Skocz do zawartości
Nerwica.com
Wszędzie

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Miałam. Zwłaszcza dysocjacje, tylko mnie całkowicie odcinało do utraty przytomności, ale akurat w moim przypadku nie praca była powodem, ale zdarzały się takie sytuacje w pracy również. Ja nie mogłam sobie pozwolić na nie pracowanie, także pracowałam normalnie u mnie sprawdziła się terapia, terapia i jeszcze raz terapia i od prawie 3 lat już nie miewam takich problemów.
  3. Dzisiaj
  4. Więc tak, jestem na poziomie wysyłania CV. Miałam już kilka prac ale problemem jest kilka rzeczy: - Panikuję, dysocjuje (odcięcie najczęściej słuchu - muszę się nieźle wysilić, żeby kogoś usłyszeć mimo że normalnie mam dobry słuch), - Nie mówię, a jak już mówię nienaturalnie skacze mi głos, - Zwalniam. Nie potrafię zebrać się i po prostu robić, bo nagle jest panika, stres i to co wyżej (dysocjacja), Pytanie, czy mieliście takie coś? Jak sobie radzicie?
  5. Jak wracałeś drugi raz na Paro to tylko z lękami, czy depresja też była? Tym razem wystarczyło 20 mg żeby pozbyć się jednego i drugiego?
  6. Dlatego planuje być tylko na 20 mg fluo. Jak nie będzie działać spróbuję 10 mg paro bo 20 kasowało u mnie wszystko, dobre uczucia też.
  7. Wróciłem z potańcówki dla seniorów. Niby nie moja kategoria wiekowa, ale było ok. Dla człowieka wykluczonego społecznie, każde takie spotkanie jest bardzo wartościowe.
  8. Żeby jeszcze szczekały wtedy, kiedy muszą np. gdy wyczuwają jakieś zagrożenie, to ok, przydatna funkcja, ale nie do licha w środku nocy ujadać całymi grupami nawet nie na kogoś, tylko prosto w chmury i to przez całe godziny. Co to ma być? Za to nie nawidzę psów i za to ujadanie za ogrodzeniem na wszystko co się rusza, a gdy nagle np. otworzy się furtka, to prawie robią pod siebie ze strachu. Od jednej pamiętnej nocy śpię każdego lata przy zamkniętym oknie, bo kiedyś o 2 w nocy puściły mi nerwy, ubrałem się i wyleciałem prosto do nich pod ogrodzenia, kiedy jeden po drugim piszcząc pouciekały gdzieś w mrok z podkulonymi ogonami, jak zobaczyły warczącego na nie, przyklejonego do ogrodzenia, wku*wionego psychola w środku nocy, kiedy na ulicach przecież powinno być pusto. To była kulminacja wielu takich (lat) nieprzespanych nocy.
  9. nieprzenikniona

    Powrót...

    Rzadko już tu bywam ale cieszę się, że jesteś…(chociaż kibicowałam Ci, żeby Twoje życie ułożyło się tak abyś nie czuła potrzeby powrotu)
  10. w jednej łazience beżowe, w drugiej błękitne a Ty?
  11. mienta

    zadajesz pytanie

    tak jakie jest Twoje popisowe danie?
  12. mienta

    Pytania TAK lub NIE

    nie biegałeś/aś kiedykolwiek na bieżni elektrycznej?
  13. mienta

    Co jest gorsze X czy Y?

    gaźnik 1 czy 11 listopada?
  14. USA Moskwa, St. Petersburg, Irkuck?
  15. mienta

    X czy Y?

    wyż masaż czy medytacja?
  16. mienta

    NOWE X czy Y

    Warszawa być singlem/ singielką czy w związku?
  17. mienta

    HIT czy KIT?

    kit kredki Faber-Castell?
  18. Na lęki tak. Na depresję nie działał ani trochę. Ja uboków nie miałam długo po włączeniu, ale ja weszłam szybko na dawkę 40mg (w ciągu 7 dni). Nasilenie lęków do poziomu gorszego niż przed włączeniem paroksetyny i to chyba tyle z uboków, ale chciałam rezygnować z leku przez to po 3-4 dniach, tylko lekarka mi nie pozwoliła i kazała wskoczyć na 40mg. W ciągu 2 tyg. najgorsze minęło, a po 3 już lęków praktycznie nie było. Z tym, że no było takie "rozleniwienie", że człowiek to by w sumie sobie poleżał bezczynnie cały dzień - mi to nie przeszkadzało i ja rozróżniałam "paroksetynowe lenistwo", jak to nazywałam, od rzeczywistego zmęczenia czy potrzeby odpoczynku i działałam normalnie mimo, że często mi się nie chciało xD @zew pro tip na przyszłość, żeby uniknąć zespołu dyskontynuacji: schodzić z paroksetyny przy pomocy innego, dłużej działającego SSRI. Ja po 2 latach brania schodziłam z paroksetyny sertraliną akurat (ale jaki SSRI wybierze Tobie lekarz to nieważne, ważne żeby miał dłuższy okres półtrwania) i w ogóle nie odczułam odstawienia paro, a zeszłam z 40mg na 20mg i z 20mg do 0.
  19. Haha, @alone05, no wyobraziłem sobie teraz ten świat pełen samych staruszków – ciepłe kapcie, herbatka, opowieści o PRL-u i ani jednego bąbla w zasięgu wzroku… Ale wiesz, bez dzieci to za chwilę nie będzie komu tych opowieści opowiadać. Ani komu herbaty zaparzyć. Ani nawet kto by nas wspominał, jak już nas nie będzie. Dzieci są czasem głośne, chaotyczne i miewają pomysły z kosmosu, ale to one są przyszłością – dosłownie. Każdy z nas zaczynał jako mały człowiek z glutem pod nosem i wielkimi oczami. Bez dzieci nie ma kolejnych pokoleń, nie ma zmian, nie ma ciągłości. Świat przestałby istnieć.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×