Problem. Doradźcie. Zdiagnozujcie.

[Gość]

Witam!

Chciałbym, abyście mi doradzili i mnie zdiagnozowali.

Jestem młodym chłopakiem (kończę gimnazjum). Mam problem, z którym czasem nie mogę sobie poradzić. Zacznijmy od początku:

5 lat temu zaczęło się to tak, że moja mama była za granicą i kilka dni przed powrotem zaczęły się moje objawy. Płakałem, brak apetytu, straszne samopoczucie. Było to jeden dzień w niedziele. Miesiąc po przyjeździe mamy objawy się powtórzyły. Było to szczególnie w soboty w godzinach (15-19) i niedziele w podobnych godzinach. Objawy się powtarzały w cyklu tygodniowym. Poszedłem z mamą do lekarza rodzinnego, który stwierdził nadpobudliwość i przepisał mi hydroxyzinum (syrop). Lek brałem i pomogło. Po 2 latach objawy się powtórzyły już na krócej (zwalczyłem syropem). I teraz co jakiś czas zdarzają mi się te objawy, lecz już bez płaczu. Pojawiają się, gdy jestem sam lub w domu z najbliższą rodziną i żyje szarym życiem. Gdy jestem "z ludźmi" na ulicy czy w szkole jest ok-normalnie. Warto też dodać, że jestem najmłodszy z rodzeństwa i już praktycznie zostałem sam z rodzicami oraz mojej mamie zdarzają się również ataki płaczu. Rok temu zmarła moja ciotka na zawał serca, która miała dużą depresję.

Co mi jest?? i Co robić??

[Gość]

Trudno powiedziec, co Ci jest. Diagnoze moze tylko postawic lekarz psychiatra. Byc moze tak odreagowujesz stres, byc moze to poczatki depresji, nerwicy. Dobrze by bylo gdybys wybral sie do lekarza i powiedzial jak sie czujesz.

[Gość]

dzieki za odpowiedz. bardzo mozliwe ze to moj sposob na odreagowanie od stresu, gdyż ostatnio był bardzo duży teraz już mniejszy.