Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przypominanie sobie w nieodpowiednim momencie


Kris0x0000

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

Nie wiem czy zakładam ten temat w dobrym dziale ale wydaje mi sie że tak. W wątku o bezsenności wszyscy raczej są skupieni na skutku a nie przyczynie.

 

Mam problem z przypominaniem sobie o różnych rzeczach w nieodpowiednim dla mnie czasie. Wygląda to tak że budzę się w środku nocy i nachodzą mnie myśli że czegoś zapomniałem zrobić w pracy. To powoduje że nie mogę zasnąć już do rana.

 

W dzień jestem w stanie sobie z tym w pewnym stopniu radzić. Gdy nachodzą mnie takie myśli zapisuję sobie je w smartfonie jako przypomnienie na kolejny dzień w którym będę w pracy. To pomaga oczyścić umysł, myśli ustają.

 

Niestety w nocy z jakiegoś powodu to nie wystarczy.

Edytowane przez Kris0x0000

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Kris0x0000, a lubisz swoja prace? Może to wynika z tego, że jesteś w ciągłym stresie. Ja np. wczoraj zasnęłam bez problemu i wydaje mi sie  że to przez to, że dzisiaj jest święto i mój mózg wiedział, że może wyluzować. Jeśli sobie coś przypominam to raczej nie w środku nocy, tylko nad ranem. Jak mam za dużo myśli w głowie to trudno mi zasnąć wieczorem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, bei napisał(a):

@Kris0x0000, a lubisz swoja prace? Może to wynika z tego, że jesteś w ciągłym stresie. Ja np. wczoraj zasnęłam bez problemu i wydaje mi sie  że to przez to, że dzisiaj jest święto i mój mózg wiedział, że może wyluzować. Jeśli sobie coś przypominam to raczej nie w środku nocy, tylko nad ranem. Jak mam za dużo myśli w głowie to trudno mi zasnąć wieczorem.

Pracy nie znoszę, ale to nie jest kwestia tej konkretnej pracy którą aktualnie wykonuję tylko po prostu nigdy nie lubiłem żadnej pracy. Praca zabiera mi czas i energię którą mógłbym wykorzystać na swoją pasję więc trudno abym ją lubił. Toleruję ją tylko dlatego aby przeżyć w tym chorym systemie. 

 

Obecna praca bywa stresująca ale to są sytuacje sporadyczne - 1-2 dni w miesiącu. 

Ja mam odwrotnie niż Ty tj. najgorzej śpię w nocy poprzedzającą dzień wolny.

Edytowane przez Kris0x0000

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stres może, nasilila ci się nerwica. W dzień masz na głowie inne sprawy, a w nocy nie, stąd twoja uwagę jest zabierana. Gorszy sen przed dniem wolnym paradoksalnie też może wynikać że stresu, jak np. mózg czuje że koniecznie ma spać dobrze i się zregenerować przed nowym tygodniem, i znów jest presja na to. Jak sądzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Dalja napisał(a):

Stres może, nasilila ci się nerwica. W dzień masz na głowie inne sprawy, a w nocy nie, stąd twoja uwagę jest zabierana. Gorszy sen przed dniem wolnym paradoksalnie też może wynikać że stresu, jak np. mózg czuje że koniecznie ma spać dobrze i się zregenerować przed nowym tygodniem, i znów jest presja na to. Jak sądzisz?

 

Ja tak właśnie miałem jak miałem dzień wolny. Czułem presję że muszę pospać dłużej i wtedy cyk, budziłem się wcześnie rano. Ale to nie jest rzadkie zjawisko, masa ludzi (nawet zdrowych) tak ma, nawet memy o tym są 😆To działa na tej samej zasadzie kiedy np. jedziesz na wakacje rano i chcesz się wyspać i jak na złość nie możesz usnąć. 

 

IMG_8135.jpeg

Edytowane przez Raccoon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Dalja napisał(a):

Stres może, nasilila ci się nerwica. W dzień masz na głowie inne sprawy, a w nocy nie, stąd twoja uwagę jest zabierana. Gorszy sen przed dniem wolnym paradoksalnie też może wynikać że stresu, jak np. mózg czuje że koniecznie ma spać dobrze i się zregenerować przed nowym tygodniem, i znów jest presja na to. Jak sądzisz?

Możliwe że to stres. AI twierdzi że to ciągły stres o niskiej intensywności którego mogę świadomie nie odczuwać bo jestem przyzwyczajony to znacznie wyższych jego poziomów. 

 

Presja na regenerację przed dniem wolnym też brzmi logicznie. 

 

Niestety nie mam pojęcia co mogę z tym zrobić. Wdrożyłem już wszystkie zasady związane z higieną snu, które nie przynoszą żadnej poprawy. 

Lekarze przypisują mi na sen antydepresanty z listą skutków ubocznych tak długą że nie chcę nawet próbować.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Kris0x0000 ale u Ciebie nie jest problem ze snem, tylko z czymś w rodzaju natrętnych myśli, także tu nie z bezsennością masz problem, bo ona jest konsekwencją pierwotnego problemu, także higiena snu spoko, ale to nie jest działanie ukierunkowane na przyczynę.

No dobra, ale nawet jakbyś czegoś nie zrobił w pracy o czym Ci się przypomina później? Stała by się jakaś tragedia? Ktoś by umarł? Firma by upadła? Kontrahent czy klient by zerwał umowę? Ogólnie problem dla mnie jest w Twojej pracy i ona jest kluczem do rozwiązania problemu, ale wcale nie to, że musisz ją wykonywać, tylko  to, że jak na to że jej nienawidzisz zadziwiająco mocno zajmuje Twoją głowę. 
Piszesz, że praca zabiera Ci energię na rzeczy które mógłbyś robić gdybyś nie musiał pracować. Tylko, że Twoja głowa sama zabiera Ci energię na pracę skoro myślisz o niej nawet mając wolne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Catriona napisał(a):

@Kris0x0000 Ogólnie problem dla mnie jest w Twojej pracy i ona jest kluczem do rozwiązania problemu

 

W poprzedniej pracy rozwinęła się u mnie nerwica lękowa, teraz po lękach nie ma śladu (pomogła terapia psychodynamiczna) ale jest bezsenność której towarzyszą niechciane myśli.

Masz rację że problem jest w pracy lub raczej moim stosunku do powierzonych mi zadań (perfekcjonizm) bo to generuje stres. Na ten moment widzę takie rozwiązania:

 

A) Zmienić pracę na taką która by mnie nie stresowała. Niestety nie znalazłem takiej która która nie będzie stresująca i pozwoli mi utrzymać się bez martwienia się o pieniądze.

 

B) Iść znowu na terapię,  tym razem ukierunkowaną na perfekcjonizm. Poprzednia terapia kosztowała mnie tyle czasu i energii że nie wiem czy dam radę kolejny raz przez to przechodzić.

 

C) Faszerować się antydepresantami bez gwarancji że pomogą.

 

Opcja A wydaje się najbardziej kusząca bo mogłaby przynieść szybki efekt ale naprawdę myślę nad tym od miesięcy i nie mam pojęcia na co zmienić żeby to było dla mnie korzystne. Opcja B jest najpewniejsza w mojej ocenie ale na efekty trzeba czekać bardzo długo. Opcja C odpada.

 

Macie może jeszcze jakieś inne pomysły co można zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×