Skocz do zawartości
Nerwica.com

bei

Użytkownik
  • Postów

    1 665
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bei

  1. A co na tym fb można robić? Ja bym chętnie poczytała jak komuś mija dzień, czy ma objawy pod kontrola, jak idzie leczenie, terapia, czy ludzie mają wsparcie u bliskich, trafiają na dobrych specjalistow itd. Może ludzie mało piszą, bo mają spoko życie w realu i wola tam się udzielać niż na forum.
  2. Ja miałam kiedys przyjaciółkę. Z perspektywy czasu to była taka sobie przyjaźń, no ale myśle, że można to tak nazwać. To były czasy szkolne, potem jeszcze miałyśmy kontak na studiach i troche po. Relacja zakończyła sie po prostu poluźnieniem kontaktu. Każda z nas poszła w swoja strone. A to nie odpowiedziałam na zaproszenie na wspólne wakacje, a to zaproszenie do niej do domu potraktowalam jako taką poprostu gatkę szmatkę. Nie zabiegałam o kontakt i myślę, że to był taki sygnał, że relacji już nie ma. Gorzej jak ktoś sie uprze i nie chce odpuścić. Mój były który był też moim przyjacielem nie chciał odpuścić, ale nie wiem czy to pasuje, bo to jednak była też relacja romantyczna.
  3. @minou tlumaczysz czym jest fobia osobie ktora od jakiś 20 lat ma bakteriofobie, ktora dostała 11 lat temu diagnozę OCD. Więc spokojnie wiem czym jest fobia . Moja siostra ma 31 lat. Najprawdopodobniej nie jest nawet zarejestrowana w urzędzie pracy bo jak raz ją wysłali na staż to już wolała sie nie rejestrować. Widac panikę na jej twarzy jak tylko ktoś wspomni o pracy. Ona nie ma problemów w utrzymaniu sie w pracy, bo jej po prostu nie podjmuje. Moje pytanie było inne. Jak moge zareagować żeby jej pomoc? Czy ktoś wie albo sam doświadczył jaka postawa jest w tym przypadku odpowiednia. I nie napisałam, że moja siostra ma ergofobie tylko ze podejrzewam ze moze ja mieć (do niedawna nie miałam pojęcia o istnieniu takiej fobii), bo tego nie wiem i nie jestem odpowiednią osoba do stawiania diagnozy.
  4. Podejrzewam, że moja siostra może to mieć. Jak powinnam zareagować?
  5. Ja na pewno chce dzisiaj poczytać. Miesiąc sie kończy,a ja nie skończyłam czytać książki zaplanowanej na marzec.
  6. @Verinia to super, że personel jest w porządku. Jeśli chodzi o pacjentów to tam są pewnie ludzie z różnymi problemami. Czasami choć mamy swoje problemy jest nam trudno zrozumieć innych. Nie wiadomo czy to w jaki sposób się zachowują jest całkiem od nich zależne. Nie pozwól jednak żeby ktoś cie krzywdził. Chociaż jesteś wycofana to masz świadomość, że masz przy sobie kogoś na kogo możesz liczyć, nawet jeśli z tej pomocy miałabyś nie skorzystać. Taka świadomość może pomóc.
  7. Na jakiej podstawie stwierdza się ergofobię? Czy psychiatra stawia diagnozę na podstawie objawów wskazujacych na ergofobię, a jeśli tak to jaka to może być diagnoza?
  8. Próbowałaś kiedykolwiek poprosić o pomoc w tym obszsrze jakiegos soecialiste, czy na razie sama probowalas ogarnac temat? Myślę, że jest szansa, że i spotkania anonimowych jedzocholików i ten oddział dzienny też pomogą. Może odkryjesz powiązanie miedzy egorafibią, a uzależnieniem od jedzenia. Ludziom się udaje z tego wyjść, wiec się da. Jak samej nie wyszło to zostaje poprosić o pomoc specjalistów, może dietetyk, lekarz, psychoterapeuta, potem jakoś trener.
  9. Gdzie się dowiadywałaś?
  10. Ale możesz z innymi ludzmi którzy szukają współlokatorów.
