
bei
Użytkownik-
Postów
1 904 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez bei
-
Za co sciga to NFZ jak nie korzysta się z leczenia nie będąc ubezpieczonym? Jest obowiązek bycia ubezpieczonym jak się nie pracuje i nie jest się zarejestrowanym w urzędzie? Terapeuta sie na coś powołał, ale nie pamiętam dokładnie na co.
-
Zauważyłam, że im mam bardziej wolny dzień i możliwość zrobienia czegoś tym mniej zrobie, jeśli w ogóle cokolwiek. Nie mam motywacji, wszystko wydajeje mi sie że mnie przerasta. Zbliżają się święta, znowu trudny i bardziej stresujacy dla mnie czas. Czekam na wizytę u psychiatry... jeszcze niecały miesiąc. Chyba chcę nie czuć.
-
Great. I'm joking. Było w porzadku. Oni maja kilku etapowa rekrutacje, więc nie wiem czy mnie zaproszą na kolejny etap. Ogólnie w tym etapie sprawdzali ponoć czy osobowościowo pasuje do nich.
-
Mi chodziło o to, że nie każdy miał w życiu tyle szczęścia żeby być w miarę przygotowanym do życia. @Cień latającej wiewiórkipoznałam bo terapeuta który jest psychiatrą mi powiedział. Z racji zawodu trudno żeby tego nie wiedział, ale jaki procent społeczeństwa o tym wie, bo myślę, że niewielki? W sumie pierwszy raz z psychiatrą miałam kontakt 11 lat temu, a dowiedziałam się teraz. Wiem, że nieznajomość prawa szkodzi, ale w Polsce mamy tyle przepisów że nie starczyłoby życia żeby się z nimi zapoznać, a w międzyczasie one się zmieniają. Ludzie czasami nawet nie wiedzą, że powinni coś wiedzieć, ani kogo ewentualnie mogliby zapytać. Tak jest w różnych obszarach życia.
-
Skąd ludzie mają niby znać swoje prawa? Pewnie każda powinien zapoznać się z obowiązującym w Polsce prawem, zdobywać wiedzę w różnym zakresie samodzielnie, tylko nawet gdyby ktoś chciał to doba ma 24godziny, a ludzie startują z różnych poziomów. Nie będziemy alfa i omega z medycyny, prawa, finansów, budownictwa itd. no nie da się. Pewne podstawy powinno się wynosić z domu czy ze szkoły, ale się ich nie wynosi.
-
Byłem z kimś okropnym - opowieść ku przestrodze
bei odpowiedział(a) na Futility temat w Problemy w związkach i w rodzinie
R@Mic43wątek tyczy się przeżyć konkretnej osoby,nie jest teoretycznym rozważaniem. Nie podoba mi się sposób twoich wypowiedzi. Niby nic nie piszesz ale między wierszami można wyczytać różne rzeczy. Nie wiem w jakim ty jesteś stanie, ale może weź nie ciągnij w dół kogoś kto w tym dole jest. Piszemy o konkretnej sytuacji. Autor wątku jest w złym stanie psychicznym. Był w terapie ale z nie do końca znanych motywów zakończył ją po jakimś roku. To co można coś zrobić czy nie? Można zacząć kolejną terapie, poszukać odpowiedniego terapeuty, nurtu, itd? My piszemy tutaj o konkretnym przypadku, nie o uporczywej terapi.- 148 odpowiedzi
-
- dziewczyny
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Są różne przypadki. Ludzie są odsyłani z izby przyjęć i w domu umierają albo słyszą żeby sobie dojechali autobusem gdy nie mogą dojść do łazienki. To że ktoś czegoś odnawia choć nie powinien to już obciąża jego sumienie. Generalnie chodzi o to, że ma się prawo do takiej wizyty, a ja np. tego wcześniej nie wiedziałam.
-
Byłem z kimś okropnym - opowieść ku przestrodze
bei odpowiedział(a) na Futility temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Jaką naiwnoscią? Jak leczę sie od 10 lat to to jest naiwność? Chyba jak ktoś jest chory to się powinien leczć tak samo jak w przypadku innych chorób tak samo jest z psychiką tyle iel potrzeba rok, 2 czy 20 lat. Skutek nie musi wystąpić ale to nie oznacza, że nie warto próbować. Przecież nie chodzi o to żeby leczyć sie tylko w przypadku gdy ma się 100% gwarancji wyleczenia/poprawy. Nie, nie trzeba powiedzieć stop.- 148 odpowiedzi
-
- dziewczyny
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak sie umowilam to pójdę, ale w sumie wysłałam to cv chiciaz nie do końca spełniałam wymagania z ogłoszenia. Nie napisala w cv ze je spełniam, ale może myślą że tak. Teraz głupio mi powiedzieć że tego i tego nie spełniam, a jeszcze gorzej jak dadzą mi jakis test wiedz bo wtedy będą mieli czarno na białym, że jestem głupia.
