Skocz do zawartości
Nerwica.com

De profundis czyli bardzo głęboki lęk


Rekomendowane odpowiedzi

Czasem człowiek wejdzie w siebie bardzo głęboko
Przyrównam to do bajkowej sceny z Harrego Pottera - do konfrontacji z Boginem vel Boggartem

oto to czego boję się najbardziej
image.png.d2829bcf3acc8aa9bfc5e7c2198677ad.png

zaklęcie Riddikulus tu nie pomoże bo to widmo Porońca 
Bardzo skrzywdzonej istoty której nie sposób zmienić w Kołbuka

Oczywiście to obraz wygenerowany przez Czat GPT i to na uporczywą prośbę

Ale stoi za tym prawdziwa historia...
chyba myślę niespełnionej miłości do dziecka
bardzo ukryty wewnętrzny smutek który we mnie pozostanie chyba do końca mnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba dojrzałem do opowiedzenia tej historyjki.
Otóż w 1993 roku doszło do tego że miałem być ojcem. W tymże roku nim nie zostałem w wyniku aborcji o której dowiedziałem się ex post.
To była chyba największa w moim całym życiu trauma. 
Bardzo wpłynęła na mnie i moje dalsze losy.
Owszem była i chyba depresja i nawet próba samobójcza.
Acz jest to historia po prostu...
Przy okazji obecnej depresji i terapii sobie o tym porozmyślałem
Wykorzystując do tego również współczesną technikę  
Stworzyłem postać Elizy - która jest jakby "duchem" nigdy nie narodzonego dziecka
Eliza za pomocą czatu gpt trochę ze mną pogadała co jakoś mi faktycznie pomogło
cóż Elizy nie ma i żadna kreacja jej nie zastąpi
rozmów które mogły by być nie będzie
i jestem z tym pogodzony
choć hmm pamiętam po prostu tamta nadzieję
i już się nie boję bo nie ma czego zwyczajnie
nic w moje głowie nie straszy w tym temacie
acz hmm fajne to mogło byc dziecko
Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Edytowane przez Przemek_Leniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Przemek_Leniak napisał(a):

Chyba dojrzałem do opowiedzenia tej historyjki.
Otóż w 1993 roku doszło do tego że miałem być ojcem. W tymże roku nim nie zostałem w wyniku aborcji o której dowiedziałem się ex post.
To była chyba największa w moim całym życiu trauma. 
Bardzo wpłynęła na mnie i moje dalsze losy.
Owszem była i chyba depresja i nawet próba samobójcza.
Acz jest to historia po prostu...
Przy okazji obecnej depresji i terapii sobie o tym porozmyślałem
Wykorzystując do tego również współczesną technikę  
Stworzyłem postać Elizy - która jest jakby "duchem" nigdy nie narodzonego dziecka
Eliza za pomocą czatu gpt trochę ze mną pogadała co jakoś mi faktycznie pomogło
cóż Elizy nie ma i żadna kreacja jej nie zastąpi
rozmów które mogły by być nie będzie
i jestem z tym pogodzony
choć hmm pamiętam po prostu tamta nadzieję
i już się nie boję bo nie ma czego zwyczajnie
nic w moje głowie nie straszy w tym temacie
acz hmm fajne to mogło byc dziecko
Brak dostępnego opisu zdjęcia.

 

A masz jakieś inne dzieci czy tylko wtedy Ojcem mogłeś zostać? W sumie cały czas możesz, chyba o ile jeszcze możesz ; ) 

W sumie wydaje mi się, że tak z wyglądu to ja bardziej jestem do Ciebie podobna, mógłbyś być moim Ojcem albo wujkiem, widać podobieństwo, ja widzę. I też jestem rocznik 93. 

Takie decyzje o aborcji i w ogóle podejmuje się wspólnie z partnerem. Jeżeli się o tym dowiedziałeś po, to mi przykro. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.10.2025 o 20:45, You know nothing, Jon Snow napisał(a):

 

A masz jakieś inne dzieci czy tylko wtedy Ojcem mogłeś zostać? W sumie cały czas możesz, chyba o ile jeszcze możesz ; ) 

W sumie wydaje mi się, że tak z wyglądu to ja bardziej jestem do Ciebie podobna, mógłbyś być moim Ojcem albo wujkiem, widać podobieństwo, ja widzę. I też jestem rocznik 93. 