  11. A z kimś? Ja jak się pierwszy raz wyprowadziłam to wynajęłam pokój na spółkę z koleżanką w mieszkaniu było nas 4 osoby w dwóch pokojach. Potem wynajelam pokój z siostrą, w mieszkaniu było nas 5 osób na 3 pokoje, potem zamieszkałam w 3-osobowym pokoju w akademiku, potem wynajęłam sama pokój-w mieszkaniu było nas 4 osoby na 3 pokoje, dopiero potem wynajęłam kawalerkę. Od czegoś trzeba zacząć... . Życie wcale nie jest, aż takie drogie jak żyje się oszczędnie. Nikt nie każe wynajmować mieszkania w Warszawie z minimalną krajową. Znajdź coś na co cię stać.
  12. Ja jestem katoliczką. Nie znasz mnie, ale określiłbyś mnie mianem hipokrytki?
  13. No ale kto to ma zrobić? To przecież od ludzi zależy jacy są, jak postępują itd. Jak by nie bylo pontyfikatu Papieza Polaka to ludzie w Polsce byliby lepsi? I na tej podstawie budujesz obraz ludzi wierzących/katolików? @Verinia długo będziesz w tym szpitalu? Personel jest spoko? Jakbyś potrzebowala czyjegoś wsparcia to możesz tam na kogoś liczyć?
  14. No i fajne. Ja chyba nie mialam takich ustalen jak odstawiałam leki po 6 latach i tak sie życie potoczyło, że bardzo szybko po odstawieniu czułam się źle, ale do leków nie wrocilam. Zrobilam to dopiero jak zmienilam terapeutke i ta nowa powiedziała,że bez leków nie będzie prowadzila ze mną terapi, bo sie nie da. Potem znowu odstawilam i wrocilam jak nie mogłam wyjść z łóżka i terapeuta powtarzał, że tak sie nie da żyć. Teraz po raz drugi świadomie sama z siebie zgłaszam sie po leki, bez namowy terapeuty. Pierwszy raz był jak zaczynałam leczenie, a teraz wizytę mam za nieco ponad miesiac, jeśli dotrwam i sie nie wycofam.
  15. Twój styl osobowości to: Różne style osobowości O jejku! Albo wybrałeś(aś) odpowiedź ‘Zgadzam się’ dla zbyt wielu pytań, które tak naprawdę Ciebie nie dotyczyły, albo masz wiele równoważnych stylów osobowości. Jest całkiem możliwe, że masz kilka stylów osobowości, które są dość wyraziste i które w Tobie współistnieją. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy naprawdę ce/cenzura/ą Cię różne style osobowości, czy po prostu wybierałeś(aś) odpowiedź ‘Zgadzam się’ zbyt pobłażliwie, dlatego też nie jesteśmy w stanie podać Ci bardziej osobistego opisu. Możesz jednak zapoznać się z poniższymi wykresami, aby zobaczyć, dla którego ze stylów uzyskałeś(aś) najsilniejszy wynik.
  16. Ja nie mam przepracowane i żyje mi się źle. Leki w sumie nie bardzo mi przeszkadzaly. Ograniczenia jakie wiązały się u mnie z przyjmowaniem leków to: 1.alkohol - i tak nie pije wiec nie ma to dużego znaczenia 2.- ewentualna ciąża, zastanawiałam się jakby wpłynęły na dziecko, ale ciąża też mi na razie nie grozi Jest takie powiedzenie, że życie jest piekne tylko trzeba brać odpowiednie leki i jak coraz częściej myślę o tym, żeby te leki znaleźć. Ci to znaczy za późno? Na terapie za późno jest jak ktoś umrze.
  17. Nie wiedziałam, że jazda skuterem jest tak niebezpieczna. Ja zdecydowanie wole samochód, ewentualnie rower, bo nawet jakby mnie przygniótło to nic. Ja jestem u rodziców. Tata obchodził wczoraj urodziny, ale się nie załapałam bo byłam w pracy (napisali mi wczoraj, że zaprosili ludzi na sobotę, a ja już pracowałam). Obiadłam się mega,a jeszcze mam biegać dzisiaj.
  18. @Maat wywróciłaś się na skuterze, czy on sie przewrócil jak stał?
  19. bei

