Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie wszyscy mają duszę - badania Dolores Cannon


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Dusza istnieje, ale to prawda, że nie wszyscy duszę mają. Ci którzy skupiają się na dobrach materialnych tylko, nie rozwijając swojej sfery duchowej, są pustą energią w środku, pod duchowym względem. Inaczej cierpi lub raduje się umysł, a inaczej dusza, jest to ze sobą połączone ale nie do końca. 

Każdy jakąś energie życiową posiada, jakieś emocje i często myli ją z duszą, a dusza to coś bardziej potężnego wynikająca z z różnych stanów ducha, z całego dorobku swojego życia pod względem dobrych uczynków i złych. Ci którzy są neutralni, obojętni, zwykle oni właśnie tej duszy nie posiadają. Niby mówią, że dusza jest przezroczysta, bezbarwna, ale ona zwykle swój kolor i aurę posiada. Nie każdy to widzi różnych widzeń jest wiele. Ja widząc duchy doszłam do takich wniosków. Zwłaszcza dusza mojej prababci i psa była bardzo silna. Zawsze to powtarzam, w ważnych dla mnie momentach się ukazali. Teraz dusze są powyłączane więc trudno ocenić. Na pewno dusza i ciało Jezusa Chrystusa są bardzo silne, ale ludzie wątpią w to widząc tragedię. Może po prostu Jezus nie do końca był szczery i ma tylko swoje wybrane owieczki, którym czasem jest w stanie pomóc albo chce się ukazać. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Purpurowy napisał(a):

Mi kiedyś pewna bardzo wierząca katoliczka powiedziała że nie mam duszy. To była pierwsza rzecz dotycząca religii, w której się z nią zgodziłem.

Masz duszę! Może umiera razem z ciałem, nie wiadomo, ale człowiek ma ducha..

 

 

16 minut temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Absolutnie nie wierzę w tak abstrakcyjny koncept, jak dusza, ale znam kogoś, o kim aż chce się powiedzieć, że nie ma duszy. To jest skorupa, tam w środku nie ma człowieka. Nawet oczy ma przerażające, takie puste, zimne, martwe, aż się zimno robi. Podobnie ton głosu, sposób chodzenia, zachowania, mówienia. Wszystko. Niby żyje, ale czegoś ewidentnie brakuje.

 

Natomiast nie było tak zawsze i nie wzięło się to znikąd.

Dlaczego nie wierzysz w duszę, to co żywe nie może jej nie mieć No bo jak?

 

Co się stało tej osobie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Dalja napisał(a):

Dlaczego nie wierzysz w duszę, to co żywe nie może jej nie mieć No bo jak?

Zwyczajnie. Dlaczego zakładasz ze żeby być żywym, trzeba mieć duszę? Robaki też mają duszę, cokolwiek to by było? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Mic43 napisał(a):

Zwyczajnie. Dlaczego zakładasz ze żeby być żywym, trzeba mieć duszę? Robaki też mają duszę, cokolwiek to by było? 

No tak bo na stworzenie składają się psychika pamięć wspomnienia osobowość emocje itp taki robak też sobie jest żyjątkiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Dalja napisał(a):

No tak bo na stworzenie składają się psychika pamięć wspomnienia osobowość emocje itp taki robak też sobie jest żyjątkiem

Przeczytaj pls co napisałem jeszcze raz i dopiero odpisz 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Dalja napisał(a):

Aha dlatego zakładam że dla mnie duch jest czymś innym niż dla ciebie

Spytałem, czy Twoim zdaniem robak ma duszę. Trzeba mieć sporo cierpliwość żeby się z Tb porozumieć, przynajmniej ja. Frustrujące doświadczenie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mic43 napisał(a):

Spytałem, czy Twoim zdaniem robak ma duszę. Trzeba mieć sporo cierpliwość żeby się z Tb porozumieć, przynajmniej ja. Frustrujące doświadczenie. 

Odpowiedziałam, ducha wnętrze ma ten robak bo ma wspomnienia pamięć emocje zwierzęta mają też różny charakter. Jeśli pytasz czy duszę w rozumieniu katolickiego kościoła to nie ma. 

@Mic43pytasz 2 raz a moja odpowiedź się nie zmieniła. 

