Skocz do zawartości
Nerwica.com

bei

Użytkownik
  • Postów

    1 665
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bei

  1. Czyli można sie z nia skontaktować, a to jest według mnie istota tego wątku, bo autorka potrzebuje skontaktować sie z lekarzem. Jeśli lekarz nie powiedział żeby jakby co to do niego dzwonić uważam że powinna bez niczego pójść po prostu i powiedzieć jak jest jeśli tego potrzebuje. Rzadsze wizyty są ok, gdy stan jest już w miarę ustabilizowany, ale przy wychodzeniu na nowy lek ja jednak potrzebuje mieć poczucie że lekarz nad tym czuwa.
  2. Ja dzisiaj po miesiącu miałam drugą wizytę. Mam zwiększyć dawkę z połowy na całą tabletkę. Kolejna wizyta za miesiac. Zapytalam czy jeśli będę czuła sie źle to mogę przyjść wcześniej i usłyszałam, że oczywiście. Chodzę na NFZ.
  3. @Maatja nie uważam żeby pisanie o sobie było zaśmiecaniem wątku założonego przez inną osobę. Nie wiem co myśli autorka, ale ja myślę że pisząc o sobie dajemy komuś szanse na zobaczenie tego że ktoś inny ma/miał podobnie. Mi osobiscie to pomaga i duzym przełomem było dla mnie odkrycie, że "nie tylko ja tak mam". Sama opisuje jak coś wyglądało u mnie. Może kogoś to wkurzyć bo pomyśli że nie jestem nim, ale może kiedyś komuś to pomoże.
  4. Podświadomość? Może ci kogoś przypominają, albo wywołują jakieś skojarzenia. Mi sie wydaje, że same odczucia nie swiadczą o toksyczności, bo ważne jest to co z nimi się robi.
  5. Gratki @Raccoon! Może na fali tej radości poczujesz sie lepiej. Ja też chce coś poszukac dla siebie, pewnie na wrzesień, ale nie znalazlam jeszcze czasu. Myślałam o zagranicy żeby sprawdzic czy coś mi dał kurs angielskiego i czy sobie poradze. Pytałam siostrę czy chciałaby ze mną pojechać ale odpowiedziała "raczej nie", a na pytanie dlaczego " no bo tak".
  6. Mnie trochę dziwi,że wizyta jest dopiero za 3 miesiące jak nie wiadomo było jak zareagujesz na zmianę dawki. Ja bym poszła do lekarza jeśli faktycznie jest źle. Jak wymiotujesz to i tak zwracasz ten lek. Chyba, że to trwa niedługo to możesz się zastanowić czy chcesz to przetrzymać. Ja miałam mdłości jako skutek uboczny bardzo krótko, potem mi przeszło.
  7. A mi powiedzieli przez telefon, że terapeuta wczoraj byl, a ta pani na recepcji próbowała mi powiedzieć, że nie bedzie go za tydzień. Czyli byłam metr od drzwi gabinetu i nie weszłam. Potem próbowali sie do mnie dodzwonic wieczorem. Jak oddzwoniłam to już nie odbierali, a rano ktoś inny wytłumaczył mi że sie nie dogadałyśmy. Teraz nie wiem czy mam przepraszać czy co. Pewnie znowu będzie, że w życiu nie ma przypadków, że podświadomość itp.
  8. Pojechałam dzisiaj na terapie. Spieszyłam sie bo późno wyszłam z pracy i miałam mało czasu żeby dojechać. Chcę odwiesić kurtkę w poczekalni, a pani na recepcji mówi że terapeuty nie będzie, bo ma urlop i że miała przekazać. Myślałam, że przekazanie informacji, że kogoś nie będzie polega na czymś innym i że jeśli się da to lepiej zrobić to w taki sposób żeby ktoś nie przychodził na marne, ale widocznie to nie ma znaczenia .
