Skocz do zawartości
Nerwica.com

bei

Użytkownik
  • Postów

    1 681
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bei

  1. No co za pech, że zaraz się zajęcia zaczynają, bo już bym się pakowała , a tak to zostaje mi tylko spakować się przed przeprowadzką (co z resztą i tak mnie przerasta). -- 22 wrz 2014, 19:24 -- No co za pech, że zaraz się zajęcia zaczynają, bo już bym się pakowała , a tak to zostaje mi tylko spakować się przed przeprowadzką (co z resztą i tak mnie przerasta).
  2. bei

    Wkurza mnie:

    Że jeden lekarz sugeruje coś co z kolei inny neguje. Ja rozumiem, specjalizacje itd. ale bez przesady .
  3. W aptece mogą wydać dwa opakowania 50 zamiast jednego 100? Poza granicami, ale nad tym samym morzem (w Szwecji konkretnie). A Ty do którego kraju się wybierasz? renee.madison,Szwecja . Zabierz mnie do siebie . Przede mną kolejne opakowanie 100. Sugerowałam wyższą dawkę, ale niestety tak z nimi ostatnio namieszałam (13- 18. 09 brałam 50, 19.09-wzięłam 100, 20.09-nic, 21.09-50), że psychiatra powiedziała, że zobaczymy co będzie jak będę brać regularnie.
  4. donPedro, myślę ze wiele osób może tak gdybać co by było gdyby dostało się lek wcześniej... ja w moim przypadku 9 lat wcześniej . Jak jak zaczęłam odczuwać pierwsze działanie leku to bałam się tego strasznie, a teraz czekam na to by działał . Co do rzadkiego sprowadzania dawki 100 to też się z tym spotkałam , dlatego ja wcześniej idę sobie zamówić.
  5. A ja czasami myślę ze chciałabym mieć święty spokój chociaż między sesjami, jak widać nie jest mi to dane , może tak ma być i już, może tak będzie lepiej. Jak na razie to nie wiem czy największej pracy nie wykonuje właśnie między sesjami, szkoda tylko że zanim doczekam się na spotkanie z T. to pewne odczucia już mijają.
  6. - myślę, że dla ZUSu :) No ja właśnie w tym temacie to się na razie słabo orientuję . Ale nie ma takiej możliwości żeby składać na emeryturę mając tylko praktykę prywatną.
  7. taterka25, leku nie znam, ale psychiatra pewno miał jakieś przesłanki ku temu żeby go przepisać skoro to zrobił. A co do wizyty to u psychiatry to z reguły chyb tak właśnie wygląda. Jeśli szukasz kogoś z kim będziesz mogła porozmawiać, rozważać rożne problemy itd. to może pomyśl o terapii ( z tym ze przy niektórych zaburzeniach leki bardzo ułatwiają sprawę, czasami są być może niezbędne.)
  8. bei

    Wkurza mnie:

    Czy to będzie duży nietakt jeśli zapytam dlaczego śmierdzisz? Sorry nie mogłam się powstrzymać . Mi wczoraj wyłączyli prąd co skutkowało koniecznością pójścia do pracy w tłustych włosach, bo nie miałabym ich jak wysuszyć .
  9. Kalebx3, netto czy brutto? To dlaczego terapeuci decydują się na współpracę z NFZ skoro na prywatnych sesjach więcej zarabiają? Tylko z chęci niesienia pomocy innym, niekoniecznie zamożnym osobom? Czyli w odniesieniu do Twojego wcześniejszego postu uważasz, że żadna terapia prowadzona na NFZ nie może być dobra?
  10. Meg1985, poza tym że się załamię (już sie załamałam) to nie wiem. Zacytuję swoja wypowiedź z innego działo żeby nie pisać drugi raz tego samego: Myślę że psychiatra mnie przyjmie (w recepcji kazali się zapytać), tylko muszę do niej dotrzeć, no cóż jak widać dla mnie nawet takie coś jest wyzwaniem. Szkoda tylko, że będę musiała się niejako wcisnąć na wizytę, bo mam dużo spraw które chciałabym omówić .
  11. Meg1985, ale może po prostu do rodzinnego podejdź, zrób jakieś badania... przecież nie masz 100 % pewności ze to od setry, może być wiele możliwości. Raczej nikt nie będzie kazał Ci odstawiać leku, skoro tego nie chcesz- może lekarz coś doradzi, co np. dołożyć żeby było lepiej. Już długo to trwa, więc ja dla spokoju własnego sumienia bym poszła.
  12. bei

    Wkurza mnie:

    Czemu ja jestem taka nieogarnięta, czekam jak głupia na wizytę u psychiatry, biorąc od tygodnia połowę zalecanej dawki leków (bo inaczej by mi brakło), by dowiedzieć się dzisiaj że wizytę miałam mieć 12.09 a nie 22.09 . Co się ze mną stało . Cognac, witaj w klubie.
  13. Eh nie mam co czekać do poniedziałku. Okazało się, że byłam umówiona na wizytę 12.09, a nie 22.09 jak myślałam . Odniosę się tak ogólnie do tego co tutaj piszecie o lekach i terapii. Dlaczego tak bardzo oddzielcie od siebie te rzeczy, tak jakby nie mozna tego połaczyc? Jest wiele rodzajów terapi, mozna znaleźć coś co danej osobie będzie odpowiadać. Ja skierowanie na terapię dostałam od psychiatry na pierwszej wizycie (i jestem jej za to wdzięczna). Będę studiować, pracować, brać leki i chodzić na terapię, nie myślę o tym że nie dam rady tego pogodzić, bo niby dlaczego nie? Terapię nie prowadzą psycholodzy, tylko psychoterapeuci. A Internet, przecież możesz sobie sam znaleźć terapeutę na NFZ? Załatwiasz skierowanie, zapisujesz się i tyle. Czy takie skierowanie nie można przypadkiem dostać także od lekarza rodzinnego? Mi psychiatra powiedziała żebym się zapisała gdzie chcę na terapię. Meg1985, konsultowałaś się z jakimś lekarzem w związku z tą biegunką ?
  14. Bo szkoła nie powinna być obowiązkowa no może podstawówka co najwyżej i nic więcej dalej powinna być płatna a głównie to uczyć zawodów. Ja jestem całym sercem za olewającymi szkołę niech tylko Ci zdolni z przedmiotów ścisłych ewentualnie kandydaci na medycynę się uczą reszta do roboty. ja żałuje że nie rzuciłem szkoły po podstawówce bo nigdy mi się do niczego nie przydała. carlosbueno, to może od razu w podstawówce róbmy selekcje na tych którzy są godni kształcenia (maja nadzianych rodziców którzy opłaca im przyszłą edukacje) i tych którym łaskawie pozwoli się by nauczyli się pisać, czytać i liczyć .
  15. beladin, ja jak liczyłam kcal to jadłam jakie ok 93 g białka, tłuszczów miałam jeść 70 g (z tym miałam największy problem, bo jadłam za mało i czułam się jakbym wmuszała je na siłę (smarowanie pieczywa gdy wcale tego nie chciałam, smażenie na tłuszczu, gdy tego nie potrzebowałam, do tego orzechy itd.). Z węglami nigdy nie miałam problemu (chyba ze jadłam za dużo - one stanowiły resztę ok. 260 g). Odkąd przestałam liczyć kalorie to w naturalny sposób poprawiła mi się przemiana materii przynajmniej . Problem jest w tym że na razie nie wiem co lubię (liczę ze bieganie przypadnie mi do gustu planuję zacząć po przeprowadzce, czyli od października, jak już kupię sobie buty i trochę doszkolę się w kwestii techniki biegu. Pochodziłabym sobie na siłkę, ale mam teraz niestety ważniejsze wydatki . -- 17 wrz 2014, 20:08 -- Dzisiaj ćwiczyłam to samo co wczoraj. -- 18 wrz 2014, 20:58 -- Dzisiaj tylko 2 x 6 km rowerem. 5 posiłków.
  16. beladin, nie liczę , nie chce mi się, co najwyżej raz na jakiś czas sprawdzę sobie co ile ma i na ile mogę sobie pozwolić jedząc to . Kiedyś liczyłam korzystając właśnie z ilewazy.pl, potreningu tez znam , ale jak już wspomniałam nie chce mi się . Mam też problem z ćwiczeniem według planu. Kiedyś robiłam 30-dniowe wyzwanie i przerwałam na bodajże 25 dniu. Nie chodzi o to że przerwałam, tylko o to że ćwicząc 6 razy w tygodniu miałam poczucie obowiązku, nie lubiłam tego... . Teraz chcę zacząć biegać i kręcić hula hopem (bo są to niezbyt wymagające dyscypliny). Butów do biegania jeszcze nie mam, ale mam już upatrzone . Hula hop też znalazłam na allegro. I tutaj znowu pojawia się problem z systematycznością . Chciałabym na początku jednego dnia biegać (ok 30 min), drugiego kręcić (po 10 min w każdą stronę). Zastanawiam się nad planem biegowym, rozważam: źródło:bieganie.pl źródło:bieganie.pl Z tym że nie wiem czy nie są dla mnie za proste i mnie nie znudzą..., bo niby kondycję jakaś tam mam (po miesięcznej przerwie w ćwiczeniach trochę gorszą, ale wracam do formy ).
  17. bei