Moje całe życie jest frustrujacym doświadczeniem, więc mogę powiedzieć że współczuję 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Dalja napisał(a):

Odpowiedziałam, ducha wnętrze ma ten robak bo ma wspomnienia pamięć emocje zwierzęta mają też różny charakter. Jeśli pytasz czy duszę w rozumieniu katolickiego kościoła to nie ma. 

@Mic43pytasz 2 raz a moja odpowiedź się nie zmieniła. 

Moje całe życie jest frustrujacym doświadczeniem, więc mogę powiedzieć że współczuję 

Teraz trochę rozumiem, choć znowu szyk zdania zmieniłaś. W takim razie dla Ciebie dusza nie jest duchowa, można powiedzieć. Duchowa czyli niematerialna, bo psychika, pamięć, wspomnienia, emocje etc. mają podstawę materialną. Stąd więc moje skonfundowanie, bo masz dosyć niestandardowe rozumienie duszy 🙂

 

Jednocześnie łatwo znaleźć kontrprzykład dla Twojej tezy o powiązaniu między życiem i duszą, nawet w Twoim rozumieniu. Bakteria w rozumieniu biologicznym żyje, ale nie ma duszy w Twoim rozumieniu. 

 

Moje życie też jest bardzo frustrującym doświadczeniem, choć pewnie z innych powodów i inaczej się to objawia, więc rozumiem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mic43 napisał(a):

Teraz trochę rozumiem, choć znowu szyk zdania zmieniłaś. W takim razie dla Ciebie dusza nie jest duchowa, można powiedzieć. Duchowa czyli niematerialna, bo psychika, pamięć, wspomnienia, emocje etc. mają podstawę materialną. Stąd więc moje skonfundowanie, bo masz dosyć niestandardowe rozumienie duszy 🙂

 

Jednocześnie łatwo znaleźć kontrprzykład dla Twojej tezy o powiązaniu między życiem i duszą, nawet w Twoim rozumieniu. Bakteria w rozumieniu biologicznym żyje, ale nie ma duszy w Twoim rozumieniu. 

 

Moje życie też jest bardzo frustrującym doświadczeniem, choć pewnie z innych powodów i inaczej się to objawia, więc rozumiem. 

No nie bo dusza też ma podstawę materialną, tzn miała kiedyś wlasciciela Xd bez niego to nie dusza, to Bóg czy bóstwa chyba by już były.

 

 

Bakteria? Muszę się zastanowić. Żyją na zywicielu więc chyba czerpią z niego, zywiciel choruje bakteria choruje, umiera to umiera. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Bo staram się nie posługiwać rozmytymi sformułowaniami, które nawet trudno jest zdefiniować, a czymś takim jest dla mnie dusza.

Innymi słowy jesteś humanista racjonalista 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Dalja napisał(a):

No nie bo dusza też ma podstawę materialną, tzn miała kiedyś wlasciciela Xd bez niego to nie dusza, to Bóg czy bóstwa chyba by już były.

Dusza w rozumieniu katolickim jest substancją niematerialną, stanowi formę materialnego ciała. To sobie wzięli od Arystotelesa akurat. Ale masz rację, że dusza łączy się z ciałem możliwe że w sposób konieczny. Ale nadal, dusza jest czymś substancjalnie innym niż materia. A emocje, psychika, pamięć w tym sensie mają podstawę materialną, że można je zredukować do materii. W średniowieczu, gdy doktryna katolicka powstawała, te własności psychiczne utożsamiano z duszą, bo nie znano jeszcze budowy mózgu i było nowoczesnej neurobiologii 🙂

 

Zamiast bakterii weź sobie roślinę w takim razie, albo jakiś inny prymitywny zwierzęcy organizm 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Mic43 napisał(a):

Dusza w rozumieniu katolickim jest substancją niematerialną, stanowi formę materialnego ciała. To sobie wzięli od Arystotelesa akurat. Ale masz rację, że dusza łączy się z ciałem możliwe że w sposób konieczny. Ale nadal, dusza jest czymś substancjalnie innym niż materia. A emocje, psychika, pamięć w tym sensie mają podstawę materialną, że można je zredukować do materii. W średniowieczu, gdy doktryna katolicka powstawała, te własności psychiczne utożsamiano z duszą, bo nie znano jeszcze budowy mózgu i było nowoczesnej neurobiologii 🙂

 

Zamiast bakterii weź sobie roślinę w takim razie, albo jakiś inny prymitywny zwierzęcy organizm 🙂

Rośliny mają emocje, coś w tym rodzaju, są jakoś połączone bo jak się do nich gada to lepiej rosną. Jakaś ciocia lub babcia może ci to mówiła że tak jest

 

Jak emocje redukujesz do materii. Możesz zredukować do materii proces ich powstawania, elementy w nim uczestniczące. Ale nie samą emocje i uczucia. Bo uczucia są bez materii. Mogą mieć źródło materialne ale nie są materią. Tak samo dusza. W uczucia też nie wierzycie ? @Cień latającej wiewiórki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Dalja napisał(a):

Bo uczucia są bez materii. Mogą mieć źródło materialne ale nie są materią.

