Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzisiaj czuje się...


katrin123

Rekomendowane odpowiedzi

Wkurwi.ony. Wystarczyło to, że do zasranego portalu zus, żeby odebrać pismo urzędowe trzeba 3 razy logować się przez e-puap czy tam jak to się nazywa. 

Potem oczywiście wkurwiala mnie odkręcona śrubka w ekspresie do kawy i musiałem cały rozkręcić żeby to poprawić. A potrzebne narzędzia mam w samochodzie, z którego wykręciłem wcześniej kierownicę do renowacji, której nie mogę skończyć. 

 

Do tego nie jadłem drugiego śniadania, a jestem głodny. Ale jestem zbyt wkurwiony żeby sobie coś przygotować. 

 

I już będę musiał się uspokajać słuchając muzyki z godzinę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, bei napisał(a):

@Mic43 szybko się denerwujesz? 

Z tym wpuapem to sa chyba wzgledy bezpieczeństwa. Trzeba kilka razy potwierdzać cos tam itd.

Mega szybko. Jakieś pierdoły doprowadzają mnie do wybuchów złości. A na drodze, jak ktoś się o coś do/cenzura/i niesprawiedliwe to już w ogóle. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Mic43 napisał(a):

Mega szybko. Jakieś pierdoły doprowadzają mnie do wybuchów złości. A na drodze, jak ktoś się o coś do/cenzura/i niesprawiedliwe to już w ogóle. 

Od zawsze tak miałeś? Ja czesto wszystko duszę w sobie i to też niedobrze.

Na drodze to troche niebezpieczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, bei napisał(a):

Od zawsze tak miałeś? Ja czesto wszystko duszę w sobie i to też niedobrze.

Na drodze to troche niebezpieczne.

Zawsze byłem impulsywny i łatwo się złościłem. Z resztą w domu to było jeszcze podkręcane. 

Kiedyś, dawno temu, tłumiłem złość w stosunku do obcych. Potem się to zmieniło o 180 stopni i póki co tak zostało. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Dalja napisał(a):

A co z rodziną twoja lub żony wszyscy umarli lub się nie kontaktują?

Przeszłość. 

Jakoś tam egzystuję. 

Trenuję przed MP, na rower pójdę,  nad wodą posiedzę. 

Tak to leci czas na obserwacji życia obcych. 

Chodzą, uśmiechają się, rozmawiają.... żyją...

Trzeba przywyknąć do tego.

Jeszcze trochę to wspomną może z raz o kimś takim jak ja. Szybko zapomną i świat pójdzie do przodu bez niepotrzebnego trybiku.

Czasami bywa błąd w systemie.

Ja nim jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rano, prawie jak zawsze, kiepsko. Gdybym jakieś życiowe decyzje miał podejmować do 12.00 najprawdopodobniej zrezygnowałbym ze wszystkiego i wycofałbym się z życia bo "nie dam rady". 

Dopiero stopniowo w ciągu dnia nastój mi się poprawia i zaczynam mieć jakieś pragnienia i cele. 

Coś tam zrobię, gdzieś tam pójdę. I tak do następnego dnia. 

Ale przez tą chwiejność nie bardzo mogę się do czegoś zobowiązywać. W momencie gdy się na coś zgadzam lub decyduję może wydawać mi się, że podołam i w ogóle wszystko git. A potem muszę wszystko odkręcać i ryzykować ośmieszenie i łatkę kogoś, na kim nie można polegać, albo złościć się na siebie i robić coś co czuje, że mnie przerasta. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×