-
Byłem z kimś okropnym - opowieść ku przestrodze
bei odpowiedział(a) na Futility temat w Problemy w związkach i w rodzinie
@Futilitywiem, że miałeś terapie. Nie chodziło mi o to że nie próbowałeś tylko, że odpuściłeś. Ja na swojej drodze spotkałam z 6 terapeutów+ 3 na terapi grupowej na oddziale dziennym na którym byłam pól roku. Ciągle sobie powtarzasz, że jestes beznadziejnym przypadkiem. Może terapia będzie wyzwaniem dla ciebie i terapeuty też. Jak chodzi o finanse to jest terapia na NFZ, trzeba poczekać, ale ty i tak czekasz wiec dlaczego nie czekać w kolejce. Na forum są osoby które są w terapi od kilku lat. To tak nie działa, że myślało się ze roczna terapia wystarczy, a nie wystarczyła wiec tyle, nie ma dalszych opcji. Dlaczego nie chcesz próbować do skutku? Ta terapeutka sama zrezygnowala z kontynuowania terapi? Czasami tak się zdarza, ja też usłyszałam żebym poszukala kogoś innego.- 148 odpowiedzi
-
- dziewczyny
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
@Grouchy Smurfbrzmi jak dobry plan. Zazdro, że jesz śniadanie w domu. Mi się nigdy nie chce wstać na tyle wcześnie żeby zjeść. Zrobienie jedzenia do pracy ogranicza się u mnie do wyciągnięcia i zabrania jogurtu lub czegoś gotowego z lodówki. Ja mam jutro rozmowę o pracę i test z angielskiego. I trochę jestem zła że tak wypadło bo przygotowując się na jedno nie mogę na drugie. Choć zaczynam myśleć, że na tej rozmowie tylko się ośmieszę i stracę czas na pójście tam.
-
Dostałam zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. Cieszę się, że będę mogła zobaczyć jak wygląda tam rekrutacja, bo firma ma raczej dobre opinie, tylko trochę trudno mi uwierzyć, że będą mnie chcieli.
-
Terapeuta odwolal terapię w tym tygodniu.
-
Mój terapeuta powiedział, że można bez ubezpieczenia skorzystać z wizyty u psychiatry. Powiedział to gdy powiedziałam, że moja siostra nie ma prawdopodobnie ubezpieczenia, dodam że nie jest osobą uzależnioną. Jeżeli prawo daje taką możliwość, to jak mogą odmawiać, albo proponować płatną usługę?
-
Byłem z kimś okropnym - opowieść ku przestrodze
bei odpowiedział(a) na Futility temat w Problemy w związkach i w rodzinie
@Futility dlaczego nie podejmujesz terapi? Jeśli chcesz napisać, że nie wierzysz, że ci pomoże, że z tego wyjdziesz, bo juz próbowałeś to w sumie to była jedna z pierwszych rzeczy które powiedziałam teraz terapeucie, że ja już nie wierzę, że z tego wyjdę. 10 lat temu wierzyłam. Jak terapeutka powiedziała wtedy, że myśli, że leczenie zamnie rok to tak sobie wyobrażałam, że za rok nie będę tego miała i co... . Czy żałuję tych prób, czasu, wydanych pieniedzy...? Nie. Kto wie czy bez nich byłabym przynajmniej w miejscu w którym jestem teraz. Jedyne czego żałuję to, że tak późno zaczęłam się leczyć, że przez lata pewne schematy się utrwaliły. Terapeuta zapytał, po co przyszłam skoro nie wierzę w wyleczenie i odpowiedziałam, że chcę podnieść swój komfort życia. Ja nie wiem czy ta terapia mi pomoże, czy nie zaszkodzi, a jeśli tak to w jakim stopniu, ale warto coś robić zamiast trwać w miejscu w którym jest bardzo źle.- 148 odpowiedzi
-
- dziewczyny
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dzięki. Mam jeszcze teraz powtórkę przed zaliczeniem, ale jak coś nie będę ogarniać to się zgłoszę. Wczoraj np. nie do końca rozumiałam be used to+gerund. O ile jeszcze rozumiem, że w przykładzie 1. Carlos Has just moved to London. He isn't used to driving on the left i 2.Don't worry, you'll soon get used to it, mamy odmienione to be i gerund to w przykładzie 3 nie wiem dlaczego jest can't zamiast to be: I can't get used to working at night. I feel tired all the time.
