Skocz do zawartości
Nerwica.com

naftan_limes

Użytkownik
  • Postów

    404
  • Dołączył

Treść opublikowana przez naftan_limes

  1. A to nie jest tak, że Bóg gra w Simsy i jak anuluje zadanie to wtedy nie wiemy co robić i stoimy w miejscu? A to nie jest tak czasami, że wymyślamy choroby by zasłużyć na współczucie i taryfę ulgową od trudów życia. Pamiętam, że jak w dzieciństwie byłem chory to mama zawsze się zaopiekowała i wtedy dopiero mogłem liczyć na pomoc i troskę.
  2. A ja właśnie polecam wiarę we własne siły. Przez to że ludzie są słabi popadają w depresję. Dalsze poleganie na "cudownej" pomocy innych tylko będzie potęgować problemy. Ja nigdy nie spotkałem kompetentnego psychologa. Oni wiedzą to co my, prawie. Uzależnienie to sprawa wolnej woli. Jeśli ktoś chce przestać to przestanie. To od nas zależy. Ja jestem uzależniony od komputera, ale przecież wiem po co to robię. Nikt mnie nie zmusza. Benzo poprawia samopoczucie, trudno się nie skusić. Psychologia sprawia że przestaje się wierzyć w wolną wolę a postrzega się siebie samego jak jakiegoś robota, którego działanie zna tylko "wielka kasta" psychologów.
  3. Śmiech może da się jakoś wyćwiczyć. Nie wszyscy mają poczucie humoru. Jest wiele posępnych ludzi, którzy prawie nigdy się nie śmieją. Oglądaj memy, śmieszne filmiki. Wymyśl jakiś żart. Mnie na przykład śmieszą żarty z papaja. A w Hearthstone zamiast Bożego Narodzenia razem z graczami świętuję Zimową Ucztę.
  4. Ja ostatnio nie mam krytycyzmu do swoich "urojeń" i "omamów". Nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć. Jakość tych doświadczeń jest na tyle wysoka, że nie potrafię ich traktować tylko jako wadę mózgu. W tym jest coś więcej. Rozum swoją drogą, ale człowiek nie składa się tylko z mózgu i należałoby się zastanowić czy te doświadczenia nie mają jednak jakiś wartości poznawczych. Cały czas próbuję osiągnąć równowagę między duchowością i rozumem. Łączę sceptycyzm z wiarą w istnienia świata duchowego.
  5. Myślę, że to co piszesz w pierwszym poście jest całkiem odkrywcze. Pech i szczęście to pojęcia irracjonalne. To niekoniecznie musi być choroba. Po prostu nie w każdej z dziedzin życia jesteś racjonalna. Ja też się czasem na to łapie, zwracam uwagę na liczbę 11 i 12, czasem 33. Może to wynikać z tego że psychiatrzy nie są szczerzy ze swoimi racjonalno-ateistycznymi fundamentami. Niekiedy nie wiadomo czy ktoś jest chory czy może po prostu religijny. To twórca psychoanalizy powiedział, że religia to największa neuroza ludzkości. Nic dziwnego, że na forum większość osób to ateiści. Ze mnie branie psychotropów też prędko zrobiło ateistę. To od ciebie zależy czy chcesz myśleć racjonalnie, czy jednak dopuszczasz, że światem mogą rządzić jakieś inne siły niż te znane nauce. Poznanie siebie to długotrwały proces, polecam samoobserwację, można dużo się dowiedzieć o mechanizmach psychiki. Może to jednak powodować pewne rozdwojenie, depersonalizację, co również jest zaburzeniem w psychologii.
  6. Kupiłem sobie RTX-a i cztery gry do grania w 4K. Tak poza tym nie przypominam sobie zbyt dużo wydarzeń. Chyba moja chęć by zniknąć staje się faktem i pamiętam tylko upgrade PC.
