Skocz do zawartości
Nerwica.com

bei

Użytkownik
  • Postów

    1 679
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bei

  1. Brałam stypendium dla niepełnosprawnych przez rok i tyle. Miałam umiarkowany stopień na nerwicę. Musiałbyś dopytać na uczelni jak to wygląda, jakie dokumenty musiałbyś dostarczyć, co byś zyskał i wtedy podjąć decyzje.
  2. Jak ja bym chciała móc być na tym leku. Sertlalina była moim pierwszym lekiem. Czułam się na nim jak superbohaterka: checi do życia, wieksza odwaga, redukcja bakteriofobi. I musiałam zrezygnować z tego wszystkiego, bo na nim każde badanie tsh pokazywało inny wynik. Potem już żadna inna substancja mi tego nie dała.
  3. Jak trafiłam 10 lat temu do psychiatry to usłyszałam że mam silna potrzebę kontroli. Chodziło bardziej o kontrole wagi albo regularność okresu. Teraz np. Przez bakteriofobie ciągle kontroluje ręce (co dotykałam i czego moge dotknąć). Jeśli chodzi o poczucie bezpieczeństwa to najwieksze odczuwam jak czuje się zaakceptowana (np. jestem zakochana). Jak to się stało, że już nie masz OCD i nie masz potrzeby kompulsywnego mycia rąk?
  4. Mam niedoczynnosc tarczycy i hasimoto. Biorę eutyrox 112. Jestem szczupła (rozmiar 38). Nie wiem ile ważę bo od kilku lat się nie ważyłam. Od 3 miesiecy biegam 3 razy w tygodniu i prawdopodobnie jeszcze schudłam w tym czasie. Ja zanim zaczęłam się leczyć 20 lat temu byłam szczupłą nastolatką i na pewno waga nie wskazywała na to że mam jakieś problemy. Potem miałam taki okres, że trochę przytyłam. Nie wiem czy była w tym wina tarczycy. Jak mieszkałam w domu to mama raczej dietetycznie nie gotowała. Odchudzałam sie przez chwilę, ćwiczyłam. Udało mi się schudnąć 12 kg. Chyba nie ma jakieś specjalnej recepty. Zdrowa dieta, ruch. Jak się je za mało to też ponoć nie jest dobrze bo organizm wszystko kumuluje. Tak po prostu jest, że jedni nie ważne ile i co jedza i są szczupli a inni nie. Trzeba się z tym pogodzić i robić co można. Nie wiedziałam, że można tak źle zareagowc na euthurox. Czyli co wyszło na to, że masz tej niedoczynności nie leczyć?
  5. Ukrywam. Z rodziny, że mam OCD wie tylko moja siostra. Objawy mam od 20 lat. Leczenie zaczęłam 10 lat temu. Powiedzialam siostrze za radą terapeutki. Powiedzialam jeszcze dwum osoba z którymi byłam w zwiazku.
  6. bei

    Dorabianie

    Nie wiem jaki masz ten budżet, bo wiadomo że z pustego to i Salomon nie naleje, ale piszesz że nie umiesz oszczędzać, to może spróbował byś się nauczył. Jak będziesz wydawal wiecej niż zarabiasz to zawsze będziesz miał problem i tutaj niekoniecznie chodzi o wielkość zarobków.
  7. Tak naprawdę to nie wiem co ma znaczenie. Gdzieś w necie przeczytałam, że to czego się najbardziej wstydzimi, boimy itp. Nie wiem czy to prawda. Może tak być że powiem o najbardziej upokarzającym fakcie z dzieciństwa i nic, nic to nie zmieni, w niczym mi nie pomoże. Mój terapeuta kilka lat temu (moja pierwsza terapia u niego) powiedzial, że on kiedyś pomógł komuś na jednej sesji, bo ta osoba wyłączyła wszystkie mechanizmy obronne. Nie wiem jakie ona miała te mechanizmy i jak można wszystkie wyłączyć, jak mi niektóre rzeczy ledwo przechodziły przez gardło.
  8. Mi sie jeszcze odpala taka presja, że jak nie będę mówiła o tych trudnych rzeczaczach to będę marnowała czas.
  9. Planujesz jej powiedzieć? Ja z intymnością fizyczna też mam problem, wiec nie wiem co gorsze.
  10. Zgadzam się, że to nie są fakty tylko moje przekonania, ale nie wiem czy mi to pomaga.
  11. bei

