bei
Użytkownik-
Postów
2 330 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bei
-
@acherontia styx, dzięki ze zapytałaś.
-
Co mogłoby się stac?
-
Terapeuta powiedzial, że on nie jest typem terapeuty wspierającego. Że jest tylu innych wspierających terapeutów wiec jak ktoś takiego szuka to na pewno nie on. Zapytałam się co on w takim razie może zaoferować i powiedział, że bycie niezależnym i samodzielnym. Opowiedział, że miał pacjentkę która wyprowadziła się od męża i chciała żeby on ją w tym poparł, a on choć uważał, że w sumie nie dało się tego nie poprzeć, powiedział jej kiedyś, że zawsze może do tego męża wrócić i kobieta się wkurzyła. Powiedział, że wiedział, że zrezyknuje, że się wścieknie i to zrobiła. Powiedziałam mu, że jest dziwnym człowiekiem, że gada jakieś głupoty, że mógłby zaoszczędzić komuś kilka zmarnowanych lat, a on na to, że pacient powinien sam podejmować decyzje. W sumie to ja wiem, że terapeuci raczej nie mówią co ma się zrobić choć jak usłyszałam od terapeutki "jak pani będzie mieszkać w domu to ja tego leczenia nie widze" to chyba było to w miarę jasne co ona radziłaby zrobić. Obecny terapeuta sam przyznał, że kiedyś powiedział do pacjentki ktora miała mobbing w pracy,że jak chce wrócić to tej pracy to coś tam, wiec wyraźnie dał jej do zrozumienia,że nie powinna tam wracać. Co to znaczy w ogóle wspierajacy terapeuta?
-
Czytam Inwestowanie dla każdego Jak prosto i skutecznie pomnażać swoje pieniądze Mateusz Samołyk
-
Ja teraz też.
-
Jest na forum wątek o Anafranil?
-
Ok, to zapytaj jak możesz. Ja akurat byłam na oddziale dziennym leczenia nerwic, wiec mogli dobrać nurt poznawczo-behawioralnej, bo ponoć wykazuje on dużą skuteczność przy zaburzeniach nerwicowych, a jednak tego nie zrobili. Ogólnie mam wrażenie, że najwięcej terapeutów na NFZ pracuje w nurcie psychodynamicznym, pozostali prowadzą raczej terapie prywatne.
-
Ciekawe z czego to wynika?
-
Co to jest psychoedukacja? W ogóle psychoterapia grupowa jest prowadzona w innym nurcie niż psychodynamiczny? Ja miałam tylko terapię grypowa na oddziale dziennym w nurcie psychodynsmicznym. Ostatnio dostałam pytanie czy chcialabym pójść na inny odzial dzienny, chyba też nurt psychodynamiczny.
-
Pracowałam kiedyś na portierni. Miałam umiarkowany stopień niepełnosprawności na OCD i z tego co się orientuję dofinansowanie dla pracodawcy bylo wyższe niż moja wypłata. Podejrzewam ze tutaj moze byc podobnie. Ale moze zwolnić w pierwszym możliwym momencie. Z powodu ciąży też nie można zwolnić, a moja kuzynka najpierw miała zagrożona ciążę, a potem jak już mogli to ją zwolnili.
-
Pewnie tak. Nie wiem, ja rzadko opuszczam teraz prace. Do września musze wykorzystać chyba 19 dni urlopu z poprzedniego roku. Z tym że to jest moj problem, zamiast jak sobie pomyślę, że wzięłabym wolne je wziąć to analizuje, że jak pójdę na wolne to tego czy tamtego nie zrobię itd. Zastanawiam sie co by powiedział moj pracodawca jakbym dała teraz zwolnienie na 3 miesiące. Czy potraktowały to normalne i miałbym do czego wracać czy by mnie kimś zastąpili i tyle. Boje sie tego, bo nie czuje żeby moja pozycia na rynku pracy była tak dobra, że bez problemu znajdę inną nie gorsza pracę.