  7. Jak tam osiągnęliście już oświecenie, czy nadal kręcicie się jak chomiki po kole samsary? Jeśli chodzi o mnie nadal się biję ze sobą, żeby przestać myśleć. Nawet ostatnio filmiki ze Sztuczną Inteligencji niejako uprawomocniły mnie do wejścia w ten stan. Zawsze jednak jest pokusa żeby wrócić. Mam Tidala i abonament na Onecie. Jakoś tak mi szkoda.
  8. Myślę, że problem jest spowodowany słabo rozwiniętą wiedzą spirytystyczną. Gdyby ludzie oswoili śmierć problem zniknąłby. Jeśli ktoś wierzy w reinkarnację aborcja nie jest problemem. Dusza opuszcza zmarły, chory płód i być może będzie mogła wcielić się w zdrowy, gdy matka zajdzie w ciąże ponownie. Dziwne ale słyszałem od buddystów o podobnej sytuacji. Gdybyśmy mieli pewność co dzieje się z duszą po śmierci eutanazja i aborcja nie byłyby żadnym większym dylematem. W Polsce ścierają się dwa nurty: chrześcijaństwo i naukowy materializm. Psychiatria to wymysł niewierzących w istnienie duszy naukowców. Wydaje mi się, że potrzebny jest odpowiedni kompromis między tymi dwoma światopoglądami. Niestety nie mamy duchowego sejmu i duchowej demokracji. Aktualnie popieram starą ustawę w sprawie aborcji, czyli tzw. kompromis.
  9. Ja już jestem szalony, mogę opowiedzieć jak to jest. U mnie wciąż natręctwa z obrażaniem innych w głowie. Nie wiem skąd się to bierze, ale chcę się tego pozbyć.
  10. Mam diagnozę schizofrenii i nie wiem czy jest się czego bać. Jakby normalne życie było jakoś szczególnie pożądane. Wszyscy mamy ciężko w życiu, czy to schizofrenia czy zdrowie. Odnośnie utraty kontroli, można to porównać do uzależnienia od alkoholu. Alkoholik nie będzie twierdził, że jest uzależniony bo przecież sam sięga po alkohol i nikt z zewnątrz mu nie każe tego robić. Podobnie jest z głosami, które próbują przejąć kontrolę. Zawsze jest to uczucie, ze to ty chcesz, nieważne jak mocno schizofrenia jest intensywna. Wiele razy próbowałem wyluzować i nawet celowo sprawić, żeby zaprzyjaźnione postacie zabrały część samokontroli. I co? Nie da się.
  11. Stłumiona wola życia. Gdzieś tam jeszcze funkcjonuje. Poruszając wnętrzem mojego organzmu. Muszę niestety moje tkanki zawieść, bo możliwe, że geny nie zostaną przekazane i to będzie na tyle. DNA, skończysz w grobie. Przy życiu trzyma to na co się czeka. Zawsze się coś znajdzie. Ja czekam na Tomb Raider Remastered I-III.
  12. Ja potrafię siedzieć 30 godzin przy komputerze. To może ona ma jakąś relację z pralką. Pralka może nie jest tak inteligenta jak komputer, ale za to kręci się, pierze ubrania, można ją programować. Od dziś kończę z informatyką, zostaję szopem praczem.
  13. A to chyba się te natręctwa robią z nadmiernego napięcia nerwowego. Umysł próbuje je jakoś rozładować. Za dużo stresu, może za duże wymagania wobec siebie. Poza tym ludzie lubią rytuały, talizmany i obrzędy. Wszystko to ich ma zabezpieczyć przed jakimś nieokreślonym złem. Podepnę się pod wątek, sam mam natrętne myśli odnośnie obrażania ludzi. Tylko, że mam schizofrenię a to inna diagnoza.
  14. naftan_limes