    Kontrola ZUS

    Ja poszłam bez. Ale sorry to była ich wina, bo w piśmie napisali żeby zabrać ze sobą posiadane dokumenty. A ja żadnych dokumentów nie posiadałam. Mogli napisać żeby przynieść ksero historia choroby. Jak ktoś miał taką kontrolę pierwszy raz, a rodzina i znajomi nie wiedzą nawet, że ta osoba się leczy, to nie za bardzo ma taka osoba kogo zapytać jak się przygotować. U mnie też nie było podstaw do kwestionowania zwolnienia. Byłam wtedy na półrocznym leczeniu na oddziale dziennym. Ogólnie wyszłam z stamtąd z płaczem i lekarz z oddziału mnie pocieszał, żebym się nie przejmowała tą kobietą. Napisał mi dla niej jakiś pismo, doniosłam skserowana kartę od psychiatry i było ok. Nie pisze tego, żeby kogoś straszyć, tylko ludzie są różni i nie każdy umie się zachować z szacunkiem do drugiego człowieka. Jak zwolnienie jest w porządku to nie ma co się martwić na zapas.
  12. Ja żałuję, że nie wróciłam to leków po odstawieniu (albo psychiatry która mi je przepisywała) gdy zaczęło się sypać i się posypałam. Już się nie przekonam czy to się dało jeszcze uratować.
  13. Pozdro. Ja nigdy nie jadłam tego batona, dobry? Pół roku bez słodyczy to długo. To było dla ciebie ok, czy się musiałeś powstrzymywać żeby nie jeść?
  14. 1. A jak go zapytam to będzie musiał skłamać bo nie powinien mnie oceniać. 2. Będę musiała już tam chodzić z tym przekonaniem, że patrzy na mnie przez pryzmat tego i tego. 3. Oceniam tak wszystkie osoby. To nie musi być prawda, może ludzie faktycznie nie oceniają innych, ale ja myślę, że oceniają, że to naturalna reakcja. 4. Tak. Myślę, że dużo osób tak ma. Czasami się tym przejmuję. Może to kwestia wychowania, albo niskiej samooceny. 5. Wiadomo,że żeby sobie pomóc. I tak źle mi z tym, jak sobie pomyślę, że on będzie źle o mnie myślał.
  15. Mieszasz owoce z jogurtem i jesz . W internecie piszą żeby nie myć zębów po kwaśnym. I ja faktycznie mam takie wrażenie, że po kwaśnym szkliwo jest jakby miększe. Lepiej najpierw się napić albo przepłukać usta , np. płynem do płukania albo wodą. Może nie musisz rezygnować całkiem? Nie wpadajmy ze skrajności w skrajność. Zjedzenie dwóch czekolad na raz to przesada i sam to widzisz, ale nie wiem czy całkowite odmawiania sobie czegoś nie przyniesie potem efektu odwrotnego od zamierzonego. Wczoraj mama postawiła na stole chipsy, ja nie jadłam nic mi się nie stało, poza tym mam od dawna dwie paczki u siebie i czekają na swoją kolej. Dziś koleżanka w pracy częstowała plackiem urodzinowym. Zjadłam i też się nic nie stało. Ogólnie najlepsze efekty przynosi chyba zmiana stylu życia. Nie wprowadzanie jakiś czasowych zmian tylko jedzenie w taki sposób żeby czuć się z tym ok przez dłuższy okres. Nie ma co też objadać się samymi owocami, jest za dużo zdrowych i smacznych rzeczy na świecie, żeby na siłę jeść coś co nam nie służy.
  16. Po prostu nie wierzę, że można w taki całkowity sposób nie oceniać drugiej osoby. To pewnie przez to, że ja by tak nie umiała.
  17. bei