-
Co słychać w gabinecie, czyli odczucia po wizycie u psychiatry
bei odpowiedział(a) na Illi temat w Psychiatria
Słyszałem o aferze że w szkole powpisywali dzieciom jakieś terapie czy coś takiego, a wcale ich nie było. Rodzice odkryli to na koncie pacjenta. Jakaś matka bała się, że dziecko w przyszłości będzie miało problemy ze zrobieniem kariery w niektórych branżach przez to. Ja nie jestem szczególnie przewrażliwiona na punkcie swoich danych. Moje imię nazwisko, PESEL ze względów zawodowych krążą wśród masy ludzi. Dzisiaj rozdałam te dane kolejnym osobom gdzie ja np. nie znam ich PESELU. Nie przeszkadza mi też w ogóle, że rodzinny ma dostęp do mojej dokumentacji medycznej. Niby czemu ma mi to przeszkadzać. To jest lekarz, obowiązuje go tajemnica, tylko właśnie nie chciałabym żeby rozpowiadał np. u kogo się leczę podając moje imię i nazwisko. -
Nie rób tak. Dwa razy tak zrobiłam,że sama odstawilam (przerwałam) przyjmowanie leków, to nie jest dobre. Ostatnio uslyszalm od psychiatry że on przez 40 lat nie spotkał się z zespołem odstawienia ale że słyszał, że istnieje. Nie warto sprawdzac czy trafi na nas. W życiu jest wystarczająco dużo cierpienia, nie musimy sobie dowalać. Poproś o receptę, wytłumacz co sie stało tak jak tutaj, myślę że zrozumie.
-
A teleporada? Albo przysłanie sms kodu recepty?
-
Co słychać w gabinecie, czyli odczucia po wizycie u psychiatry
bei odpowiedział(a) na Illi temat w Psychiatria
Choćby dzisiaj usłyszałam od kompletnie obcej osoby ze mam ciekawe nazwisko i powiedziała "ciekawe skąd pochodzi" odpowiedziałam że nie znam histori. I to nie byl pierwszy raz gdy obca osoba zwróciła uwagę na moje nazwisko. Moj terapeuta czesto opowiada o innych pacjentach, kocham to. Nie mam nic przeciwko żeby o mnie opowiadal innym, ale bez personaliów. Mi sie wydaje, że ty nie rozumiesz że ludzie nie pracująh w branży medycznej mają wokół siebie różnych ludzi. Srodowisko.medyczne jest specyficzne, tam ludzie przynajmniej powinni mieć wiedzę na temat zdrowia, a nie opierać się na jakiś przekonaniach. Kierownik kiedyś z pogardą opowiadał,że u jego żony kobieta poszła na zwolnienie bo ma nerwice, a że to wystarczy pójść do psychologa i nagadać jakiś gupot i ma się wolne. Nie dziwi mnie że lekarz zatrudni lekarza z chorobą psychiczna i tak samo nie dziwi mnie ze ktoś nie zatrudni kogos bo będzie wiedział o jego problemach psychicznych. Ty tez nie. Każdy może mieć swoje lęki i obawy. Nie wiesz czego ktoś mógł doświadczyć. Nawet taki głupi przykład. Zaniosłam zwolnienie od psychiatry do pracy i zostawiłam innej pracownicy zeby przekazała szefowi (jeszcze wtedy nie było elektronicznych). Potem szukałam pokoju na wynajem. Przypadkowo trafiłam do miejsca w którym ta kobieta też wynajmowala. Po moim oglądaniu pokoju ogłoszenie o wynajmie zostało wzbogacenie o coś w stylu "osoba zrównoważona psychicznie". Widziałaś kiedyś takie ogłoszenie? Pod gabinetem endokrynologa mogłabym spokojnie zrobić notatki z jego teleporad, bo było słychać na korytarz praktycznie każde jego słowo. Uważam, ze to nie jest ok. Mi nie przeszkadza tak bardzo to że ludzie slyszą moja wizyte u endo, dopóki nie zacznie gadać o moich problemach psychicznych. Dla mnie ta sfera jest intymna, tak jak np. badanie ginekologiczne. Nie przeszkadza mi gdy ktoś wchodzi jak siedzę z otwartymi ustami u dentyst, ale nie chciałabym żeby ktos mnie ogladal podczas badania ginekologicznego. -
Przez pracę. Czuje duza presje ze ma być zrobione a nie bedzie i ludzie beda mieli pretensje. Dzisiaj 14 godz w pracy. Wrocilam i nie ma gazu zebym mogla zjesc przynajmniej coś ciepłego. To byłby pierwszy ciepły posiłek nie licząc kawy rano. Dlaczego nie poszedłeś po receptę jak widziałeś, że leki sie kończą?