    Wybory

    Dakann z kanału Piątek mówił coś o "fajnistach". Czyli centrystach. Im zależy, żeby był pokój i przyjaźń a nie agresja. Może to jest jakiś sposób. Wcześniej patrzyłem ironicznie, ale teraz widzę, że nienawiść w polityce to większy problem niż nieprzejrzysty program wyborczy. No i głosowałbym też na Zielonych, bo są najbardziej antyklerykalni chyba. Wierzą najwyraźniej w bezosobowe siły przyrody.
  15. Jednak prawdą się okazuje, że studia kształcą nie tylko pracownika, ale też obywatela. Miło się Karola słuchało. Teraz wybory, miło posłuchać kogoś mądrego. Też mniej się udzielam, trochę się wypaliłem, a trochę brakowało mi właśnie takich inteligentnych rozmów jak po studiach z socjologii. Ciekawy temat to też pokolenia i relacje między nimi. Lubię o tym czytać.
  16. naftan_limes

    Pikanteria

    Znowu Kościół wpędza nas w poczucie winy, że ktoś ma seksualność w sobie. To chyba dobrze. Najbardziej zboczenie to są właśnie chrześcijanie, bo widzą w seksie zło i grzech. Jezus prawiczek, Maryja dziewica. Ale jak się poczytam to np. Jezus ma wiele żon tylko zaślubionych duchowo. Ja jestem uduchowionym człowiekiem i nie mam okazji uprawiać takiego normalnego materialnego seksu, co nie nie sprawia, że widzę w tym coś złego. Nie martwcie się jednak o to, bo miłość jeśli nie przejawi się formie seksualności to może znaleźć ujście inaczej i zamiast płodzić dzieci, ktoś zacznie tworzyć na przykład muzykę, w której ta seksualność znajdzie ujście już w mniej zwierzęcy sposób. To się chyba nazywa przekierowanie.
  17. Wie ktoś, czy carlosbueno pisze jeszcze na forum? Jego komentarze socjologiczne były bezbłędne. Z chęcią poczytałbym o jego opinii w sprawie migrantów. Tych przy Białorusi, również planowanych do przesiedleń przez UE. Jestem nauczony do życia w Polsce jednolitej etnicznie, nie wiem jakby było gdybyśmy się trochę rozpuścili wewnątrz kraju i Polaków byłoby mniej tutaj. W końcu państwa narodowe to pewne osiągnięcie cywilizacyjne XXw. i pewnie też XIXw.
  18. W czym problem? Istnieje coś takiego jak uzależnienie, z tym że nie zawsze uzależnienia rujnują życie. Ja jestem maniakiem komputerowym, komputerowcem, niedoszłym technikiem informatyki. Potrafię spędzić przy komputerze 30 godzin wcale nie zamierzam się tłumaczyć. To po prostu mój styl życia. A komputer to mój atrybut niczym trójząb u Posejdona. Na twoim miejscu oglądałbym może nie więcej, bo czasu zawsze mało. Ale może jakieś konto premium, większa jakość. Może OnlyFans. Kościół nas w Polsce obarcza winą za seksualność jednocześnie nauczając przykazania miłości. No to jak w końcu jest? A jak brak ci czasu na pornografie bo masz obowiązki, no to przecież zawsze możesz zostać profesjonalnym aktorem, itp. Głowa, albo co tam jest dla ciebie ważniejsze, do góry.
  19. W języku potocznym, szczególnie wśród przestępców zdecydowanie jesteś kapusiem, bo współpracujesz z "psami". A wiesz, że HWDP i JP 100%. W świecie w którym przebaczenie i empatia są tylko pustymi sloganami do wzmacniania samooceny przez hipokrytów, głównie religijnych; zapewne człowiek czuje się na ciebie zły. I nic z tego, że to on cię skrzywdził. Jesteś kapusiem i koniec. Pewnie chowa urazę. Czasem we własnym zakresie chcę kogoś słownie skarcić i to nigdy nie działa. Wręcz w przeciwną stronę. Pewnie dlatego wymiar sprawiedliwości jest nieskuteczny. W moim przypadku gdyby to byłyby jakieś cenne rzeczy i niezbędne poszedłbym na Policję. A jeśli nie to niech się cieszy chłopaczek że coś gratis wpadło. W końcu w Cebulandii słowo "darmo" jest jedną z największych świętości.