  9. Ja jak mialam kiedys problemy ze snem to psychiatra mi coś przepisała i to zadziałało. Nie znam sie za bardzo ns tym, ale lekarze chyba sie znają, moze przepisaliby ci coś innego, skoro to co masz nie pomaga.
  10. Mam ogólnie na swoj temat raczej dobre zdanie, ale też popelnilam w zyciu różne błędy, zachowałam się nie tak jak należy. Jeśli zauważyłaś u siebie tendencje do bycia toksyczną osobą to już jest krok w strone by to zrobić. Może uda wam sie z terapeutką to ogarnąć. Ja uważam że terapeuci powinni mieć taki warsztat, żeby sobie radzić z tym co się im mówi.
  11. Nie wiem, ale: 1. Możesz zadzwonić do twojego psychiatry i poprosić żeby ci zdalnie wypiał 2. Możesz wbić do rodzinnego i powiedzieć, że potrzebujesz tego skierowania. Ja bym zaczęła od opcji nr 1.
  12. Ja sie na piciu nie znam za bardzo. 4 piwa to może bym przez 4 lata wypila . A dlaczego chcesz pić 4? Alkoholizm jest chyba wtedy jak nie umie się nie pić.
  13. Tak wiem. Napisalam to żeby osoby zainteresowane praca z orzeczeniem mialy rozeznanie jak to wygląda. Gdy pracowalam jako ochroniaz w markecie najdłuższa zmiana trwala 11 godzin. To było męczące, bo nie można w tym czasie bylo siedzieć ani sie opierać, tylko na przerwie. Do tego dochodza różne sytuacje. Bardziej polecam prace na innych obiektach. Do moich zadań tam należało m.in obsługa szatni, otwieranie i zamykanie bramy, zapisywanie jaki samochod wjechał na teren czy wydawanie przepustek. Calkiem przyjemna praca. Można posłuchać radia, jak sie jest na zmianie w wiecej osób to pogadać. Wiadomo, że w nocy raczej nie ma dużo do robienia.
  14. Uważam,że ze stopnień niepełnosprawności łatwiej o pracę. Pracowałam na umowie zlecenie jako ochroniarz w markecie i straciłabym tę prace gdyby mi nie przyznano stopnia niepełnosprawności. Wiedziałam, że firma straciła kontrakt i nie będzie jej już na tym obiekcie oraz, że osoby ze stopniem mają umowę o prace. Po przyznaniu mi stopnia zapytałam pracodawce czy da mi tę umowę i bez problemu ją dostałam. Ze stopniem miałam zmiany po 12 godzin, choć inni pracowali też po 24 godziny. Kolejna prace dostałam już dzieki wykształceniu i zgodę na pracę w delegacji pn-pt. Pracodawca dowiedział sie, że mam stopień przy podpisywaniu dokumentów. Miałam dodatkiowy urlop, ale pracowalam na poczatku nawet po 12-13 godz. W dokumentach chyba wpisywano, że pracuje 7. Godziłam się na to bo potrzebowałam pracy. W sumie to sama przy zatrudnieniu się podłożyłam, bo powiedziałam coś w stylu, że nie chce wykorzystywać tego stopnia. Myślałam, że nie będą chcieć pracownika z ograniczeniami. Potem już nikt mnie w pracy nie pytał o ten stopień. Orzeczenie wygasło, a ja nie zdecydowalam sie, żeby ponownie stawać na komisję. W internecie pojawiają sie ogłoszenia o prace dla osób ze stopniem (widzialam w branżach: sprzatanie, ochrona, ksiegowość). Osoby ze stopniem mają też pierwszenstwo w urzedach administracji publicznej jesli współczynnik zatrudnienia osób niepełnosprawnych w tym urzedzie wynosił poniżej 6 % w miesiącu poprzedzającym nabór.
  15. bei