-
Próbuję ogarnąć angielski bo zbliża się zaliczenie. Na razie jest ciężko, gramatyka mnie przerasta.
-
Miało być "zobaczę".
-
@Grouchy Smurf widzę pełen entuzjazm . Ja dziś wysłałam 3 cv, może w końcu coś siądzie i moja "kariera" nabierze rozpędu.
-
Zaczęłam czytać: Bodo Schäfer Droga do finansowej wolnosci. Twój pierwszy milion w siedem lat. Zobatrzę za 7 lat co z tego wyjdzie.
-
Ja tez nie licze na emeryture, bo jestem zdania ze bedzie tak niska ze vo najwyzej potraktuje ja jako dodatke na drobne przyjemności . Co do dożycia to cóż, nie do mnie należy decyzja, jak dożyje to dożyje, jak nie to nie. @Grouchy Smurf odebralam dziś książkę z biblioteki i zaczęłam ją teraz czytać. W pierwszym rozdziale jest napisane: "Poznaj siebie samego i dowiedz się, co sprawia ci przyjemność. A następnie zastanów się, jak dzięki temu możesz zarabiać pieniądze. Najlepiej zadawaj sobie te pytania codziennie i codziennie szukaj na nie coraz lepszych odpowiedzi". Przypadek? Mój terapeuta mówi, że w życiu nie ma przypadków.
-
Ja też nie wiem co chciałabym robić. Nie każdy tak ma, że od dziecka wie co będzie robił. Teraz są zreszta takie czasy, że ludzie zmieniają prace/zawód itd. Może kiedyś trafimy na "coś" i pomyslimy to jest to co chce robic do emerytury .
-
Nie przesadzaj. Niejedno w zyciu przeszedleś i ciagle probujesz. Nic nie narobilam, naprawdę. To była praca na nockę przy wykladaniu towaru, najpierw coś tam wykładałam, potem kierownik kazal mi układać zgrzewki z wodą, potem kazał mi ścierać kurze, a potem powiedział żebym sobie poszła (nie pamietam dokladnie co powiedział). Serio starałam się. Nie wiem czego on oczekiwał. Płacili wtedy chyba 6-7zl brutto/h bo to bylo przed wprowadzeniem stawki minimalnej. Może był jakiś dodatek nocny, nie pamietam. Nie wiem czy on myślał, że za wolno, może miałam tam biegać, może nie umiałam układać towaru ani ścierać kurzy, pojecia nie mam. Pracowalam przez agencje pracy i po takich różnych akcjach bałam sie przyjmować kolejne zlecenia.
-
Każdy ma inną sytuacje. Ja postanowilam sie usamodzielnić i tyle. Jak podjęłam pierwszą próbę gdy mialam 20 lat, to mi nie wyszło, bo nie pracowałam. Przerażało mnie pracowanie po tym jak jeden czy drugi kierownik powiedział żebym więcej nie przychodziła. Raz mnie jeden wypieprzyl w środku nocy i siedziałam i ryczalam, bo nie wiem czy w ogóle był jakiś autobus wtedy, a bałam sie iść w nocy przez miasto. Bałam sie, że ludzie bedą mnie w pracy źle traktować. Drugi raz się wyprowadziłam jak mialam 23 lata i już nie odpuściłam. Miałam wtedy wsparcie psychiatry, dostalam leki, skierowanie na terapie, potem stopien niepelnosprawnosci i się udało... . Jedyne czego żałuję to, że nie udało się za pierwszym razem albo jeszcze wcześniej. Ja też czasami sie porównuję do innych osób ktore np. zaraz po maturze pojechaly za granice zarobić konkretne pieniądze albo dostaly spoko prace, do osob które miały samochód wczesniej niż w wieku 27 lat, do osób które nauczyly się języków,gdy ja pierwszy podręcznik na poziomie B2 przerabiam po 30. Każdy ma swoją drogę.