
bei
Użytkownik-
Postów
1 585 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bei
-
@gosc123456 wiem, że może sie mylić. Ja mu mówię jak myślę inaczej niż on, ostatnio mu też powiedziałam, że nie bardzo wierzę, że zrobienie czegoś tam z rodzicami mi pomoże. On twierdzi, że pomoże mi z nimi rozstanie, choć od 10 lat z nimi nie mieszkam. Chodzi niby o jakieś emocjonalne rozstanie. W sumie już pierwsza, terapeutka powiedziała, że ona nie widzi leczenia jak będę mieszkać w domu rodzinnym. Był nawet taki okres co prawda na lekach, ale był, że objawy miałam nasilone tylko w domu. Mój terapeuta jest też psychiatrą, wcześniej zanim zmienił dziedzinę był internistą. Czasami mówi dziwne rzeczy, ale przecież nie jest dla mnie wyrocznią. Generalnie ufam mu i ta terapia wygląda inaczej niż kilka lat temu. To moja druga z nim terapia. Teraz jest bardziej otwarty, więcej mówi. Dla mnie w terapi poznawczo-bechwioralnej okropne jest przełamywanie sie. Nie chcę tego robić.
-
@gosc123456obecnie nie biorę leków. Miałam 3 psychoterapeutow poznawczo-bechawioralnych. Teraz chodzę na psychodynamiczna. Czekałam na terapie na nfz chyba ponad rok więc ja skończę i zobaczę co dalej.
-
Mnie nie podchodzi w sensie nie da sie jej nie zauważyć. Generalie mam świadomość tego, że gdybym wzięła urlop na miesiąc i nie wyszła z inicjatywą kontaktu, to jest duże prawdopodobieństwo, że nikt by się do mnie przez ten miesiąc nie odezwal (w sensie rodzina-znajomi). Czasami myślę o tym, że dobrze, że pracuje to ktoś zauważy jakbym umarła, a tak to właściciel mieszkania jakbym za czynsz nie zapłaciła. Teraz mam jeszcze kurs angielskiego i terapię wiec kontakty międzyludzkie są "na wysokim poziomie". No i czasami odezwie się "były" choc to akurat nie bardzo jest mi na rękę i często nie odpowiadam. @Maatprzykro mi że mimo ludzi wokół czujesz się samotna, bo to chyba jeszcze gorsze. Ja już wole tak jak jest niż np. mieszkać z rodzicami, a czuć się jeszcze gorzej z tym brakiem bliskości.
-
Ile bierzecie witaminy D w okresie jesienno-zimowym?
bei odpowiedział(a) na Jurecki temat w Medycyna niekonwencjonalna
Na NFZ. -
Ile bierzecie witaminy D w okresie jesienno-zimowym?
bei odpowiedział(a) na Jurecki temat w Medycyna niekonwencjonalna
Zrobiłam badanie wit.D -wynik 46 ng/ml wiec chyba jest ok. -
Byłam dzis zrobić badania rano i bardzo boli mnie ręka z której pobierano krew. Nie mam siniaka. Zaczynam się martwić bo chyba jeszcze nigdy tak nie miałam. Raz pamiętam miałam siniaka, to trochę bolało ale teraz nie wiem dlaczego.
-
Mój terapeuta chyba kiedyś powiedział, że większość ludzi nie myśli. Ja zaprzeczyłam, ale zależy jak na to spojrzymy i gdzie postawimy granice. Nie wydaje mi sie, że mało interigentni ludzie to najbardziej niechciany przez innych typ ludzi, niby dlaczego tak miałoby być?
-
Dostałam powiadomienie z biblioteki, że moge odebrać ksiażke na którą czekałam w kolejce "Najbogatszy człowiek w Babilinie". To będzie moja książka na luty. Mam mały problem, bo została mi teraz prawie połowa Finansowego ninja do przeczytania, a chcę ją za tydzień oddać. Myślę, że dam radę. Mój plan na ten rok to 12 książek. Biorac pod uwage, że przez ostanien 6 lat nie czytałam to byłby dobry powrót. Gdybym się przemogla do czytania w łóżku, tak jak dawniej lubiłam najbardziej mogłabym czytać wiecej. Na razie i tak jest ok.