    Kontrola ZUS

    Ja miałam, ale było to kilka lat temu. Nie wspominam tego dobrze, kobieta była bardzo niemiła. Ogólnie polecam zabrać ze sobą jakieś dokumenty związane z chorobą.
  18. Też o tym myślałam że jakbym zaczęła tak jak tutaj w tym poście to może wyszłoby to trochę bardziej naturalnie. Najbardziej się boje, że coś powiem i potem już będę chciała tylko zniknąć. Albo, że będzie o mnie źle myślał, bo mierząc swoja miarą nie do konca wierzę, że terapeuta nie ocenia, tzn. powie, że nie ocenia ale pomyśli co pomyśli.
  19. To chyba bardziej chodzi o nadwrażliwość na kwaśne. Niektóre owoce mają kwaśne pH. Po ich zjedzeniu nie powinno się od razu szczotkować zębów tylko lepiej przepłukać. Ponoć połączenie z jogurtem naturalnym pomaga.
  20. Ja się daje wgłębiać terapeucie w moje życie. Mówię o ważnych i trudnych sprawach, raczej nie o pierdołach. Wspominałam też o nich te kilka lat temu, ale dalej jest mi trudno o tym mówić. Równie dobrze może to mieć gdzieś zapisane w notatkach z poprzedniej terapi. Chodziło mi o to jak inni sobie radzą z tymi najtrudniejszymi sprawami. To niekoniecznie jest tak, że one muszą mieć jakieś kolosalne znaczenie. Bardziej chodzi o to jak dochodzicie do etapu, że możecie wszystko terapeucie powiedzieć, nie tylko pod względem zaufania ale tak poprostu, że jest się do tego zdolnym. Nie wiem może nie wszyscy tak maja, ale czasami ludzie mają takie rzeczy o których myślą, że nikomu nie chcieli by mówić bo to za wiele (w sensie nie chcieli bardziej niż o innych trudnych rzeczach). Ja tak mam z rzeczami przy których się obwiniam, że to moja wina, to nie musza byc najbardziej traumatyczne przeżyciea. Po prostu jak coś stawia mnie w złym świetle to jest dla mnie trudniejsze, niz gdy przyjmuję, że to ja zostałam skrzywdzona.
  21. Chciałam zapytać czy mówicie na terapii o rzeczach których się wstydzicie, a jeśli tak to jak wam to wychodzi? Chodzi mi o takie rzeczy, które w waszej głowie należą do takich najbardziej trudnych/wstydliwych tematów. Może to być coś co wydarzyło się gdy byliście dziećmi albo dorosłymi. Ja zacznę od tego, że kilka lat temu miałam terapię w nurcie psychodynamicznym i wtedy podeszłam do tego na takiej zasadzie, że na danej sesji mówiłam jakieś zdanie o czymś co się wydarzyło (przed sesją już planowałam co powiem). Często to były trudne wspomnienia. Jak już to zdanie przeszło mi przez gardło to czułam że "wygrałam" i powiedziałam co miałam powiedzieć. Po latach znowu mam terapię z tą samą osobą i zastanawiam się czy znajdę w sobie siłę na powiedzenie pewnych rzeczy, a nawet porozmawianie na ich temat. Może potrzebuję więcej czasu, żeby sprawdzić jakim człowiekiem jest teraz ten terapeuta, żeby mu zaufać i wtedy będzie mi łatwiej, a może powinnam się przełamywać na siłę, bo łatwiej nie będzie. Teraz miałam raz taka sytuację, że na pytanie terapeuty odpowiedziałam, że nie chce o tym mówić, odpowiedział, że "ok", ale w głowie mam takie myśli, że może warto, bo to może być ważne.
  22. Mi najbardziej pomaga w niejedzeniu słodyczy to, że ich nie kupuje. Jak ktoś mnie poczestuje to nie mam problemu, żeby zjesc jakieś ciastko, ale sama nie kupuje. Jest dużo powodów, które przemawiają za tym żeby ograniczyć słodycze (szkoda kasy, puste kalorie od których się tyje, sa niezdrowe, psuja się od nich zęby ). Nie wiem co Ciebie by przekonało. Ja jakiś czas temu wkręciłam się np w bieganie i mówię sobie, żeby mieć siły biegać musze dostarczać dobrego paliwa organizmowi. Można się próbować zainteresować składem jedzenia (białko,węgle, tłuszcze), wtedy słodycze blado wypadają i lepiej zjeść coś innego na słodko co dostarcza jakiś wartości. Ja jem skyry,serki, dżemy, owsianki i różne owoce. Jak chce coś zjeść na szybko to robie kanapkę albo jem banana. Na początku pewnie będzie trudno ograniczyć słodycze, ale z czasem organizm sie przyzwyczai i nie będzie tak domagał się słodkiego.
  23. A jak jesteś "trochę uzależniony" to co? Jak się nie je słodyczy przez jakiś czas to potem tak do nich nie ciągnie. Można spróbować zastąpić je czymś innym co jest słodkie, np. owoce.
  24. Zależy czego dotyczą myśli. U mnie czasami pomaga założenie, że pomyślę o tym/zajmę się tym później (założenie jakiegoś terminu), a na razie jest jak jest.
  25. bei

    Lęk przed brudem.

    Wiem że stary temat, ale chyba nie ma sensu zakładać nowego. Chce się dowiedzieć, czy jako osoby z lekiem przed brudem, bakteriofobią macie zwierzęta. Mam bakteriofbie i jak widzę różne filmik i zdjęcia gdzie ludzie trzymają w domu psy, koty, pozwalaja im wchodzić na meble, przytulaja się do nich, to wydaje się to urocze, ale ja bym się bała.
×