    Mój dzisiejszy dzień

    Włącz sobie wiatrak. Ja caly dzien w sweterku. Fakt jest ciepło, ale tak jakoś wyszło.
  16. @mrNobody07nie denerwuj się to i tak nic nie zmieni. Jeśli trafisz na w porządku osobę to będzie milo, a jak trafisz na buraka to co poradzisz? Ja miałam miłą panią. Moja cała dokumentacja to było zaświadczenie od psychiatry ( fakt ze ona zpisala cala strone i usłyszałam ze wszystko jest ladnie opisane). Moze jeszcze dalam ksero dokumentacji od od psychiatry. Opowiedziałam trochę jakie miałam obiawy i po co mi ten stopień i pani zapytała jaki chce. Powiedziałam, że nie wiem bo sie nie znam. Dostałam umiarkowany nie pamietam czy na 2 czy 3 lata. Atmosfera była naprawde w porzadku.
  17. Ja mam dzisiaj troche pecha. Jutro pracuje bo jest robota do zrobienia na poniedziałek.
  18. Nie wysypiam się , bo zamiast iść spać to siedzę na necie. Dużo pracy, dużo stresu... ale tez sobie radze. Jakoś tak to jest że zawsze jakoś idzie do przodu. Chciałabym być bardziej produktywna, ale to musialabym sie bardziej postarac, a nie chce mi się. Zwykle rano mam napady senności przez lek, dobrze, że kawa mi pomaga. Co do omdleń to mi sie jeszcze nie zdarzyło zemdleć i wolę, żeby tak pozostało.
  19. Różne prace dają szansę na zdobycie nowych doświadczeń i umiejętności które będzie można wykorzystać w przyszłości. Chociażby dzięki słabej pracy potem można bardziej docenić kolejna która będzie lepsza. Jeśli nigdy nie pracowałeś to można zacząć od czegoś prostego typu rozdawanie ulotek, zbieranie borówek itp. Ja potem próbowałam w obsłudze klienta -kasa w markecie, obsługa stoiska ale to już jest według mnie trudniejsza praca i niektórzy klienci są trudni. Już układanie towaru w markecie jest mniej stresujące. Można też spróbować skorzystać z pomocy różnych biur. Jak naprawdę chcesz pracować to pomyśl sobie, że jak się okaże że dana praca nie jest dla ciebie, to po prostu spróbujesz gdzieś indziej.
  20. Ja byłam w takim stanie, że po skorzystaniu z toalety myłam rece ok godziny. Jak szłam sie myć to mama się darła że mam już wychodzic, a ja jeszcze nie weszłam nawet do wanny bo nie skończyłam myć rąk. Potrafiłam zmoczyć tylko włosy i wyjść udajac że sie umylam, a potem jak domownicy poszli spać siedziałam całą noc w wannie dolewajac tylko ciepą wodę. To taki przykład . U mnie się zaczęło jak miałam jakieś 13 lat, tak naprawdę byłam dzieckiem. Nie miałam wsparcia w rodzinie. Chyba w liceum wpadłam w epizod depresyjny. Jak już się przemoglam żeby powiedzieć mamie, że chyba mam depresje to się tylko zdenerwowala. Już nigdy nie poszłam do niej po pomoc w tej sprawie. Nigdy nie powiedzialam nawet rodzicom, że zaczelam sie leczyć, można powiedziec że nie wiedzą, że mam to całe OCD. Chociaż raz muszę przyznać mama wysłała mnie do lekarza. Powiedziała, że ma iść do rodzinnego bo mam coś zrobić z rękami (mialama takie jakby skorupy czerewone na dłoniach, może się tego wstydziła). U rodzinnego dostałam maść i tyle, dalej myłam ręce do krwi, okażałam spirytusem salicylowym, bo wydawalo mi sie to w miarę tanią opcją, dotykałam rzeczy przez worki foliowe którymi był zasypany cały pokój .... . Tak zdałam mature, skończyłam pierwszy stopień studiów i potem zaczęłam się leczyć, bo ktoś mi napisał tutaj na forum jak się zarejestrowałam, żebym poszła do psychiatry . Dodam, że bakteriofobia nie była dla mnie najgorsza, ale ona jest taka obrazowa, bo to widać na zewnatrz. Czasami to czego nie widac, co jest w środku jest gorsze, bardziej bolesne. U mnie pewnie na to, że tak poźno zaczęłam się leczyć miał sposób wychowania. Jeśli tobie udalo się ogarnąć szybciej, to mam nadzieję, że to na plus. Tak, to prawda OCD jest bardzo upierdliwe.
  21. Duże znaczenie ma to z kim się pracuje. Jeśli ma sie spoko współpracowników to już jest duży plus, jeśli pracuje sie samemu i się to lubi to też jest dobrze. Praca z klientem to dość duża niewiadoma, ludzie są rożni, naprawdę. Może zauważysz też u siebie coś takiego, że z czasem będziesz sobie lepiej radzil z różnymi sytuacjami, nabierzesz wprawy, obycia. Jak chcesz pracować to po prostu próbuj. Tak najlepiej się przekonasz czy coś jest dla ciebie czy nie. Jak zaczniesz pracować to przecież nikt ci nie zabroni w międzyczasie szukać lepszej pracy.
  22. Tzn. ile tych wizyt miałeś mieć, a ile będziesz miał? Ja mam terapie na NFZ raz w tygodniu. Jest z góry określona liczba sesji.
  23. Ja podjęłam leczenie po jakis 10-11 latach życia z OCD wiec trudno tutaj myśleć o tym, że ono nie zdążyło sie już utrwalić. Tak naprawdę większość mojego życia to życie z OCD. Czas bez niego jest tylko wspomnieniem.
  24. Objawy OCD. Mi leki też kiedyś pomogły, ale nigdy nie miałam zredukowanych objawów OCD do zera.
×