-
Ale ich interesuje to czy jesteś czy nie a jak cie nie ma to dlaczego w sensie czy to chorobowe czy urlop. Jakie to ma dla nich znaczenie czy cie nie ma bo boli cie glowa czy boli cie brzuch? Ja sie zastanawiam czy jakbym powiedziała że idę na 3 miesiące chorobowego to miałabym do czego wracać. Nie wiem czy to normalne ze sie tego boję. No ale nie mysłeś o tym, że skoro cie nie dopuścił to może nie była to praca dla ciebie i praca tam moglaby przynieść więcej szkody jak pożytku? Ludzie czasami ukrywają, że mają padaczkę i pracują na rusztowaniach ryzykując życiem. Znajomy mówił,że u niego w pracy jest osobą która nie może mieć dostępu do pewnych środków. Widocznie pracodawca pomimo tego zdecydował się ją zatrudnić.
-
Co słychać w gabinecie, czyli odczucia po wizycie u psychiatry
bei odpowiedział(a) na Illi temat w Psychiatria
Nie napisałam że złamał, tylko że zastanawiam się czy to nie bylo na granicy wg. mnie). Wytłumaczyłam potem o co mi chodzi. Jeśli ja nie chcę żeby np. moja rodzina wiedziala, a chyba wyraźnie nie chcę skoro przez ponad 10 lat nie powiedziałam rodzicom to byłoby mi przykro gdyby się dowiedzieli w taki sposób. Nie wiadomo co chciał jeszcze powiedzieć, po co zadal takie pytanie. Miałam wrażenie , że on nawet nie byl pewny czy ma takiego pacjenta tylko sprawdził w komputerze. Zresztą pyta się, a jak sama powiedziałaś imię i nazwisko nie jest wystarczające żeby kogoś zidentyfikować. To po co pytać, według mnie to bylo głupie. Gdybym znala taką osobę to mogłabym się zacząć zastanawiać co z nią jest nie tak. Mógł po prostu zapytać, czy w rodzinie występują problemy psychiczne, to bym mu powiedziała co wiem, a czego nie, ale takiego pytania akurat nie zadał. -
Zestresowana. Chciałabym uciec.
-
Chyba po raz pierwszy w życiu spotkałam sie z litera B na recepcie. Z czego to wynika, że dany lek jest bezpłatny, a inny nie?
-
A uczyłeś się i próbowałeś się nauczyć? Jeśli próbowałeś się nauczyć to ile czasu na to poświęciłeś i jaki był efekt? Ja na przyklad przez 3 lata w szkole miałam niemiecki. Umiem powiedzieć w tym języku może 3 zdania w tym jedno byłoby prawdziwe i mogłabym je wykorzystać w życiu. To było jakieś 15 lat temu więc nie mogłam wszystkiego zapomnieć, po prostu nigdy się go nie nauczyłam. Nie mam obniżonego ilorazu inteligencji.
