Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy psychoterapia wyzwoliła/pogorszyła u kogoś z Was zaburzenia lękowe?


eleniq

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć!

 

Ten wątek kieruję do osób, które wzmagają się bądź wzmagały z zaburzeniami lękowymi (proszę ich nie mylić z zaburzeniami adaptacyjnymi albo zaburzeniami depresyjnymi czy obsesyjno-kompulsywnymi!). I też do tych, które uczestniczyły bądź uczestniczą w jakiejkolwiek psychoterapii (nie musi to być psychoterapia "ukierunkowana" na leczenie zaburzeń lękowych).

 

Jestem ciekaw Waszych doświadczeń z tym związanych. Jestem osobą, która wzmagała się z zaburzeniami lękowymi o dość ciężkim przebiegu. Trwały one 5 lat. Z trudem poddawały się leczeniu - i farmakologicznemu, i poprzez psychoterapię. Przyglądając się też swojej historii leczenia, zauważyłem, że ich przebieg zaczął się znacząco pogarszać w okresie, w którym przeważało leczenie poprzez psychoterapię. Leki potrafiły nieco odciągnąć, osłabić lęk, ale wciąż gdzieś tam odczuwałem te inne, jakby pomniejsze objawy zaburzeń lękowych, jak np. nadmierne zamartwianie się. Jednak w pewnym momencie ciągły lęk po prostu przestał mnie prześladować. Stało się to jakiś rok po zakończeniu psychoterapii na oddziale dziennym. Ale po ustąpieniu lęku pozostały jeszcze inne problemy, które leczę do dzisiaj farmakologicznie. Były to - na moje oko - takie objawy depresji. Miałem totalny brak libido i porannych erekcji, wyraźne skrócenie snu, uczucie gorąca i zaczerwienienie twarzy, nerwobóle (w tym bóle głowy), brak apetytu, nudności, rozdrażnienie, ruminacje i związane z nimi rytuały.

Szukałem przyczyny tego czegoś (ja podejrzewałem depresję maskowaną) u kilku lekarzy. W końcu byłem u kilku psychiatrów i żaden z nich nie umiał dociec przyczyny, nie umiał nawet wyjaśnić, skąd się mogą brać te objawy i jak je można leczyć, bo też neurolog i endokrynolog wykluczyli przyczynę organiczną - wyniki badań hormonalnych, rezonans głowy, podstawowe badania typu morfologia, elektrolity, lipidogram pięknie w normie. Jedynie miałem obniżony kwas foliowy. I nie dość, że kilku psychiatrów nie umiało ani jasno dociec przyczyny, ani zaproponować jakiegokolwiek leczenia, to jeszcze próbowali te wszystkie objawy zwalić np. na nadciśnienie - co jest oczywiście głupotą, bo nadciśnienie nigdy nie powoduje takich objawów, jakie wymieniłem. No cóż, brak kompetencji tych lekarzy nie był moją winą, ale moje zdrowie było dla mnie w tamtym momencie najważniejsze. Pewnie niektórzy wiecie, do czego może doprowadzić brak porannych wzwodów i niemożność osiągnięcia erekcji w tak młodym wieku (26 lat). No to w końcu sam lekarzowi zaproponowałem leki psychiatryczne, które kiedyś przyjmowałem i działały na mnie super, ale odstawiłem je z racji poważnych zaburzeń lękowych, o które wtedy je podejrzewałem. Teraz znowu zacząłem brać te leki i żadnego lęku mi nie wywołują i co najważniejsze - całkowicie zlikwidowały objawy, o których napisałem i nawet sprawiły, że czuję się lepiej niż kiedykolwiek, niż po jakiejkolwiek psychoterapii. Czyli jak nie ma czynnika indukującego objawy lękowe (mogła to być u mnie psychoterapia), to takie objawy nie mają jak się pojawić, nawet jeśli biorę w tym momencie leki "pobudzające".

 

Miał ktoś podobnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×