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
bei odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Mnie zawsze szokuje jak ludzie piszą w taki sposób jakby sobie sami te leki skądś kombinowali i robi jakieś próby doboru dawek i miksów na własną rękę. Naprawdę lepiej ryzykować niż znaleźć sobie zaufanego lekarza? Wiadomo, że lekarz też dobiera leki metoda próbowania ale jednak ma jakąś wyuczona wiedzę i doświadczenie tego jak leki działają na jego pacjentów. Chyba tak jest lepiej trafić niż na podstawie opini pojedynczych osób z których każda z różnych powodów może inaczej reagować na leki. Nie rozumiem jak można polegać na zaleceniu obcej anonimowej osoby z forum w takiej kwestii. -
wkurzona
-
To nie ciebie powinno się zapytać czy lek działa? Jest jest lepiej z lekiem, bez czy tak samo? Jak go nie brałeś to nie czułeś dziwnego ataku paniki w stresującej sytuacji?
-
Psychoterapeuta powiedzial mi ostatnio że mysli sobie jak bardzo trzeba siebie nie lubić żeby sobie to robić. Znowu powiedział, że moja bakteriofobia jest forma znęcania sie nad sobą. Użył nawet jakiegoś mocniejszego slowa ale nie pamietam dokładnie. On uważa, że natręctwa chronią mnie przed wzrostem napięcia. Mówi że czasami napięcie wzrasta do tego stopnia, że pojawia sie psychoza, czyli choroba. Twierdzi że sposobem na wyjście z ocd jest uzmysłowienie sobie co czuje do rodziców, ale ja w to chyba nie wierzę.
-
Plany miałam duże, ale ... jakoś tak mam, że zwykle jak już to udaje mi się zrobić, takie minimum, ale lepsze to niż nic. Dzisiaj i tak nie było źle: posprzątałam samochód, załatwiłam naprawienie zderzaka, odebrałam kartę do banku od rodziców, wyniosłam śmieci, robię pranie i chce trochę poczytać.
-
Ile bierzecie witaminy D w okresie jesienno-zimowym?
bei odpowiedział(a) na Jurecki temat w Medycyna niekonwencjonalna
Nie poszłam zrobić dzisiaj tego badania, pójdę za tydzień. Czyli myslisz, że jak wezmę sobie w niedziele kolejną dawkę i badanie zrobię w nastepna sobotę to wynik będzie najbardziej realny? -
Czy to normalne, jeżeli boję się dźwięku pukania i otwierania drzwi?
bei odpowiedział(a) na Binati10 temat w Nerwica lękowa
Ja też się boje, bo mam nieposprzątane mieszkanie i przeraża mnie fakt, że ktoś mógłby przyjść do tej "nory". @Binati10 a ty z jakiegoś konkretnego powodu się boisz, czy tak po prostu. -
Chodziło mi o to że byłam w czerwcu i miałam się umówić na grudzień ale byl termin dopiero na luty. Mogłam teoretyczne iść poprosić lekarza o kartkę którą zwykle daje żeby pokazać w rejestracji żeby mnie zarejestrowali wcześniej (akurat ostatnio mi nie dał,może teraz od razu będę o nią pytać jak sam nie da), ale zapisałam się na ten luty. Kiedyś gdy tak nie było terminu to poszłam do niego prywatnie i więcej tak nie zrobię. Wyrzucenie pieniedzy w błoto za 5 min i receptę. Jak ma mi zrobić usg to zrobi mi na nfz i jak ma mi wypisać recepte tez zrobi to na nfz. Nie chce za to płacić. Ja nie skacze po endokrynologach. To mój trzeci lekarz na przestrzeni 20 lat, w tym jeden zmarl i dlatego musiałam zmienić.
-
To może być kwestia wychowania. Pamiętam może raz, że mama wzięła mnie na płatną wizytę jak byłam dzieckiem do dentysty i potem jak byłam w liceum to może z dwa razy do okulisty. Kojarzy mi się to źle, ww sensie ze byl to dla niej duzy wydatek. Ja do tej pierwszej pani doktor chodziłam chwile prywatnie jak przestała przyjmować na nfz i przestałam bo po prostu zeszłam z leków. Wydałam też troche na terapię (wole chyba nie liczyć ile). Po prostu źle sie z tym czuje. Jak poszłam prywatnie do endokrynologa to stwierdziłam, że była to moja najgorsza wizyta u niego i że już wole zaczekać te 2-3 miesiące i pójść na nfz jak nie ma wcześniej terminu. Pozatym po coś płacimy te składki. To czy kogoś stać czy nie to inna sprawa.