    Mój dzisiejszy dzień

    @Grouchy Smurfto znalazles nowa prace?
  20. bei

    Mój dzisiejszy dzień

    @Grouchy Smurfok, ja piszę tylko z własnego doświadczenia. Nie mam innego z oddziałem dziennym, tylko to z terapią.
  21. bei

    Mój dzisiejszy dzień

    Ja w życiu też zwykle jestem z boku. Jednak nawet statystyczne wychodzi że w grupie są osoby z różnymi problemami i łączy ich to że wszyscy maja problemy. Czasami ludzie sie faktycznie nie odzywaja podczas sesji, zreszta tam wcale nie ma az tsk duzo czasu, żeby sie każdy swobodnie wypowiedal ile chce. Tam gdzie ja bylam terapia trwała 3 miesiace i można było przedłużyć o kolejne 3. Na 2-3 razy na pewno nikogo by nie przyjęli. Żeby sie dostac trzeba się zakwalifikowac, przejść rozmowę wstępną. Na pewno by powiedzieli ile trwa terapia i zapytali czy jesteś na to gotowy? Tutaj też chodzi o to zaufanie. Nie można by mówić o zbudowaniu jakiejkolwiek społeczności jeśli by ludzie się zmieniali co dwa spotkania. Dlaczego? Psycholog czy terapeuta? Ona cię zawiodla czy sam siebie zawiodłeś? Ja myślę, że jesli nie wychodzi to w dużej mierze moja wina.
  22. bei

    Mój dzisiejszy dzień

    Ale na tym polega terapia grupowa na oddziale dziennym. Siedzisz w kółku i opowiadasz o swoich problemach. To się opiera na zaufaniu. Minęło kilka lat i nie doszły mnie żadne słuchy żeby ktoś użył tego co powiedziałam. Sama bardzo ostrożnie wypowiadam się na temat terapi grupowej. Nawet anonimowo na forum nie podaje przykladow innych osób, tak żeby jeśli trafi się ktoś, kto był na tej terapi ze mną nie poczuł, że ktoś o nim opowiada.
  23. bei

    Mój dzisiejszy dzień

    Nie ma czym, przeciez terapeutki i tak byly obecne podczas sesji tylko jedna z nich ją prowadzila, lekarz jak to lekarz, po prostu na czas pobytu traktowalam go jako swojego.psychiatre. U mnie akurat wszyscy specialisci zachowywali się w porządku.
  24. Chyba normalnie. Ja jak dostałam orzeczenie to zamiast umowy zlecenie dostałam umowę o pracę. Potem zmieniłam pracę i powiedziałam o orzeczeniu jak już ją w sumie dostałam (na szkoleniu BHP, bo mnie zapytali czy mam). Przyszłam badanie lekarskie i tyle. Nikt mnie już potem nie pytał w pracy o to orzeczenie. W sumie i tak czas pracy nie był przestrzegany, bo pracowałam dużo więcej niż 7h, ale miałam ten dodatkowy urlop. Jak orzeczenie się skończyło to już nie starałam się o przedłużenie. Podejście pracodawcy zależy pewnie od tego czy jest to zakład pracy chronionej czy nie, czy szukają osoby z orzeczeniem czy nie. Ja nie czułam się na dobrze w tej pierwszej pracy z tym, że wiedziałam, że liczy się to orzeczenie, a nie ja (najprawdopodobniej nie dostałabym bez niego umowy o pracę). Ta pierwsza praca pozwoliła mi stanąć na nogi. Poszłam w jej trakcie na pół roku na oddział dzienny i oczywiście nie było problemu z powrotem. Tak więc miałam dwie prace w trakcie orzeczenia.
×