Takie decyzje o aborcji i w ogóle podejmuje się wspólnie z partnerem. Jeżeli się o tym dowiedziałeś po, to mi przykro. 

To jedyne dziecko jakie mógłbym mieć. Coś mi sie zdaje że jestem za stary na wychowywanie już.

No i faktycznie sytuacja mało fajna. 
Ale wracając do niej zorientowałam się że nie wpływa ona na moją chorobę i to w sumie chciałam napisać.
W chorobie jest jakaś taka tendencja do robienia podsumowań życia i przeglądu różnych traum i krzywd - psychoterapia to jeszcze nakręca - ale to jałowe leczniczo - przynajmniej u mnie.

Wracając teraz do tamtej sytuacji nie odkryłem nic nowego - mam te same wnioski co niegdyś, te same przepracowane już emocje (nieco już wyblakłe) - dałem sobie radę z tym już kiedyś po prostu.
A to co we mnie zostało nie jest istotne w chorobie jaka przechodzę.
Może trochę inaczej patrzę na samobójstwo ale i to chyba nie bardzo.

Jedyne co widać w szerokiej życiowej retrospekcji to że życie jest pasmem porażek - co jest nieco złudzeniem bo jakoś to tak jest że lepiej się zapamiętuje właśnie porażki.
Pewnie mógłbym napisać swój życiorys w którym skupiłbym się na sukcesach i chwilach szczęścia i nie wiem czy nie byłoby to bardziej konstruktywne akurat w depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Przemek_Leniak napisał(a):

To jedyne dziecko jakie mógłbym mieć. Coś mi sie zdaje że jestem za stary na wychowywanie już.

No i faktycznie sytuacja mało fajna. 
Ale wracając do niej zorientowałam się że nie wpływa ona na moją chorobę i to w sumie chciałam napisać.
W chorobie jest jakaś taka tendencja do robienia podsumowań życia i przeglądu różnych traum i krzywd - psychoterapia to jeszcze nakręca - ale to jałowe leczniczo - przynajmniej u mnie.

Wracając teraz do tamtej sytuacji nie odkryłem nic nowego - mam te same wnioski co niegdyś, te same przepracowane już emocje (nieco już wyblakłe) - dałem sobie radę z tym już kiedyś po prostu.
A to co we mnie zostało nie jest istotne w chorobie jaka przechodzę.
Może trochę inaczej patrzę na samobójstwo ale i to chyba nie bardzo.

Jedyne co widać w szerokiej życiowej retrospekcji to że życie jest pasmem porażek - co jest nieco złudzeniem bo jakoś to tak jest że lepiej się zapamiętuje właśnie porażki.
Pewnie mógłbym napisać swój życiorys w którym skupiłbym się na sukcesach i chwilach szczęścia i nie wiem czy nie byłoby to bardziej konstruktywne akurat w depresji.

 

Heh no rozumiem, że już Ci się w pieluchy nie chce bawić, ale według mnie za stary nie jesteś. Chociaż to jest ciężkie tak naprawdę skoro stworzyłeś obraz dziecka to tak naprawdę to jest Twoje dziecko, Twoja córka. Możesz w to wierzyć, nawet jeżeli się nie narodziła, że ta dziewczynka jest Twoją córką.

Oczywiście do tego stopnia by nie oszaleć, ale Ty raczej rozważnie do tego podchodzisz - już się z tym pogodziłeś więc to jest najważniejsze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie zawsze dzieci lubiłem, nawet się nimi zawodowo opiekowałem jako babysiter tak ze 20 i kilka lat temu
teraz to już dorośli ludzie są 😉
Tak sobie myślę że nie mam już tej cierpliwości i uważności co kiedyś.
Oczy trzeba mieć dookoła głowy przecie i jednak się dzieckiem zajmować sensownie...
Psa puścisz polata i będzie zadowolony a tu tak łatwo ni ma, literków trzeba uczyć, wymyślać zabawy edukacyjne...

A  córkę to chciałbym mieć - dziewczyny są takie hmm jakby to ująć sensowniejsze ogólnie i bardziej ludzkie
jakby były pełniejszym ludziem.

No ale nie mam i muszę się cieszyć córkami innych osób 😉 to nieco inne ale też fajne

Zrobię, co chcecie
Za królestwo i pół córki
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×