-
Co słychać w gabinecie, czyli odczucia po wizycie u psychiatry
bei odpowiedział(a) na Illi temat w Psychiatria
Miałam dzisiaj swoja pierwsza wizytę u "nowego" psychiatry. Jeszcze nie wiem czy będzie moim psychiatrą. Sprawia wrażenie kompetentnego, wizyta nie trwała krótko, przepisał mi lek ktorego jeszcze nie brałam. Powiedzial, że to lek starej generacji, ale że jest najbardziej skuteczny w leczeniu OCD. Zdziwil się, że przyszłam skoro moim terapeutą jest psychiatra, ale mu wytłumaczyłam, że ja go zawsze traktuje jak terapeutk i on też nigdy nie proponował mi np. przepisania recepty. Zapytał czy chcialabym pójść na oddzial dzienny. Nic nie odpowiedziałam, a on na to no coś w stylu "tak trzeba pracować". Powiedziałam, że tak, boje sie o pracę. Nie wiem czy będą mnie potem chcieli jak zniknę na 3 miesiace. Niby wszystko ok, ale nie zaufam mu do końca. Na początku powiedział, że za cicho mówię, a ja się bałam, że za drzwiami będzie słychać co mówię (nie powiedziałam mu, że się boje). Powiedział, że może nie został wykorzystany do końca potencjał leków które brałam, że może trzeba je bylo stosować w wyższej dawce, a ja nie przyznałam mu sie. że dwa razy sama przerwałam przyjmowanie leków, a tylko raz zeszłam z leków razem z lekarzem. Powiedzial że ma pacjenta i podal jego imię i nazwisko i zapytal czy to moja rodzina. Zamurowalo mnie i po czasie odpowiedziałam, że nie. Nazwisko bylo takie jak moje, ale naprawdę nie mam kogoś takiego w rodzinie. A co jeśliby miała, czy powinnam dowiedzieć się w taki sposób, że ktoś leczy się u psychiatry? W moim prywatnym otoczeniu powiedzialam o leczeniu tylko 3 osobom: siostrze i moim dwum byłym. Nie wyobrażam sobie tego, że pewnego dnia podszedłbym do mnie wujek i powiedział, że był u lekarza i dowiedział się że też do niego chodzę. Sorry nie. Teoretycznie moglaby. Mu powiedzieć żeby nigdy nie mowil żadnemu pacientowi ze sie u niego lecze, ale do tej pory wydawalo mi sie oczywiste że takich danych wrażliwych się nie podaje. W ogóle zastanawiam się czy to nie było na granicy złamania tajemnicy lekarskie. I co z RODO? To największy red flag tej wizyty. Zastanawiam sie czy wykupić te receptę, czy pójść za miesiąc jak mi kazal ( nie jestem zapisana bo w rejestracji powiedzieli żebym po prostu zadzwoniła dzień wcześniej jak będę chciała przyjść i zapytała czy lekarz nie jest na urlopie). Widziałam że w kalendarzu były wykrzyrzykowane dwa ostatnie tygodnie maja z napisem urlop). -
I tak masz to nasilone przez cały dzien? Można coś z tym doraźnie zrobić? Ale po co masz mówić jaką masz dokumentację medyczna? Ja bym sie w pracy w szczegóły związane z chorobą nie zagłębiałam, chyba że potrzebujesz specjalnych warunków i pracodawca może i je zapewnić. Inaczej to nie ma co, ale w medycynie pracy dlaczego nie mówisz, przecież to lekarz? Boisz się, że cię nie dopuści do pracy? Ja jak powiedzialam terapecie, że mnie w końcu wezmą w pracy za wariatkę przez to OCD, to mi powiedział, że jak ktoś zapyta dlaczego tak dziwnie się zachowuje to powiem, że mam nerwicę natręct izobaczę jak zareagują. Na razie nikt nie zapytał... .
-
Pewnie nie możesz pić kawy albo coś zjeść w trakcie pracy żeby ci dodało energi, mnie to czasami ratuje. Mam co któryś okres. Przez godzinę do max 2 "umieram". Nie wychodzę wtedy z pracy, ale jestem kompletnie nie produktywna przez ten czas. Tylko udaje, że coś robię. Chyba tylko raz się zwolniłam, ale wtedy zwymiotowałam od razu po wyjściu ze samochodu. Teraz wiem, że po tej godzinie powinno mi przejść. Sama nie biorę, ale nie próbujesz wziąść wtedy coś przeciwbólowego?
-
Wszystkiego Najlepszego .