Tu już zdania są podzielone, czy uczucia, a wlaściwie chodzi o tzw. qualia, są redukowalne do materii czy nie. Np. Chalmers twierdzi, że nie, a Churchland i, o ile dobrze pamiętam, Dawkins, że jak najbardziej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Mic43 napisał(a):

Tu już zdania są podzielone, czy uczucia, a wlaściwie chodzi o tzw. qualia, są redukowalne do materii czy nie. Np. Chalmers twierdzi, że nie, a Churchland i, o ile dobrze pamiętam, Dawkins, że jak najbardziej. 

No a DALJA ma w nosie zdanie myślicieli co się nad tym zastanawiają. Niech zaczną myśleć nad czymś pozytywnym, chyba że nie biorą za to pieniędzy A na pewno biora

Pozytecznym

Ej mic jako filozof powiedz co cpal Platon że miał takie wizje ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Dalja napisał(a):

No a DALJA ma w nosie zdanie myślicieli co się nad tym zastanawiają. Niech zaczną myśleć nad czymś pozytywnym, chyba że nie biorą za to pieniędzy A na pewno biora

Pozytecznym

Ej mic jako filozof powiedz co cpal Platon że miał takie wizje ?

Zachłysnal sie Tobą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Dalja napisał(a):

To ty A nie Platon 

Moje pytanie mogło wyjść niegrzecznie Ale już pytalam czy wytłumaczysz mi jego rozumowanie

Ale dotyczące czego? Platon jest uważany za największego filozofa wszechczasów, a cała filozofię często określa się mianem "przypisów do Platona", więc nie wiem o co dokładnie pytasz. On stworzył tego bardzo dużo, a ja nie jestem też specjalistą w zakresie historii filozofii. Może lepiej będzie poczytać na necie, albo kupić sobie książkę o historii filozofii? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to było by bardzo krzywdzące, gdyby ktoś drugiemu powiedział że nie ma duszy a ten w to uwierzył, potraktował tak osobiście i przejął się tym.
Bo jednak przejmować się takimi sugestiami nie trzeba, a są osoby które o duszy czy rozwoju duchowym nic nigdy nie słyszały i rozwijają się więcej duchowo (tj. niezależnie od napotykanych okoliczności) niż inni którzy o swojej boskości i duszy mogli by nawijać nieustannie.
Liczy się bardziej to jak przeżyło swoje życie niż zastanawiać się czy się istnieje...

 

10 godzin temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Niech ludzkość najpierw zrozumie mechanizmy powstawania świadomości, czy tożsamości, a dopiero potem roztrząsa kwestię duszy.

A czy można oddzielić świadomość od ducha? Nie wiem...wątpię, wydaje mi się że nie.
To tak jakbyś mógł doświadczyć czegoś świadomością, ale twoja dusza by tego nie zarejestrowała, i nie było jej przy tym?
 

10 godzin temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

W temacie uczuć to nie jest kwestia wiary – uczucia po prostu są, są opisane, są doświadczane przeze mnie i przez innych ludzi (choć w to, że oni doświadczają tych uczuć, lub że w ogóle istnieją, faktycznie muszę wierzyć, bo nie ma sposobu na to, żeby wiedzieć to na pewno – równie dobrze mogę być mózgiem w słoiku, a wy możecie być tylko moim snem lub halucynacją).

no wszyscy to wiemy że mamy uczucia, ale czy są opisane? Możesz powiedzieć, że coś cię boli, ale czy możesz to komuś pokazać? Możesz np. narysować jakiś wypadek albo że miałeś kiedyś bliskie spotkanie z niedźwiedziem w lesie, ale czy ktoś inny potrafiłby to zrozumieć kto tego nie doświadczył czegoś podobnego?
Ale tak i wielu rzeczy na pewno nie wiemy.

