Skocz do zawartości
Nerwica.com

ala1983

Użytkownik
  • Postów

    3 920
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ala1983

  1. A ci z depresja czy nerwica to nie sa zaburzeni?
  2. Widocznie nie wiem, moge sie jedynie domyslac. Na podstawie tego co piszesz a nie znajac ciebie osobiscie ciezko sie odniesc. Napisalas, ze mialas jeden epizod. W innych twoich postach jest wiecej informacji ktore daja zupelnie inny obraz sytuacji.
  3. z o.o. lekki przypadek dla mnie to jednorazowe epizody, przez które ludzie zgłaszają się na terapię i po niej im lepiej. Ciężkie to takie w których leki są nieodzowne do podstawowego funkcjonowania lub takie gdzie wieloletnią terapia przynosi tylko minimalne efekty. Należy też odróżnić zaburzenia osobowości od chorób psychicznych jak właśnie schizofrenia. Choc wszystko tez zalezy od jednostki, mój brat ma schizofrenię i uważam że radzi sobie dużo lepiej w życiu niz ja z osobowością schizoidalna i depresja od dziecka.
  4. Shira123 zbyt różowo to widzisz, ale skoro trafiłaś na terapię dopiero w wieku 35 lat to zakładam, że życie tobie wcześniej aż tak nie uwieralo, czyli lekki przypadek. Wynająć i iść na swoje... próbowałam latami.. w końcu się udało, praktycznie cudem. To nie jest takie proste jak się wydaje. Terapia na Fundusz trwa bardzo krótko, pytanie czy to wystarczy koledze?
  5. Zastepstwo za kolezanke? Witamy
  6. Shira123 skoro nazywasz to wegetacja, to jak nazwiesz życie osób, które nie mogą wogóle pracować? Mi też terapia pomogła, ale do pewnego punktu. Jak mówi moja psychiatra osoby z problemami psychicznymi, którym udaje sie pracowac mogą uważać to za ogromny sukces i mogą być z siebie dumne. Nie można od siebie wymagać czegoś poza swoje możliwości. Chłopak nie ma już nastu lat, więc weź to tez pod uwagę ze w pewnym wieku mechanizmy obronne juz mogą być utrwalone. Ale u każdego jest inaczej. Widocznie ja jestem byt zaburzona, wiec może jemu terapia pomoże całkowicie wyjsc z objawów, czego Tobie autorze życzę.
  7. Zeux31 - nie ma tragedii, zarabiasz z domu. Gorzej byłoby, gdybyś nic nie robił. A z le,kami można żyć, nawet jeśli nie dają się zminimalizować, czego ja jestem przykładem. Można brać tez leki ale ja akurat wole na trzeźwo, mimo bólu. Są też plusy takiego życia np. oszczędzanie pieniędzy, bo np. nie wejdziesz do marketu. Ja kupuję tylko to ,co musze w malym sklepiku. Pozdrawiam Cię.
  8. Wiejskifilozof uwielbiam Cie Gdybym miala w otoczeniu osobe z takim usposobieniem jak Ty, moja depresyjnosc poszlaby sobie daleko w las. Jestes genialny !
  9. LostStar ile masz lat? Rozumiem, że już nikt cię nie zmusza do praktyk religijnych i nie chodzisz do kościoła? Nie daje ci ten temat spokoju, mimo, że odseparowalas sie od instytucji kościoła a rodzina przestała naciskać?
  10. Swoją drogą, dobrze że w obecnych czasach ten problem już zanika i dzieciaki sa inaczej wychowywane. Więcej miejsca będzie w niebie A tak na poważnie pisząc z telefonu ciężko o dłuższe wywody.. wybacz autorko wątku, już się zamykam i nie udzielam.
  11. Liber8 dla mnie to śmieszne nie jest, wręcz z przerażeniem patrze na pogłębiajaca się we mnie agresję. Czytane odbiera się inaczej i wygląda na dość kulturalne. Jednak zdaje sobie sprawę z tego, że na zywo niektórzy mogą to odebrać jako groźbę. Nie musi być miło, ale nie może być niemiło, niech będzie normalnie. Nie utrudniajmy sobie życia. Czy to tak wiele??
  12. LostStar- nie obarczaj winą kościoła za postawę swojej rodziny.
  13. wiejskifilozof a moze to i lepiej? Beda wtedy sie trzymac z daleka. Choc obawiam sie, ze niejeden za grozbe mu, moglby to zglosic gdzies, wiec sie powstrzymuje, bo jeszcze i mnie wsadza do pierdla.
  14. Pamietam tez goscia chorego na silna depresje, ktory jako pilot zabil 150 osob na pokladzie razem z soba, celowo doprowadzajac do katastrofy. Jego tez rozumiem. No ale nie odbiegajmy od glownego watku.
  15. Liber8 z tym, ze pacjenci wrazliwi i z lękami nie sa zdolni do krzywdzenia innych nie moge sie zgodzic. Chociazby na wlasnym przykladzie - Pod lękami kryje sie agresja, ktora narastala latami. Jako ze bylam popychadlem przez prawie cale dotychczasowe zycie, na dzien dzisiejszy reaguje bardzo agresywnie na kazda mi wyrzacona krzywde, na ktora nie zasluzylam, np. niemila ekspedientka lub lekarz. A ja tylko grzecznie zadaje pytania. Potrafi mnie to wyprowadzic z rownowagi tak samo, jak jak jakikolwiek inny powazniejszy incydent. Rozumie tego goscia, co zabil. Wrazliwy czasem nie wytrzymuje, pewnie zbieralo sie mu latami tak jak i mi sie zbiera i boje sie ze ktos w koncu oberwie i to porzadnie. No bo ile lat mozna tak wytrzymac, a ludzie sa coraz gorsi, coraz bezczelniejsi, a potem sie dziwia, ze dochodzi do tragedii, bo taki wrazliwy w koncu nie wytrzymuje (a z wrazliwosci i nieradzenia sobie z emocjami powstaja m.in. wlasnie wszelakie zaburzenia psychiczne). Ostatnio wlasnie ledwo co sie powstrzymalam od powiedzenia ,, dlaczego pani sie tak opryskliwie do mnie zwraca?, Ja pani krzywdy nie zrobilam, lewą nogą pani wstala, czy co? Moglaby pani oberwac jak Adamowicz, bo ja lecze sie psychiatrycznie od blisko 18 lat, wiec prosze uwazac,,
  16. Patrzyła się tylko, taki nurt ze nie pokazywała emocji ale czułam ze w głębi duszy zrobiło jej się miło.
  17. KotJarosława - nie uważam ze coś bylo nie tak. Leki uratowały mi życie , z biegiem lat nauczyłam się radzić sobie bez nich, zamieniając to na terapię. A od roku już bez trzymanki, co juz uważam za wielki sukces. W ciężkich przeżyciach pewnie będę musiała wrócić do leków, bo zawsze będę słaba psychicznie - taki los, głową muru nie przebijesz. Zrobiłam co mogłam w tym kierunku a resztę trzeba zaakceptować. Cześć Paweł :)
  18. Ja dałam rade na antydepresantach. Pomogło mi tez to, ze kierunek studiów mnie bardzo interesował.
  19. Jest wiele czynników, ale decydujące jest to, z czym przychodzimy na świat. Do autorki- jeśli stan jaki przeżywasz jest nie do wytrzymania, to poszukaj pomocy u specjalisty. A badania krwi, tarczycy itd. skoro piszesz ze masz tak odkąd pamiętasz, uważam ze sa zbędne, ale to do ciebie należy decyzja.
×