-
Zawsze możesz spróbować znaleźć kogoś innego, chyba że dasz mu jeszcze szanse. Ja nie dałam i jak raz miałam takie odczucia to była to moja jedyna wizyta u tego psychiatry. Moja historia: Pierwsza psychiatra-chodzialm 5,5 roku. Bardzo fajna, empatyczna, pomogła mi. Drugi psychiatra- 0,5 roku podczas leczenia na oddziale dziennym, miły facet, raczej dobrze wspominam. Potem mialam jedna wizytę u pewnego lekarza, ale nie poczułam że chce kontynuować. Kolejny-pierwsza wizyta online, potem teleporady chyba ok 2 lat, odczucia takie sobie w końcu nie zadzwonił i się skończyło. Kolejny-doslownie kilka wizyt jak miałam gorszy okres, przestałam chodzić jak mi się polepszyło. Troche mi szkoda jak mówicie "mój psychiatra", że takowego nie mam, ale szkoda mi kasy na wizyty prywatne to raz, a dwa zapytałam terapeutę ktory jest psychiatra czy on uważa, że powinnam wrócić do leków i powiedział, że niekoniecznie. Jak powiedziałam, że się męczę i nie wiem czy dam rady bez to odpowiedział żeby w takim razie wrócić, wiec no wiadomo decyzja należy do mnie. Ja jak myśle "mój psychiatra" to w głowie mam tą pierwszą panią doktor. Ostatnią wizyte u niej miałam jakieś 5 lat temu. Gdyby przyjmowła na nfz to bym się pewnie zapisała, a tak to przy obecnych cenach i tym, że się po prostu źle czuje płacąc za wizyty chyba odpuszczę.
-
Bez kosztów? Jak coś nie spowodowało długów i problemów finansowych to jest bezkosztowe? Jak kogoś stać na przegrywanie miesięcznie np. 10000 zl to i tak jest ok? Nie wiem, może autor posta wygrywa jakieś niesamowite kwoty i jest to dla niego druga pensja, może gra na groszowki i kasa nie ma faktycznie znaczenia, ale jak nie to może warto wziąść pod uwagę co mógłby zrobić z pieniędzmi które przegrywa. Poznałam kiedyś osobę która powiedziała, że za pieniadzę wydane na kupony lotto czy tam zdrapki mogłaby kupić mieszkanie i nawet jeśli przyjmiemy, że nie popadła w długi (nie wiem tego) to czy można powiedzieć, że to takie sobie bezkosztowe hobby i w dodatku emocje zapewnia. W tym przypadku kosztem jest jeszcze "ciągłe" myślenie o kartach.
-
Nie wiem, oglądałam to kilka lat temu.
-
Kasztanowy ludzik, Most nad Sundem
-
Ile bierzecie witaminy D w okresie jesienno-zimowym?
bei odpowiedział(a) na Jurecki temat w Medycyna niekonwencjonalna
A ja sie zastanawiam czy przed badaniem powinnam przyjąć dawkę? Wzięłam w sobotę 20000j i teraz nie wiem czy jeśli w kolejna sobotę chce zrobić badanie to powinnam wziąć dawkę przed badaniem np. w piatek, czy lepiej nie? Zwykle przyjmuje witaminę D na weekendzie. -
@Grouchy Smurf może to jest kwestia światopoglądu. Może nigdy nie byłam na "tej" granicy. Generalnie uważam, że nawet gdy ktoś chce popełnić samobójstwo to tak naprawdę tego nie chce, że życie się do tego przyczyniło.
-
@Grouchy Smurf ja uważam, że decyzja o tym kiedy umrę nie należy do mnie tak samo jak nie zdecydowałam, że się urodzę.
-
Chodziłam dzisiaj po markecie, patrzyłam na ludzi robiących zakupy i myślałam o tym jak mi się nie chce żyć. Nie chodzi mi o myśli samobójcze, tylko o takie poczucie zmęczenia życiem: -ciągłego pokonywaniu trudności, -robienia rzeczy których się nie ma ochoty robić, bo po prostu powinny być zrobione, -robienia czegoś z poczuciem, że możnaby zrobić to lepiej, ale coś tam itd.