 

W dniu 19.07.2025 o 02:40, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Absolutnie nie wierzę w tak abstrakcyjny koncept, jak dusza, ale znam kogoś, o kim aż chce się powiedzieć, że nie ma duszy. To jest skorupa, tam w środku nie ma człowieka. Nawet oczy ma przerażające, takie puste, zimne, martwe, aż się zimno robi. Podobnie ton głosu, sposób chodzenia, zachowania, mówienia. Wszystko. Niby żyje, ale czegoś ewidentnie brakuje.

 

Natomiast nie było tak zawsze i nie wzięło się to znikąd.

Nie było tak zawsze, nie wzięło się to znikąd... no bo czy dzieci też nie mają duszy? Myślę że nie trzeba by odwiedzać jakiegoś wyższego wymiaru o nie fizycznej gęstości, w którym podobno dusze się znajdują jako część całej rzeczywistości, by stwierdzić że to bardziej niemoralne jest potraktować niektóre z dzieci jako nie mające duszy i potraktować inaczej. (czyli takich dorosłych ale nieco wcześniej)

 

W dniu 19.07.2025 o 02:56, Dalja napisał(a):

Może umiera razem z ciałem, nie wiadomo, ale człowiek ma ducha..

Czy dusza umiera z ciałem? Czy w takim razie dusza jest ciałem, czy wtedy również ciało jest duszą? Bo jeśli nie, to dlaczego miała by umierać.
Właściwie ciało też nie umiera, tylko tak to nazywamy, ale patrząc z bardzo bardzo bliska jak na fizykę kwantową, to nawet nie można powiedzieć że ciało się starzeje tylko następuje ciągły ruch energii we wszechświecie i tam gdziej jej ubywa, to gdzieć indziej jej przybywa. Czyli jakby jedno ciało się już "pośmiertnie" rozkłada, to wtedy już gdzieś czyjeś inne ciało właśnie się tworzy. Tak mniej więcej xd

 

W dniu 19.07.2025 o 03:24, Purpurowy napisał(a):

Ja mam? W takim deklu pustaku to nawet rozumu nie ma, a co dopiero duszy.

Właśnie dlatego cieszę się z wiary w Boga, bo wtedy jego prawa są takie bardziej nadrzędne niż to co można by sobie pomyśleć o sobie samym. I to co sobie pomyślę w najgorszych wizjach, nie może mieć wpływu, zepsuć czegoś czyli mojej duszy którą "wykuł" sam Bóg.
Praktycznie wszystko co takiego myślimy o sobie w sensie negatywnego, wynika z tego co doświadczamy tu na ziemi i tak patrzymy na innych też, tzn. zwracamy uwagę że ktoś jest dla nas np. brzydki, albo biedny i może dlatego gorszy, ale tak jest tylko gdy patrzymy oczami ciała, i co dla nas jest tylko miłe by zobaczyć.
Takie stwierdzenie „Traktuj bliźniego jak siebie samego”,  jest czymś co na ogół nie przyjdzie nikomu do głowy, no bo po co? Dlatego jest takim duchowo bardziej przesłaniem wprost z czyjeś duszy, jakby z innego źródła niż na ogół myślimy i wierzymy, uważając że jesteśmy różni od innych.

 

W dniu 19.07.2025 o 06:32, Mic43 napisał(a):

Robaki też mają duszę, cokolwiek to by było? 

No to jest ciekawe, pamiętam kiedyś taką dyskusję na taki temat, a to była taka ezoyteryczna dyskusja o tym, że np. bakterie żyją sobie a my jak myjemy ręce to je zabijamy wtedy, albo sam nasz układ odpornościowy też je zabija przecież ciągle, no i jak tak może być?
I z tego co pamiętam, chodziło o to żeby się tym jakoś nie przejmować, bo to jest natura, naprawdę zwierzęta też się zabiją nawzajem i nie mają wyrzutów sumienia, że np. lew upolował sobie gazellę.
Ja np. dobijam czasem jakieś owady gdy widzę jak się męczą, zwłaszcza gdy sam sprawiłem że jakoś go tam przygniotłem podczas pracy w ogrodzie chociażby. 

