ludżmi kórzy mieli w bliskim otoczeniu samobójców i zobaczysz czy gówno wiedzą

nie wiem co rozumieć przez "GÓWNO WIECIE "

Gówno ...hmmm niby wiem co to jest , nawet wiem jak w ekstremalnych warunkach sie to robi, typu na "Małysza", itp...ale może jednak czegoś nie wiem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się dwa razy nie udało. Raz powieszenie (straciłem przytomność i obudziłem się na ziemi), a za drugim razem najadłem się leków i popiłem alkoholem (obudziłem się na oddziale zamkniętym). Ale jak to się mówi, do trzech razy sztuka;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedynie co czują, to poczucie winy, ale wtedy już jest za późno. Mogli o tym myśleć, gdy dany samobójca żył.

I tu się mylisz moja droga często trafiali na opór i takie teksty jak Twoje nie chciały przyjąć żadnej pomocy uważały wszystkich za zło i idiotów czepiających się bez racji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie co czy wy nie możecie normalnie myśleć i ,odrzucić myśli ze śmiercią proszę was świat może nie3 jest idealny lub kochany ale ,nie ma po co odbierać sobie życie,obejrzyjcie sobie You can dance już pierwsza osoba wygrała bilet

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się dwa razy nie udało. Raz powieszenie (straciłem przytomność i obudziłem się na ziemi), a za drugim razem najadłem się leków i popiłem alkoholem (obudziłem się na oddziale zamkniętym). Ale jak to się mówi, do trzech razy sztuka;)

piszesz o tym jakbyś był z tego dumny....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×