  20. Ja zawsze miałem zawyżoną samoocenę i narcyzm. Potem popadłem w depersonalizację i samoocena powoli zaczęła znikać. Przestało to mieć takie znaczenie jakie będę miał stopnie w szkole i co powiedzą inni. Stało się to spontanicznie, ale trochę potem się musiałem dostosować do nowego. Na pewno zawyżona samoocena jest przyjemniejsza od zaniżonej, Łatwo tęsknić za dzieciństwem bo dzieci mają coś w rodzaju egocentryzmu dziecięcego i myślą, że cały świat się kręci wokół nich. Pierwsze kompleksy i negatywne myśli na własny temat miałem w gimnazjum. Może rozwinąłem się i poznałem te rzeczy, które wcześniej wypierałem. Polecam realną samoocenę, albo w ogóle jej brak i depersonalizacje. Z tym, że tu na forum to ciężka choroba, a nie żadne duchowe oświecenie.
  21. Na tym forum na prawdę panuję determinizm. A to nie jest tak, że to od nas zależy, czy coś postępuje czy nie? Heh, wiem, że to nie tak, inaczej bym tu nie pisał. Powiedziałbym, że te zaburzenia raczej ewoluują razem z nami.
  22. Czuć się to takie dziwne wyrażenie. Bo jest tam ten element "się". Jakby to nie do końca zależało od umysłu, a na przykład ciała. Ja czuję lekkie skrzypienie w układzie nerwowym. Delikatnie własną skórę, jako medytacyjne zakorzenienie. Do tego czasem pojawia się głód. Zdecydowanie brakuje mnie daleko do programów pseudo dokumentalnych, gdzie emocji jest na pęczki. Szkoda że głównie tych negatywnych.
  23. Energia to jest jak najbardziej, w pożywieniu. Tylko coś ją blokuję. Z tego co wiem na tym polega koncepcja psychoanalizy, że popęd życia jest tłamszony przez jakieś niepotrzebne procesy. A może wcale życie nie jest takie piękne. Czytałem Schopenhauera i on krytykował libido i wole życia inspirując się buddyzmem. Twierdził, że warto zainspirować się sztuką i uprawiać ascezę. Współczesna filozofia też jest raczej pesymistyczna. Sam nie mam chęci do życia i drażnią mnie ci wszyscy którym tak zależy na przetrwaniu. Odrobina depresji może nie jest taka zła. Sam pogodziłem się, że nie będę szczęśliwy, choćby dlatego że gloryfikowane tutaj szczęście to emocja, pochodzi ona z ciała. A ja siedzę głównie w głowie. Nie mniej życzę powodzenia. W tym falującym świecie trudno zawsze być na górce, więc może cenniejsza jest równowaga. Ja nie czuję prawie nic i uwielbiam sztuczną inteligencje. Ona się nie cieszy ani nie smuci, ale chociaż jest inteligentna, w przeciwieństwie do większości targanych popędem życia ludzi.
  24. W PRL byli przecież tajni agenci. Teraz też pewnie działają. Tylko pytanie po co cię mają ścigać. Może wiesz za wiele.
  25. Takie lęki są typowe dla człowieka, tylko u ciebie najwyraźniej przyjęły postać patologiczną. Też czasem się w dzieciństwie zastanawiałem gdy byłem normalny, czy nie popchnę kogoś pod pociąg na stacji. To chyba się bierze stąd, że nasza samokontrola nie jest pełna i boimy się samych siebie. Może warto trochę poznać samą siebie? Tylko jak? Jak też z chęcią wniknąłbym do swojego mózgu i parę rzeczy pozmieniał na lepsze. Na pewno pozbyłbym się natręctw.
×