Czytałem np. że rośliny się ze sobą komunikują i kiedy drwal nawet gdy już idzie z siekierą to pobliskie drzewa jakoś to odczuwają i wysyłają sygnały ostrzegawcze innym drzewom.
Więc myśłę że nawet takie robaki mają chociaż minimalną świadomość. Jak czytałem w ostatniej książce o sprzątaniu swojego domu, to wiem że są ludzie którzy potrafią nawet dziękować zwykłym przedmiotom za ich użytkowanie gdy je już wyrzucają, czyli przedmiotom nieożywionym. 
Ale w sumie im bardziej się rozdrabniać tym trudniej o tym pisać, wystarczy nie oceniać tego specjalnie. Ja np. właśnie dobijam już na wpół padnięte pająki i nikomu nic do tego.

 

13 godzin temu, Cień latającej wiewiórki napisał(a):

Bo staram się nie posługiwać rozmytymi sformułowaniami, które nawet trudno jest zdefiniować, a czymś takim jest dla mnie dusza.

To też dobrze, może nawet najlepsze dla ciebie.
Chociaż nigdy nie wiemy wszystkiego, nasz mózg też jest ograniczony, a jeszcze bardziej ograniczone jest czego jesteśmy świadomi co jest teraz, bo nasz mózg wiele filtruje.
A rozmawiając o kosmosie czy może właśnie wyższych wymiarach gdzie miała by znajdować się dusza to jest to takie poza zasięgiem naszego ciała i rozumu by naprawdę coś wiedzieć.
Możesz narysować ołowkiem jak wygląda np. sześcian,  ale czy to będzie bryła sześcian?
Więc tak samo trudno mówić i postrzegać o innych wymiarach, z punktu patrzenia naszego fizycznego bardziej ugęszczonego w materii wymiaru.

 

Aa opiszę jeszcze takie 3 historie. Chodzi w nich o takie zdania, które usłyszałem gdzieś, które może właśnie pochodzą z czyjeś duszy, no  i że może jest też coś fajnego w życiu o czym wspomnę już na końcu xd

1. 
Pewnie kazdy,  zna coś trochę jak przedstawia się życie ludności w Korei Północnej i ostatnio jest tam podobno jeszcze trudniej...
Ale pamiętam taki inspirujący film, który kiedyś widziałem z tamtąd. Ktoś zapytał się zwyczajnie dwóch koreańczyków, właściwie jednego: Czy jest szczęśliwy?
On wtedy spojrzał na swojego przyjaciela obok i zapytał się go, „Jesteś szczęśliwy? Bo jeśli ty jesteś szczęśliwy to ja też jestem szczęśliwy.” i się wtedy też bardzo uśmiechnął.
To zdanie bardzo mnie ujęlo wtedy, serio, ze względu właśnie na te okoliczności.

2.
Inne zdanie dotyczy jakiegoś więzienia, ale nie pamiętam gdzie i było chyba o zaostrzonym rygorze. Był tam ktoś, kto dla innych miał więcej znaczenia i jego obecność. Wszyscy i tak wiedzieli, że nie żyją w jakimś dobrym komfortowym miejscu i naprawdę chcieli by bardzo być gdzieś indziej gdyby tylko mogli, ale ten gość w jakiś sposób dawał im, że dosłownie dawał im takie poczucie, że „Tu też jest życie.” Bo już nadziei to oni nie mieli za bardzo, że jeszcze wyjdą z tego więzienia.

3.
Ostatnie zdanie dotyczy mojego osobistego wydarzenia, które usłyszałem za swoimi plecami gdy idąc z dwoma koleżankami, trochę starszymi ode mnie, to szliśmy ulicą niedaleko plaży i w pewnym momencie szli za nami dwóch takich naprawdę starszych panów, ale bardzo sympatycznych i oni zagadywali do nich, a ja tylko słuchałem. I oni... może odrobinę flirtowali, ale nie ważne. Oni byli tacy mili, prowadzili taką życiową mądrą rozmowę dopóki z nami szli. I pamiętam takie zdanie, które powiedział jeden z nich, które mi się podobało: „Jeśli już tyle lat daliśmy radę, to dalej też damy radę” i z uśmiechem.
(w sensie żyć, przetrwać i że tak dużo życia im nie zostało by musieć sobie jeszcze radzić, więc teraz już będzie na spokojnie)
Takie podejście było, no i inspirujące, bo takie inne niż niż chyba zazwyczaj słyszę.

I tak właśnie też osiągam najlepszą wartość życia, bo i niezniszczalną jako dobre wspomnienia, które myślę że moja dusza nie zapomni.
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×