Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wiersz o warszawskim utracjuszu . . .


judgementcrematorium

Rekomendowane odpowiedzi

O ma utracona Warszawo!

Już się nie żyje tam klawo

 

Pod zamkiem leżą strzykawi

I ludzie padają niczym kawki

 

Zaczyna się od picia smacznej kawy

A potem rusza się do palenia trawy

 

Raperów polskich z Warszawy najwięcej mamy

Lecz żaden z nich nie znalazl swej jednej damy

 

Zjeżdzą się tam tera z całej Polski hołota

I będziecie mieć tam więcej tego błota

 

Wielu patoligicznych stamtąd wybywa

Sporo zostaje, a nic tam nie przybywa

 

A jak jest w Krakowie to tego nikt nie powie

Czyś najmądrzejszy czy też słaby w swej wymowie

 

Walczy słowami ta banda kretynów idiotów

To jak na psy napuścić stado parchatych kotów

 

Cwaniacy, urwisy, gałgany i kombinatorzy

Koło rondo, mostów i wszelakich zatorzy

 

Sami tam robicie na kraj własne klero-kuratorium

A na koniec czeka was sanatorium i krematorium

 

W tym całym ciemnogrodzie myślicie o rozrodzie

Czy to po porodzie nic nie zostało po Twej urodzie

 

Sami mówicie, że na warszawiaka nie ma cwaniaka

Lecz tym wierszem rozwalona będzie Wasza paka

 

Jak piękna łoszoć i młoda sobaka sobie taka

Gdy poeta se grasiwo wesoło baka koło raka

 

Czy widalak na benzynę, popych, a nawet gaz

Przeczytaj ten wierszych kilka albo i jeden raz

 

Czy to nie miasto złe, a sami ludzie stad wzięci

Będziecie prawdą o samym sobie w net zagięci

 

Nawet jak rzeź kochaniutki dobrym swym po ogólniaku

Zmien się natychmiast ty zdehumanizowany bydlaku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×