    Wkurza mnie:

    Absinthe, o jeny 50-60 zł mając 0,01 zł za ulotkę? To znaczy, że musiałaś roznieść 5000 sztuk, to jest w ogóle realne?
  18. Ferdynand k, ja właśnie nie bardzo . Jak można się tak "uchlać". Ok. ktoś jest młody chce spróbować, jest w towarzystwie osób którym ufa itd., nie popieram ale jeszcze jakoś bym to przyjęła, ale ojciec- głowa rodziny, żeby wrzeszczał po pijaku te różne rzeczy (ze kogoś zabije, że ktoś jest taki i owaki) no nie kumam . Na szczęście w niedzielę było chyba spokojnie, tzn. trochę powrzeszczał, ale szybko zasnął. Rano obudził minie jego wrzask, że światło w łazience się świeci i że on chyba nie wstawał, mam mu powiedziała że wstawał i się skończyło. Wszystko potoczyło się normalnie, ojciec miał kaca, ale mama jakoś to "wytrzymuje" (nie wiem jak , czy to jest właśnie miłość?). Zrobiła mu kawę, choć powiedziała ze nie wie czy powinna za te głupoty co gadał. Ogólnie tym razem wyszło łagodnie... do następnego razu . Trochę się boję jak to będzie w związku z tym gdy się z siostrą wyprowadzimy..., ojciec będzie miał mniejsze bariery, tak to wydaje mi się, że nasza obecność trochę go hamowała. U mnie znowu załamka, jak zawsze gdy zdaję sobie sprawę że to wszystko to jedno wielkie błędne koło. Jestem już tym wszystkim tak zmęczona, mam dosyć, bo ile można? Kiedy ja wreszcie będę miała poczucie ze jest ok, że gdzieś nie ma zarazków, że coś wcale nie zostało zanieczyszczone . Co bym nie zrobiła i tak się nie uda... mogę prać drugi raz coś co dopiero było prane, tylko po co?, zaraz coś innego w moim mniemaniu "zakazi te rzeczy", nie mam sił... . Boję się i jeszcze brakuje mi leków, czasami sobie myślę że chciałabym dosłownie się nimi odurzyć, tak żeby nie myśleć już o tym, żeby wreszcie po prostu czuć że wszystko jest ok. kiedy? Kiedy wreszcie to poczuję?
  19. Meg1985 , no wiesz co ja tutaj załamana wchodzę na wątek, ale nie mogę po prostu rozłożyłaś mnie ta uwagą i zaczęłam się jak głupia do laptopa uśmiechać . Idę jęczeć do JĘCZARNI, bo tutaj nie mogę . ps: Nawet nie wiem czy to była biegunka, za to sikać mi się ciągle też dzisiaj chciało, nawet siostra zwróciła mi uwagę "że przecież dopiero byłam".
  20. bei

    Wkurza mnie:

    Cognac, strasznie mi przykro- serio bo to taki pech który niesie za sobą strasznie niemiłe konsekwencje. Z moim szczęściem myślę ze rozumiem bo sama nieraz miałam podobnie , ale wtedy akurat jak dla mnie zdarzył się cud i dotarłam na spotkanie z T. (mimo wszystko nigdy tego nie zapomnę, nie tyle właśnie spotkania, a tego z jakimi trudnościami na nie dotarłam, kiedyś chciałabym z nią nawet o tym pogadać). Pocieszę cię,ja miałam 0,01 Absinthe, przyznam że chyba nigdy za tyle nie rozdawałam i mam nadzieję nie będę, ale rozumiem że ktoś jest do tego zmuszony (kiedyś jednego dnia po blokach nie pamiętam za ile ale chyba 0,04 albo 0,025 (wyszło mi wtedy bodajże 28 zł (ale łaskawie dostałam 30). Roznosiłam tez za 5zł/h (przyznaję ze też jeden dzień, ale moja siostra dłużej). Ostatnio miałam 60 zł za 6h roznoszenia (za wycieraczki) z tym, że musiałam robić przerwy (za nie mi nie płacono) żeby auta się przetasowały. 0,01 nie spotkałam się z czymś takim i szczerze trudno mi sobie to wyobrazić. Rozdawałaś na ulicy? Przecież dostając taką stawkę ulotkarze mogą wyrzucić te ulotki, nie ogarniam tego- jestem za stawka godzinową a nie za jakimiś groszami, gdzie za dzień wychodzi 20 zł .
×