Spacer po galerii handlowej z nerwicą

[Gość User7374]

Poszedłem sobie ostatnio do galerii handlowej - to nie jest za bardzo dobre miejsce dla wędrówek osób z nerwicą lękową, ale jakoś dałem rade, nawet bez xanaxu. W pewnym momencie miałem wrażenie, że się zgubiłem, mimo iż byłem tam wiele razy. No bo nerwica sprawia, że człowiek jest nieuważny i zamiast na otoczenie patrzy tylko na to, czy inni na niego patrzą. Ale jakoś nie patrzyli. Zaniepokoiły mnie też wąskie przejścia i to gdzie one mogą prowadzić. Po tym wyjściu objawy nerwicowe zwiększyły mi się znacznie, co przyjąłem z zadowoleniem - moje ego zapewne wpadło w panike. A po co o tym wszystkim pisze nie wiem, tak czułem żeby napisać. 

[Gość Dzitek]

To dobrze że dzielisz się swoimi doświadczeniami. Każdy ma coś co wprawia go w lęk a dzieląc się tym możemy poczuć się lepiej.

 

Moją fobią jest paniczny strach przed odebraniem telefonu. Zawsze jak słyszę dzwonek to od razu panika, a jak zobaczę nieznajomy numer to już w ogóle. Co ciekawe jestem bardzo towarzyską osobą i na żywo jestem wyluzowany i bez problemu nawiązuję znajomości. Ale jeżeli chodzi o odebranie to powiem tak. Jest większa szansa że nie odbiorę niż że odbiorę. Oczywiście takich ,,strachów'' mam więcej ale ten jest najbardziej uciążliwy.

 

Kochani piszcie z czym też macie lęki - to serio pomaga.

 

 

[Dalja]

Również nie lubie galerii, ludzie mnie drażnią tam, ogólnie drażnią mnie niektóre miejsca gdzie jest tłum

[Dryagan]

@Dzitek jak ja Ciebie rozumiem! też mam problem z telefonem - zarówno z odbieraniem jak i dzwonieniem do kogoś (z tym drugim jeszcze większy). Jest to uciążliwe, fakt. Nie mam problemu z pisaniem smsów czy innych wiadomości tekstowych ale rozmowa na żywo mnie blokuje całkowicie. Nienawidzę też być w tłumie czy w większej grupie ludzi, a jeśli już - to jakoś tak anonimowo. Po galeriach handlowych nie chodzę , bo nie lubię. Zakupy robię najczęściej przez Internet